Skocz do zawartości


Zdjęcie

Mt 24:27


  • Please log in to reply
13 replies to this topic

#1 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2005-10-10, godz. 19:20

Aktualizacja: 18.01.07

Mt 24:27 Bg „Albowiem jako błyskawica wychodzi od wschodu słońca i ukazuje się aż na zachód, tak będzie i przyjście Syna człowieczego.”

Mt 24:27 BT „Albowiem jak błyskawica zabłyśnie na wschodzie, a świeci aż na zachodzie, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego.”

Mt 24:27 Bw „Gdyż jak błyskawica pojawia się od wschodu i jaśnieje aż na zachód, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego,”

Mt 24:27 Bp „Bo jak błyskawica zapala się na wschodzie a widać ją aż na zachodzie, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego.”


Mt 24:27 NS „Bo jak błyskawica ukazuje się od stron wschodnich i świeci aż po strony zachodnie, taka będzie obecność Syna Człowieczego.”

Mt 24:27 WH „ωσπερ γαρ η αστραπη εξερχεται απο ανατολων και φαινεται εως δυσμων ουτως εσται η παρουσια του υιου του ανθρωπου”

Autorzy Przekładu Nowego Świata przełożyli greckie określenie PAROUSIA, oznaczające "przyjście" Jezusa w chwale, na "obecność", domyślnie niewidzialną i na dodatek od 1914 roku. A przecież Jezus wyraźnie powiedział, iż będzie zawsze obecny wśród swoich naśladowców:

Mt 18:20 Bw „Albowiem gdzie są dwaj lub trzej zgromadzeni w imię moje, tam jestem pośród nich.”

Mt 28:19-20 Bw „Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego,(20) ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata.”

On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#2 agent terenowy:)

agent terenowy:)

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 284 Postów

Napisano 2006-02-15, godz. 21:57

W dodatku o paruzji w Pismach Greckich ŚJ napisali, że "parousia" dosł. znaczy "być przy". Ale powstaje pytanie: Dlaczego odwrócili kolejność?
Dalej piszą, że to słowo składa sie z czesci PARA(przy) i OUSIA(być). Więc dodajmy: PRZY + BYĆ=PRZYBYĆ. Nie "być przy". Czyżby chcieli zataić, że najdosłowniejsze tłumaczenie słowa PAROUSIA oznacza PRZYBYCIE?. Ale na szczęście im to nie wyszło.
Kto przyjmuje pomazańca jako pomazańca, otrzyma nagrodę pomazańca. (por. Mat 10, 41).

#3 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2007-07-26, godz. 19:01

Włodzimierz Bednarski w swojej książce "W obronie wiary" tak jeszcze opisuje:

Uczą, że słowo greckie parousia trzeba przetłumaczyć na „obecność”, a nawet „niewidzialna (domyślnie) obecność”, a nie „przyjście” (np. Mt 24:3, 27, 37, 39). NT używa często tego greckiego słowa w odniesieniu do innych osób, potwierdzając ich widzialność i fizyczne, a nie duchowe przybycie (1Kor 16:17, 2Kor 7:6n., 10:10, Flp 1:26, 2:12). Czy dla ŚJ raz słowo obecność oznacza niewidzialną obecność, a kiedy indziej widzialną? W w/w wersetach dot. innych osób „Chrześcijańskie Pisma Greckie...” (s.417) użyły też słowa „obecność”. Czyżby osoby wymienione w tych fragm. były niewidzialnie obecne lub w niewidzialny sposób przybyły? Co do twierdzenia „Prowadzenia rozmów...” (s.253), że słowo parousia oznacza obecność, bo w Flp 2:12 przeciwstawiana jest apouzji (nieobecności) zauważmy, że obecność czy nieobecność Pawła wiązała się z jego przyjściem. Nie mógł on stać się obecnym nie przychodząc, więc słowo parousia w Flp 2:12 odegrało podwójną rolę. Oznaczało przyjście i zarazem związaną z tym widzialną obecność Apostoła. Gdyby słowo parousia oznaczało niewidzialną obecność to by się okazało, że święci Marek, Łukasz i Jan zapomnieli powiadomić nas o tym, bo nie użyli oni ani razu tego greckiego słowa, mówiąc o przyjściu Jezusa (patrz „Chrześcijańskie Pisma Greckie...” s.416-7). Użył go tylko Mateusz (por. Mt 24:39 z Łk 17:30 i Mt 24:3 z Łk 21:7). Trzej wymienieni zastosowali gr. słowa: erchomenon (Mk 13:26, Łk 21:27) i erchomai (J 14:3), dodając, że wszyscy „ujrzą Syna Człowieczego” (Mk 13:26, Łk 21:27, 1J 3:2). Nie ma więc to nic wspólnego z niewidzialną obecnością. NT używa też innych słów greckich na oznaczenie przyjścia Pana: objawi się (gr. faneroo) 1P 5:4, powróci (gr. analyse) Łk 12:36, nadejdzie (gr. elthontos) Łk 12:36 i (gr. heksei) Mt 24:50, wróci (gr. hypostrepsai) Łk 19:12, przyjdzie (gr. eleusetai) Dz 1:11, objawi się (gr. apokalypsei) 1P 4:13 i (gr. epifania) 1Tm 6:14, ukaże się (gr. fenerothe) Kol 3:4 i (gr. ofthesetai) Hbr 9:28, nawiedzi (gr. hemera episkopes) 1P 2:12, przyjdzie (gr. elthe) 2Tes 1:10 i (gr. erchomai) J 14:3, przyjdzie Ten, który ma nadejść (gr. erchomenos heksei) Hbr 10:37, zstąpi (gr. katabesetai) 1Tes 4:16. Na temat słowa „obecny” patrz pkt 8.8. i 8.10. Dziwi to, że ŚJ używają słów „przyszedł” i „powrócił” dot. Jezusa, choć spierają się, że tak nie jest („Będziesz mógł żyć...” s.147-9; „Chrześcijańskie Pisma Greckie...” - Dz 1:11).

źródło: http://free.of.pl/r/...rent/usr/08.htm
On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#4 peter32maynooth

peter32maynooth

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 8 Postów
  • Lokalizacja:maynooth, Irlandia

Napisano 2007-07-27, godz. 18:11

Dokładnie tak, Chrystus miał być zawsze obecny wśród swych naśladowców a nie dopiero od 1914 roku, czy też wcześniejszych dat propagowanych przez różne wyznania. Wyrażenie ,,przez wszystkie dni" wyraźnie na nie wskazuje (Mat. 28:19, 20). Poza tym jak wiemy tłumaczenie wszędzie słowa ,,paruzja" na ,,obecność" wykrzywia kontekst wielu fragmentów biblijnych. Kwestia chociażby zmartwychwstania. Chrześcijanie nie mieli zmartwychwstawać podczas obecności tylko podczas konkretnego przyjścia swego Pana. Pozdrawiam
http://peter32maynooth.blog.onet.pl/

#5 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2007-08-18, godz. 23:55

Okazuje się, że inni również dostrzegli nieścisłości w intepretacji terminu PAROUSIA przez Strażnicę. Oto list Pawła i Ingi do zboru w Sandomierzu:

http://brooklyn.org...._sandomierz.pdf

Ja pozwoliłem sobie zacytować idealnie pasujący do tego wątku fragment ich listu (ze stron 27-32):

Następnym zagadnieniem, na które chcielibyśmy zwrócić uwagę w tym liście, jest sprawa powrotu Jezusa i nadejścia Królestwa Bożego. Nauka ta posiada bezpośredni związek z datą roku 1914, jako kluczową dla zrozumienia tego zagadnienia. Oficjalna wykładnia Towarzystwa Strażnica mówi m.in., iż w związku z tym, że w 1914 roku upłynęły „wyznaczone czasy narodów” Jezus Chrystus wstąpił na tron stając się Królem obejmując jednocześnie władzę w niebiańskim Królestwie Bożym, narodzonym także w tym roku. Wówczas to, Jezus w symbolicznym sensie powrócił, tj. niewidzialnie (po prostu tylko specjalnie zwrócił swoją uwagę na ziemię) rozpoczynając swoją wieloletnią obecność. Dysponując taką władzą zrzucił z nieba Diabła. Zrzucenie go z nieba spowodowało na ziemi rozpoczęcie się „dni ostatnich”, podczas których Król Jezus Chrystus najpierw wybiera „niewolnika wiernego i rozumnego”, a następnie kończy kompletować swój rząd - wskrzesza swoich wybranych. Ponad to prowadzi kampanię głoszenia o Królestwie Bożym poprzez swoich ziemskich przedstawicieli pozostających jeszcze przy życiu – poprzez tzw. „ostatek pomazańców” oraz poprzez przyłączającą się do niego „wielką rzeszę”. Dni ostatnie zakończą się zagładą wszystkich nieposłusznych orędziu Bożemu ludzi i wojną Armagedonu, po której Królestwo Boże przejmie władzę nad ziemią. Nauka ta jest przedstawiona m.in. w książkach: „Będziesz mógł żyć wiecznie (...)” (w rozdz. 17 pt.: „Po czym można rozpoznać powrót Chrystusa?”) oraz „Czego naprawdę uczy Biblia?” (m.in. w rozdz. pt. „Czym jest Królestwo Boże?”).

W związku z kilkoma aspektami tej wykładni zauważyliśmy pewne szczegóły, które uważamy za stosowne, aby także poruszyć w tym liście. Tym bardziej, że część z nich nurtuje nas od kilkunastu lat.

Po pierwsze, zwróćmy uwagę na cytat ze s. 84 książki „Czego naprawdę uczy Biblia?”: „Skoro Jezus uczył swych naśladowców modlić się: „Niech przyjdzie twoje Królestwo”, było oczywiste, że w tamtym czasie wydarzenie to jeszcze nie nastąpiło. (...). A zatem na nadejście Królestwa Bożego trzeba było poczekać. Kiedy miał się zakończyć ten okres wyczekiwania? W XIX stuleciu szczerzy badacze Biblii obliczyli, że nastąpi to w roku 1914. (...)”. W odniesieniu do twierdzenia przedstawionego w tym urywku nasunęły się nam następujące pytania: skoro Królestwo Boże już nadeszło, to dlaczego nadal modlimy się o jego nadejście? Czy w takiej wykładni nie ma jakiejś wewnętrznej sprzeczności? Jak można prosić nadal o coś, co już się stało (Świadkowie Jehowy jak świat szeroki i długi cały czas modlą się „przyjdź Królestwo twoje”, mało tego, modlitwy tej używają jako argumentu potwierdzającego, że Królestwo wkrótce przejmie władzę na ziemi – a tu ciach, akapit z najnowszej książki wszystko odwraca do góry nogami)? A może jest odwrotnie – może wzór modlitwy jest nadal aktualny, ponieważ nadejście (narodzenie) Królestwa jest ciągle sprawą przyszłości (cytowany fragment w połączeniu z dodatkiem „Rok 1914 – szczególna data w świetle proroctw biblijnych” ze s. 215 stawiają znak równości pomiędzy pojęciami ‘przyjście’ a ‘narodzenie’ Królestwa)? Komentarz mówi (jak się domyślamy - mając na myśli Ch. Russell’a), iż badacze Biblii obliczyli w XIX w. nadejście Królestwa Bożego na 1914 r. – jak to się ma do treści „Wykładów Pisma Świętego” Ch. Russella, które mówią coś zgoła innego, a mianowicie oznajmiają, iż nadejście Królestwa Bożego w 1914 r. oznacza jego rzeczywistą interwencję na ziemi, nie zaś rozpoczęcie okresu niewidzialnego panowania tego Królestwa? (poza tym nadejście Królestwa miało zakończyć „dni ostatnie” trwające od 1799 r. oraz potwierdzić trwającą od 1874 r. obecność Jezusa, nie zaś rozpocząć oba te okresy, przyjście Królestwa wg Badaczy Pisma Świętego było tożsame z „wielkim uciskiem”).

W związku ze słusznymi wyjaśnieniami książki „Będziesz mógł żyć wiecznie (...)” ze s. 142-145 co do natury zmartwychwstania Jezusa i charakteru jego późniejszego ukazywania się uczniom, zauważamy jednocześnie umiejętne ominięcie wątku możliwości materializowania się Jezusa podczas jego powrotu. Takie postawienie sprawy jest co najmniej dziwne, bo skoro Jezus ma taką umiejętność (podobnie jak inni aniołowie, por. Łuk 22:43) to, dlaczego nie miałby jej wykorzystać podczas swojego drugiego przyjścia? Czy w rozważaniach celowo ominięto tę myśl, ponieważ nie istnieje żaden argument, który pozwalałby ją obalić? Czy tym samym nie przyznano, że byłby to poważny kontrargument przeciwko niewidzialnej obecności Jezusa?

Po trzecie, jak zauważyliśmy, obowiązująca wykładnia części wypowiedzi Pisma Świętego mówiących o powtórnym przyjściu Jezusa odnosi je do roku 1914, a część do końca systemu rzeczy. Przykładem są wersety z Dz 1:6-11 i Obj 1:7, które odnoszone są do roku 1914. Porównanie tych tekstów ze sobą oraz z wersetami paralelnymi (równoległymi) w treści, wywołuje istotną przeszkodę dla twierdzenia, że istotnie obecność Jezusa trwa i jest niewidzialna. W Dz 1:6-11 czytamy: „(…) gdy oni się przyglądali, (Jezus) został uniesiony w górę i obłok zabrał go im z oczu. Kiedy się wpatrywali w niebo, gdy odchodził, oto też stanęli obok nich dwaj mężowie w białych szatach i rzekli: „Mężowie galilejscy, dlaczego stoicie wpatrzeni w niebo? Ten Jezus, który został od was wzięty do nieba, przyjdzie w taki sam sposób, w jaki go widzieliście idącego do nieba””. Oficjalne wyjaśnienie tego wersetu sugeruje, że aniołom mówiącym „w ten sam sposób” chodziło o to, że Jezus wróci tak jak odszedł tj. cicho, spokojnie i bez rozgłosu, a nie widzialnie. Jednakże zestawienie Dz 1:10,11 z Obj 1:7 ”Oto przychodzi z obłokami a ujrzy go wszelkie oko (dosłownie: każde oko) oraz ci, którzy go przebili; i wszystkie plemiona ziemi będą z jego powodu uderzać się ze smutku. Tak: Amen.” może prowadzić do innego wniosku. Zwróćmy uwagę na podobne określenia występujące w obu wersetach: w Dz 1:6-11 „uniesiony”, „odchodził”, „wzięty” i „przyjdzie” oraz „przychodzi” z Obj 1:7; „obłok” i „z oczu” z Dz 1:9 oraz „obłoki” i „wszelkie oko” z Obj 1:7. Opis z Dz 1:6-11 jest sprawozdaniem mówiącym ewidentnie o zjawisku widzialnym, natomiast Obj 1:7 oficjalnie traktuje się jako przenośnię, chociaż wyraźnie widać, że oba wersety posługują się identycznymi pojęciami i werset z Objawienia zapowiada wydarzenia podobne (przyjście Jezusa z nieba) do tych opisanych w Dziejach Apostolskich (odejście Jezusa do nieba) stosując ten sam język. W związku z tym wyłaniają się pytania: dlaczego nie należałoby wyrażenia „wszelkie oko” rozumieć tak, jak się go czyta, skoro wyrażenie „z oczu” z Dz 1:9 rozumiemy dosłownie. I podobnie – dlaczego wyrażenie „przychodzi z obłokami” z Obj 1:7 nie należy rozumieć dosłownie, skoro „uniesiony w górę” oraz „obłok zabrał go im z oczu” z Dz 1:9 należy rozumieć tylko dosłownie? (w jednym i drugim przypadku może chodzić o obłok nadnaturalny tj. chwałę szekiny, por. Mt 16:27 – 17:9). Czy w świetle powyższego zapowiedź „przyjdzie w ten sam sposób” nie odnosiłaby się do widzialnego charakteru przyjścia Jezusa analogicznie do jego widzialnego odejścia? Różnica raczej dotyczyła by tego, kto byłby świadkiem tych wydarzeń - podczas odejścia Syna Bożego byli to uprzywilejowani uczniowie, a podczas jego powrotu byliby to jego uczniowie łącznie z całym światem. Werset z Obj 1:7 jest tożsamy z Mt 24:30 gdzie m.in. czytamy: „(…) wszystkie plemiona ziemi będą się uderzać, lamentując, i ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego na obłokach nieba (…)”, który to tekst, zgodnie z objaśnieniami Towarzystwa, odnosi się do zakończenia systemu rzeczy. Dodatkowo można zapytać: jeśli sformułowanie „wszelkie oko” z Obj 1:7 należy pojmować tylko jako przenośnię, to jak „wszystkie plemiona ziemi” mogą zdać sobie sprawę, że Chrystus jest niewidzialnie obecny i zaczną się uderzać z tego powodu? W tym świetle stałoby się zrozumiałe określenie „ci, którzy go przebili” - mogłoby tu chodzić po prostu o ludzkość jako taką, a szczególnie o naród izraelski, który bezpośrednio odpowiada za „przebicie” Jezusa. Wracając do słów aniołów z Dz 1:11, przychodzi nam na myśl zasada, iż każda sprawa powinna mieć zapewnione wiarygodne świadectwo (Prawo Mojżeszowe mówiło, że „każda sprawa ma być oparta na zeznaniu dwóch lub trzech świadków”) – czy aniołowie ci, nie są właśnie świadkami postawionymi przez Boga i świadczącymi w sprawie powtórnego, ale widzialnego przyjścia Jezusa? Czy słowa tych świadków podlegają interpretacji, czy należy je rozumieć tak jak zostały wypowiedziane? W Dz 3:21 czytamy o Chrystusie, „którego niebo musi w sobie zatrzymać aż do czasów przywrócenia wszystkiego”. Co apostoł Piotr miał na myśli wypowiadając powyższe słowa? Czy to tylko znów przenośnia, czy też jakaś ważna prawda pomijana przez „niewolnika”, ponieważ nie sposób dopasować jej do oficjalnej nauki? Tak więc wydaje się, że odnoszenie części wersetów mówiących o powtórnym przyjściu Jezusa do roku 1914, a innej ich części, również mówiącej o jego powtórnym przyjściu do okresu po zakończeniu „dni ostatnich” jest podstawowym błędem wykładni „niewolnika”.

Po czwarte, znajdujemy w Biblii, co najmniej kilkanaście wersetów mówiących o objawieniu się z nieba Pana Jezusa a także o objawieniu się nagrody jego uczniów. Są to m.in. wspomniany powyżej Łuk 17:30 oraz Rz 2:5, 8:18,19, 1 Kor 1:7, 2 Tes 1:7, 10, 1 Pt 1:5, 7, 13, 4:13, 5:1. Greckie słowo άποκάλυψις (czytaj: apokalipsis) występujące w tych wypowiedziach dosłownie znaczy „odsłonięcie” albo „odkrycie” (patrz książka „Wspaniały finał objawienia bliski” s. 6). List do Galatów 3:23-25 pokazuje jak apostoł Paweł rozumiał to słowo. Werset z Łuk 17:30 wskazuje, iż wydarzenia w nich opisane nastąpią bezpośrednio przy końcu systemu rzeczy. Po uwzględnieniu tych dwóch faktów, czyż nie nasuwa się wniosek, że powrót Jezusa po prostu będzie widzialny – objawi się całemu światu, czyli „odsłoni” lub „odkryje” swą niewidzialną, od jego zmartwychwstania, naturę np. materializując się? Czy nie stanie się to, o czym wprost mówią wydarzenia z Mt 16:27 – 17:9 (por. Mk 9:1-9, Łuk 9:27-36)? Zwróćmy uwagę na ewolucję poglądów Strażnicy w tej materii. Jeszcze w Strażnicy z 1 maja 1993 r. w artykule „Wyzwolenie podczas objawienia się Jezusa Chrystusa” na s. 22 w akapitach 5 i 6 z wielkim naciskiem podkreślono, że przyjście Jezusa opisane w Mt. 24:29,30 oznacza jego „niewidzialne nadejście celem wykonania wyroku”. Natomiast począwszy od Strażnicy z 15 lutego 1994 r. (artykuły „Co będzie znakiem twej obecności?” oraz „Powiedz nam kiedy to nastąpi?” s. 20, akapit 21) poprzez Strażnicę z 1 kwietnia 1997 r. (s. 15, akapit 8) aż do Strażnicy z 1 maja 1999 r. (s 12, akapit 18) spotykamy w odniesieniu do Mt 24:29,30 myśli całkowicie odmienne typu: „w nadprzyrodzony sposób (Jezus) objawi swą władzę królewską”, „pojawią się nadprzyrodzone zjawiska” czy też „wystąpią pewne zjawiska niebieskie”. W związku z powyższym faktycznie wydaje się, że w nauce o trwającej niewidzialnej obecności Jezusa jest jakaś niespójność. Jeśli Jezus przyszedł w 1914 r. i od tej pory jest niewidzialnie obecny, to jak w tym kontekście rozumieć rozważaną powyżej jego wypowiedź z Mt 24:29,30 – iż przyjdzie i będzie widziany na obłokach nieba? Czy po swojej obecności mimo wszystko przyjdzie kolejny raz widzialnie na obłokach nieba - czy to zdaje się sugerować Strażnica począwszy od numeru z 15 lutego 1994 r.? Jak jest możliwe bycie obecnym przed swoim przyjściem? Ewentualnie czy to znaczyłoby, że Jezus przychodzi trzykrotnie – w roku 29 n.e., w 1914 i w „dniu i o godzinie" której się nie spodziewamy, a nawet czterokrotnie – nie zapominajmy o nauce o wejściu Chrystusa do Świątyni w 1918 r.?

Po piąte, jak pogodzić twierdzenie, iż Jezus otrzymał władzę królewską w 1914 r. z jego wypowiedzią z Mt 28:18: „Dano mi wszelką władzę (dosłownie wszelki autorytet, urząd) na niebie i na ziemi” (por. Ef 1:20-22)? W jaki sposób Bóg mógłby obdarzyć Jezusa władzą w zakresie Królestwa dużo później, skoro zmartwychwzbudzając go, dał mu już wszelką władzę? Czy i także w tej nauce Towarzystwa jest jakaś wewnętrzna sprzeczność? (por. 1 Tym 6:20b). Czy Psalm 110:1 (por. Ps 2:6) „Wypowiedź Jehowy do mego Pana: ‘Siądź po mojej prawicy, aż położę twych nieprzyjaciół jako podnóżek dla twoich stóp’” w połączeniu z wypowiedzią Jezusa z końca I w. n.e. z Obj 3:21 „Zwyciężającemu dam zasiąść ze mną na moim tronie, jak i ja zwyciężyłem i zasiadłem z moim Ojcem na jego tronie” nie wskazuje wyraźnie, że został on Królem w momencie zmartwychwstania (lub wniebowstąpienia) w 33 r. n.e.? Co ciekawe Obj 1:5 od dawna nazywa Jezusa „Władcą królów ziemi” a 1 Tym 6:15 „Królem królujących” (jeśli ten werset odnosi się do Jezusa).

(...)

Jak szczerze przyznaje książka „Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa” na s. 46 Ch. Russel nie był autorem nauki o niewidzialnej obecności Jezusa Chrystusa. Przed nim przekonanie takie wyrażali już Isaac Newton, a także część XIX wiecznych Adwentystów z N. H Barbour’em na czele. Co wpłynęło na Ch. Russella, iż także on przyjął tę naukę? Wpłynął na niego dostępny wówczas, wydany w 1864 r. przekład międzywierszowy Emphatic Diaglott, w którym greckie słowo paruzja przetłumaczono jako „obecność”, nie zaś jako „przyjście”, co czyniono i dalej się czyni, w innych przekładach Pisma Świętego. Prawdą jest, że słowo to znaczy także „obecność” jako przeciwieństwo „nieobecności”. Ale jest jeszcze jeden szczegół związany z jego znaczeniem, który sprawę powtórnego przyjścia Jezusa może postawić w zupełnie innym świetle. Otóż, zgodnie z m.in. niejednokrotnie cytowanym w publikacjach Towarzystwa „Teologicznym słownikiem Nowego Testamentu” G. Kittel’a i G. Fridrich’a słowo paruzja używano także, już od III w. p.n.e., na oznaczenie uroczystego „przybycia” lub „przyjścia”, względnie doniosłej wizyty władcy, monarchy lub urzędnika (por. Strażnica z 1 maja 1993 r. s. 11, akapit 4). Jeśli w badaniach Biblii w zakresie zagadnienia powrotu Jezusa zastosujemy takie znaczenie słowa paruzja wówczas cała doktryna Towarzystw Strażnica legnie w gruzach.

„Niewolnik” próbując biblijnie uzasadnić swoje twierdzenie, iż Jezus miał być niewidzialnie obecny, posługuje się dwoma tekstami - Ewangelią Łukasza 17:20 oraz Ewangelią Jana 14:19. Pierwszy fragment mówi: „Królestwo Boże nie przychodzi w sposób rzucający się oczy”. Gdyby poprzestać tylko na tej wypowiedzi Jezusa, faktycznie można by odnieść wrażenie, że Królestwo nadejdzie niewidzialnie, ale inna jego wypowiedź z Mt 13:31-33 (por. Łuk. 13:18-21) zdaje się wyjaśniać, co miał na myśli wypowiadając słowa z Łk 17:20. Natomiast słowa z Jn 14:19 „Jeszcze trochę, a świat mnie więcej nie zobaczy, ale wy mnie zobaczycie (...)” wbrew pozorom, mogą w ogóle nie mieć żadnego związku z powrotem Jezusa, świadczy o tym kontekst jego wypowiedzi. Apostoł Juda zdziwiony słowami Jezusa zapytał „Panie, co się stało, że zamierzasz się wyraźnie pokazać nam, a nie światu?” (14:22). Jezus m.in. odpowiedział: „Jeżeli ktoś mnie miłuje, to będzie zachowywał moje słowo, a mój Ojciec będzie go miłował i przyjdziemy do niego i będziemy u niego przebywać.” (14:23). Wyraźnie widać, że Jezus mówiąc, iż świat go więcej nie zobaczy, użył języka symbolicznego w odniesieniu do braku więzi pomiędzy światem, a nim i jego Ojcem.

I wreszcie, jak w kontekście założenia, że w 1914 roku wypełniła się zapowiedź powtórnego przybycia Jezusa oraz, że od tego momentu trwa jego obecność, wyjaśnić treść 1 Kor 11:26 „Bo ilekroć jecie ten chleb i pijecie ten kielich, obwieszczacie śmierć Pana, aż on przybędzie.”. Nie wiemy czy zgodzicie się bracia z naszym wnioskiem, ale wyjaśnienie chyba może być dwojakie: albo Jezus przyszedł faktycznie w 1914 r. i w związku z tym bezprawnie nadal obchodzimy Pamiątkę jego śmierci, ponieważ obwieszczanie miało trwać tylko do momentu jego przyjścia, albo, jeśli nadal słusznie obchodzimy Pamiątkę jego śmierci to znaczy, że nie powrócił w 1914 r. W każdym bądź razie, w świetle słów z 1 Kor 11:26 nie może być tak, że Jezus przyszedł, a Pamiątkę obchodzi się nadal. Uważamy, że nad tą sprzecznością nie można przejść do porządku.

(...)

W kontekście braków i sprzeczności w wykładni Towarzystwa Strażnica w sprawie nauki o trwającej obecności Jezusa, przy uwzględnieniu zastrzeżeń co do nauki o „czasach pogan” i roku 1914 oraz przeanalizowaniu wszystkich wypowiedzi Biblii na temat powrotu Jezusa, w szczególności jego przykładu o drzewie figowym (Mt 24:32,33), a także w aspekcie podwójnego znaczenia słowa paruzja dochodzimy do wniosku, że jego przyjście będzie miało charakter widzialny i jest ciągle przed nami. W związku z tym, zauważamy także, iż dopiero tak czytane wszystkie fragmenty Pisma Świętego traktujące o tej sprawie, zaczynają idealnie współgrać ze sobą, odsłaniając przepiękny charakter wydarzeń, które wkrótce przyjdą na całą zamieszkaną ziemię.

Do tej pory, rozpatrując zagadnienia związane z powrotem Jezusa Chrystusa, poruszaliśmy się w obszarze pojęć zrozumiałych dla wszystkich, a ukutych przez „niewolnika”. Analizując i zestawiając ze sobą proroctwo Jezusa o zakończeniu systemu rzeczy zawarte w Ewangeliach synoptycznych Mateusza (24 i 25 rozdz.), Marka (13 rozdz.) i Łukasza (17 i 21 rozdz. ) oraz inne wypowiedzi na ten temat zawarte w pismach apostołów, nie sposób nie wspomnieć o jeszcze jednym szczególe.

Każda osoba, która zostaje Świadkiem Jehowy i potem poszczególni Świadkowie Jehowy poznają to wielkie proroctwo Jezusa i patrzą na nie przez pryzmat wykładni publikacji Towarzystwa. Szczególnie mocno podkreślone jest w literaturze założenie, wg którego większość z tego, co wypowiedział Jezus spełniło się po raz pierwszy w I w. n.e. podczas końca systemu żydowskiego, a drugi raz spełnia się w pełnym zakresie obecnie, począwszy od 1914 r. Dotyczy to tak tzw. złożonego znaku, na który składają się: wojny, głód, trzęsienia ziemi, choroby, głoszenie Ewangelii, a także m.in. przemoc i nieetyczna postawa ludzkości (2 Tym 3:1-4). Okresy te przywykliśmy nazywać „dniami ostatnimi” przed „wielkim uciskiem”. Powtórne, obiektywne sięgnięcie do tekstu Ewangelii, bez uprzednich założeń pozwala, spostrzec coś innego.

Po pierwsze, zwraca uwagę sposób sformułowania pytania z Mt 24:3 zadanego przez uczniów Jezusowi. Uczniowie najpierw pytają: „kiedy to nastąpi” (tj. zniszczenie świątyni i Jerozolimy), a następnie „co będzie znakiem twej obecności oraz zakończenia systemu rzeczy?”. W Mk 13:4 i Łuk 21:7 pytanie to jest sformułowane prawie identycznie. We wszystkich trzech przypadkach uderza nie tyle fakt, że dotyczy ono dwóch spraw ale, że uczniowie użyli w pytaniu słowa ‘znak’ w l. pojedynczej, tak jakby miało się ono odnosić do jednego wydarzenia. Jak wspomnieliśmy Towarzystwo tłumaczy, że „wielki ucisk” miał być poprzedzony wieloma wydarzeniami, z których pierwszym jest I wojna światowa. Czy stosowane ostatnio w literaturze określenie „złożony znak” ma za zadanie wybrnąć z tej kłopotliwej sprzeczności? Oczywiście, uczniowie nie użyli sformułowania „złożony znak” albo słowa „znaki”. Wydaje się wielce prawdopodobne, iż pytali o jedno wydarzenie.

Po drugie, kiedy czyta się odpowiedź Jezusa zawartą w Mt 24:4-8 i 8-14, (patrz również Mk 13:5-9 i 9-14, Łuk 21:8-12 i 12-19) nie sposób odeprzeć się wrażeniu, iż pierwszym wydarzeniem (o czym wspomnieliśmy przy okazji omawiania zagadnienia chronologii) miało być pojawienie się „wielu” prowadzących działalność religijną i występujących w imieniu Chrystusa (wr. 4 i 5), nie zaś wybuch wojen czy wojny (w sumie w Ewangelii Mateusza Jezus trzykrotnie mówi o „wielu” – wersety 4,5, 11, 23, 24, do faktu tego nawiązujemy raz jeszcze pod koniec listu). Wojny pojawiają się w jego wypowiedzi dopiero na trzecim miejscu (wr. 7). Jak to się ma do nauki o I wojnie światowej jako pierwszym znaku „dni ostatnich”? Nie sposób oprzeć się także wrażeniu, iż Jezus wymieniając te charakterystyczne wydarzenia nie podawał ich jako znaku czy znaków, ale jako ostrzeżenie, że to wszystko musi się stać i mieć miejsce przed pojawieniem się znaku jego powrotu. Nie sposób odeprzeć także myśli, szczególnie uwzględniwszy z Łuk 21:12 „ale przed tym wszystkim”, że fragmenty z Mt 24:8-22, Mk 13: 9-20 i Łuk 21:12-24 odnosiły się wyłącznie do tematu zniszczenia świątyni i Jerozolimy, i nie posiadają powtórnego zastosowania.

Ostatnia obserwacja ponownie dotyczy słowa „znak”. Napotykamy je znowu w r. 29/30 w Ewangelii Mateusza. Zgodnie z tym wierszem „znak Syna Człowieczego” pojawi się dopiero po wszystkich wydarzeniach opisywanych przed tymi wersetami. Czy to oznacza, że dopiero tutaj mamy bezpośrednie odniesienie się Jezusa do pytania apostołów? Porównanie tego fragmentu z wersetami równoległymi z Mk 13:24,25 i Łuk 21:25,26 prowadzi do wniosku, że znakiem, o który pytali uczniowie, są zjawiska atmosferyczne lub kosmiczne (np. zapowiadające ogólnoświatową katastrofę), nie zaś wydarzenia wcześniej wymienione przez Jezusa. Zwróćmy uwagę na fragment z Łuk 21:25,26 „Będą też znaki na słońcu i księżycu, i gwiazdach, a na ziemi udręczenie narodów nie znających wyjścia wskutek ryku morza i jego wzburzenia, podczas gdy ludzie będą mdleć ze strachu i w oczekiwaniu rzeczy przychodzących na zamieszkaną ziemią, bo moce niebios zostaną wstrząśnięte”. Co mogą oznaczać te słowa? (posiadamy pewną hipotezę na ten temat i chętnie się ją podzielimy ale już w oddzielnych rozważaniach). Jezus dopiero po zapowiedzeniu pojawienia się jego znaku, oznajmia, że przyjdzie (po wypełnieniu się tego znaku) i to w taki sposób, iż ujrzy go cała ludzkość.

Użytkownik mirek edytował ten post 2007-08-19, godz. 00:54

On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#6 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2007-08-23, godz. 06:50

Ciekawy komentarz na temat "paruzji" znajdujemy w dziele pt. "NOWY KOMENTARZ BIBLIJNY NOWY TESTAMENT 1 - 2 LIST DO TESALONICZAN", ks. Michał Bednarz, edycja "Święty Paweł", 2007 (strona 340):

"Grecki wyraz PAROUSIA (przyjście - paruzja) pochodzi od czasownika PAREIMI, który oznacza: być obecnym albo przyjść lub przybyć. W greckiej literaturze klasycznej w słowie tym kryją się dwa podstawowe znaczenia wspomnianego czasownika: przyjście i obecność (jako przeciwieństwo nieobecności). Te dwa zasadnicze znaczenia terminu przejął hellenizm, z tym jednak, że obok dotychczasowego posługiwania się nim w odniesieniu do zwykłych ludzi, rozwinął się go w dwóch kierunkach. Od IV w. przed Chr. termin paruzja posiada znaczenie religijne, sakralne. Określano nim obecność bóstwa, zwłaszcza przy wróżbach i misteriach. Nie chodziło jednak o obecność widzialną, dostrzegalną dla przeciętnego, niewtajemniczonego człowieka. Paruzja oznaczała skuteczną obecność bóstwa, a więc jego asystencję, np. w wypadku bohaterów narodowych, albo chodziło o opatrzność nad całym światem. Od III w. przed Chr. słowa paruzja używano także w znaczeniu świeckim. Odnosiło się do obecności, przybycia czy wizyty władców, wysokich urzędników państwowych lub reprezentantów jakiegoś bóstwa albo osób uważanych za bogów. Na Wschodzie, począwszy od epoki Ptolemeuszy aż do II w. po Chr., słowo to stało się terminem technicznym na oznaczenie przyjścia albo uroczystej wizyty władcy w jakimś kraju czy mieście. Paruzja była świętem ludowym i aby je upamiętnić, wybijano z tej okazji specjalne monety. Pojawienie się bardzo ważnych osobistości inaugurowało nową erę. Tak było np. w wypadku przybycia Hadriana do Grecji w r. 124. Być może wspomniane odniesienie religijne terminu paruzja sprawiło, że LXX unika określenia paruzja. W jej tekście słowo to pojawia się jedynie w greckich księgach Starego Testamentu (Jdt [czyli: [Księga] Judyty, E.] 10, 18; 2 Mch [czyli: 2 Machabejska] 8, 12; 15, 21) i to w sensie wyłącznie świeckim na oznaczenie obecności lub przybycia. Występuje 32 razy w dziełach Józefa Flawiusza, ale również zawsze w sensie świeckim (Legasse, 173). W Nowym Testamencie określenie paruzja występuje 24 razy (Mt [czyli: wg Mateusza] 24, 3. 27. 37. 39; Jk [czyli: [List] Jakuba] 5, 7. 8; 2 P [czyli: 2 [List] Piotra] 1, 16; 3, 4. 12; 1 J [czyli: 1 [List] Jana] 2, 28), zawsze w znaczeniu eschatologicznym."

Dla zainteresowanych podam, gdzie użyto w PŚ terminu PAROUSIA:

LXX (Septuaginta) - Judyty 10:18; 2 Machabejska 8:12; 15:21; 3 Machabejska 3:17 (łącznie 4 razy);
NT - Mat 24:3, 27, 37, 39; 1 Kor 15:23, 16:17; 2 Kor 7:6, 7; 10:10; Flp 1:26; 2:12; 1 Tes 2:19, 3:13, 4:15, 5:23; 2 Tes 2:1, 8, 9; Jak 5:7, 8; 2 P 1:16; 3:4, 12; 1 J 2:28 (łącznie 24 razy).

Rzeczywiście ciekawy jest ten komentarz, zwłaszcza, że stawia przez to sprawę PARUZJI Jezusa w zupełnie innym swietle. Zwróćmy uwagę na pogrubioną wypowiedź z tego cytatu. Jeśli w badaniach biblii w zakresie zagadnienia powrotu Jezusa zastosujemy właśnie takie znaczenie słowa PARUZJA wówczas cała doktryna Towarzystwa Strażnica legnie w gruzach.

Sytuację pogarsza jeszcze fakt, iż przytoczone wersety biblijne, w których występuje to słowo, potwierdzają mocno stanowisko, iż znaczeniem tego słowa jest właśnie "obecność widzialna". Aby nie być gołosłownym przytoczę parę przykładów:

Jdt 10:18 BT „I powstało zbiegowisko w całym obozie, ponieważ wiadomość o jej przybyciu rozgłoszono w namiotach. A przychodzący otoczyli ją, ponieważ stała na zewnątrz namiotu Holofernesa, dopóki mu o niej nie doniesiono.”

A więc Judyta miała przybyć osobiście, prawda? Wyraźnie widać, że słowo PARUZJA użyte jest właśnie tutaj w znaczeniu świeckim.

2 Machabejska 8:12; 15:21; - może ktoś tu pomoże, ponieważ nie wiem, gdzie występuje tam słowo PARUZJA
3 Machabejska 3:17 - nie znam takiej księgi (w kanonie KK są tylko 2 Machabejskie)


Jeśli chodzi o NT to pominąłem wersety wątpliwe (a więc te mówiące o PARUZJI Jezusa) ponieważ nie da się definitywnie rozstrzygnąć, czy chodzi o obecność widzialną, czy raczej niewidzialną. Jednak jeśli chodzi o pozostałe przypadki, to wszystkie przemawiają za obecnością widzialną, a w niektórych miejscach, oddanie słowa PARUZJA jako przybycie bardziej uwypukla sens wersetu. Ale po kolei:

1Kor 16:17 NS „Ja zaś raduję się z obecności Stefanasa i Fortunata, i Achaika, ponieważ oni zrekompensowali waszą nieobecność.”

2Kor 7:6-7 NS „Jednakże Bóg, który pociesza poniżonych, pocieszył nas obecnością Tytusa;(7) ale nie tylko jego obecnością, lecz także pocieszeniem, którym on został pocieszony z waszego powodu, ponieważ znowu przyniósł nam wiadomość o waszej tęsknocie, waszej żałości, waszej gorliwości względem mnie, tak iż jeszcze bardziej się uradowałem.”


Czyżby osoby wymienione w tych fragmentach były niewidzialnie obecne lub w niewidzialny sposób przybyły?


Flp 1:26 NS „aby wasze radosne uniesienie nader obfitowało w Chrystusie Jezusie z mojego powodu, dzięki mojej ponownej obecności u was.”

Flp 2:12 NS „A zatem, umiłowani moi, tak jak zawsze byliście posłuszni - nie tylko podczas mojej obecności, ale teraz ze znacznie większą gotowością podczas mej nieobecności - wypracowujecie swoje wybawienie z bojaźnią i drżeniem;”


Zauważmy, że obecność czy nieobecność Pawła wiązała się z jego przyjściem. Nie mógł on stać się obecnym nie przychodząc, i tutaj apostołowi chodziło o widzialną obecność lub niewidzialną nieobecność. A więc rozpatrując te przykłady nie trudno zauważyc, że słowo PAROUSIA odegrało tutaj podwójną rolę i oznaczało tu przyjście a zarazem związaną z tym widzialną obecność. A więc znowu znaczenie świeckie.


Jeśli chodzi o następne przypadki, to okazuje się, że nie bardzo pasuje do nich znaczenie "obecność" a raczej bardziej znaczenie "przyjście".

Jk 5:7-8 NS „Toteż, bracia, okazujcie cierpliwość aż do obecności Pana. Oto rolnik czeka na cenny plon ziemi, okazując co do niego cierpliwość, dopóki nie otrzyma deszczu wczesnego i deszczu późnego.(8) Wy też okazujcie cierpliwość; utwierdźcie swe serca, gdyż obecność Pana się przybliżyła.”

Troszeczkę bez sensu brzmi ten werset. Wynikałoby bowiem z niego, że tylko do roku 1914 ŚJ muszą okazywać cierpliwość. Teraz więc nie muszą już być cierpliwi?


2P 3:10-12 NS „Jednakże dzień Jehowy nadejdzie jak złodziej i wtedy niebiosa przeminą z sykiem, elementy zaś rozpuszczą się od wielkiego gorąca, a ziemia i dzieła na niej zostaną odkryte.(11) Skoro to wszystko ma się w ten sposób rozpuścić, jakimiż ludźmi powinniście być wy w świętych postępkach i czynach zbożnego oddania,(12) oczekując i mając wyraźnie w pamięci obecność dnia Jehowy, za sprawą którego niebiosa, płonąc, rozpuszczą się, a elementy stopnieją od wielkiego gorąca!”

Bardzo ciekawy werset, który udowadnia, że obecność = przyjście. W jednym wersecie jest "obecność dnia Jehowy", a w drugim, że ten dzień "nadejdzie". A więc widać wyraźnie, że tutaj również "obecność" nie pasuje do kontekstu, ponieważ opisuje zagładę, co związane jest z widzialnym przyjściem a nie z niewidzialną obecnością. Zobaczmy wersję z "przybyć":

2P 3:10-12 BT „Jak złodziej zaś przyjdzie dzień Pański, w którym niebo ze świstem przeminie, gwiazdy się w ogniu rozsypią, a ziemia i dzieła na niej zostaną znalezione.(11) Skoro to wszystko w ten sposób ulegnie zagładzie, to jakimi winniście być wy w świętym postępowaniu i pobożności,(12) gdy oczekujecie i staracie się przyśpieszyć przyjście dnia Bożego, który sprawi, że niebo zapalone pójdzie na zagładę, a gwiazdy w ogniu się rozsypią.”

Prawda, że wersja bardziej zrozumiała?


Ostatni przykład podaję bez komentarza, ale przytaczam dwie wersje tekstu:

1J 2:28 NS „Teraz więc, dziateczki, pozostawajcie z nim w jedności, abyśmy, gdy się ujawni, mieli swobodę mowy i nie byli z dala od niego zawstydzeni podczas jego obecności.”

1J 2:28 Bw „A teraz, dzieci, trwajcie w nim, abyśmy, gdy się objawi, mogli śmiało stanąć przed nim i nie zostali zawstydzeni przy przyjściu jego.”
On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#7 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2007-12-28, godz. 16:37

A ja ostatnio zastanawiałem się nad bardzo ciekawą i logiczną odpowiedzią dotyczącą tematu tego wątku. Jak wiemy autorzy Przekładu Nowego Świata przełożyli greckie określenie PAROUSIA, oznaczające "przyjście" Jezusa w chwale, na "obecność", domyślnie niewidzialną i na dodatek od 1914 roku. A przecież Jezus wyraźnie powiedział, iż będzie zawsze obecny wśród swoich naśladowców:

Mt 18:20 Bw „Albowiem gdzie są dwaj lub trzej zgromadzeni w imię moje, tam jestem pośród nich.”

Mt 28:19-20 Bw „Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego,(20) ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata.”


Zauważmy również, że uczniowie pytają Jezusa o znak, a nie znaki. Znakiem powrotu Jezusa ma być „znak na niebie” (Mt 24:30), a nie jak wynika z nauki ŚJ „znaki na ziemi”:

Mt 24:30 Bw „I wtedy ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego, i wtedy biadać będą wszystkie plemiona ziemi, i ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach nieba z wielką mocą i chwałą,”

Czy to się wydarzyło w roku 1914? Wymienione przez Jezusa „znaki” mają według ewangeli Mt 24:4-8 występować przez całe wieki i mają poprzedzać powrót Jezusa, a nie świadczyć o tym, że on już powrócił.

Jak należy więc rozumieć wypowiedź Jezusa o znakach jego obecności? Spójrzmy jakie to są znaki: wojny, głody, trzęsienia ziemi czy zarazy. Jak wiemy znaki te występowały zawsze na ziemi. A więc zgodnie ze słowami Jezusa był on wtedy obecny ze swoimi uczniami. W przeciwnytm razie słowa Jezusa okazałyby się kłamstwem. Jeśli ktoś nie akceptuje tego faktu, niech powie w którym wieku nie było wojen i Chrystus nie przebuwał wśród osób wierzących w niego. Jak widzimy interpretację można wyjaśnić właśnie w taki prosty sposób, wcale nie uciekając się do nauki o niewidzialnej obecności Jezusa.

A jak pogodzić twierdzenie, iż Jezus otrzymał władzę królewską w 1914 r. z jego własną wypowiedzią

Mt 28:18 BT „Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi.”

jak również z innymi wypowiedziami w Biblii:

Ef 1:20-22 Bw „jaką okazał w Chrystusie, gdy wzbudził go z martwych i posadził po prawicy swojej w niebie(21) ponad wszelką nadziemską władzą i zwierzchnością, i mocą, i panowaniem, i wszelkim imieniem, jakie może być wymienione, nie tylko w tym wieku, ale i w przyszłym;(22) i wszystko poddał pod nogi jego, a jego samego ustanowił ponad wszystkim Głową Kościoła,”

W jaki sposób Bóg mógłby obdarzyć Jezusa władzą w zakresie Królestwa dużo później, skoro zmartwychwzbudzając go, dał mu już wszelką władzę?

Czy wypowiedź Jezusa z końca I wieku n.e. z Obj 3:21:

Ap 3:21 Bw „Zwycięzcy pozwolę zasiąść ze mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem wraz z Ojcem moim na jego tronie.”

nie wskazuje wyraźnie, że został on Królem w momencie zmartwychwstania (lub wniebowstąpienia) w 33 r. n.e.? Co ciekawe Obj 1:5 od dawna nazywa Jezusa „Władcą królów ziemi”

Ap 1:5 Bw „i od Jezusa Chrystusa, który jest świadkiem wiernym, pierworodnym z umarłych i władcą nad królami ziemskimi. Jemu, który miłuje nas i który wyzwolił nas z grzechów naszych przez krew swoją,”

a 1 Tym 6:15 „Królem królujących”:

1Tm 6:15 Bw „które we właściwym czasie objawi błogosławiony i jedyny władca, Król królów, Pan panów,”

Są to wyraźne świadectwa, że Jezus już w pierwszym wieku ne panuje nad całą ziemią! Rok 1914 jest więc wymysłem Strażnicy, przed którymi przestrzega Biblia:

Lk 21:8 Bw "On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!"

2Tes 2:2 Bw "abyście nie tak szybko dali się zbałamucić i nastraszyć, czy to przez jakieś wyrocznie, czy przez mowę, czy przez list, rzekomo przez nas pisany, jakoby już nastał dzień Pański."

1J 4:2-3 Bw „Po tym poznawajcie Ducha Bożego: Wszelki duch, który wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, z Boga jest.(3) Wszelki zaś duch, który nie wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, nie jest z Boga. Jest to duch antychrysta, o którym słyszeliście, że ma przyjść, i teraz już jest na świecie.”


To Strażnica mówi, że Chrystus nie przyszedł (w 1914 roku) w ciele. Jest więc antychrystem! A więc wszystko się zgadza: wymienione przez Jezusa „znaki” mają występować przez całe wieki i mają poprzedzać powrót Jezusa, a nie świadczyć o tym, że on już powrócił. A zatem Jezus jeszcze nie powrócił. Gdy bowiem powróci każdy z nas go zobaczy:

Hbr 9:28 Bw "tak i Chrystus, raz ofiarowany, aby zgładzić grzechy wielu, drugi raz ukaże się nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym, którzy go oczekują."

Ap 1:7 Bw "Oto przychodzi wśród obłoków, i ujrzy go wszelkie oko, a także ci, którzy go przebili, i będą biadać nad nim wszystkie plemiona ziemi. Tak jest! Amen."


Zgodzimy się, że Pan Jezus był obecny dla chrześcijan zawsze od pierwszego wieku ne. A więc zapowiedziane przez niego znaki miały występować przez całe wieki, i miały poprzedzać powrót Pana Jezusa, a nie świadczyć o tym, że on już powrócił. A zatem, skoro nadal występują, to oznacza to, że Pan Jezus jeszcze nie powrócił! Tymczasem zwiastunem powrotu Jezusa ma być „znak na niebie” (Mt 24:30), którego oczywiście jeszcze nie było. Powrót Chrystusa jest więc cały czas przed nami.

Co myślicie o takim sposobie interpretacji?
On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#8 hi fi

hi fi

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 932 Postów

Napisano 2007-12-28, godz. 17:42

1J 4:2-3 Bw „Po tym poznawajcie Ducha Bożego: Wszelki duch, który wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, z Boga jest.(3) Wszelki zaś duch, który nie wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, nie jest z Boga. Jest to duch antychrysta, o którym słyszeliście, że ma przyjść, i teraz już jest na świecie.”[/color]

To Strażnica mówi, że Chrystus nie przyszedł (w 1914 roku) w ciele. Jest więc antychrystem! A więc wszystko się zgadza: wymienione przez Jezusa „znaki” mają występować przez całe wieki i mają poprzedzać powrót Jezusa, a nie świadczyć o tym, że on już powrócił. A zatem Jezus jeszcze nie powrócił. Gdy bowiem powróci każdy z nas go zobaczy:


Moim zdaniem, werset z 1J 4, 2-3 mówi nam o Wcieleniu Syna Bożego. Już wtedy byli ludzie, którzy nie wierzyli, że Bóg przyszedł na ziemię w Osobie Jezusa Chrystusa. I ten jest właśnie antychrystem. Dzisiaj takich ludzie też nie brakuje.

#9 miedziana_cyna

miedziana_cyna

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 273 Postów

Napisano 2007-12-31, godz. 00:26

3 Machabejska 3:17 - nie znam takiej księgi (w kanonie KK są tylko 2 Machabejskie)


W internecie znalazłem tylko angielskie tłumaczenie tej księgi. Jest ona uznawana za kanoniczną przez prawosławnych. Polecam stronę: http://www.pseudepig...ha_ot/3macc.htm

Werset, o który Ci chodzi jest fragmentem dłuższego zdania, więc zacytuję także wersety poprzedni i następny:
"[16] And when we had granted very great revenues to the temples in the cities, we came on to Jerusalem also, and went up to honor the temple of those wicked people, who never cease from their folly.
[17] They accepted our presence by word, but insincerely by deed, because when we proposed to enter their inner temple and honor it with magnificent and most beautiful offerings,
[18] they were carried away by their traditional conceit, and excluded us from entering; but they were spared the exercise of our power because of the benevolence which we have toward all. "

Moje tłumaczenie, amatorskie, ale zawsze jakieś:
"[16] A kiedy przekazaliśmy znaczne datki na świątynie w miastach, przyszliśmy także do Jerozolimy i okazaliśmy szacunek świątyni tego
nikczemnego ludu, który nigdy nie odwraca się od swojej głupoty.
[17]Zaakceptował on naszą obecność słowem, ale czynami nieszczerze, gdyż jak zaproponowaliśmy, że wejdziemy do ich wewnętrznej świątyni, aby uczcić ją wspaniałymi i przepięknymi darami,
[18]tamci unieśli się zwyczajną dla nich zuchwałością i zabronili nam wejścia; oszczędziliśmy im jednak próby naszej siły ze względu na życzliwość, jaką okazujemy wszystkim"

Chodzi więc o jak najbardziej fizyczną obecność króla Ptolemeusza Filopatora wraz z jego świtą w jerozolimskiej świątyni (jest to fragment oszczerczego wobec Żydów listu rzeczonego króla do jego wojsk w Egipcie). Żydów raczej by nie wzburzyła "niewidzialna obecność" poganina w wewnętrznym przybytku. ;)

Pozdrawiam :)
Miedziana cyna, żelazny sód, wanadowy skand, berylowy tantal, kadmowy molibden...

#10 miedziana_cyna

miedziana_cyna

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 273 Postów

Napisano 2007-12-31, godz. 11:05

Znalazłem w internecie 3 Księgę Machabejską w przekładzie Biblii Gdańskiej:

http://www.bibliagda...1...habejska&r=

Tekst jest trudny do odczytania (to cyfrowa kopia oryginalnego wydania) i wersyfikacja też jest inna (rzeczony werset ma tu numer 12). Z tego, co udało mi się odczytać, w tym miejscu napisano:
"Przetoż gdyśmy, nadawszy Kościołom wiele dochodów, dostaliśmy się też do Jeruzalem, gdzieśmy przyjechali, chcąc uczcić Kościół tych złośników, którzy nigdy swego szaleństwa nie poprzestają. Którzy acz słowem wdzięcznie, jednak samą rzeczą nieszczerze przyjazd nasz przyjęli. Bo gdyśmy do Kościoła ich wniść i on znamienitymi a bardzo drogimi darami uczcić chcieli, dawną swą pychą uwiedzieni, nam tam wniść nie dopuścili."

3Mch 3,17 w Septuagincie:
"οἱ δὲ λόγῳ μὲν τὴν ἡμετέραν ἀποδεξάμενοι παρουσίαν, τῷ δὲ πράγματι νόθως, προθυμηθέντων ἡμῶν εἰσελθεῖν εἰς τὸν ναὸν αὐτῶν καὶ τοῖς ἐκπρεπέσιν καὶ καλλίστοις ἀναθήμασιν τιμῆσαι"

Inne podane przez Ciebie wersety:

2Mch 8,12:
BT "Wiadomość o wyruszeniu Nikanora dotarła do Judy. Gdy zaś on swoim żołnierzom podał wiadomość o zbliżaniu się wojska..."
LXX "τῷ δὲ Ιουδα προσέπεσεν περὶ τῆς τοῦ Νικάνορος ἐφόδου, καὶ μεταδόντος τοῖς σὺν αὐτῷ τὴν παρουσίαν τοῦ στρατοπέδου"

Chodzi więc tu chyba o paruzję w sensie przybywania, zbliżania się wojska. Wojsko oczywiście przybywa jak najbardziej widzialnie.

2Mch 15,21:
BT "Machabeusz widząc masy stojącego wojska, różnorodną broń i dziki wygląd bestii, wyciągnął ręce do nieba i wzywał Pana, który czyni cuda. Wiedział bowiem, że przygotowuje On zwycięstwo wedle zasługi, nie dzięki broni, ale jak się Jemu będzie wydawało słuszne."
LXX "συνιδὼν ὁ Μακκαβαῖος τὴν τῶν πληθῶν παρουσίαν καὶ τῶν ὅπλων τὴν ποικίλην παρασκευὴν τήν τε τῶν θηρίων ἀγριότητα ἀνατείνας τὰς χεῖρας εἰς τὸν οὐρανὸν ἐπεκαλέσατο τὸν τερατοποιὸν κύριον γινώσκων ὅτι οὐκ ἔστιν δι᾽ ὅπλων, καθὼς δὲ ἐὰν αὐτῷ κριθῇ, τοῖς ἀξίοις περιποιεῖται τὴν νίκην."

Chodzi zapewne o masy obecnego na miejscu wojska, które oczywiście Machabeusz - jak zresztą tu napisano - widział.

Pozdrawiam :)

Użytkownik miedziana_cyna edytował ten post 2007-12-31, godz. 17:01

Miedziana cyna, żelazny sód, wanadowy skand, berylowy tantal, kadmowy molibden...

#11 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2008-11-02, godz. 13:01

dzięki ci serdeczne miedziano-cyno za tę Twoją pracę.

A ja bym chciał niniejszym przedstawić skany z leksykonu Thayer dotyczące greckiego słowa omawianego w tym wątku:

PAROUSIA
Dołączona grafika

A więc rzeczywiście słowo to oznacza "presence" (obecność) ale również i "comming" (przyjście) czy "arrival" (przybycie). Zwróćmy uwagę, że w punkcie drugim tego opisu leksykon podaje, iż obecność wiąże się właśnie z przybyciem kogoś. I jest to w zupełności zgodne z interpretacją słów Jezusa, który przychodząc będzie oczywiście także obecny. Strażnica bowiem często powołuje się na werset z Flp 2:12, gdzie słowo PAROUSIA przeciwstawiana jest terminowi APOUSIA. Zobaczmy co podaje słownik na jego temat:

APOUSIA
Dołączona grafika

A więc rzeczywiście słowo APOUSIA oznacza "absence" (nieobecność). Jednak jak przeczyta się ten werset z Flp 2:12, to dochodzi się do właściwego wniosku:

Flp 2:12 Bw „Przeto, umiłowani moi, jak zawsze, nie tylko w mojej obecności, ale jeszcze bardziej teraz pod moją nieobecność byliście posłuszni; z bojaźnią i ze drżeniem zbawienie swoje sprawujcie.”

Flp 2:12 NS „A zatem, umiłowani moi, tak jak zawsze byliście posłuszni - nie tylko podczas mojej obecności, ale teraz ze znacznie większą gotowością podczas mej nieobecności - wypracowujecie swoje wybawienie z bojaźnią i drżeniem;”

Flp 2:12 WH „ωστε αγαπητοι μου καθως παντοτε υπηκουσατε μη [ωσ] εν τη παρουσια μου μονον αλλα νυν πολλω μαλλον εν τη απουσια μου μετα φοβου και τρομου την εαυτων σωτηριαν κατεργαζεσθε”

Zauważmy bowiem, że obecność czy nieobecność Pawła wiązała się koniecznie z jego przyjściem. Nie mógł on stać się obecnym nie przychodząc, więc słowo PAROUSIA w tym tekście odegrało podwójną rolę. Oznaczało przyjście i zarazem związaną z tym widzialną obecność apostoła Pawła.
On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#12 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2008-11-08, godz. 10:18

Innymi wyrazami oznaczającymi "obecność" i "nieobecność" są greckie słowa PAREIMI i APEIMI. Oto skany tych terminów pochodzące z leksykonu Thayer:

PAREIMI - być obecnym
Dołączona grafika


APEIMI - być nieobecnym
Dołączona grafika

Jak widać nawet bardziej pasują te słowa do określeń rozumianych przez Strażnicę. Oto kilka przykładów użycia tych terminów:

1Kor 5:3 Bw „Lecz ja, choć nieobecny ciałem, ale obecny duchem, już osądziłem tego, który to uczynił, tak jak bym był obecny:”

1Kor 5:3 NS „Ja natomiast, chociaż nieobecny ciałem, ale obecny duchem, oczywiście już osądziłem; jak gdybym był obecny, owego człowieka, który tak postąpił,”

1Kor 5:3 WH „εγω μεν γαρ απων τω σωματι παρων δε τω πνευματι ηδη κεκρικα ως παρων τον ουτως τουτο κατεργασαμενον”

--------------------------------------------------------------------------------

2Kor 10:11 Bw „Kto tak mówi, niech zważy, że jakimi jesteśmy w słowie przekazanym listownie pod nieobecność, takimi też będziemy w czynie, gdy będziemy obecni.”

2Kor 10:11 NS „Niech taki człowiek weźmie pod uwagę, że jacy jesteśmy w słowie za pośrednictwem listów, będąc nieobecnymi, tacy też okażemy się w działaniu, gdy będziemy obecni.”

2Kor 10:11 WH „τουτο λογιζεσθω ο τοιουτος οτι οιοι εσμεν τω λογω δι επιστολων αποντες τοιουτοι και παροντες τω εργω”

Inne miejsca, gdzie występują obydwa te słowa, to jeszcze 2 Kor 10:1-2; 13:10.
On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#13 Mario

Mario

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 577 Postów

Napisano 2008-11-30, godz. 01:26

Co do przyjścia Jezusa posiadamy mocne dowody, że wielu autorów tłumaczy parusia jako obecność!
np.

Ewangelia Mt 24 rozdział:
The J.B. Rotherham Emphasized Bible
3. And, as he was sitting upon the Mount of Olives, the disciples came unto him, privately, saying - Tell us, when these things shall be, - and what the sign of thy presence (obecność) , and the conclusion of the age.
27. For, just as the lightning goeth forth from the east, and shineth unto the west, so, shall be the presence (obecność) of the Son of Man.
37. For, just as the days of Noah, so, will be the presence (obecność) of the Son of Man

A wiec nie tylko świadkowie Jehowy tak tłumaczą Pismo Święte!

#14 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2009-03-31, godz. 16:48

Co do przyjścia Jezusa posiadamy mocne dowody, że wielu autorów tłumaczy parusia jako obecność!

Gdyby słowo PAROUSIA oznaczało niewidzialną obecność, to by się okazało, że ewangeliści Marek, Łukasz i Jan zapomnieli powiadomić nas o tym, bo nie użyli oni ani razu tego greckiego słowa, mówiąc o przyjściu Jezusa. Użył go tylko Mateusz (por. Mt 24:39 z Łk 17:30 i Mt 24:3 z Łk 21:7). Trzej wymienieni zastosowali inne słowo greckie ERCHOMAI (Mk 13:26, Łk 21:27; J 14:3), dodając, że wszyscy „ujrzą Syna Człowieczego” (Mk 13:26, Łk 21:27, 1J 3:2). Nie ma więc to nic wspólnego z niewidzialną obecnością.

Mk 13:26 Bw „A wtedy ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach z wielką mocą i chwałą.”

Lk 21:27 Bw „I wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłoku z mocą i wielką chwałą.”

J 14:3 Bw „A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli.”


Teksty greckie dla porównania:

Mk 13:26 WH „και τοτε οψονται τον υιον του ανθρωπου ερχομενον εν νεφελαις μετα δυναμεως πολλης και δοξης”

Lk 21:27 WH „και τοτε οψονται τον υιον του ανθρωπου ερχομενον εν νεφελη μετα δυναμεως και δοξης πολλης”

J 14:3 WH „και εαν πορευθω και ετοιμασω τοπον υμιν παλιν ερχομαι και παραλημψομαι υμας προς εμαυτον ινα οπου ειμι εγω και υμεις ητε”


Oraz skan z leksykonu Thayer tego wspomnianego greckiego słowa

ERCHOMAI - przychodzić; przybywać
Dołączona grafika
On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych