
Na stronie Trinitarians.info pojawił się niedawno artykuł Jana Lewandowskiego, Hitleryzm a katolicyzm - otwarta kolaboracja?, w którym pisze on:
"Przeróżnej maści manipulanci cytują różne wyrwane z kontekstu wypowiedzi hierarchów kościelnych z okresu III Rzeszy, którzy z kurtuazją wypowiadają się o Hitlerze i jego rządach. Oczywiście nie może to być dowodem na żadną kolaborację, gdyż dyplomacja i publiczna deklaracja zawsze jest pełna pustych frazesów, które zawierają dużo słów i niemal zero treści. (...) Nawet dyplomatyczne spotkania zaciekłych wrogów politycznych potrafią być pełne równie ciepłych co pustych gestów, za którymi rzadko kiedy idą prawdziwe czyny, myśli i słowa."
Czy zgadzacie się z takim stwierdzeniem? Czy uważacie, że podobnie należy tłumaczyć zwroty do Hitlera niemieckich świadków Jehowy w Deklaracji Faktów?
Pozdrawiam,
Matuzalem
Użytkownik Matuzalem edytował ten post 2009-01-19, godz. 17:26