...
Wspomniany artykuł wydaje się "sprowadzać na ziemię" tych pomazańców, którzy swoją rolę chcieliby widzieć nieco inaczej. Jednocześnie zabiera się pozostałym członkom zboru możliwość uznawania (zwłaszcza w sprawach duchowych) pomazańca za wzór czy autorytet.
Tradycyjnie podpowiada się czytelnikowi, do czego jest zobowiązany (a dlaczego, to już także "wielokrotnie wyjaśniano na łamach tego czasopisma"):
"Każdy z nas koniecznie powinien uznawać ten specjalny kanał"
"z radością i bez zastrzeżeń podporządkowują się postanowieniom Ciała Kierowniczego"
"bądźmy zdecydowani w pełni współpracować z wiernym szafarzem i jego Ciałem Kierowniczym"
Jest tu kilka fajnych kłamstw i manipulacji Biblią.
i tak, dla tych z drugich owiec, które uważają, że mają pewną miarę Ducha Świętego i przez to należą do "duchowego Izraela" jest przypomnienie, że:
Nowy naród, „Izrale Boży”, składa się z duchowych Izraelitów (Gal. 6:16; Rzym. 2:28, 29; 9:6). Został powołany do istnienia z chwilą wylania ducha świętego w dniu Pięćdziesiątnicy 33 roku n.e. Odtąd wszyscy namaszczeni duchem chrześcijanie należeli do narodu, który miał usługiwać jako klasa niewolnika ustanowiona przez Pana, Jezusa Chrystusa. (...)
Z tego wynika, że tylko namaszczone 144000 należy do "Izraela Bożego" pozostali to jakieś przybłędy które muszą się zdać na łaskę Ciała Kierowniczego (CK)
Następna sprawa:
Jednak prawdziwi chrześcijańscy pomazańcy nie domagają się szczególnych względów. Nie uważają, że skoro są pomazańcami, to posiedli wyjątkowe zrozumienie, lepsze nawet niż niektórzy bardzo doświadczeni członkowie „wielkiej rzeczy” (Obj. 7:9). Nie utrzymują też, że siłą rzeczy mają większą miarę ducha świętego niż ich towarzysze z grona „drugich owiec” (Jana 10:16). Nie oczekują specjalnego traktowania ani nie sugerują, że spożywanie emblematów stawia ich ponad starszymi zboru.
Jeśli nawet przyjąć, że "druge owce" mają jakąś "cząstkę Ducha Świętego" jak to im wmawia CK, to i tak utrzymywanie, że chrześcijanie namaszczeni Duchem Świętym mają taką samą miarę Ducha Świętego jak "drugie owce" jest po prostu oszustwem mającym na celu nie dopuścić do głosu i nauczania w "organizacji" nikogo poza członkami CK i jest niezgodne z Biblią. Ta bowiem nakłada obowiązek nauczania ludu Bożego na starszych kościoła i ma ono odbywać się zgodnie z nauczaniem Pana Jezusa a nie wytycznymi z CK. Dlatego takie stwierdzenie:
Ale czy wszyscy namaszczeni duchem chrześcijanie byli zaangażowani w nadzorowanie dzieła głoszenia i przygotowywanie pokarmu duchowego? Nie. Apostoł Paweł zadał szereg pytań: „Czyż wszyscy są apostołami? Czyż wszyscy są prorokami? Czyż wszyscy są nauczycielami? Czyż wszyscy dokonują potężnych dzieł?” (1 Kor. 12:29). Każdy pomazaniec zajmował się głoszeniem, ale w spisaniu 27 ksiąg Chrześcijańskich Pism Greckich uczestniczyło bardzo wąskie grono – zaledwie ośmiu mężczyzn.
jest po prostu ochydnym kłamstwem. Bo to właśnie główną odpowiedzialność za nauczanie ponoszą miejscowi nauczyciele i do nich należy zadbanie o należyty rozwój duchowy powierzonych im ludzi, tak, aby byli gotowi pomagać w nauczaniu i w końcu przejąć obowiązki nauczycieli innych, kiedy nastąpi wymiana pokoleń. Pisze o tym chociażby apostoł Paweł w Ef 4,11nn.
A tak na marginesie to nie 8 ale 9 osób piasło NT z tego tylko 3 należało do grona 12.
Następna manipulacja:
Zilustrujmy to przykładem. W Biblii znajdujemy wzmianki, iż „zbór” podejmuje określone działania w sprawach sądowniczych (Mat. 18:17). Ale tak naprawdę czynią to w jego imieniu starsi. Przed powzięciem jakiejś decyzji nie kontaktują się oni ze wszystkimi członkami zboru, by zasięgnąć ich opinii. Z powierzonej roli wywiązują się w sposób teokratyczny – działają w charakterze przedstawicieli całego zboru.
Mt 18, 17 poucza nie o sprawach sądowych, ale o napominaniu grzesznika.
15. A jeśliby zgrzeszył brat twój, idź, upomnij go sam na sam; jeśliby cię usłuchał, pozyskałeś brata swego.
16. Jeśliby zaś nie usłuchał, weź z sobą jeszcze jednego lub dwóch, aby na oświadczeniu dwu lub trzech świadków była oparta każda sprawa.
17. A jeśliby ich nie usłuchał, powiedz zborowi; a jeśliby zboru nie usłuchał, niech będzie dla ciebie jak poganin i celnik.
(Mat. 18:15-17 BW)
Sprawę napominania podejmuje ten który widzi grzeszącego brata, kiedy jego działania nie pomagają napomina w obecności świadków (nie muszą to być nawet starsi kościoła), a kiedy i to nie pomaga stawia sprawę grzesznika przed człym zborem, a nie jak to oszukańczo wmawia CK sprawę załatwiają jacyś przedstawiciele zboru.
Ale najlepsze to jest przypomnienie pomazańcom i drugim owcą, że są jedynie częścią mienia którym zarządza CK.
Będąc częścią mienia Króla, z radością i bez zastrzeżeń podporządkowują się postanowieniom Ciała Kierowniczego, które reprezentuje „niewolnika wiernego i roztropnego”.
Jak naucza książka "Zorganizowani do spełniania woli Jehowy" na str 16
A czym jest "mienie"? Chodzi o wszelkie dobra na ziemi, które stanowią własność Chrystusa jako niebiańskiego Króla. Zaliczają się do nich obiekty Biura Głównego Świadków Jehowy, a także biura oddziałów, Sale Królestwa i Sale Zgromadzeń na całym świecie. "Mienie" to obejmuje również dzieło głoszenia "tej dobrej nowiny o królestwie" po całej ziemi i nauczania tych, którzy ją przyjmują. Ów "niewolnik" służy też Bogu za narzędzie do zgromadzania w zborze "wielkiej rzeszy (...) ze wszystkich narodów i plemion, i ludów, i języków", która przeżyje wielki ucisk (Łuk. 12:42-44; Mat. 24:14; Obj. 7:9-14). Członkowie tej rzeszy mają ogromny udział w rozgłaszaniu dobrej nowiny po krańce ziemi. Należą do cennego "mienia" Chrystusa, a klasa "niewolnika" bardzo ich kocha za lojalne, gorliwe wsparcie.
ludzie dla CK są o wiele mniej warci od dóbr materialnych i jedynie kocha ich za "lojalne i gorliwe wsparcie". Pewnie dlatego CK nakazuje aby tych, którzy odchodzą z "organizacji" traktować gorzej od śmieci, wmawiając swoim poddanym, że w ten sposób okazują tym osobą miłść.