Skocz do zawartości


Zdjęcie

Natchnienie CK


  • Please log in to reply
21 replies to this topic

#1 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-02-11, godz. 15:02

Odniosę się do tych uwag. Otóż Bóg jako Projektant spełnia się sam dla własnej satysfakcji poprzez uczynianie rzeczy nowych i zaspakajaniu własnej potrzeby swojego rozwoju twórczego. Jak każdy projektant, czy twórca czegoś. Nie pozbawia w swych doskonałych rozwiązaniach swoich tworów również z czerpania pewnych satysfakcji z istnienia ich samych, co go zarazem też usatysfakcjonowywuje. Stąd więc istnieje ten czynnik źródłowy w mitologiach o wzajemnej potrzebie bycia ze sobą. Mitologia to może być nic innego, jak resztki jakiejś zniekształconej przez ustny przekaz dawnej rzeczywistości. To że Bóg miał zamiar przetestować system społeczny tu na ziemi to jest pewne jak 2 x 2, o czym wiadomo z całego zamierzenia Jehowy, które przewija się przez całą treść Biblii od początku do końca. Projekt jest wielobranżowy i dotyczy całej Ziemi z tym co jest na niej. To że powstało wiele religii, to nie jest i nie było zamierzeniem Boga. To efekt zarazem niedbałości ludzkości o przekazywanie sobie z pokolenia na pokolenie dokładnej historii o sobie, oraz w świetle Biblijnej wiedzy również może to być efekt wywołany celowo przez duchowego przeciwnika Boga, jego zbuntowanego duchowego syna. Zarówno w sposób bezpośredni, lub pośredni, bo wymuszał np pewne boże działania jak np pomieszanie języków w incydencie z wieżą Babel, albo Potop. Gdyby ludzkość miała np jeden język jak było na początku, nie prowadziła wzajemnych zniszczeń w walkach między sobą i dbała o zachowywanie zapisów historycznych, mielibyśmy do dzisiaj precyzyjną historię o naszym pochodzeniu i zawód filozofa np nie istniałby. Że jest tak jak jest, to wynik wielu perturbacji po drodze od dawna do dzisiaj.


Coralgol najwyraźniej spotyka się codziennie z JHWH przy herbatce i stąd ta świetna znajomośc jego zamiarów.
Pewne jak 2x2=4 (zapomniałeś dodać) jest to, że gadacie po próżnicy.

Coralgol zastanów się co piszesz: stopniowanie wolnej woli, podkarmianie owocem poznania dobra i zła :D
Czy wg Ciebie istnieje "trochę" wolna wola i "bardziej" wolna wola? Idąc dalej, ile trzeba zjeść owocu poznania dobra i zła, żeby zakminić, ze stoisz na golasa przed gołą kobietą? 100 gr, czy 2 kg? Ile zatem tych rajskich jabłek zjedli Adam z Ewą i w jakich dawkach zamierzał JHWH podkarmiać ludzi?
Pewnie wiesz, bo z Tym Którego Nie Widać jesteś w dobrej komitywie.


Ps. Trochę chęci a nie pseudofilozofii i dowiecie się, że opis stworzenia jest mitem/legendą.

-----------------------
Przytyk do Coralgola nie odnosi sie do ogółu wierzących osób na tym forum. Odnosi się jedynie do robienia kabaretu z poważnych zagadnień (dla niektórych obecnych tu osóB).
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#2 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-02-12, godz. 08:48

Witam wnikliwego analityka. Jakoś często o siebie zahaczamy. Nasze myśli biegają po podobnych obrzeżach tematu. To co wywnioskowałem o tej nieśmiertelności, która miałaby być dopiero nadana Adamowi i Ewie w Edenie, to tylko przykład analitycznej pracy nad tekstem w powiązaniu z logiką i szeroką wiedzą współczesną. Przecież analitycznie nad tekstami Biblii pracowała i pracuje do dziś masa ludzi, czego efektem jest mnogość religii choćby tylko chrześcijańskich. Wszystkie rozbieżności biorą się właśnie z tego co podoczepiamy logicznie do tego, co z kolei wyczytamy z Biblii.

Cieszę się, że dostrzegasz w tym kabaret. To zupełnie podobnie jak u mnie, gdy widzę taki kabaret w wielu religiach chrześcijańskich. Przecież źródło tego kabaretowania leży w tej samej metodyce, której przykład tu dałem. Jednak od głębokości hęci poznania rzeczywistej prawdy, w połączeniu z rozumem, bardzo wiele zależy. To co jest kabaretem wtedy u jednego staje się prawdą dla drugiego.

Jakby nie było, jesteśmy w paskudnym położeniu jako ludzkość, że nie mamy bezpośredniego prowadzenia przez Boga i aniołów jak kiedyś Izraelici. Brak ludziom takiego Boga, który by jak cywilizowany naukowiec wraz z niebywałą mocą poustawiał wszystko i wszystkich tak jak być powinno, aby działo się dobrze.

Widzisz Padre, sam zauważyłeś, jak od razu rozwiązała się zagadka dlaczego zajarzyli, że są nadzy, a wcześniej im to nie przeszkadzało. Zwierzęta mają mniejszy rozum niż my. Biegają bez majtek. Nie owijają np liściami instrumentów, ani ich nie zamalowywują błotem. My mamy więcej zwojów w mózgu, więc ubieramy majtki. W mojej hipotezie owoc odblokował rejestry świadomości wyższej. Dodatkowe aspekty się więc tłumaczą. To przykład pracy nad tekstem zawiłym. Podobnie C.K. pracowało i pracuje analizując teksty. Nie ma oddelegowywanych aniołów nauczycieli, więc ludzie sami się za to biorą. W "górze" duchy muszą mieć czasem niezły ubaw jak my, gdy np oglądamy kabaret. A jeśli to dramat sceniczny na poważnie, bo idzie o życie każdego, to już kończą się żarty, a zaczyna rzeczywistość.

#3 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-02-12, godz. 08:57

Analityczne rozważanie legend nie ma większego sensu. Polecam Ci zaintereswoać się hermeneutyką. Powino Ci się spodobać - poważnie.

Co do ubierania się - uważasz, że ludzie żyjący w kulturach w których nie ma zwyczaju zasłaniać intymnych części ciała są jak zwierzęta? Naprawdę tak płytko podchodzisz do tego zagadnienia?
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#4 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-02-13, godz. 08:37

Wiesz wskoczyłem na ten temat hermeneutyki i nie wydaje mi się ciekawe aż takie analityczne roztrząsanie teori o tekstach.

Coralgol najwyraźniej spotyka się codziennie z JHWH przy herbatce i stąd ta świetna znajomośc jego zamiarów....
....Pewnie wiesz, bo z Tym Którego Nie Widać jesteś w dobrej komitywie.

Napisałeś to w formie ładnego żartu, ale chyba znasz ten przypadek, że takie "herbatkowanie" było już przerabiane w przeszłości. Kiedyś Daniel miał problem, bo zastanawił się, czy już minęło 70 lat niewoli. No i przybył delegat od Jehowy (jest o tym w całym 9-ym rozdziale jego księgi), pogadał sobie z nim i nie dość, że wyjaśnił mu dylemat, to jeszcze zapowiedział, co ma się wydarzyć w przyszłości. Objęło to zakres czasowy, aż do 70 roku ne.

Nie ulega wątpliwości, gdy się czyta relację z raju, że coś w tych głowach Adamowi i Ewie się przestawiło. Nie chodzi tu o to co sugerujesz, że ilość zjedzonych owoców miałaby jakieś znaczenie co do stopnia odblokowywania rejestrów świadomości. Raczej bardziej domniemany jest tzw wpływ jednorazowego działania odblokowywującego te rejestry.

Można dywagować jeszcze co by np było, gdyby najpierw zjadło się owoc z drzewa życia, a potem owoc z drzewa poznania dobra i zła. Bo taki zakaz zjedzenia owocu z drzewa życia nie był wydany, gdy Adam i Ewa byli w Edenie. Tak teoretycznie to można jeszcze dywagować, że np po zjedzeniu owocu z drzewa życia i nabycia nieśmiertelności owoc z drzewa poznania dobra i zła mógł również jeszcze oddziaływać, lub ew nie miał już tego działania w takim przypadku. Ilość alternatyw i rozwiązań znacznie wtedy się powiększa.

Naprawdę wielka to szkoda, że nie możemy sobie współcześnie herbatkować z delegatami od Jehowy. A pomyśleć, że kiedyś tak było.

#5 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-02-13, godz. 09:45

Nie było przerabiane, tylko ktoś napisał, że osoba X rozmawiała z aniołem. To czy takie zdarzenie miało miejsce to osobna historia. Indiańscy szamani rozmawiaja z duchami do dzisiaj, wiesz?
Ale nie sądzę, żeby miało to jakiś wpływ na ludzkość.

Szkoda, że hermeneutyka to dla Ciebie zbyt analityczne roztrząsanie teorii o tekstach. Jednak musisz wiedzieć, że Strażnica nie jest hermeneutikos :)
To trochę tak jak rozmowa o działaniu komputerów tylko przy znajomości ich ogólnej budowy. Co z tego, że wiesz iż składa się on z obudowy, zasilacza, płyty głównej, procesora, pamięci, HDD etc. jak nie wiesz jak to działa? Chcesz naprawiać komputery albo tłumaczyć komuś ich zasadę działania ale elektronika i informatyka to za trudne i zbyt analityczne podejście do sprawy więc zrobisz to po swojemu.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#6 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-02-14, godz. 12:26

:) Padre! Pełna racja Tobie o tym przykładzie z komputerami i ich znajomością. Pewnie, że lepiej znać się na nich więcej, a potem dyskutować. Efekty i produkty z takich dyskusji - wiadomo zawsze lepsze. Tylko gdyby się chciało dokładnie badać samemu teksty, to nie wystarczałoby znać tylko hermeneutykę, ale trzeba by jeszcze nauczyć się hebrajskiego, greckiego, a może i łaciny. Tylko, że w moim przypadku na takie zabiegi to życie mam za krótkie.
Widzisz. Poruszyłeś Ciekawą sprawę. Takich gości powinno być właśnie najwięcej w C.K. Językowców, teoretyków, a nie tylko samych wiernych i zasłużonych pionierów z np podstawowym wykształceniem. Tacy potem przetwarzają się w zadufanych bufonów i zaczynają dawać nierozsądne zarządzenia, bo zaczyna brakować zdrowego rozsądku. Np to na co skarży się tu wielu powylecianych Ś.J., że są totalnie odtrącani i lekceważeni, a przecież jest znaczna różnica gdy ktoś wyleci za bokserstwo, albo kradzież, czy za nieczynność głoszeniową, czy opuszczanie zebrań. Więc czemu np jedna miara? Zadecydował jakiś byle ktoś i byle jak i stało się potem nieszczęście osobiste u kogoś. Tu właśnie brak zdrowego rozsądku. Albo np praca w policji lub polecenie nauczycielki w pozawieszaniu tylko flag w szkole. Przecież takie sprawy nie powinno się regulować odgórnie, tylko zostawiać własnej decyzji. Zawieszenie flagi to nie jest jej całowanie lub prężenie się przed nią na baczność, albo klękanie przed nią. Nawet z wojskiem można by to dać pod osąd własnego sumienia, a sprawę postawić na ostro w przypadkach tylko mobilizacji lub udziału w samej już tylko wojnie. Nie twierdzę że za tym twardo obstaję. Rzucam tylko luźno pewnymi przykładami, które mi się na pierwszy przykład pojawiają. Już nie wspomnę o randkowaniu braci i sióstr w stanie wolnym co przecież jeszcze niczego nie dowodzi. O tym już pisałem szerzej w pewnym wątku o "przegięciu". Szkoda właśnie, że C.K. nie posuwa się w takie rozwiązania. Jednak jak czyta się obecne artykuły w czasopismach to trudno nie przyznać im świetnego ujmowania poruszanych tematów współczesnych. Są naprawdę z sensem napisane.
Wiadomo. Możesz się z tym i nie zgadzać, bo Ty odbiegłeś ostro w teorię bez istnienia Boga, ale przecież długo też i wyznawałeś teorię o istnieniu Jehowy. Kilka lat do tyłu jak zdążyłem sie zorientować przez przypadek, czytając inne wątki też byłeś Ś.J.
Dla mnie więc grzebanie samych tekstów Biblii nic nie daje. Równie ważne jest wiązanie faktów, które docierają współczesnie do mnie i to z wszystkich dziedzin. To dopiero buduje mój światopogląd i dlatego jestem Ś.J. Wspomniałeś o szamanach. No jasne że wiem o tym. Przeciez to wszystko zazębia się z tym jak teoretyzują Ś.J.
A gdybym nawet wyleciał z organizacji za jakąś sprawę lub niewinność, to bym się wcale na nich nie oburzał i nadal uznawał tę ich teorię o Bogu za najbardziej trafioną. Nie psioczyłbym na nich tak ostro, jak tu niektórzy powyleciani na nich "jadą". W końcu zawdzięczają im potężną edukację i to za friko. Taką, że mogę spoglądać na wszystkie religie "z góry". Niech sobie każdy tylko o tym pomyśli, jaką ma przewagę nadal nad innymi co do wiedzy religijnej. Przecież zawsze mogą mieć spokojne sumienie wszyscy ci co powylatywali za niewinność, że w ocenie Boga nie tak będą ostatecznie wyglądać sprawy. Nie widzę problemu. Najgorzej, jak tylko rodzina która była cała w prawdzie da się skłócić decyzjami sądowniczymi, gdy do przesady będą stosować jakieś tam zalecenia, gdy wydane były w ich ocenie niesprawiedliwie.

Użytkownik Colargol edytował ten post 2008-02-14, godz. 12:41


#7 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-02-14, godz. 15:44

Zauważasz sprzeczność w swoim wywodzie?
Z jednej strony uważasz, że ŚJ-wy głoszą najlepsze dogmaty, a z drugiej przyznajesz, że kreowaniem doktryn zajmują się - nie do końca - kompetentni ludzie.
Pisanie o tematach/problemach współczesnych mogą zajmować się nawet osoby średnio rozgarnięte - powiem w uproszczeniu - korzystając z magazynów kobiecych i popularnej książek z dziedziny danej problematyki. Artykuły w Strażnicach i Przebudźcie się są bardzo ogólnikowe, dla rozrywki i odprężenia wolę czytać popularnego Focusa i National Geographic.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#8 Artur Schwacher

Artur Schwacher

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2617 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kostrzyn

Napisano 2008-02-14, godz. 16:46

A gdybym nawet wyleciał z organizacji za jakąś sprawę lub niewinność, to bym się wcale na nich nie oburzał i nadal uznawał tę ich teorię o Bogu za najbardziej trafioną. Nie psioczyłbym na nich tak ostro, jak tu niektórzy powyleciani na nich "jadą". W końcu zawdzięczają im potężną edukację i to za friko. Taką, że mogę spoglądać na wszystkie religie "z góry". Niech sobie każdy tylko o tym pomyśli, jaką ma przewagę nadal nad innymi co do wiedzy religijnej. Przecież zawsze mogą mieć spokojne sumienie wszyscy ci co powylatywali za niewinność, że w ocenie Boga nie tak będą ostatecznie wyglądać sprawy. Nie widzę problemu. Najgorzej, jak tylko rodzina która była cała w prawdzie da się skłócić decyzjami sądowniczymi, gdy do przesady będą stosować jakieś tam zalecenia, gdy wydane były w ich ocenie niesprawiedliwie.

Za to jedno zdanie małe zdanie masz na sadzie ostatecznym przechlapane....przypomną ci wtedy pewną opowieśc o faryzeuszu i celniku modlących się w świątyni
To jest forum o Świadkach Jehowy. Ta religia może i ma tam swoje plusy. Rozchodzi się jednak o to aby te plusy nie przesłoniły nam minusów.
Wpadnij do mnie na Facebooku!

#9 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-02-15, godz. 10:03

Zacytował Colargola.... Taką, że mogę spoglądać na wszystkie religie "z góry". Niech sobie każdy tylko o tym pomyśli, jaką ma przewagę nadal nad innymi co do wiedzy religijnej. i dodał:
Za to jedno zdanie małe zdanie masz na sadzie ostatecznym przechlapane....przypomną ci wtedy pewną opowieśc o faryzeuszu i celniku modlących się w świątyni

Otóż Arturze dowodem na to jest to, że większość odpadniętych za to i owo nie wchodzi do żadnych ugrupowań religijnych. Nabukomb nazwał to jak"wolny elektron". A to dlatego, że masz taką wiedzę, że widzisz duże błędy w doktrynerii innych religii, a przez zdrowy rozsądek nie wchodzisz w to, bo byś się cofał intelektualnie. Nie chodzi tu o to, że masz w pogardzie tych co tam tkwią, ale jesteś w większym rozeznaniu więc nie będziesz bezproduktywnie uczestniczył w życiu takich religii. Chyba wyjaśniłem Ci o co mi chodziło.


Zauważasz sprzeczność w swoim wywodzie?
Z jednej strony uważasz, że ŚJ-wy głoszą najlepsze dogmaty, a z drugiej przyznajesz, że kreowaniem doktryn zajmują się - nie do końca - kompetentni ludzie.

Oczywiście zdaję sobie z tego sprawę. Mną też targają sprzeczności w tej kwestii. Ale na dzień dzisiejszy tak się mają sprawy, że nie ma lepszych analityków religijnych. W sumie ci przeciętni w wykształceniu ludzie co są w C.K. mają o wiele bardziej trafione rozwiązania doktrynalne niż najznakomitsi ludzie w watykanie. Wynikło to z głębokiej chęci odkrycia tych rzeczy i pracy wielu ludzi. Watykan nie pracował i nie pracuje nad doktrynami głównymi. One jednak u zarania zostały zafałszowane. Brak trendów do odkręcenia tych błędów i dlatego wypadli z Topu. C.K. jak podkreślałem za bardzo precyzyjną miarkę stosuje w drobiazgach, która nie pasuje na dzisiejsze czasy. Nie biorą poprawki na wzrost cywilizacyjny ludzkości i wszystko starają się przywrócić z życia społecznego tak jak było to dawno temu w pierwszych gminach chrześcijańskich. Przez to w niektórych sprawach może to stawać się mało życiowe.

#10 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-02-15, godz. 11:00

Oczywiście zdaję sobie z tego sprawę. Mną też targają sprzeczności w tej kwestii. Ale na dzień dzisiejszy tak się mają sprawy, że nie ma lepszych analityków religijnych. W sumie ci przeciętni w wykształceniu ludzie co są w C.K. mają o wiele bardziej trafione rozwiązania doktrynalne niż najznakomitsi ludzie w watykanie. Wynikło to z głębokiej chęci odkrycia tych rzeczy i pracy wielu ludzi. Watykan nie pracował i nie pracuje nad doktrynami głównymi. One jednak u zarania zostały zafałszowane. Brak trendów do odkręcenia tych błędów i dlatego wypadli z Topu. C.K. jak podkreślałem za bardzo precyzyjną miarkę stosuje w drobiazgach, która nie pasuje na dzisiejsze czasy. Nie biorą poprawki na wzrost cywilizacyjny ludzkości i wszystko starają się przywrócić z życia społecznego tak jak było to dawno temu w pierwszych gminach chrześcijańskich. Przez to w niektórych sprawach może to stawać się mało życiowe.


Coralgolu, słabo szukasz bo ja jako ateista widzę wielu lepszych i bardziej rozsądnych - ogólnie ich nazwijmy - duchownych. Znam jednego jezuitę który załamuje ręce nad naukami o zbawieniu (czyli kluczowej nauce chrześcijan) prezentowanymi przez ŚJ-wy. Z drugiej strony jego podejście do tego zagadnienia jest bardzo trafne.
Żenująca jest książka "Wspaniały finał objawienia bliski" - to ma być tymi najbardziej trafionymi rozwiązaniami doktrynalnymi? Przecież to jest jedna wielka farsa i jawna nadinterpretacja tekstu i dostosowanie jej do tego, żeby uzasadnić wypełnianie sie proroctw właśnie na CK. Czyli CK prorokuje samo o sobie, że jest wybrane przez boga i to na nich spełniają się proroctwa. To mają byc te najrozsądniejsze doktryny?

Jeśli masz na myśli miłość bliźniego i ogólne założenia chrzescijaństwa to ŚJ-wy nie wyróżniają się absolutnie niczym. Powiem więcej, nawet w tym zakresie dopuszczają się jawnego łamania nakazów Jezusa.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#11 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-02-16, godz. 01:02

Ś.J. Łamią np nakaz Jezusa o głodszeniu dobrej nowiny po całej zamieszkałej ziemi, a nie tak to miało być, bo czas na to już dawno minął. Zrobili to już w średniowieczu misjonarze katoliccy np przy okazji kolonialnych podbojów na ziemskich kontynentach. Ta sprawa już dawno była załatwiona. Nauka dogmatyczna jest już spójna jak "bum cyk cyk" i tylko teraz czekać jak nadejdzie koniec. Nie potrzeba tego robić po raz drugi. Czyżby chodziło ci o ten temat? Czy może to, że nakładają za wiele ciężarów do wypełnienia.
Tylko, że Jezus też nikogo nie zmuszał do czegokolwiek. Jak komuś nie pasuje będzie wyznawał to co chce. Dla niektórych były to ciężary. Jezus mówił np: Porzuć wszystko i idź ze mną. No i co Ty na to? Dzisiaj np nie pasują ciężary wybiera się co innego. Jest jak na szwedzkim stole. Składasz sobie doktryny jakie chcesz i może ci się wydawać, że jesteś w rozeznaniu. Wszyscy forumowicze w końcu są tu indywidualistami.
Ja już niejednokrotnie zwracam tu uwagę na temat jednolitości nauki. Chodzi właśnie o fundamenty. Aby były w zgodzie z Biblią i żeby taka społeczność zaistniała. Jeśli tego nie będzie, to nie będzie spełnione to proroctwo w Mat 24:14. Bo jakby to było, że jest "bigos" doktrynalny w chrześcijaństwie i ma nadejść ten koniec. No to wtedy po prostu nie nadejdzie. Nie ma więc ani czasu, ani miejsca teraz na Armagedon. Więc pod tym kątem trzeba to np rozważać.
Wypowiadasz tu, że jakiś jezuita wie lepiej jak to się wszystko ma. No dobra. Ale co on lub jego kompani zrobili, aby wejść z tym przebojowym odkryciem i pociągnąć tą odkrytą mądrością wszystkich mądrych i zarazem szczerych. Gdzie ich głosiciele pukający do drzwi i wyjaśniający jak się rzeczy mają? Niech wchodzą na Top Jezuici jeśli mają trafniejsze i przejrzyste analizy Pisma. Jestem za. Niech konkurują z Ś.J. Prawda zawsze sama się wybroni. Miałeś już może w odwiedzinach jakichś głosicieli jezuickich? A może będą konkurować jakimiś wydawnictwami?

Użytkownik Colargol edytował ten post 2008-02-16, godz. 01:13


#12 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-02-16, godz. 09:49

Żenująca jest książka "Wspaniały finał objawienia bliski" - to ma być tymi najbardziej trafionymi rozwiązaniami doktrynalnymi? Przecież to jest jedna wielka farsa i jawna nadinterpretacja tekstu i dostosowanie jej do tego, żeby uzasadnić wypełnianie sie proroctw właśnie na CK....

Po części tak i może być jak piszesz. Zresztą jak pewnie wiesz, samo C.K. w ksiażce pisze, że Nie twierdzimy, że wyjaśnienia zamieszczone w tej książce są nieomylne. Mówimy jak w starożytności Józef: "Czyż wykładnie nie należą do Boga?" Zrazem jednak głęboko wierzymy, iż komentarze tu podane harmonizują z całą Biblią i ukazują, jak znamienny sposób wydarzenia rozgrywające się na świecie w naszych burzliwych czasach spełniają proroctwa Boże. cyt. str 9.
W ogóle historia ludzka posiada na swym koncie masę różnych interpretacji Objawienia. Zajmowało się tym już mnóstwo religii i indywidualistów wraz z "nawiedzonymi." Tylko która interpretacja doczekała się jakiejś sławy z racji dobrego utrafienia, które samo by się obroniło w zgodzie z całą Biblią? A przecież tak to musi być. Nie może Objawienie żyć swoimi teoriami w oderwaniu od pozostałych Pism biblijnych. I tak na to trzeba patrzeć. C.K. tak to starało się zrobić. Jeszcze raz się powtórzę. Gdzie był K.K. przez 2000 lat, że nie nauczał interpretacji wersetowej objawienia? Podsumowywać wszystko powiedzonkami "tajemnica święta" "niezbadane ścieżki boże" to "chowanie głowy w piasek". W końcu Biblia nie jest na papier do ustępu z racji cienkich kartek. Ma być do czytania i rozumienia. K.K. i ich przywódcom nie chciało się pomyśleć o rozwiązaniu tajemnic, tylko na uwadze mieli zdobywanie pieniędzy na wygodne trwanie w zbytkach. Temu to podporządkowane były działania przez całe 2000 lat.

#13 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-02-18, godz. 08:38

Ś.J. Łamią np nakaz Jezusa o głodszeniu dobrej nowiny po całej zamieszkałej ziemi, a nie tak to miało być, bo czas na to już dawno minął. Zrobili to już w średniowieczu misjonarze katoliccy np przy okazji kolonialnych podbojów na ziemskich kontynentach. Ta sprawa już dawno była załatwiona. Nauka dogmatyczna jest już spójna jak "bum cyk cyk" i tylko teraz czekać jak nadejdzie koniec. Nie potrzeba tego robić po raz drugi.


Wypowiadasz tu, że jakiś jezuita wie lepiej jak to się wszystko ma. No dobra. Ale co on lub jego kompani zrobili, aby wejść z tym przebojowym odkryciem i pociągnąć tą odkrytą mądrością wszystkich mądrych i zarazem szczerych. Gdzie ich głosiciele pukający do drzwi i wyjaśniający jak się rzeczy mają? Niech wchodzą na Top Jezuici jeśli mają trafniejsze i przejrzyste analizy Pisma. Jestem za. Niech konkurują z Ś.J. Prawda zawsze sama się wybroni. Miałeś już może w odwiedzinach jakichś głosicieli jezuickich? A może będą konkurować jakimiś wydawnictwami?


O co Ci Coralgolu chodzi? Po raz kolejny zaprzeczas sam swoim wywodom i wnioskom. Przecież nakaz głoszenia został już wypełniony jak mówisz, np. przez Jezuitów już od XVI w. O dorobku wydawniczym, w tym przekładzie biblii wg. Jakuba Wójka chyba nie muszę Ci mówić. Jak wyobrażasz sobie głoszenie zakonników katolickich w kraju katolickim? Mają głosić Świadkom Jehowy, Mormonom i Adwentystom?
Co do nauki o zbawieniu, to nic odkrywczego z tym, że przekazane w bardzo rozsądny sposób.


Po części tak i może być jak piszesz. Zresztą jak pewnie wiesz, samo C.K. w ksiażce pisze, że Nie twierdzimy, że wyjaśnienia zamieszczone w tej książce są nieomylne. Mówimy jak w starożytności Józef: "Czyż wykładnie nie należą do Boga?" Zrazem jednak głęboko wierzymy, iż komentarze tu podane harmonizują z całą Biblią i ukazują, jak znamienny sposób wydarzenia rozgrywające się na świecie w naszych burzliwych czasach spełniają proroctwa Boże. cyt. str 9.

W ogóle historia ludzka posiada na swym koncie masę różnych interpretacji Objawienia. Zajmowało się tym już mnóstwo religii i indywidualistów wraz z "nawiedzonymi." Tylko która interpretacja doczekała się jakiejś sławy z racji dobrego utrafienia, które samo by się obroniło w zgodzie z całą Biblią? A przecież tak to musi być. Nie może Objawienie żyć swoimi teoriami w oderwaniu od pozostałych Pism biblijnych. I tak na to trzeba patrzeć. C.K. tak to starało się zrobić. Jeszcze raz się powtórzę. Gdzie był K.K. przez 2000 lat, że nie nauczał interpretacji wersetowej objawienia? Podsumowywać wszystko powiedzonkami "tajemnica święta" "niezbadane ścieżki boże" to "chowanie głowy w piasek". W końcu Biblia nie jest na papier do ustępu z racji cienkich kartek. Ma być do czytania i rozumienia. K.K. i ich przywódcom nie chciało się pomyśleć o rozwiązaniu tajemnic, tylko na uwadze mieli zdobywanie pieniędzy na wygodne trwanie w zbytkach. Temu to podporządkowane były działania przez całe 2000 lat.


Co Ty opowiadasz? Chłopie ja jestem ateista i mam gdzieś wytłumaczenie gnostyckich bajeczek ale to co robi KrK jest o niebo poważniejsze od tego co wyprawia CK. Sami piszą, że ich wytłumaczenia nie są nieomylne, czyli zakładają że mogą się mylić. Fakty są takie, że się mylą. Ich wytłumaczenia nie są żadną wykladnią proroctwa tylko dorabianiem ideologii do własnych potrzeb. Przez to robią z siebie kretynów - bo innego słowa nie moge użyć.
W tym momencie KrK jest bardziej odpowiedzialny, bo jeśli się czegoś nie rozumie to lepiej sie na ten temat nie wypowiadać. Ciało Kierownicze Świadków Jehowy jest mądrzejsze, bo woli wydać książkę z głupotami byle tylko wykazać, że znają sens księgi Objawienia. Paranoja. Tak jak spójność logiczna Twoich wypowiedzi - bez urazy.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#14 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-02-18, godz. 17:36

Oj Padre! Nawet ironicznego zdania nie potrafisz odebrać w odpowiedni sposób, tylko dosłownie odczytujesz i zapytujesz potem: O co ci chodzi? Co opowiadasz? I że znika spójność logiczna wypowiedzi.
Przypominam Ci. Zapowiedzano przez apostołów, że po nich koniec już będzie z magią, uzdrowieniami, mocnymi znakami. Miało być tylko zrozumienie.
Po co więc K.K. stosuje misteria nazywając je sakramentalnymi, skoro nic magicznego wokół tego się nie dzieje?
O to mi właśnie chodzi, że trzeba stosować wnikliwość analityczną. Tak ma na dziś wyglądać poznawanie Boga. Bóg sobie już dość narobił sztuczek i demonstracji swojej potęgi. Teraz się zaczaił i sobie czeka. Wszyscy z ludzi muszą sobie teraz radzić sami. Ty sobie już poradziłeś, a ja też.
I tu w tym wątku chodzi o to, że jest kolejna wersja analitycznego wejrzenia. Nieśmiertelność w Edenie mogła być dopiero osiągana po zaaplikowaniu owocu z drzewa życia. Adam i Ewa mogli nie być nieśmiertelni na starcie ich zaistnienia. Z tekstu wyraźnie twierdzenie o ich nieśmiertelności, nie można wysnuć. Ten temat tu w tym wątku był poruszany i do niego nawiązuję, bo nie będę zbaczał z tematu w spory, które wyznanie ogólnie jest bliżej prawdy absolutnej, a które nie. Po co w te sprawy wracać. Na to są inne wątki.

Użytkownik Colargol edytował ten post 2008-02-18, godz. 17:42


#15 Artur Schwacher

Artur Schwacher

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2617 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kostrzyn

Napisano 2008-02-18, godz. 18:34

Werest gdzie to zapowiedziano.......
To jest forum o Świadkach Jehowy. Ta religia może i ma tam swoje plusy. Rozchodzi się jednak o to aby te plusy nie przesłoniły nam minusów.
Wpadnij do mnie na Facebooku!

#16 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2008-02-18, godz. 21:04

Oj Padre! Nawet ironicznego zdania nie potrafisz odebrać w odpowiedni sposób, tylko dosłownie odczytujesz i zapytujesz potem: O co ci chodzi? Co opowiadasz? I że znika spójność logiczna wypowiedzi.
Przypominam Ci. Zapowiedzano przez apostołów, że po nich koniec już będzie z magią, uzdrowieniami, mocnymi znakami. Miało być tylko zrozumienie.
Po co więc K.K. stosuje misteria nazywając je sakramentalnymi, skoro nic magicznego wokół tego się nie dzieje?
O to mi właśnie chodzi, że trzeba stosować wnikliwość analityczną. Tak ma na dziś wyglądać poznawanie Boga. Bóg sobie już dość narobił sztuczek i demonstracji swojej potęgi.

I za takie wypowiedzi Colargol dziękuję Tobie bo ułwtwiają identyfikację ludzi i nauk delikatnie ujmując... niepoważnych.

#17 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-02-25, godz. 21:54

Po co więc K.K. stosuje misteria nazywając je sakramentalnymi, skoro nic magicznego wokół tego się nie dzieje?
O to mi właśnie chodzi, że trzeba stosować wnikliwość analityczną. Tak ma na dziś wyglądać poznawanie Boga. Bóg sobie już dość narobił sztuczek i demonstracji swojej potęgi. Teraz się zaczaił i sobie czeka. Wszyscy z ludzi muszą sobie teraz radzić sami. Ty sobie już poradziłeś, a ja też.


Skoro nie ma cudów to w jaki sposób bóg napełnia mózgi członków ciała kierowniczego "nowym światłem"? Jest jakaś konwencjonalna metoda?
Jak to nazwać jeśli nie "cud"? Chyba, że rozróżniasz cudowne i zwykłe natchnienia ...
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#18 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-02-26, godz. 03:26

Padre chyba źle zrozumiałeś. Ja nie twierdzę, że Bóg napełnia mózgi w C.K. Mózgi tych ludzi pracują tylko typowo po ludzku. Starają się wnikać w teksty i rezultaty są lepsze i gorsze jak to zwykle bywa. Jednak osiągnięcia pewne są. Gdzie indziej są ogólnie gorsze, bo nie wdraża się w czyn to co się trąbi.
Nie ma natchnienia w C.K. i nie było. Nikt z nich nie miał przylotu anioła do Betel, który by mu polecał napisanie artykułu o jakiejś tam treści. Takie są fakty. Czy któryś z twórców tych treści pisał, że to wynikło z jego wizji danej przez Boga, albo z polecenia wizytującego go anioła? Otóż nie. Lecz nie zapominaj, że byli i są na dzisiaj tacy kierownicy religijni, którzy takie manifestacje mają i piszą potem doktrynki z poleceń. Ty Padre jeśli uznawałbyś Boga, to masz badać w jakiej to jest zgodzie z tym co napisano w Biblii co do fundamentów doktrynalnych. W ten sposób na to trzeba patrzeć.
A metody konwencjonalne na napełnianie mózgów to przecież znałeś jak chodziłeś na zebrania. Są to zsyłane sny, lub wizyty zmaterializowanych aniołów i rozmowa z nimi. Po co pytasz o tak elementarne sprawy, to się dziwię.
Zastanów się lepiej nad tematem wątku, a nie zbaczaj z niego. Czy myślałeś o tym, czy po wygnaniu z raju Bóg nadal utrzymywał łączność z Adamem i Ewą? A może nie, tylko z ich dziećmi, które potem musiały wypytywać rodziców jak to było w raju? Drążyć temat, bo może Bóg im coś wyjaśnił? Jak myślisz, co czuli gdy przyszło im się przed nimi tłumaczyć, że tak zawalili sprawę? A może sami z własnej inicjatywy opowiedzieli o swoim pochodzeniu i raju.

#19 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-02-26, godz. 20:12

Padre chyba źle zrozumiałeś. Ja nie twierdzę, że Bóg napełnia mózgi w C.K. Mózgi tych ludzi pracują tylko typowo po ludzku. Starają się wnikać w teksty i rezultaty są lepsze i gorsze jak to zwykle bywa. Jednak osiągnięcia pewne są. Gdzie indziej są ogólnie gorsze, bo nie wdraża się w czyn to co się trąbi.
Nie ma natchnienia w C.K. i nie było. Nikt z nich nie miał przylotu anioła do Betel, który by mu polecał napisanie artykułu o jakiejś tam treści. Takie są fakty. Czy któryś z twórców tych treści pisał, że to wynikło z jego wizji danej przez Boga, albo z polecenia wizytującego go anioła? Otóż nie. Lecz nie zapominaj, że byli i są na dzisiaj tacy kierownicy religijni, którzy takie manifestacje mają i piszą potem doktrynki z poleceń. Ty Padre jeśli uznawałbyś Boga, to masz badać w jakiej to jest zgodzie z tym co napisano w Biblii co do fundamentów doktrynalnych. W ten sposób na to trzeba patrzeć.
A metody konwencjonalne na napełnianie mózgów to przecież znałeś jak chodziłeś na zebrania. Są to zsyłane sny, lub wizyty zmaterializowanych aniołów i rozmowa z nimi. Po co pytasz o tak elementarne sprawy, to się dziwię.
Zastanów się lepiej nad tematem wątku, a nie zbaczaj z niego. Czy myślałeś o tym, czy po wygnaniu z raju Bóg nadal utrzymywał łączność z Adamem i Ewą? A może nie, tylko z ich dziećmi, które potem musiały wypytywać rodziców jak to było w raju? Drążyć temat, bo może Bóg im coś wyjaśnił? Jak myślisz, co czuli gdy przyszło im się przed nimi tłumaczyć, że tak zawalili sprawę? A może sami z własnej inicjatywy opowiedzieli o swoim pochodzeniu i raju.


No właśnie tutaj jest problem. Bo Ty jednak uważasz wymysły dziadków z Brooklynu za prawdziwe, chociaż ogół chrześcijaństwa nie bierze tego fragmentu biblii dosłownie.

Zastanów się, co czuł Mike Tyson kiedy przegrał ze mną pojedynek na miecze świetlne?

Nic nie czuł, bo takiej sytuacji nie było. Alejeśłi chcesz to możemy o tym pogadać. Jednak to, że o tym piszę nic nie znaczy, no może poza tym, że mam wyobraźnię (jak Ci co wymyślili bajkę o Adamie i Ewie).
Więc aby nie robić off topa i nie załapać bana - kończę.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#20 and

and

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1649 Postów
  • Gadu-Gadu:0
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano 2008-02-26, godz. 21:25

...
Nikt z nich nie miał przylotu anioła do Betel, który by mu polecał napisanie artykułu o jakiejś tam treści. Takie są fakty. Czy któryś z twórców tych treści pisał, że to wynikło z jego wizji danej przez Boga, albo z polecenia wizytującego go anioła?
....


fakty są takie, podali, że wizytujący Jezus zatwierdził ich ...
pozdrawiam Andrzej




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych