Skocz do zawartości


Zdjęcie

zadośćuczynienie za represje


  • Please log in to reply
No replies to this topic

#1 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2004-05-26, godz. 09:37


Poniżej przypomnienie kilku faktów z historii: represjonowanie świadków Jehowy w latach pięćdziesiątych.



Zadośćuczynienie za wiarę


Świadek Jehowy spod Hrubieszowa, niesłusznie aresztowana i skazana w latach pięćdziesiątych za przekonania religijne, otrzyma od skarbu państwa 35 tys. zł zadośćuczynienia i odszkodowania - orzekł zamojski Sąd Okręgowy.

Karolinę M., należącą do wspólnoty religijnej świadków Jehowy aresztowano w listopadzie 1952 r. na podstawie dekretu z 13 czerwca 1946 r. o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy państwa polskiego tzw. małego kodeksu karnego. Zarzucono jej udział w tajnym związku. Miała wówczas 23 lata. W trakcie 6-miesięcznego śledztwa była poniżana wyzwiskami, przetrzymywana w pojedynczej celi, podawana wielogodzinnym przesłuchaniom. Pozbawiono ją widzeń, paczek, listów, dostępu do prasy, jakiejkolwiek informacji z zewnątrz. Jedynie czego jej nie brakowało to "prania mózgu".

- Godzinami przekonywali mnie, że nie ma Boga, że jego istnienie to niedorzeczność, głupota. Podczas ostatniego przesłuchania, które trwało non stop 9 godzin przesłuchiwało mnie na zmianę 3 prokuratorów. Chcieli mnie złamać abym sama siebie zaczęła oskarżać. Nie dałam się - wspomina tamte wydarzenia Karolina M.

W czerwcu 1953 r. Komisja Specjalna do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gospodarczym skazała ją na 24 miesiące obozu pracy. Odbyła ją w Gronówku koło Leszna. Pracowała w gospodarstwie rolnym, spała w nie ogrzewanych barakach. Po 18 miesiącach zwolniono ją warunkowo w stanie silnego rozstroju nerwowego, z wrzodami żołądka, chorobą nerek i stawów.
W 2001 r. za pośrednictwem rzecznika praw obywatelskich wniosła kasację do Sądu Najwyższego. Zdaniem rzecznika, orzeczenie sprzed pół wieku wydano z naruszeniem ówczesnego prawa, które polegało na bezzasadnym uznaniu, że przynależność oskarżonej do wspólnoty religijnej świadków Jehowy miał charakter udziału w związku, "którego istnienie, ustrój albo cel miały pozostać tajemnicą wobec władzy państwowej".

W lutym 2002 r. Sąd Najwyższy uwzględnił kasację. Uznał, iż Karolinia M. nie popełniła żadnego przestępstwa. Stwierdził też, że choć wspólnota świadków Jehowy działała nielegalnie (w 1950 r. decyzją Urzędu ds. Wyznań ją zdelegalizowała), to nie miała ona charakteru tajnego. Jej członkowie podejmowali bowiem aktywnie działania, mające doprowadzić do ponownej rejestracji wspólnoty.
Uniewinniona domagała się od skarbu państwa za niesłusznie aresztowanie i skazanie 90 tys. zł zadośćuczynienia i odszkodowania. Argumentowała, że śledztwo, pobyt w obozie i ciężka praca odbiły się na jej zdrowiu psychicznym i fizycznym, zniszczyły jej młodość i pokrzyżowały plany życiowe.
- Kiedy mnie aresztowano miałam 23 lata, głowę pełną pomysłów, wesołe
usposobienie, masę różnych planów na przyszłość. Chciałam się uczyć, skończyć liceum, potem być może i iść na studia. Wszystko mi pokrzyżowano. Z obozu wróciłam ze spuszczoną głową, postarzała, brzydka, z pasemkami siwych włosów. Czy jest jakaś cena za straconą młodość? -pisała we wniosku
Zamojski Sąd uznał jednak, że żądana kwota jest wygórowana. Przyznał jej 35 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia.


źródło: http://roztocze.net/newsroom.php/11743


.jb




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych