Wiesz co, teraz to już chyba strugasz ze mnie wariata. Napisz mi może co miałby Jan napisac, aby wyrazić myśl, iż "Słowo było (jakimś) bogiem", a dopiero potem pogadamy. Rozpatrzyliśmy wszystkie przypadki jakie Jan mógłby użyć w opisie LOGOS i wyszło nam, że tylko forma f najlepiej nadaje się do wyrażenia mysli, iż LOGOS ma tę samą naturę co Bóg Ojciec, ale jednocześnie jest inną osobą niż on. A że akurat unitaryści wynaleźli wymówkę na ten temat, to nic na to nie poradzę.Nonsens totalny. Dlatego wlaśnie twierdzę, że nie znasz greki ni w ząb. Pomiędzy tymi wyrażeniami nie musi występować żadna semantyczna różnica. Malo tego. Z gramatycznego punktu widzenia "ho logos en theos" można przetlumaczyć na "Slowo bylo Bogiem" (God), a "theos en ho logos" na Slowo bylo bogiem (god). Szyk wyrazów nie ma w grece aż tak wielkiego znacznia. Ktoś Cię totalnie wpuszcza w maliny. Pokaż mi choć jeden podręcznik do gramatyki, ktory stwierdza, że orzecznik bez rodzajnika stojący przed czasownikiem MUSI BYĆ OKREŚLONY. To są takie nonsensy, że aż glowa boli.
Nie wiem też w jaki sposób chciałbyś wybronić gramatycznie, że HO LOGOS EN THEOS można przetłumaczyć na "Słowo był Bogiem". Bardzo jestem tego ciekawy.
Właśnie fakt, iż tak nie napisał, jest dla mnie dowodem, iż myślał jak dzisiejsi trynitaryści. W przeciwnym razie opisałby to dokładniej albo zupełnie inaczej, tak jak to sugerujesz.Wlaśnie mógl. Mogl napisać, ze logos byl "theios" albo dodać do theios jeszcze naturę i już w ogóle byloby ok. Wlasnie caly problem polega na tym, że to sformulowanie nie jest jednoznaczne, podobnie jak parę innych wersetów "chrystologicznych".
A czy tylko anglosaskie opracowania istnieją na ten temat? Nie bądź śmieszny!Mirku, mam Ci uwierzyć, że sam wymyślileś te przyklady? Że od nikogo ich nie skopiowaleś? Sorry, ale ja jestem wierzący ale nie latwowierny .
Żeś się przyczepił jak rzep psiego ogona. A co ma HO PROPHETES do HO THEOS, jeżeli się nieregularnie odmienia? Nie pytałbyś o to, gdyby nie był to wyjątek. A zresztą byłem na tyle inteligentny, iż napisałem ci, zupełnie o tym nie wiedząc, że podejrzewam iż rzeczownik ten ma wyjątki w deklinacji. Jak się póżniej okazało, miałem rację.Ano stąd, że nie potrafisz nawet odmienić prostego rzeczownika profetes. Może od tych paru dni już się tego nauczyleś, ale przedtem po prostu tego nie wiedzialeś.
A tak a propo tego tematu: ja też kiedyś umiałem odmieniać rzeczowniki niemieckie przez przypadki. Co z tego, jak nie potrafiłem tego zastosować w praktyce.
Nie wiem czy w tej sytuacji jest sens.Nie ma problemu, możesz pytać. Tyle, że to pewnie wygląda tak, ze bierzesz sobie do rączki jakąś książeczkę albo opracowanie, patrzysz tu i tam i myślisz: jak tu można gościa zagiąć. To jest chora postawa i wcale się nie dziwię, że Olo zareagowal w taki a nie inny sposób.
Jak jesteś taki znawca greki, to powiedz mi w jaki sposób Jan powinien oddać sens, iż Jezus ma taką samą naturę jak Ojciec, ale jednocześnie nie jest tą samą osobą co on? Napisz to po grecku, i to w tak krótkiej postaci jak Jan! Czekam.