Zmiany: skrócenie wykładu publicznego
#2
Napisano 2007-07-13, godz. 20:42
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#3
Napisano 2007-07-13, godz. 20:56
#4
Napisano 2007-07-16, godz. 09:01
#5
Napisano 2007-07-16, godz. 10:49
#6
Napisano 2007-07-16, godz. 11:41
Nie zdziwilbym sie gdyby zamiast tych obcietych 15 min z wykladu zrobili obowiazkowa zbiorke dla wszystkich obecnychalbo dołożenia czegoś w zamian, co zdopinguje do głoszenia...
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"
#7
Napisano 2007-07-16, godz. 12:18
Nie zdziwilbym sie gdyby zamiast tych obcietych 15 min z wykladu zrobili obowiazkowa zbiorke dla wszystkich obecnych
Zbiórka niedzielna, jeśli wypadała po zebraniu to i tak była "obowiązkowa". Starsi zostawali, bo dopiero po zbiórce mogli się spotkać i coś pozałatwiać, omówić, wybrać pieniądze ze skrzynek itp. Ich rodziny zostawały bo wiadomo. Innym też wypadało zostać. A najlepsze było to, że po zebraniu i zbiórce to w zasadzie człowiek był już głodny więc szło się do domu zjeść coś a potem... kto chciał to szedł głosić Tylko komu by się chciało po niedzielnym obiadku...
#8
Napisano 2007-07-16, godz. 13:06
Co zbor to obyczaj. Tam gdzie ja sie wychowywalem zbiorka po zebraniu byla najlepszym sposobem zeby wypedzic braci z sali i niewazne, ze kos mial wybrac kase ze skrzynek - tak sie uwijal zeby zdarzyc przed zbiorka, ktora zazwyczaj zaczynala sie 15min po zakonczeniu zebrania.Zbiórka niedzielna, jeśli wypadała po zebraniu to i tak była "obowiązkowa". Starsi zostawali, bo dopiero po zbiórce mogli się spotkać i coś pozałatwiać, omówić, wybrać pieniądze ze skrzynek itp. Ich rodziny zostawały bo wiadomo. Innym też wypadało zostać. A najlepsze było to, że po zebraniu i zbiórce to w zasadzie człowiek był już głodny więc szło się do domu zjeść coś a potem... kto chciał to szedł głosić Tylko komu by się chciało po niedzielnym obiadku...
Użytkownik edd edytował ten post 2007-07-16, godz. 13:08
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"
#9
Napisano 2007-07-16, godz. 13:30
Co zbor to obyczaj. Tam gdzie ja sie wychowywalem zbiorka po zebraniu byla najlepszym sposobem zeby wypedzic braci z sali i niewazne, ze kos mial wybrac kase ze skrzynek - tak sie uwijal zeby zdarzyc przed zbiorka, ktora zazwyczaj zaczynala sie 15min po zakonczeniu zebrania.
No co Ty? Starsi zwijali się z sali przed zbiórką? Wow
We wszystkich zborach w których byłem, starsi z rodzinami siedzieli jak jeden mąż na pozebraniowej zbiórce bez różnicy czy mieli zamiar iść głosić czy nie.
#10
Napisano 2007-07-16, godz. 13:58
Pamietam sam nawet kiedys zostawalem bo by bylo przykro znajomemu ze tylko 2-5 osob zostajeNo co Ty? Starsi zwijali się z sali przed zbiórką? Wow
We wszystkich zborach w których byłem, starsi z rodzinami siedzieli jak jeden mąż na pozebraniowej zbiórce bez różnicy czy mieli zamiar iść głosić czy nie.
Użytkownik edd edytował ten post 2007-07-16, godz. 13:59
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"
#11
Napisano 2007-07-16, godz. 14:03
Pamietam sam nawet kiedys zostawalem bo by bylo przykro znajomemu ze tylko 2-5 osob zostaje
Dokładnie, u mnie też raczej były to zrywy po obsłudze (zostawanie starszych z rodzinami i kompanią), bo codzienność to stanie w blokach startowych od zakończenia pieśni, a słowa "przez Jezusa Chrystusa" i "Amen" brzmiało dla wielu jak "do biegu, gotowi" i "start"
#12
Napisano 2007-07-16, godz. 16:16
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych