zależność prawdziwości doktryn od praktycznej moralności głosiciela
#1
Napisano 2007-07-08, godz. 08:08
Czy taki pogląd jest rozsądny?
Załóżmy, że o to, czy ziemia jest płaska, czy ma kształt podobny do kuli spytalibyśmy dwie osoby:
człowiek, który jednocześnie jest pedofilem, mordercą i terrorystą odparłby "ziemia jest kulista"
nieskazitelnie uczciwa, bogobojna mężatka, dbająca o swoje dzieci i o męża, odrzekłaby "ziemia jest płaska"
Kto z tych dwojga miałby rację? Czy wskutek grzechów pedofila, mordercy i terrorysty ziemia uległaby spłaszczeniu?
Mój wniosek: żadne informacje o inkwizycji, wyprawach krzyżowych ani prześladowaniu heretyków nie dowodzą nieprawdziwości nauczania doktrynalnego katolickich papieży.
#2
Napisano 2007-07-08, godz. 10:22
Słowa Jezusa o miłości między uczniami pozwalają nam odróżnić prawdziwych chrześcijan od takich właśnie dewotów, którzy chodzą do kościoła, klepią pacierze, czytają Biblię, śpiewają pieśni itd., nic z tego do swojego życia nie wnosząc. Te wszystkie akty pobożnościowe mają nam jedynie pomóc w tym, aby całe życie przeżyć na chwałę Boga i zgodnie z Jego przykazaniami. Same w sobie natomiast celem nie są.
A przykazania, zgodnie z którymi mamy żyć, to przykazania miłości. Dlatego to właśnie miłość jest wyznacznikiem prawdziwości naszej wiary.
Pozdrawiam
#3
Napisano 2007-07-08, godz. 10:34
Innymi słowami, cytowany werset pozwala oceniać jednostki a nie organizacje.
Natomiast "dowód" na nieprawdziwość nauki np. o Trójcy Św. sprowadzający się do tego, że ksiądz popełnił cudzołóstwo, to nie jest żaden dowód, ale kpina ze słuchacza i obraza jego inteligencji.
#4
Napisano 2007-07-08, godz. 11:26
W końcu wśród osób nie wierzących w Trójcę też są różni. A osąd należy tylko do Boga i On sam wie, kto należy do Jego owiec. Nie wszyscy muszą mieć dokładne poznanie, bo zbawienie jest z wiary, a nie wiedzy.
Pozdrawiam
#5
Napisano 2007-07-08, godz. 11:30
Nigdy się z takim czymś nie spotkałem.Natomiast "dowód" na nieprawdziwość nauki np. o Trójcy Św. sprowadzający się do tego, że ksiądz popełnił cudzołóstwo, to nie jest żaden dowód, ale kpina ze słuchacza i obraza jego inteligencji.
Świadkowie bardzo często mówią, że katolicy nie mogą być religią prawdziwą, bo ta prawdziwa miała być poznana po miłości i po szlachetnych uczynkach, których, wg ŚJ, u katolików generalnie brak. Z każdą częścią tej argumentacji można dyskutować, poczynając od pytania, czy u ŚJ jest miłość i dobre uczynki, kończąc na tym, czy u katolików ich brakuje.
Ale trzeba być idiotą, żeby podawać argumenty na temat Trójcy takie, jak powyższy. I, powtarzam, żaden Świadek Jehowy ze wszystkich mi znanych nigdy takich bzdur nie gadał. Nie wiem, skąd to wziąłeś.
Użytkownik stamaim edytował ten post 2007-07-08, godz. 11:34
to nie wszystko człowiekowi wolno.
Jest stróżem brata swego
i nie wolno mu brata swego zasmucać,
opowiadając, że Boga nie ma."
#6
Napisano 2007-07-08, godz. 11:44
Dyskutowałem internetowo ze ŚJ na temat Trójcy, a w odpowiedzi usłyszałem, że prawdziwą religię poznaje się po uczynkach, przytoczono mi Jana 13:34,35 z konkluzją że mój rozmówca nie zaufa nauczaniu doktrynalnemu miejscowego księdza cudzołożnika.
Częściej spotykane jest że adeptowi pierw przedstawia się "argument" o miłości wśród ŚJ, popiera go cytowanym wersetem, a potem nakazuje mu się uwierzyć we wszystko, włącznie z Jezusem-Michałem.
Ślady podobnej argumentacji (chociaż nie aż tak prymitywnej) znajdziesz także w broszurze WTS z 1989 pt. "Czy wierzyć w Trójcę?" gdzie przedstawione są "złe owoce" nauki o Trójcy...
#7
Napisano 2007-07-08, godz. 15:46
Nie wiem, czy ten czlowiek jeszcze zyje, ale w latach 1970-tych na uniwersytecie Bolesława Bieruta we Wrocławiu (uczelni zwanej wiedziec czemu "bardotką") filozofii nauczał pewien profesor, nazwiskiem Ładosz, o ile dobrze pamiętam. W kuluarach mawiał, że filozof jest jak drogowskaz - nie jest istotne, czy drogowskaz jest krzywy, spróchniały, obsikany przez psy i włóczęgów - ważne jest, żeby wskazywał własciwy kierunek. Co tak sobie mimochodem przypominam:-)Z życia.
Dyskutowałem internetowo ze ŚJ na temat Trójcy, a w odpowiedzi usłyszałem, że prawdziwą religię poznaje się po uczynkach, przytoczono mi Jana 13:34,35 z konkluzją że mój rozmówca nie zaufa nauczaniu doktrynalnemu miejscowego księdza cudzołożnika.
Częściej spotykane jest że adeptowi pierw przedstawia się "argument" o miłości wśród ŚJ, popiera go cytowanym wersetem, a potem nakazuje mu się uwierzyć we wszystko, włącznie z Jezusem-Michałem.
Ślady podobnej argumentacji (chociaż nie aż tak prymitywnej) znajdziesz także w broszurze WTS z 1989 pt. "Czy wierzyć w Trójcę?" gdzie przedstawione są "złe owoce" nauki o Trójcy...
Jeśli wyróznikiem religii prawdziwej jest to, jacy zdarzają się jej wyznawcy, to z moich doswiadczeń stwierdzić mogę z cała pewnością, że ŚJ nie są religią prawdziwą:-))Nigdy się z takim czymś nie spotkałem.
Świadkowie bardzo często mówią, że katolicy nie mogą być religią prawdziwą, bo ta prawdziwa miała być poznana po miłości i po szlachetnych uczynkach, których, wg ŚJ, u katolików generalnie brak. Z każdą częścią tej argumentacji można dyskutować, poczynając od pytania, czy u ŚJ jest miłość i dobre uczynki, kończąc na tym, czy u katolików ich brakuje.
Ale trzeba być idiotą, żeby podawać argumenty na temat Trójcy takie, jak powyższy. I, powtarzam, żaden Świadek Jehowy ze wszystkich mi znanych nigdy takich bzdur nie gadał. Nie wiem, skąd to wziąłeś.
Księga Bokonona, część autobiograficzna
#8
Napisano 2009-01-07, godz. 19:14
Mój wniosek: żadne informacje o inkwizycji, wyprawach krzyżowych ani prześladowaniu heretyków nie dowodzą nieprawdziwości nauczania doktrynalnego katolickich papieży.
O tym, że Ziemia kręci się wokół Słońca też?
Chodzi mi o to, czy prześladowania tych, którzy twierdzili, że Ziemia się kręci, a nie stoi w miejscu, również nie dowodzą nieprawdziwości tego nauczania ówczesnych papieży?
Pytanie jest trochę przewrotne
Ale tak na serio: oczywiście, że zły czy dobry charakter kogokolwiek nie jest dowodem w żadnej sprawie
#9
Napisano 2009-01-08, godz. 17:50
Prześladowania te dowodza jedynie tego, że niektórzy inkwizytorzy przekroczyli swoje kompetencje. O ile wiem, żadne wyznanie wiary nigdy nie mówiło że Jezus przyszedł na "płaską" ziemię.czy prześladowania tych, którzy twierdzili, że Ziemia się kręci, a nie stoi w miejscu, również nie dowodzą nieprawdziwości tego nauczania ówczesnych papieży?
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych