kobiety
#1
Napisano 2005-09-28, godz. 07:44
czekam na odpowiedzi
#2
Napisano 2005-09-28, godz. 09:40
#3
Napisano 2005-09-28, godz. 09:54
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#4
Napisano 2005-09-28, godz. 12:16
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#5
Napisano 2005-09-28, godz. 13:34
a poza tym, jeśli ŚJ nie pozwalają kobietom piastować funkcji w zborze, to chyba dobrze robią... w KK też nie ma kapłanek. I bardzo dobrze... Żadnej kobiecie nigdy w życiu bym się nie wyspowiadał, że już nie wspomnę o takich "drobiazgach", jak zbyt zacietrzewione i emocjonalne kazania, które musiałbym wysłuchiwać, gdyby kapłanka miała gorszy dzień
natomiast ciągłe przypomianie kobiecie, że jest podporządkowana, wydaje mi się trochę dziecinne... ja tam nigdy nie chciałem sobie Beaty podporządkować, bo dawno wyrosłem z takich zachowań...
Zastanawiam się, czy forsowanie takich niedojrzałych postaw jest celowe? Chodzi o to, by mężczyzna i kobieta byli niedojrzali i dlatego bardziej podatni na manipulację?
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#6
Napisano 2005-10-08, godz. 21:21
Patriarchat zakłada podporządkowanie. matriarchat RÓWNIEŻ. W samym podporządkowaniu nie ma nic złego, a dyskryminacja jest wynikiem strachu i niskiej samooceny dyskryminujących .
#7
Napisano 2005-10-09, godz. 06:20
Ukazano w kilku artykułach, że " kobieta jest murzynem świata " co wcześniej juz obwieścił jakiś angielski zespół muzyczny- nie pamiętam jaki - i to był wtedy hit.
Tak było oj tak. Piosenkę "Woman is a Nigger of the world" nagrał John Lennon i będąc chyba w 7 albo już w 8 klasie podstawówki często ją sobie śpiewałem. A była dokładnie połowa lat siedemdziesiątych. Jakże szczęsny czas (już trochę młodzieżowego) dzieciństwa. Wychowywałem się w małej miejscowości pomiędzy Łodzią a Warszawą. Był "Luxemburg", a "chata i szkło" dopiero miało być.
Potem Hippisi. Bunt przeciwko cywilizacji wojny i konformizmu i stanowcze dążenie do odcięcia się od "tego świata" brak zgody na bycie trybikiem, elementem w "machinie państwa" i ... dotkliwe tego, już życiowe konsekwencje. Zarzucona edukacja, nadrabiana potem wieczorowo. Słowem kupa straconego czasu o czym, również pięknie śpiewa się w piosence "Time" grupy Pink Floyd.
Wtedy o najlepszej organizacji na świecie coś tam się śladowo słyszało. Pamiętam, że na jednej z luźnych, przegadanych o tym i owym lekcji, z ust nauczycielki padło coś o świadkach jehowy. Między innymi to, że od czasu do czasu przepowiadają koniec świata. Mieliśmy po 15 lat, acz wystarczająco dużo zdrowego rozsądku, aby wyśmiać z kretesem te brednie. Wszak byliśmy grupką wesołej pełnej życia młodzieży, gotowej do drogi w najwspanialszą przygodę jaką jest życie.
Czy mogłem przewidzieć, że staną kiedyś na drodze mojego szczęścia?
#8
Napisano 2005-10-10, godz. 07:30
Na drodze do szczęścia zawsze staja jakieś przeszkody, mimo to wiele ludzi potrafi być szczęśliwymi.
Może to co nazywasz szczęściem tak naprawdę jest poprostu w nas? ma
#9
Napisano 2005-10-11, godz. 14:24
#10
Napisano 2005-10-11, godz. 14:39
Jak mężczyzna chce mieć dziecko, to naraża sie na zarzut, że chcialby uwiązać kobietę przy garach, zajście w ciążę traktowane jest jako nieszczęście, a dziecko jako przeszkoda w robieniu kariery
Takie chore poglądy powodują liczne komplikacje, a jako skutek uboczny skutkują wzrostem popularności poglądów o "konieczności" dyskryminowania kobiet.
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#11
Napisano 2005-10-11, godz. 16:41
#12
Napisano 2005-11-06, godz. 00:03
#13
Napisano 2005-11-06, godz. 00:51
A nie są? A myślałem ze od 1914 to wszystko przez ŚJ:PPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPkobiety są dyskryminowane,sznurówki za mocno wiązane,nie ma wolnej miłości,rozwiązłości,poligamii,jesteśmy odpowiedzialni za wszelkie zło a i trzęsienia ziemii oraz huragany są też przez nas
#14
Napisano 2005-11-06, godz. 09:11
który uścisk miał jak imadło i jednocześnie nie mówił "wielki ucisk" ale "wielki uścisk")
Ale pamiętajmy też, że "wielki uścisk" został skrócony, a potem odroczony, aż do czasu krótko przed Armagedonem, z uwagi na to, aby ocalało Ciało (Kierownicze oczywiście), które już kilka razy "dało ciała" skracając i wydłużając te dni, z uwagi na wybranych.
W każdym razie, dopóki nie zostaną zapieczętowani ostatni członkowie Ciała (Kierowniczego i reszty 144.000) to na ziemi mogą szaleć różne Kartiny itd. itp. ale nie szaleją póki co wichry Armagedonu.
Ponieważ jednak ostatnie osoby załapały się do 144.000 w przepisowym terminie w 1935 roku, czyli 70 lat temu, a więc nawet ówcześni nastolatkowie powinni być grubo po osiemdziesiątce, a jest tam wiele osób dużo młodszych, więc odnoszę wrażenie, że Armegedon znowu się opóźni z uwagi na Ciało (Kierownicze), które znowu "dało ciała" z opieczętowaniem reszty ciała, które miało być uratowane.
W tej sytuacji, po kolejnej reorganizacji Ciała (Kierowniczego) możemy się spodziewać nowej nauki: ktoś wreszcie zrozumie, że Ciało (Kierownicze) dało ciała odnośnie pieczętowania ciała, a więc trzeba będzie wyrobić nowe pieczątki i zacząć pieczętować ciało od początku. W ten sposób, czterej aniołowie z Apokalipsy, którzy obecnie wstrzymują wichry Armagedonu, będą musieli trzymać je jeszcze kilkadziesiąt lat, ze względu na beztroskę Ciała (Kierowniczego), które przed laty dało ciała, w sprawie pieczętowania ciała...
Pomyśl, Iszbinie, ile zawdzięczasz Ciału Kierowniczemu Jakby Ciało nie dało ciała w sprawie pieczętowania ciała, zapewne byłoby już po Armagedonie, a tak ze względu na opóźnienia w pieczętowaniu wybranych, aniołowie muszą wstrzymywać wichry, a ty możesz sobie siedzieć i ciepłe piwko popijać...
I Ty, niewdzięczniku, śmiesz krytykować Ciało Kierownicze? Powinieneś natychmiast w dowód wdzięczności wysłać jakiś datek na sfinansowanie głoszenia dobrej nowiny... Aż wstyd, że do tej pory tego nie zrobiłeś...
Za kilkakrotne uratowanie Tobie życia (przełożenie Armagedonu) należy się Ciału Kierowniczemu przynajmniej równowartość skrzynki dobrego piwa
+VAT oczywiście, bo przecież należy płacić nakładane przez cezara podatki.
Czekamy na samokrytykę i stosowną wpłatę.
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#15
Napisano 2005-11-06, godz. 11:00
Dyskryminacja ta jest obserwowana zwłaszcza w kontekście braku możliwości pełnego uczestnictwa w działaniach służb zborowych. Widać to wyraźnie na tle innych wyznań, gdzie kobiety często biorą na siebie obowiązek reprezentowania swojego kościoła jako pastor, coraz częściej także mogą liczyć na objęcie funkcji asystentek pastoralnych czy -jeżeli są to młode dziewczęta -ministrantek, nie wspominając już o kobietach zaangażowanych w służby muzyczne -a te w wielu kościołach charyzmatycznych są przecież czymś niezwykle istotnym.sadzicie czy kobiety nie sa dyskryminowane w organizacji
#16
Napisano 2005-11-06, godz. 11:10
#17
Napisano 2005-11-06, godz. 11:11
Świadek, nie pochlebiaj sobie i im . Nie dodałeś jeszcze obu wojen światowych, epidemii grypy hiszpanki, ataku na World Trade Center i wygranej Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich .kobiety są dyskryminowane,sznurówki za mocno wiązane,nie ma wolnej miłości,rozwiązłości,poligamii,jesteśmy odpowiedzialni za wszelkie zło a i trzęsienia ziemii oraz huragany są też przez nas
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#18
Napisano 2005-11-06, godz. 11:50
Przypomniała mi się słynna wypowiedź J.K.Mikke, który w ramach "równouprawnienia płci" domagał się świadczeń socjalnych dla mężczyzn w ciąży :-) a mówiąc poważniej, uwaga JB nie uwzględnia specyfiki wyznania ŚJ.Wracając do tematu
Dyskryminacja ta jest obserwowana zwłaszcza w kontekście braku możliwości pełnego uczestnictwa w działaniach służb zborowych. Widać to wyraźnie na tle innych wyznań, gdzie kobiety często biorą na siebie obowiązek reprezentowania swojego kościoła jako pastor, coraz częściej także mogą liczyć na objęcie funkcji asystentek pastoralnych czy -jeżeli są to młode dziewczęta -ministrantek, nie wspominając już o kobietach zaangażowanych w służby muzyczne -a te w wielu kościołach charyzmatycznych są przecież czymś niezwykle istotnym.sadzicie czy kobiety nie sa dyskryminowane w organizacji
służby muzyczne, na wzór katolickich scholi czy chórów kościelnych po prostu u ŚJ nie istnieją, więc pod tym względem kobiety są równie dyskryminowane, co mężczyźni.
kwestia zakazu sprawowania funkcji starszego przez kobietę też nie jest chyba żadnym "dyskryminowaniem", zwłaszcza że ogólnie w chrześcijaństwie od setek lat i praktycznie od początku kobiety nie piastowały żadnych funkcji. Zmienili to dopiero protestanci, ale oni jak sama nazwa wskazuje musieli się czymś odróżniać i przeciwko czemuś protestować.
przywoływanie przykładu ministrantek w KK też jest mało przekonujące, bo one istnieją tylko teoretycznie, a w praktyce trudno taką spotkać.
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#19
Napisano 2005-11-06, godz. 12:26
Może podświadomie uznaje się (co nie znaczy, że jest to właściwe i uprawnione), że płeć musi różnicować funkcje wynikające z pozycji gospodarza. Kiedy kobietę nazywa się gospodynią domową, to najczęściej ma się na myśli wypełnianie przez nią obowiązków domowych, osobistą dbałość o sprawy domu mniejszej wagi. Natomiast jeżeli mowa o gospodarzu -mężczyźnie, to już raczej ma się na myśli zarządzanie domem, nadzorowanie pracy w domu, reprezentowanie domu i domowników....no bo i ileż bardziej poważnie brzmi nieco zmieniona forma (niby niewiele a jednak..) w stosunku do mężczyzny ,,gospodarz domu"...?
Odpowiada to schematowi zalecanemu przez Organizację. Mąż jako głową rodziny jest decydentem w sprawach ważnych, wymagających wysiłku innego niż tylko fizyczny. Żona powinna się do tego modelu dostosować i realizować się na przestrzeni spraw małych.
Jeżeli małżonkowie są bardziej postępowi, to ich relacje będą bardziej partnerskie, ale czy będą (i czy powinni) obnosić się z tym w szerszym gronie, wśród braci ze zboru? Jak to będzie odbierane? Zawsze znajdzie się ktoś, komu nie będzie się to mieściło w głowie. Trudno więc walczyć z dyskryminacją w sytuacji, kiedy wciąż patrzy się krzywo na każdy cień równouprawnienia.
#20
Napisano 2005-11-06, godz. 12:51
Sebastianie,
Nie chodzi o to, żeby wspomniane wyżej stanowiska tworzyć w zborach świadków Jehowy. To tylko przykłady na to, że inne wyznania organizują służby, w których kobiety mogą mieć pole do popisu. U świadków Jehowy tego brakuje. W końcu co stoi na przeszkodzie, by powstała jakaś służba kobiet (niewiast)? Kobiety stanowią często dużą część zborowej społeczności, więc można wymagać od Organizacji, by zechciała także i o nich myśleć.
edit
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych