Biorąc pod uwagę znane nam dokonania człowieka współczesnego (Homo sapiens sapiens) z przez 10 - 20 tys. lat, dochodzę do wniosku, że byli co najmniej tak samo inteligentni jak my obecnie. Ich dokonania w budownictwie i różnych rozwiązaniach technicznych przy posiadanych technologiach wymagały sporej inteligencji i umiejętności. Często bardzo dużego nakładu sił, którego nie szczędzono w oczekiwaniu na spodziewane efekty. Jacy byli wcześniej?
Tutaj może tkwi odpowiedź na pytanie Haaela, tzn. dlaczego rozkwit cywilizacji odnotowujemy stosunkowo niedawno?
Może właśnie dlatego, że inteligencja wzrastała? Wzrastała świadomość potrzeb, a tym samym szukanie sposobu na ich zaspokojenie?
Do pewnego czasu wystarczało polowanie, zbieractwo, mieszkanie w jaskiniach i prowizorycznych budowlach które nie przetrwały do naszych czasów. Stosunkowo niedawno rozwinęło się rolnictwo, które zapewniło łatwiejszą produkcję żywności. Zaczęto jadać więcej węglowodanów które pozwoliły wygodniej żyć. Co prawda coś kosztem czegoś
Ale to nie dietetyka jest zagadnieniem tego wątku.
Tak więc wg mnie, "późny" człowiek współczesny był inteligentny jak my. Wcześniej nic na to nie wskazuje, tj. żeby w pełni dorównywał nam inteligencją.
Ciekawym zagadnieniem jest również to, dlaczego ogół ludzkości nie posiada nadzwyczajnie wielkiej inteligencji. Czy nie dlatego, że nie jest to do niczego potrzebne? Wszak najlepiej radzą sobie w życiu przeciętniacy z inteligencją na poziomie 100-115, średnio radzący sobie w szkole z ogólną wiedzą i kilkoma specjalizacjami zawodowymi.
Wybitni potrzebni są do zaspokajania potrzeb i zachcianek klasy średniej, ale sami nie specjalnie radzą sobie w życiu.
Osobiście znam trzech matematyków, jeden specjalność cybernetyka, drugi robi genetykę, trzeci jest wybitnym aktuariuszem z międzynarodowymi certyfikatami (podobno 2 -3 takie osoby w Polsce) jednego świetnego chemika - mówiąc oględnie: prywatnie jałopy. Wyciągnięte sweterki, tanie garniturki, zarabiają połowę albo 1/3 tego co by mogli gdyby byli bardziej cwani lub pewni siebie. W swoim fachu są naprawdę rewelacyjni, ale to jest ich cały świat. Na ich pracy korzysta ktoś inny, np. taki ja przeciętniak
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson