Skocz do zawartości


Zdjęcie

zależność prawdziwości doktryn od praktycznej moralności głosiciela


  • Please log in to reply
8 replies to this topic

#1 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2007-07-08, godz. 08:08

Jako dowód na prawdziwość swojej religii, ŚJ przytaczają ewangelię Jana 13:34,35 gdzie (wg ich interpretacji) napisano, że prawdziwą religię poznaje się po miłości, (którą, gdy wskaże im się że ŚJ wcale nie przewyższają moralnie innych ludzi, próbują niekiedy redukować do pacyfizmu).



Czy taki pogląd jest rozsądny?



Załóżmy, że o to, czy ziemia jest płaska, czy ma kształt podobny do kuli spytalibyśmy dwie osoby:



człowiek, który jednocześnie jest pedofilem, mordercą i terrorystą odparłby "ziemia jest kulista"

nieskazitelnie uczciwa, bogobojna mężatka, dbająca o swoje dzieci i o męża, odrzekłaby "ziemia jest płaska"



Kto z tych dwojga miałby rację? Czy wskutek grzechów pedofila, mordercy i terrorysty ziemia uległaby spłaszczeniu?



Mój wniosek: żadne informacje o inkwizycji, wyprawach krzyżowych ani prześladowaniu heretyków nie dowodzą nieprawdziwości nauczania doktrynalnego katolickich papieży.

#2 miedziana_cyna

miedziana_cyna

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 273 Postów

Napisano 2007-07-08, godz. 10:22

Jak dla mnie jest to dowód na to, że prawdziwych uczniów Chrystusa nie da się zamknąć w instytucjonalnych ramach jednego Kościoła. Niejeden ateista jest lepszym chrześcijaninem od niejednego dewota. Ten pierwszy, chociaż nie wierzy w Chrystusa, to jednak naśladuje Go w swoim życiu, zaś ten drugi tylko dużo o Chrystusie gada. A jeśli chodzi o konieczność wyznania wiary ustami, to myślę, że wyznać wiarę w Jezusa można też prawdomówność, szczerość i dobre intencje swoich wypowiedzi. Nie wszyscy w końcu mieli możliwość poznania Chrystusa jako Boga i Zbawiciela, wszyscy jednak mogą wyznać wiarę w Niego poprzez naśladownictwo w słowach i uczynkach. W końcu jeśli wyznajemy, że Jezus jest Panem, to wówczas stawiamy się w pozycji Jego sług - a więc czynimy, to co Pan nakazał. Jeśli więc np. jakiś ateista nie mówi wprost, że Jezus jest Panem, ale postępuje zgodnie z Jego naukami - tak jak Jego sługa, to czyż wówczas nie wyznaje przez to swojej wiary - wiary w to, że słowa Jezusa są słuszne?

Słowa Jezusa o miłości między uczniami pozwalają nam odróżnić prawdziwych chrześcijan od takich właśnie dewotów, którzy chodzą do kościoła, klepią pacierze, czytają Biblię, śpiewają pieśni itd., nic z tego do swojego życia nie wnosząc. Te wszystkie akty pobożnościowe mają nam jedynie pomóc w tym, aby całe życie przeżyć na chwałę Boga i zgodnie z Jego przykazaniami. Same w sobie natomiast celem nie są.

A przykazania, zgodnie z którymi mamy żyć, to przykazania miłości. Dlatego to właśnie miłość jest wyznacznikiem prawdziwości naszej wiary.

Pozdrawiam :)
Miedziana cyna, żelazny sód, wanadowy skand, berylowy tantal, kadmowy molibden...

#3 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2007-07-08, godz. 10:34

Dokładnie tak rozumiem słowa Jezusa z ewangelii Jana 13:34,35: że miłość pozwala odróżnić szczerych chrześcijan od faryzeuszy i obłudników, a nie organizację prawdziwą od organizacji fałszywej.

Innymi słowami, cytowany werset pozwala oceniać jednostki a nie organizacje.

Natomiast "dowód" na nieprawdziwość nauki np. o Trójcy Św. sprowadzający się do tego, że ksiądz popełnił cudzołóstwo, to nie jest żaden dowód, ale kpina ze słuchacza i obraza jego inteligencji.

#4 miedziana_cyna

miedziana_cyna

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 273 Postów

Napisano 2007-07-08, godz. 11:26

Masz rację: taki dowód to żaden dowód. Bo są też inni, bardzo porządni i bogobojni księża, którzy również wierzą w Trójcę. Dlaczego akurat ten "zły" ksiądz ma być standardem ukazującym, jacy są trynitarze, a nie ten "dobry"?

W końcu wśród osób nie wierzących w Trójcę też są różni. A osąd należy tylko do Boga i On sam wie, kto należy do Jego owiec. Nie wszyscy muszą mieć dokładne poznanie, bo zbawienie jest z wiary, a nie wiedzy.

Pozdrawiam :)
Miedziana cyna, żelazny sód, wanadowy skand, berylowy tantal, kadmowy molibden...

#5 stamaim

stamaim

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 246 Postów

Napisano 2007-07-08, godz. 11:30

Natomiast "dowód" na nieprawdziwość nauki np. o Trójcy Św. sprowadzający się do tego, że ksiądz popełnił cudzołóstwo, to nie jest żaden dowód, ale kpina ze słuchacza i obraza jego inteligencji.

Nigdy się z takim czymś nie spotkałem.

Świadkowie bardzo często mówią, że katolicy nie mogą być religią prawdziwą, bo ta prawdziwa miała być poznana po miłości i po szlachetnych uczynkach, których, wg ŚJ, u katolików generalnie brak. Z każdą częścią tej argumentacji można dyskutować, poczynając od pytania, czy u ŚJ jest miłość i dobre uczynki, kończąc na tym, czy u katolików ich brakuje.

Ale trzeba być idiotą, żeby podawać argumenty na temat Trójcy takie, jak powyższy. I, powtarzam, żaden Świadek Jehowy ze wszystkich mi znanych nigdy takich bzdur nie gadał. Nie wiem, skąd to wziąłeś.

Użytkownik stamaim edytował ten post 2007-07-08, godz. 11:34

"Jeżeli Boga nie ma,
to nie wszystko człowiekowi wolno.
Jest stróżem brata swego
i nie wolno mu brata swego zasmucać,
opowiadając, że Boga nie ma."

#6 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2007-07-08, godz. 11:44

Z życia.

Dyskutowałem internetowo ze ŚJ na temat Trójcy, a w odpowiedzi usłyszałem, że prawdziwą religię poznaje się po uczynkach, przytoczono mi Jana 13:34,35 z konkluzją że mój rozmówca nie zaufa nauczaniu doktrynalnemu miejscowego księdza cudzołożnika.

Częściej spotykane jest że adeptowi pierw przedstawia się "argument" o miłości wśród ŚJ, popiera go cytowanym wersetem, a potem nakazuje mu się uwierzyć we wszystko, włącznie z Jezusem-Michałem.

Ślady podobnej argumentacji (chociaż nie aż tak prymitywnej) znajdziesz także w broszurze WTS z 1989 pt. "Czy wierzyć w Trójcę?" gdzie przedstawione są "złe owoce" nauki o Trójcy...

#7 kjt

kjt

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 623 Postów
  • Lokalizacja:Gliwice

Napisano 2007-07-08, godz. 15:46

Z życia.

Dyskutowałem internetowo ze ŚJ na temat Trójcy, a w odpowiedzi usłyszałem, że prawdziwą religię poznaje się po uczynkach, przytoczono mi Jana 13:34,35 z konkluzją że mój rozmówca nie zaufa nauczaniu doktrynalnemu miejscowego księdza cudzołożnika.

Częściej spotykane jest że adeptowi pierw przedstawia się "argument" o miłości wśród ŚJ, popiera go cytowanym wersetem, a potem nakazuje mu się uwierzyć we wszystko, włącznie z Jezusem-Michałem.

Ślady podobnej argumentacji (chociaż nie aż tak prymitywnej) znajdziesz także w broszurze WTS z 1989 pt. "Czy wierzyć w Trójcę?" gdzie przedstawione są "złe owoce" nauki o Trójcy...

Nie wiem, czy ten czlowiek jeszcze zyje, ale w latach 1970-tych na uniwersytecie Bolesława Bieruta we Wrocławiu (uczelni zwanej wiedziec czemu "bardotką") filozofii nauczał pewien profesor, nazwiskiem Ładosz, o ile dobrze pamiętam. W kuluarach mawiał, że filozof jest jak drogowskaz - nie jest istotne, czy drogowskaz jest krzywy, spróchniały, obsikany przez psy i włóczęgów - ważne jest, żeby wskazywał własciwy kierunek. Co tak sobie mimochodem przypominam:-)

Nigdy się z takim czymś nie spotkałem.

Świadkowie bardzo często mówią, że katolicy nie mogą być religią prawdziwą, bo ta prawdziwa miała być poznana po miłości i po szlachetnych uczynkach, których, wg ŚJ, u katolików generalnie brak. Z każdą częścią tej argumentacji można dyskutować, poczynając od pytania, czy u ŚJ jest miłość i dobre uczynki, kończąc na tym, czy u katolików ich brakuje.

Ale trzeba być idiotą, żeby podawać argumenty na temat Trójcy takie, jak powyższy. I, powtarzam, żaden Świadek Jehowy ze wszystkich mi znanych nigdy takich bzdur nie gadał. Nie wiem, skąd to wziąłeś.

Jeśli wyróznikiem religii prawdziwej jest to, jacy zdarzają się jej wyznawcy, to z moich doswiadczeń stwierdzić mogę z cała pewnością, że ŚJ nie są religią prawdziwą:-))
"Ta dama była głupia, ja też jestem głupi i głupi jest każdy, kto sądzi, że udało mu się przejrzeć zamiary Boga"
Księga Bokonona, część autobiograficzna

#8 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2009-01-07, godz. 19:14

Mój wniosek: żadne informacje o inkwizycji, wyprawach krzyżowych ani prześladowaniu heretyków nie dowodzą nieprawdziwości nauczania doktrynalnego katolickich papieży.


O tym, że Ziemia kręci się wokół Słońca też?

Chodzi mi o to, czy prześladowania tych, którzy twierdzili, że Ziemia się kręci, a nie stoi w miejscu, również nie dowodzą nieprawdziwości tego nauczania ówczesnych papieży?

Pytanie jest trochę przewrotne :P

Ale tak na serio: oczywiście, że zły czy dobry charakter kogokolwiek nie jest dowodem w żadnej sprawie :)

#9 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2009-01-08, godz. 17:50

czy prześladowania tych, którzy twierdzili, że Ziemia się kręci, a nie stoi w miejscu, również nie dowodzą nieprawdziwości tego nauczania ówczesnych papieży?

Prześladowania te dowodza jedynie tego, że niektórzy inkwizytorzy przekroczyli swoje kompetencje. O ile wiem, żadne wyznanie wiary nigdy nie mówiło że Jezus przyszedł na "płaską" ziemię.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych