[name='mirek' date='2008-08-06 07:08' post='98341']
A czy ty odróżniasz tytularne nazwanie kogoś bogiem od ontologicznego? Wydaje mi się, że nie! Jezus nie tylko jest dlatego Bogiem, że został tak nazwany, ale przede wszystkim dlatego, że stworzył wszechświat. Jest więc naszym stwórcą. Czy możesz o Samuelu powiedzieć, że stworzył świat? Czy Samuel mówi o sobie w liczbie mnogiej tak jak Bóg: stwórzymy człowieka na nasz obraz, a nie stworzę człowieka na swój obraz!
Mirek, ja nie znajduję w Biblii określeń bóg tytularny, bóg ontologiczny. Jeżeli ktoś taki podział stosuje to czyni to z własnej inicjatywy i prawdopodobnie na użytek wsparcia teorii które sam sobie wymyślił. Postulowałbym więc raczej, aby traktować słowa Biblii jako natchnione i interpretować je z należnym im szacunkiem, według wykładu Ducha, a nie na modłę przewrotnych umysłów.
Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości co do tego co oznacza słowo eleohim użyte w stosunku do Samuela to zapraszam cię do przestudiowania stanowiska (postawy) Samuela wobec tego co mówił Saul.
1Sa 28:15 Zatem rzekł Samuel do Saula: Przecz mi nie dasz pokoju, wzbudzając mię? Odpowiedział mu Saul: Jestem uciśniony bardzo, gdyż Filistynowie walczą przeciwko mnie, a Bóg odstąpił odemnie, i nie odpowiada mi więcej, ani przez proroki, ani przez sny; przetoż przyzwałem cię, abyś mi oznajmił, co mam czynić.
1Sa 28:16 I rzekł Samuel: Czemuż mię tedy pytasz, gdyż Pan odstąpił od ciebie, a przestawa z nieprzyjacielem twoim?
Czy podążasz za logiką wypowiedzi Samuela?
Czyż nie daje on jawnie do zrozumienia, że skoro Bóg (myślę że zgodzisz się, iż mowa tu o Wszechmogącym) odstąpił od Saula, nie ma więcej sensu pytać o to samo Samuela.
Dlaczego nie ma sensu? Bo odpowiedź nie może być inna. A dlaczego odpowiedź nie może być inna? Bo elohim Samuel nie może mieć innej odpowiedzi jak tylko taką jaką ma elohim JAHWE.
Biblia zatem stawia znak równości (jeśli chodzi o zakres postanowień w sprawie Saula) pomiędzy Jahwe i Samuelem.
A „widząc” to wróżka, adekwatnie (ani tytularnie, ani ontologicznie) nazywa Samuela bogiem, elohim.
Czy oznacza to, lub czy może ja sugeruję, że Samuel jest Jahwe?
Nie. Nie ma przecież nikogo takiego jak On, Jahwe.
Lecz jeśli miałoby to oznaczać, że nie bogów w ogóle, cóż wtedy mogłyby oznaczać słowa:
Psa 136:2 Wysławiajcież Boga nad bogami; albowiem na wieki miłosierdzie jego.
Albo te słowa samego Jahwe:
Psa 82:6 Jam rzekł: Bogowieście, a synami Najwyższego wy wszyscy jesteście.
Lecz jeśli którekolwiek z powyższych słów odnoszą się do ludzi, to czy oznacza to, że odnoszą się do ludzi za życia w ciele?
Nie sądzę.
Lecz jeśli odnoszą się do tych, którzy już opuścili ciało fizyczne, to wtedy rozumiem (bo jest to logiczne i biblijne) co oznaczają w stosunku do obudzonego ze snu Samuela.
Nota bene, właśnie dlatego i Jezus, choć wiedział z kogo się zrodził i wiedział kim jest (patrz Psa 82:6 ) jednak będąc ciągle w ciele „nie poczytał sobie tego za drapiestwo równym być Bogu”.
I tutaj się grubo mylisz, bo Biblia wyraźnie nazywa zmartwychwstałych ludźmi:
1Kor 15:48-49 Bw „Jaki był ziemski człowiek, tacy są i ziemscy ludzie; jaki jest niebieski człowiek, tacy są i niebiescy.(49) Przeto jak nosiliśmy obraz ziemskiego człowieka, tak będziemy też nosili obraz niebieskiego człowieka.”
Mirek, a gdzie w przytoczonym fragmencie Biblia „wyraźnie nazywa zmartwychwstałych ludzi ludźmi”?
W wersecie 48, Biblia w znamienny sposób mówi o człowieku ziemskim i o ziemskich ludziach, oraz o niebieskim człowieku i o niebieskich ..... lecz powstrzymuje się od nazwania ich ludźmi.
Gdy więc mówi o człowieku w odniesieniu do warunków ziemskich, przed śmiercią ciała fizycznego, to nazywa (adekwatnie) ludźmi zarówno tych ziemskich jaki i tych niebieskich.
Gdy natomiast przechodzi do określenia ich w warunkach niebieskich, poza ziemskich, po śmierci ciała fizycznego, mówi tylko o „obrazie niebieskiego człowieka”, ale nie nazywa istoty noszącej obraz niebieskiego człowieka, człowiekiem.
Zatem Mirku, to chyba ty się grubo mylisz!
Ten człowiek, niebieski, jak go nazwano, będzie miał ciało duchowe, przy czym ostatnią frazę rozumiem nie jako ciało astralne niematerialnych duszków, jak twierdzi Strażnica, ale jako normalne ciało, tyle, że kierowane Duchem Świętym, a nie zmysłem, jak do tej pory. Zachęcam cię do zapoznania się z następującymi wątkami:
http://watchtower.or...?showtopic=1113
http://watchtower.or...?showtopic=2240
http://watchtower.or...?showtopic=2235
Mirku, czyżbyś zapomniał jak ci mówiłem, że ja nie klasyfikuję twierdzeń, lub teorii z jakimi się stykam w kategoriach katolickich, Strażnicowych, protestanckich czy im podobnych, lecz w kategoriach biblijnej prawdy i fałszu. Także spawa rodzaju czy własności ciała duchowego, ma w naszym temacie raczej drugorzędne znaczenie, dlatego wybacz, ale nie zajrzę nawet do wskazanych linków bo nie chcę schodzić na boczne tory naszej jakże interesującej dyskusji.
Widzisz, tutaj własnie z tym wersetem mają problem jedynie ci, którzy nie uznają istnienia jednego Boga w trzech osobach. No bo skoro to Jezus stworzył świat (a zgadza się z tym nawet sama Straznica), to Bóg kłamałby w tym tekście biblii mowiąc, że sam stwarzał i że nikogo z nim nie było. Natomiast jeśli Jezus i Bóg Ojciec są jedną i tą samą istotą (boską), to nie ma w tym momencie żadnej sprzeczności. To antrytrynitarianie więc muszą główkować jak wybrnąć z tego problemu, a nie trynitaryści. A więc werset ten najwyraźniej popiera stanowisko nauki o Trójcy Świętej.
Mirku, czy tobie się wydaje, że gdyby ci się udał udowodnić, że Strażnica albo antytrynitarianie nie mają racji, to wykażesz, że leży on po twojej stronie?
I czy w ogóle chodzi w tym wszystkim o to kto ma, a kto nie ma racji?
Czyż nie najważniejszą rzeczą jest tutaj aby odsłonić i wywieść na światło dzienne prawdę bożą?
W pogoni za własnymi racjami wpadasz w pułapki fałszywych teorii które głosisz.
Bo czyż nie dowodzisz, że we wskazanym tekście Bogiem jest de facto osoba Boga Ojca?
I czy nie podkreślasz, że Jezus nie jest Ojcem, oraz że Ojciec to nie Jezus?
Jeśli więc mówi tam Ojciec, to nie może mieć na myśli ani istoty bożej ani jakiejkolwiek innej osoby jak tylko swoją własną, gdy mówi „ Ja sam”. Gdyby o istocie bożej mówił Ja sam, byłoby to stwierdzenie wewnętrznie sprzeczne, a więc nieprawdziwe. Podobnie, nie może zgodnie z prawdą mówić o Jezusie czy kimkolwiek innym (innej osobie), mówiąc Ja.
Z drugiej zaś strony, jeśli nie jest tak jak twierdzisz, że mówi to osoba Ojca i chodzi tam o istotę boską, to pomijając już sam problem czy istota boża jest w stanie komunikować się verbalnie bez udziału osób bożych, to czy Biblia nie powinna cytować tych słów w liczby mnogiej, która to dopiero mogłaby sugerować domniemaną wielość ukrytą w słowie Bóg?
Jakiejkolwiek by na to nie spojrzeć, nie da się logicznie i w zgodzie z prawdą zinterpretować tych słów w świetle fałszywej teorii o trójcy.
Jedynym logicznym wytłumaczeniem tych słów jest ich dosłowne tłumaczenie.
Gdy Bóg mówi Ja sam, to ma dosłownie na myśli wyłącznie siebie samego.
On jest Duchem. Jego Duch to Bóg.
Jeżeli słowo jest słowem i jest ono u Boga, to Bogiem jest to słowo.
Czy mówiący Bóg to dwóch bogów dlatego, że Jego słowo ma nieograniczoną moc i wykonuje wszystko co podoba się Temu który je wypowiada?
Czy stwarzający mocą słowa wszystkie rzeczy Bóg to nie Bóg, który wszystko sam (Ja sam) stworzył? Czy w czasie stwarzania świata mocą swego słowa z Bogiem był (lub musiał być) ktoś jeszcze („kto był ze mną?”)?
Dosłowna interpretacja tych słów Biblii zawiera, w jednoznacznie cisnących się na usta poprawnych odpowiedziach na te pytania, krystalicznie czystą prawdę bożą.
Objawia jedynego (osobowo) Stwórcę wszechświata, dokładnie tak jak deklaruje to sam Bóg („Ja sam”), nic dodać nic ująć.
Teoria trójcy zadaje tylko kłam słowom Boga.
Powód dla którego nie jesteś w stanie zaakceptować tej prawdy jest taki, że uznałeś za prawdziwe również inne bzdury, które tej prostej biblijnej prawdzie zaprzeczają.
Da Bóg, to się jeszcze kiedyś obudzisz.
pozdrawiam