Skocz do zawartości


Zdjęcie

ŚJ a pomoc charytatywna.


  • Please log in to reply
19 replies to this topic

#1 Machabeusz

Machabeusz

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 51 Postów

Napisano 2005-10-22, godz. 11:38

[/B]Zakładam ten temat będąc świeżo upieczonym ex-ŚJ :) Podczas ostatnich rozmów ze starszymi jakie przeprowadziłem, wynikł dość ciekawy problem - problem pomocy charytatywnej. A teraz nieco dokładniej.

Sytuacja zaczęła się na początku października (byłem jeszcze ŚJ). Postanowiłem, że założę sztab Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Miałem kilku znajomych chętnych do pomocy (nie-ŚJ) ale wciąż brakowało mi ludzi. Napisałem zatem status na gg, który brzmiał "Kto chętny do tworzenia sztabu WOŚP". Na początku wszystko wyglądało niewinnie :) W tym czasie starsi już wiedzieli o tym, że nie zgadzam się z istnieniem niewolnika wiernego i roztropnego, z wyliczaniem roku 1914 no i jeszcze kilkoma (wieloma) sprawami :). Ale przejdźmy do rzeczy.

Na zebraniu (ostatnim na ktore poszedłem) co chwilkę poruszano problem pomocy charytatywnej. Starszy, który prowadził Strażnicę co chwilę zadawał pytania "a jak mamy zapatrywać się na pomoc charytatywną" co lepsze - padło nawet pytanie - "a co z ostatnio modną w naszym kraju Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy". Bracia i siostry jednogłośnie odpowiadali że Świadkowie nie powinnie angażować się w doczesną pomoc Ważne jest głoszenie, głoszenie i głoszenie.

Widziałem związek z moją sprawą :) Jednak nie mogłem tego na początku w żaden sposób połączyć:) Po zebraniu miałem rozmowę ze starszymi. Ja sam (lat 19) kontra ... trzech starszych :) Po paru mniej istotnych pytaniach, padło wreszcie pytanie: Czy przypadkiem nie działasz w jakiś świeckich organizacjach charytatywnych. Z czystym sumieniem odpowiedziałem że tak. Wtedy zaczęło się wyliczanie dlaczego ŚJ nie mogą brać w tym udziału. Najważniejsze myśli to:
- Jezus nie skupiał się na pomocy doczesnej tylko na głoszeniu
- czym będziesz zajęty w styczniu kiedy będzie finał - głoszeniem czy organizowaniem wośp
- Bóg nie działa przez żadne organizacje ludzkie !!!
- jaką masz pewność, że to co zbierzesz pójdzie na dobre cele, a nie dla pana Owsiaka (PS z tym się zgadzam ale w dzisiejszym świecie niczego nie możemy być pewni na 100%), dalej dodali coś wręcz kuriozalnego ;) - lepiej wrzucać do skrzynek, organizacja przeznacza miliony na pomoc charytatywną, a o tym gdzie są wysyłane pieniądze przeczytasz na oficialnych stronach internetowych (szukałem nie znalazłem - może ktoś z szanownych użytkowników forum znalazł to chętni przeczyam o tym).
- pomoc ludziom (pomoc doczesna) nie jest spełnianiem woli bożej
- jesteś jedynym ŚJ, który podjął się takiego zadania - każdy inny woli służyć Bogu (to już do mnie się nie tyczy bo po oddaniu listu o odłączenie nie jestem już jedynym )

Na koniec zapraszam na stronkę mojego sztabu :)
www.wosp2006.republika.pl

#2 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2005-10-26, godz. 14:29

A mnie zawsze zastanawiala interpretacja ew. Mateusza 25:35-40

Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść;  byłem spragniony, a daliście Mi pić;  byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie;  byłem nagi, a przyodzialiście Mnie;  byłem chory, a odwiedziliście Mnie;  byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie. Wówczas zapytają sprawiedliwi: "Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?" A Król im odpowie: "Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili".



O ile przeciętny czlowiek czytający Biblię rozumie to wprost, iż należy pomagać bliźnim, o tyle w wydaniu SJ wyglądało to mniej więcej tak:

- ludzie odczuwają głód duchowy - nakarmisz ich, kiedy podzielisz się z nimi pokarmem duchowym;
- ludzie odczuwają pragnienie duchowe - napoisz ich, kiedy dasz im pić z życiodajnych wód prawdy;
- ludzie są nadzy przed obliczem Jehowy - przyodziejesz ich, kiedy zapoznasz ich z prawdą;
- ludzie są chorzy duchowo - ozdrowieją, kiedy poznają prawdę
- ludzie są w więzieni przez fałszywe nauki Babilonu Wielkiego - należy iść ich oswobodzić z tych nauk.

Czyli cała nauka Jezusa została sprowadzona do tego, że trzeba wręczać Strażnice i zakładać nowe studia biblijne.

Tylko w ostatnim przypadku nakaz Jezusa został potraktowany dosłownie, a jakże, i SJ odwiedzali skazanych w więzieniach, no bo w ten sposób mogli również głosić.

Zresztą ta interpretacja jest zgodna z całym ich nauczaniem, ze owce to ci, którzy byli zajęci dziełem głoszenia, a nie popieraniem szatańskich, charytatywnych organizacji, które i tak zginą z tym niegodziwym, szatańskim światem.

Mnie jednak dziwiło, ze Jezus wysilił się, aby mówić o głodnych, spragnionych, chorych, więzionych, a całe tłumaczenie sprowadza się do: wręcz Strażnicę.

Pozdr;

#3 lantis

lantis

    www.brooklyn.org.pl

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 668 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:śląsk

Napisano 2005-10-26, godz. 15:11

Wydaje mi się, że gdyby nawet ŚJ dosłownie odczytywali ten fragment, to ta pomoc ograniczałaby się tylko i wyłącznie do "braci", czyli współwyznawców. O pomocy dla bliźniego nie byłoby tu mowy.

Jednak jest jeszcze przypowieść o miłosiernym Samarytaninie, którą Jezus opowiedział w jakimś jednak celu...


Mt 5:46-48 BT „Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią?(47) I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią?(48) Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.”

Dołączona grafika lantis(at)brooklyn.org.pl

#4 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-11-16, godz. 17:24

Jezus nie skupiał się na pomocy doczesnej tylko na głoszeniu

Heh, ciekawe w takim razie kto dokonał rzeszy cudów, uzdrowień, wskrzeszeń, pomnażania posiłku, a nawet przemienienia wody w wino. ;) To chyba jest pomoc doczesna, chyba, że nie pojmuję wyrażenia. :D

- jaką masz pewność, że to co zbierzesz pójdzie na dobre cele, a nie dla pana Owsiaka (PS z tym się zgadzam ale w dzisiejszym świecie niczego nie możemy być pewni na 100%), dalej dodali coś wręcz kuriozalnego  - lepiej wrzucać do skrzynek, organizacja przeznacza miliony na pomoc charytatywną, a o tym gdzie są wysyłane pieniądze przeczytasz na oficialnych stronach internetowych (szukałem nie znalazłem - może ktoś z szanownych użytkowników forum znalazł to chętni przeczyam o tym).

W podobny sposób "ryła" mi umysł pewna pionierka, kiedy wrzuciłem pieniążęk do puszki. :D

pomoc ludziom (pomoc doczesna) nie jest spełnianiem woli bożej

Ups... hmm, hmm????????? :o

jesteś jedynym ŚJ, który podjął się takiego zadania - każdy inny woli służyć Bogu

Heh! Nie jedynym! Mój przyjaciel też działał w Orkiestrze Świątecznej Pomocy! :D I w paru innych organizacjach charytatywnych. ;)

pzdr.
:P

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#5 brooklyn_hunter

brooklyn_hunter

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 464 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Sidarpointohajo

Napisano 2005-11-16, godz. 18:52

Bracia i siostry jednogłośnie odpowiadali że Świadkowie nie powinnie angażować się w doczesną pomoc Ważne jest głoszenie, głoszenie i głoszenie.


W Niemczech już w 2004 zarejestrowany został taki związek pomocy humanitarnej SJ.
Nie rozumiem dlaczego się oni tak przy swoim zdaniu upierali. :blink: :D

Link: Humanitarna instytucja Świadków Jehowy

Dołączona grafika
---------------------------------------------------------------------------------

"Wśród SJ, wszyscy mówią o "prawdzie", ale nikt jej nie może (do końca) powiedzieć..."
"Żeby do zródła dotrzeć, trzeba pod prąd popłynać."
"Kto choć raz zajrzał za kulisy, ten już dłużej nie zadowoli się fasadą."
"Z kłamstw, w które uwierzymy, stają się prawdy, z którymi żyjemy."
"Nikt nie jest tak ślepy jak ten, który nie chce widzieć."
"W każdej religii są owce i pasterze, ale tylko owce są dojone, strzyżone i zarzynane, pasterze nie..."





#6 Sebastian Andryszczak 0501346907

Sebastian Andryszczak 0501346907

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 589 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2005-11-16, godz. 19:18

A jak mieli nazwać ten twór?

1) "Należąca do świadków Jehowy dojarka do dojenia pieniędzy budżetowych" ?
2) "Faryzejskie stowarzyszenie miłośników niepłacenia podatku cezarowi" ?

Jest oczywiste, że chodzi o jakiś szwindel finansowy, pod pokrywką charytatywną.

W najlepszym wypadku, będzie to coś w rodzaju "Fundacji Polsatu", czyli będzie bardziej dbać o PR i wypromowanie WTS i jej produktów wydawniczych, a nie o rzeczywistą pomoc bliźniemu. Raz na jakiś czas zrobi się jedną pokazową akcję, aby mieć co opisać w strażnicy, jacy to wspaniali są kolporteży strażnic, przez co będzie się promować usługę komercyjną pod nazwą "Dobra Nowina o Królestwie"
Byłem świadkiem Jehowy, ale poznałem prawdę (katolicyzm). Służę Jehowie, w łączności z jedyną Organizacją Bożą, tzn. Kościołem Kat.,

jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.

#7 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-11-16, godz. 21:51

Jest oczywiste, że chodzi o jakiś szwindel finansowy, pod pokrywką charytatywną.

Sebastian przecież to jest tylko Twoje osobiste domiemanie, a nie żaden udokumentowany fakt.

pzdr.
:P

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#8 Sebastian Andryszczak 0501346907

Sebastian Andryszczak 0501346907

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 589 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2005-11-17, godz. 00:01

Jak nie wiadomo o co chodzi, tzn. że chodzi o kasę.

Jeśli Jehowa sobie nie życzy działalności charytatywnej to po co zakładają takie coś?
Chyba nie po to, aby dotować Czerwony Krzyż albo Caritas? ;)

Na 90% chodzi o machloje finansowe.
Na 10% mogę się mylić, a wtedy ww. twór będzie czymś na wzór "Fundacji Polsatu"

Oczywiście masz rację. To jest TYLKO domniemanie. Gdybym miał dowody, wysłałbym do prokuratury.
Byłem świadkiem Jehowy, ale poznałem prawdę (katolicyzm). Służę Jehowie, w łączności z jedyną Organizacją Bożą, tzn. Kościołem Kat.,

jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.

#9 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-11-17, godz. 00:11

Oczywiście masz rację. To jest TYLKO domniemanie. Gdybym miał dowody, wysłałbym do prokuratury.

Racja. :D

pzdr.
:P

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#10 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2006-02-23, godz. 13:25

______________

Czym powinno się odznaczać chrześcijańskie dawanie?



Kiedy ostatnio zwrócił się ktoś do ciebie z prośbą o datek? Ludzie nieraz bywają nagabywani o pieniądze lub inne dary na różne cele dobroczynne. Ewentualni dawcy otrzymują zawiadomienia o loteriach z nagrodami lub publikacje ze zdjęciami straszliwie zdeformowanych czy wynędzniałych dzieci.

Jak postąpić, gdy ktoś poprosi cię o datek? Pismo Święte pochwala szczodrość. Mojżesz w natchnieniu od Boga tak radził Izraelitom: „Nie będziesz miał nieczułego serca i nie zamkniesz swej dłoni przed twoim ubogim współbratem. Raczej szeroko roztwórz swe dłonie i chętnie użycz mu tego, czego brak właśnie odczuwa”. — Powt. Pr. [5 Mojż.] 15:7, 8, Poznańska.

Biblia zawiera sporo wymownych przykładów szczodrości. Jeden z nich miał związek z przykrą sytuacją, jaka zaistniała w I wieku n.e. Gdy chrześcijanie w Judei popadli w biedę, współwyznawcy ochoczo pospieszyli im z pomocą (Rzym. 15:26;1 Kor. 16 :1, 2). W związku z tym chrześcijanie z Macedonii zasłużyli na specjalną wzmiankę. „Ich skrajne ubóstwo”, pisze apostoł Paweł, „zdobyło się na nadzwyczajną hojność. Zaświadczam, że według swoich możliwości, a nawet ponad możliwości, dobrowolnie skierowali do nas gorącą prośbę o tę łaskę: o współudział w posłudze na rzecz świętych”. — 2 Kor. 8:2-4, Poznańska.

Nikt nie powinien się jednak czuć zmuszony do dawania. W związku z wyżej wspomnianym przedsięwzięciem niesienia pomocy znajdującym się w potrzebie współchrześcijanom apostoł Paweł pisze: „Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg”. — 2 Kor. 9:7.

A co powiedzieć o organizacjach charytatywnych zajmujących się kwestowaniem? Czy dawanie im pieniędzy można uznać za wywiązywanie się z biblijnego obowiązku szczodrości? Niekoniecznie, gdyż do dawania mogą też skłaniać człowieka wręcz złe pobudki. Wtedy nawet wielki datek nie przedstawia żadnej wartości w oczach Bożych. Apostoł Paweł pisze: „Gdybym dał całe swe mienie drugim na pokarm i gdybym wydał swoje ciało, żeby się tym szczycić, lecz nie miał miłości, na nic mi się to nie przyda”. — 1 Kor. 13:3, Now. Świata, z ang.

Niektóre organizacje w gruncie rzeczy jeszcze podsycają złe pobudki publikowaniem nazwisk dawców. Jezus odradzał szukania takiego rozgłosu: „Gdy udzielasz wsparcia ubogiemu, nie każ trąbić o tym w synagogach i na ulicach, jak to czynią obłudnicy, by zdobyć uznanie ludzi. Zapewniam was — oni już otrzymują swoją zapłatę. Gdy ty udzielasz ubogiemu wsparcia, niech o tym nie wiedzą nawet twoi najbliżsi. Niech twoja dobroczynność pozostanie w ukryciu, a twój Ojciec, który widzi i to, co ukryte, wynagrodzi cię”. — Mat. 6:1-3, Przekład międzywyznaniowy pod redakcją Benedyktowicza.

Warto pamiętać i o tym, że nie każdy, kto wyciąga rękę po jałmużnę, jest wart twoich z trudem zarobionych pieniędzy lub innych wartości materialnych. Pismo Święte mówi na przykład: „Dla zimna leniwiec orać nie chciał, przeto będzie żebrał w lecie, a nie dadzą mu” (Prz. [Przyp.] 20:4, Wujek). Tacy leniwi ludzie nie mogą się spodziewać niczego innego, jak tylko ubóstwa i głodu. „Kto nie chce pracować, niech też nie je” — mówi Słowo Boże. — 2 Tes. 3:10.

Wiele instytucji charytatywnych okazało się parawanem dla zwykłego oszustwa; nawet te, które rzeczywiście zajmowały się filantropią, często wydawały bardzo znikomą cząstkę zebranych funduszy na szeroko reklamowane cele dobroczynne. „Z danych Departamentu Opieki Społecznej wynika”, pisał Francis Cerral w New York Times, „że instytucje charytatywne zebrały w ciągu roku około 22 miliardów dolarów w całych Stanach Zjednoczonych oraz 2 miliardy na terenie Nowego Jorku. Ale w niektórych wypadkach pieniądze te wcale nie są przeznaczane na cele charytatywne, albo trafia tam zaledwie 5 do 10 procent zebranej sumy, a reszta ginie w ‚kieszeni’ instytucji organizującej zbiórki”. W roku 1974 pewna wspierana przez Kościół instytucja filantropijna zebrała 3 300 000 dolarów. To zdumiewające, że zaledwie 54 tysiące dolarów wydano na zapowiadane cele dobroczynne. O tym, co się stało z resztą, świadczy fakt, że 45 000 dolarów dostało się jednemu z duchownych tego Kościoła, a 110 000 dolarów — trzem jego pomocnikom.

Należy też zdać sobie sprawę, że według Biblii organizacje charytatywne nie zdołają wyeliminować ani wyraźnie zmniejszyć ubóstwa czy innych udręk ludzkich. Nieszczęścia takie wciąż trapią obecny system rzeczy z racji odziedziczonego przez ludzi grzechu i z powodu panowania nad nimi Szatana oraz jego demonów (Rzym. 5:12; Efez. 6:12; Apok. [Obj.] 12:9). Dlatego Jezus oświadczył: „Zawsze ubogich macie u siebie” (Mat. 26:11). Taki stan rzeczy zmieni się dopiero wówczas, gdy Królestwo Boże usunie obecny system i rozprzestrzeni na całej ziemi nowy system, poddany panowaniu Bożemu. — Dan. 2:34, 35, 44.

Czy to znaczy, że chrześcijanin nie powinien nic dawać instytucjom dobroczynnym? Nie. Niektóre takie organizacje rzeczywiście robią coś dobrego. Każdy może więc sam zadecydować, czy złoży na ten cel jakiś datek.

Ale jak już wcześniej wspomnieliśmy, Pismo Święte zobowiązuje do hojności i szczodrości (Powt. Pr. [5 Mojż.) 15:7, 8; 1 Tym. 6:18). Mogą ją przejawiać nawet ci, którzy nie mają z czego czerpać na takie datki. W jaki sposób?

Chyba najważniejsze jest okazywanie szczodrości w gronie rodzinnym. Małżonkowie i inni członkowie rodziny muszą poświęcać sobie nawzajem czas i uwagę. Czy przysłuchujesz się uważnie, gdy twój małżonek albo inni członkowie rodziny do ciebie coś mówią? Czy interesujesz się szczerze tym, co mówią i robią?

Może nie masz zbyt wiele dóbr materialnych. Ale czy mógłbyś ich używać z większym pożytkiem dla drugich? Chrześcijańską szczodrość można skutecznie przejawić podwiezieniem kogoś, komu niełatwo jest się poruszać o własnych siłach, załatwianiem sprawunków i różnych spraw osobom starszym lub ułomnym albo po prostu przebywaniem jakiś czas z ludźmi samotnymi.

Ponadto Pismo Święte nakazuje chrześcijanom, by „dawali” świadectwo o prawdzie, to znaczy by rozgłaszali ‚tę dobrą nowinę o Królestwie’, pomagając przez to bliźnim, żeby poznali zamierzenia Boże i dowiedzieli się, jak sobie zaskarbić Jego uznanie (Mat. 24:14). W związku z tym jakże ważnym rodzajem chrześcijańskiego „dawania” apostoł Paweł napisał: „Jeśli ewangelię zwiastuję, nie mam się czym chlubić; jest to bowiem dla mnie koniecznością; a biada mi, jeślibym ewangelii nie zwiastował” ( 1 Kor. 9:16, Nowy Prz. B. i Z.T.B.). Czy bierzesz regularnie udział w tej działalności?

Pismo Święte wymaga, by czciciele Boga byli szczodrzy. Ponieważ jednak datki na cele dobroczynne bywają nieraz dawane z niewłaściwych pobudek lub trafiają do kieszeni chciwych ludzi, więc nie każde takie dawanie odpowiada wymaganiom biblijnym. Biblia wcale nie nakazuje ograniczać szczodrości do samego dawania pieniędzy czy dóbr materialnych, przeciwnie, nawołuje chrześcijan, by sami się poświęcali dla innych, zwłaszcza dla swoich bliskich. — 1 Tym. 5:8.


źródło: Przebudźcie się — 8 marca 1978
______________
.jb

#11 były ś.j

były ś.j

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 16 Postów

Napisano 2007-05-10, godz. 12:02

Zastanawia mnie faft dlaczego s.j. nie pomagają biednym?Nie widac ich na ulicach gdzie mogliby rozdawać zupe dzieciom itp.Moim zdaniem s.j. powinni tak robić chociazby dlatego ze mamy 21 wiek i są media.Jakby tv zobaczyła na każdym kroku ze s.j. pomagają ludziom ze dają zupe dzieciom---organizuja pomoc dla ofiar n.p. tsunami to przecież ich wizerunek stałby sie silniejszy i dużo ludzi oglądając ich pomoc w tv nawet na końcu swiata by sobie pomyśleli....kurcze przeciez ci swiadkowie są naprawde dobrzy...I dużo ludzi by do nich przeszło..Wiem ze katolicy kradną pieniadze z datkow ale czesc rozdaja biednym w jedzeniu.Nie jestem katolikiem ale szanuje ich za to...Mysle ze to duża kasa i ci którzy ją operują są teraz gdzieś na karaibach i...............

#12 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2007-05-10, godz. 12:37

nie bardzo zrozumiałem, kto jest na karaibach: ciało kierownicze, starsi ŚJ czy potencjalni złodzieje z katolickich fundacji?

jedno Tobie powiem: każda fundacja ma jakieś koszta. Przyzwoity poziom to wydawanie 10-15% datków na pensje pracowników i inne wydatki. Owsiak wydaje 10%, Caritas 11%.

Nie wiem ile wydają wspomnieni przez ciebie "katolicy którzy kradną pieniądze z datków" ale napiszę ogólnie:

Jeśli zarząd fundacji X wydaje na własne potrzeby 10-11% to są to wspaniali ludzie 15% to są to zwykli ludzie, ale nadal godni szacunku, a jeśli 30% to są to złodzieje, niegodni aby im rękę podać na powitanie.

#13 Fly

Fly

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 712 Postów

Napisano 2007-05-10, godz. 19:06

nie bardzo zrozumiałem, kto jest na karaibach: ciało kierownicze, starsi ŚJ czy potencjalni złodzieje z katolickich fundacji?


Sebastian, czego nie rozumiesz? Przecież to oczywisty faft. Kolega napisał wyraźnie że na Karaibach są ci, którzy operują dużą kasę. Czyli tzw. kasochirurdzy. A dlaczego są na Karaibach, spytasz? To też proste. W Polsce aresztowano już wielu ich kolegów - neuro- i kardiochirurgów i oni obawiają się, że będą następni. ;)

#14 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2007-05-10, godz. 19:10

oj, przydałby się taki kasochirurg który zoperowałby mój anorektyczny portfel ;)

#15 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2007-05-28, godz. 07:22

A mnie zawsze zastanawiala interpretacja ew. Mateusza 25:35-40

Według ŚJ ci najmniejsi spośród braci to nie kto inny jak tzw. mała trzódka, czyli domniemana klasa niebiańska. Tak przynajmniej pisano jeszcze kilka lat temu... Nie czytuję ich propagandy od "dnia, w którym runęły wierze" tj. numeru P-się! na ten temat. Czyżby nadeszła dostawa nowych latarek?
Dołączona grafika

#16 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-01-11, godz. 14:16

Gdy byłem ŚJ to zdania na temat dawania np. na WOŚP były w większości negatywne. Większość ŚJ stała na stanowisku, że nie da, bo przecież nie należy dawać pieniędzy tylko głosić bo to jest pożyteczniejsze i lepsze a jeszcze do tego WOŚP jest związania ze "świętami babilońskimi" to już w ogóle nie wchodzi w grę. Jednak byli i tacy co wrzucali. Wstyd się przyznać ale kiedyś byłem niemalże fanatycznie do tego wszystkiego nastawiony, próbowałem nawet dyskutować z wolontariuszami WOŚP o tym, że nie wrzucę bo lepiej głosić, bo to, bo tamto. Popatrzyli się na mnie jak na wariata ale serduszko mi przykleili :)

Innym razem głosiłem z pewnym pionierem na ulicy. Spotykaliśmy w służbie biednych, bezdomnych ludzi. Oni biedni, bez grosza, zaniedbani, głodni. My wedle nich bogaci, pod krawatami, dobrze ubrani, zadbani, z teczuszkami, niemalże jak biznesmeni lub urzędnicy. Co mogliśmy im dać? Przede wszystkim to co nakazuje dawać Organizacja - czasopisma, książki, broszury, biblie. Pieniędzy oczywiście nie daliśmy bo przecież co to da, rzeczy doczesne są nieważne, ważne jest to że Królestwo Boże rozwiąże problem ubóstwa, my przeczytamy werset z Biblii, odczytamy fragment z czasopisma i będzie OK, biedny powinien się przybliżyć do Jehowy a wtedy będzie miał środki do życia, dach nad głową, ubranie. Raz po raz zastanawiałem się nad tym wszystkim. Próbowałem zrozumieć jaką tak naprawdę my niesiemy tym ludziom pomoc. Nawet pionier z którym głosiłem w trakcie służby zapytał się mnie: "Wiesz co, tak chodzimy, spotykamy tych ubogich ludzi, co my im tak naprawdę dajemy? Jak im tak naprawdę pomóc?". Odpowiedziałem: "Nie wiem". Bo cóż miałem innego odpowiedzieć. Organizacja nie prowadzi przecież typowej działalności charytatywnej. Ciało Kierownicze siedzi sobie w ciepłych pokojach w Nowym Jorku na Brooklynie i myśli że robią wszystko co należy dla tych biednych ludzi, dlaczego my mielibyśmy myśleć inaczej?

Kiedyś byłem z innym pionierem na odwiedzinach ponownych u pewnej schorowanej kobiety w średnim wieku. Oczywiście rozmowy z nią kręciły się przeważnie wokół tego, że należy służyć Jehowie, zostać ŚJ itp. Kobieta przyznała, że rozumie to wszystko ale jest bardzo chora, ma poważne problemy z nogami, praktycznie nie może już chodzić i nie da rady docierać na zebrania ŚJ. Pionier zamiast zaoferować jakąś praktyczną pomoc np. taksówkę albo jakiegoś brata co mógłby ją podwozić, zaczął jak zwykle prawić standardowe gadki typu że Jehowa udziela mocy wykraczającej poza to co normalne, że trzeba się wysilać itp. Słuchałem i było mi wstyd za niego. Nigdy bym schorowanej osobie nie powiedział takich rzeczy. Chyba jednak nie do końca mnie zindoktrynowano. Kobieta wkrótce zmarła a pionier i wszyscy którzy ją odwiedzali oczywiście byli zadowoleni i pełni satysfakcji, bo przecież "zrobili co mogli".

Pamiętam też przypadek pewnej kobiety której umarł syn. Syn studiował ze ŚJ. Gdy umarł, kobietę odwiedziły siostry i zaproponowały jej posprzątanie mieszkania, zrobienie zakupów itp. Zrobiły to. Ponieważ jednak kobieta nie wyraziła zgody na studium, przestały jej pomagać, skończyło się tylko na jednorazowej pomocy.

Teraz wiem, że to wszystko jest jedną wielką ułudą. Ktoś kto chce się podobać Bogu musi pomagać bliźnim pod każdym względem. Nie tylko słowem, ale również czynem. Słowo czasami to za mało, potrzebne są uczynki, jakaś praktyczna pomoc. Możemy ludziom pomagać mówiąc im że trzeba być dobrym, że trzeba służyć Bogu, nauczać ich z Biblii. Ale jeśli ktoś rzeczywiście jest biedny i potrzebuje pomocy materialnej to należy takiej pomocy udzielić. Bo co z tego, że ustami będziemy mówić, skoro ręce będą bezczynne? Niestety od kilku lat obserwuję rosnącą tendencję wielu ŚJ do nie interesowania się materialnymi potrzebami ludzi. Bo przecież głoszenie jest najważniejsze i nic więcej nie trzeba robić.

Przeczytałem post Machabeusza.

Jaka to religia prawdziwa której duchowni (starsi zboru) zabraniają udzielać się charytatywnie? To jakaś ściema a nie religia prawdziwa.

Użytkownik ble edytował ten post 2010-01-11, godz. 17:44


#17 haael

haael

    Inkwizytor

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1863 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-01-11, godz. 17:35

Moi świadkowie powiedzieli mi kiedyś, że nie dają na WOŚP, bo... Owsiak jest katolikiem.

#18 wyrzucona

wyrzucona

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 88 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:lubuskie

Napisano 2010-02-05, godz. 21:40

Mi mówiono, że lepiej wrzucić pieniądze do skrzynki na dobrowolne datki itp., że na pewno będą dobrze wykorzystanie (nie tak jak pieniądze ze zbiórek WOŚP). No i oczywiście argumenty wymienione wyżej

#19 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2010-02-06, godz. 09:12

Moi świadkowie powiedzieli mi kiedyś, że nie dają na WOŚP, bo... Owsiak jest katolikiem.


Za to pewnie jak jest potrzeba, to ze szpitala wyposażonego przez WOŚP korzystają ... ;)

#20 caius

caius

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 888 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-10-21, godz. 15:31

Mi mówiono, że lepiej wrzucić pieniądze do skrzynki na dobrowolne datki itp., że na pewno będą dobrze wykorzystanie (nie tak jak pieniądze ze zbiórek WOŚP). No i oczywiście argumenty wymienione wyżej



To było by zbyt piękne,aby stało się prawdziwe,że WTS mógłby czynic tak jak WOŚP czy Caritas,ale z pewnością liczba konwertytów z większyła by się wielokrotnie i mniej by odchodziło.
Zawsze można by było zmniejszyc ilośc drukowanych czasopism i książek,bo nie samym pokarmem duchowym Człowiek żyje,a przesyt powoduje - tak jak obżarstwo fizyczne - dekoncentracje i zanik szarych i zdrowych komórek.
Tylko jak by tak CK zaczęło czynic,to nie stac by było ich na te wszystkie budynki-wieżowce w Brooklynie,nie stac ich było by na Bet-Sarim,centra kongresowe,limuzyny jak za czasów Rutherforda itp.itd.


http://watchtower.or...rolestwa-czyli/



Nie którzy mówią - świadkowie -,żeby : "używac głowy do myślenia i ślepo nie stosować się do wskazówek ludzi a Biblii. CK za siebie odpowie w takim samym stopniu jak każdy z nas... " ,no tak tylko,że CK żeruje nawet na takim myśleniu.

Użytkownik caius edytował ten post 2010-10-21, godz. 15:40

"Przez świat idę w szlachetnych celach,ale gubię kompas życia i nie wiem dokąd zmierzam,będąc w matni ... sensualnej" - caius


VIS ET HONOR ... ET AMOR


//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych