pieniądze, pieniądze, pieniądze
#41
Napisano 2005-11-25, godz. 10:28
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#42
Napisano 2005-11-26, godz. 05:26
Nie wiem dlaczego dziwi was tak strasznie to, że Towarzystwo samo decyduje na co wydać datki..na co je rozdziela. To trochę jak z podatkami, płacimy je i nie wyznaczamy państwu na co ma iść mój roczny podatek (bo ja bym chciała np. żeby za to zrobili kawałek chodnika przy moim domu... ). Wierni w kościele też o tym nie decydują czy ich ,,ofiara" ma iść na świece czy na naprawę dachu czy na kotlety dla księdza lub na benzynę do jego BMW. Rzucają na tacę i już...i czyż rodzice czasem nie podają dzieciom pięniążków żeby to one wrzuciły jak przechodzi ,,taca"? Indokrtynacja od małego? ...ech...(Terebint opanuj się z tym ,,wpierniczem" )
pozdro. Lotka trzpiotka...hehe
#43
Napisano 2005-11-26, godz. 06:03
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#44
Napisano 2005-11-26, godz. 09:50
No tak, Lotka, tym to na pewno mnie nie wzruszysz . Powedz mi lepiej, ile domów dla bezdomnych, jadłodajni, ośrodków pomocy charytatywnej itd prowadzą SJ? Coś mi się zdaje, że żadnego . W przeciwieństwie do znienawidzonego przez Was Babilonu Wielkiego . To że ktoś w ramach zamkniętej społeczności od wielkiego dzwonu zrobi zrzutę — to żaden argument. SJ są mistrzami w propagowaniu sloganu miłości bliźniego. Tyle tylko, że to piękne pustosłowie bez pokrycia w działaniu. A ktoś chyba kiedyś powiedział "po owocach ich czynów poznacie ich"...
W informacji dla JB nie stwierdziłem, że był jakikolwiek komunikat na temat wysokości datków. TAKIE STAWKI SĄ NIEOFICJALNIE PRZYJĘTE. Mam na tyle dużo tajnych współpracowników wśród SJ (w różnych zborach), żeby to bezproblemowo ustalić
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#45
Napisano 2005-11-26, godz. 13:11
Postaram się! Ale łatwo nie będzie....ech...(Terebint opanuj się z tym ,,wpierniczem" )
pozdro. Lotka trzpiotka...hehe
pzdr.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#46
Napisano 2005-11-26, godz. 15:45
nie ma zadnej roznicy w dawaniu datkow przez katolikow czy przez SJ. Nikt z nich nie wie co sie dzieje z nimi dalej
Generalnie tez bym oglosil ze zbieram datki na potrzebujacych wszelkiej masci i jakby mi dawali to chetnie bym bral ....
czy podac nr konta?
Zastrzegam sobie tylko zeby mi nie pisac na co mam przeznaczac ... w koncu to ja wiem najlepiej jacy potrzebujacy powinni otrzymac
#47
Napisano 2005-11-26, godz. 16:23
Co to znaczy "stawki są przyjęte"? Rozumiem, że jak dajesz księdzu to on mówi: no, zasadniczo co łaska, ale ludzie dają tyle a tyle, co jest wyraźną sugestią "ile jest przyjęte". A na czym polega "przyjętość stawki" u ŚJ? Skrzynka rejestruje kto ile dał i pipczy jak wpadnie mniejszy nominał? Czy wyznaczony sługa pomocniczy notuje, kto dał mniej albo nie daje w ogóle? A może straszni przy okazji wizyty duszpasterskiej mówią "siostro zauważyliśmy, że wrzucasz do skrzynki za małe nominały"?TAKIE STAWKI SĄ NIEOFICJALNIE PRZYJĘTE.
Mam na tyle dużo tajnych współpracowników wśród SJ (w różnych zborach), żeby to bezproblemowo ustalić
Wśród moich znajomych "jest przyjęte", żeby głosować na demokratów.pl. Mam nadzieję, że rozumiesz analogię i nie muszę łopatologicznie tłumaczyć.
#48
Napisano 2005-11-26, godz. 17:16
Szczerze mówiąc po raz pierwszy słyszę o takim czymś. W moim zborze nie było takiego zwyczaju.W informacji dla JB nie stwierdziłem, że był jakikolwiek komunikat na temat wysokości datków. TAKIE STAWKI SĄ NIEOFICJALNIE PRZYJĘTE. Mam na tyle dużo tajnych współpracowników wśród SJ (w różnych zborach), żeby to bezproblemowo ustalić
pzdr.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#49
Napisano 2005-11-26, godz. 18:37
Zuza, skoro napisałem, że stawki są nieoficjalne (patrz wyżej), to chyba normalne, że nikt nikomu niczego nie zasugeruje ani tym bardziej nie zwróci uwagi. Moi znajomi wywodzą się z różnych środowisk i różnych zborów. Kilku z nich odpowiedziało na mojego maila z pytaniem o dobrowolne datki. I to wszystko. Nie twierdzę, że są to informacje miarodajne, ale nie wzięły się z Księżyca.
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#50
Napisano 2005-11-26, godz. 19:48
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#51
Napisano 2005-11-26, godz. 20:15
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#52
Napisano 2005-11-27, godz. 11:42
1) religia fałszywa : załatrwialiśmy ceregiele ze ślubem - no i pytam księdza prosto z mostu ile trza mu zapłacić - koleś odpawiada tak jak to zuza nakreśliła... ale nie dokońca: zasadniczo co łaska... ale nie mniej niż 300 zł - więc chyba to jakaś staweczka w cenniczku u niego
2) jedynie słuszna i właściwa organizacja : rok temu Zbór moich rodziców (wspólnie z 2 innymi Zborami) ukończył budowę Sali Królestwa - i tam mają teraz zebrania, każdy z głosicieli musiał wypełnić jakieś zobowiązanie co do spłacania (kredytu bankowego, pożyczki z WTS - nie mam pojęcia czego) - i moi rodzice oprócz datków normalnych na utrzymanie sali, na ogólnoświatową działalność wrzucają jeszcze do skrzynki co miesiąc jeszcze zadeklarowaną kwotę miesięczną na spłatę tej kasy z której wybudowano sale - nie wiem tylko czy podzielono to na wszystkich na równo czy też każdy sam się zobligował - wrzucają w kopercie z adnotacją ze to na tą pożyczkę, miesiąc w miesiac chyba przez 10 lat będą to spłacać.
PS. Zuza dziwne masz jakieś klimaty: demokraci.pl i ubeckomilicyjny GTS - toż to normalnie nie może być
#53
Napisano 2005-11-28, godz. 09:42
Jeszcze dodam, że co miesiąc jest jest oficjalnie podawane z podium ile pieniędzy wpłynęło w danym miesiącu i na co dokładnie zostały spożytkowane.
I jeszcze co do wypowiedzi jaracza na temat ,,sloganu o miłości bliźniego". Doceniam to, że np. kościół katolicki czy organizacje państwowe zajmują się takimi rzeczami jak pomoc społeczna czy hospicjum. Jako świadkowie jesteśmy zbyt malą spolecznością aby się tym zajmować w jakiejś znacznej mierze. Robimy co możemy, przynajmniej świadkom nie musicie udzielać takiej pomocy bo radzimy sobie z tym i to wcale nie od ,,wielkiego dzwonu" a nierzadko korzystają z tego inni.
#54
Napisano 2005-11-28, godz. 10:09
a czy jesteście zbyt małą organizacją religijną, aby pomagać bliźnim to kwestia dyskusyjna – krysznowcy też są „mali”, ale jednak biorą udział w życiu społecznym ;-) Wy tylko dużo gadacie o miłości do bliźniego, ale de facto mało robicie ;-)
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#55
Napisano 2005-11-28, godz. 10:57
Lotko, a czy nie wydaje Ci się, że podział na zasadzie "pomagamy tylko sobie" jest niechrześcijański, żeby nie powiedzieć sekciarski? Dlaczego WTS nigdy nie przyłączył się do spontanicznych akcji humanitarnych, w których brali udział przedstawiciele innych religii? Wiem, to nie pytanie do Ciebie. Ale nie zaszkodzi, jak sobie o tym pomyślisz...
Pamiętam jak w latach 80. SJ ochoczo korzystali z odzieży, którą Kościół otrzymywał z darów. Jakoś nie wyobrażam sobie odwrotnej sytuacji. I jakoś nikomu wtedy nie przeszkadzało, że to dary od Babiolnu Wielkiego. Ale, jak się zapewne niebawem okaże, znów coś zmyślam, bo nie było żadnych darów , a już na pewno nie korzystali z nich SJ
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#56
Napisano 2005-11-28, godz. 13:02
#57
Napisano 2005-11-28, godz. 13:27
Co do akcjii charytatywnych to chyba nie ten dział ale powiem, że dla mnie rozdawanie zupek to zwykła pokazówka (więcej, jestem pewna, że gdyby świadkowie to robili to byliby posądzani o to, że w ten sposób chcą przyciągnąć do siebie biedotę..). Kuroń też zasłynął z zupek a lepsze byłyby rzeczywiste zmiany i reformy a nie jałmużna. A pozatym nie prawdą jest, że niesiemy pomoc tylko swym współwyznawcom. Często korzystają przy tym inni jak wspomniałam tyle, że nie jest to takie spaktakularne z uwagi na niewielki zakres takiej pomocy(popropstu ograniczone możliwości). Pozatym płacąc podatki w penym sensie też finansujemy instytucje pomocy społecznej czy opieki.
I wogóle nie rozumiem co wy z tym obnoszeniem się z miłością..? Jesteśmy zwykłymi ludźmi ze wszystkimi niemal problemami i wadami tego świata... (coś źle mówię?).
Lotka trzpiotka...
PS. Sebol...to Ty ,,Dynastię" pamiętasz..? hehehe
#58
Napisano 2005-11-28, godz. 15:03
Lotka nie rozśmieszaj mnie kobieto ...moja znajoma pracuje w hospicjum ma również kontakt z kilkoma innymi hospicjami i muszę Ci powiedzieć ,że wcale nie mało świadków korzysta z tego rodzaju pomocy (akurat tym osobom trzeba współczuć)i nierzadko bywa ,że nikt się nimi nie interesuje .Jeżeli zaś chodzi o to ,że nieraz skorzystają z Waszej pomocy inni (jak coś tam skapnie) to Jezus chyba coś na ten temat powiedział "nie dmij przed sobą w trąbę " "niech nie wie twa prawica co czyni twa lewica" "bo czyż narody nie czynią tego samego tym ,których kochają ".przynajmniej świadkom nie musicie udzielać takiej pomocy bo radzimy sobie z tym i to wcale nie od ,,wielkiego dzwonu" a nierzadko korzystają z tego inni.
Droga Lotko pomoc charytatywna to nie wszystko , pomyśl tak np. o zastrzykach z frakcjii krwi mam nadzieję ,że wiesz ile litrów krwi (ja wiem ,że dużo) potrzeba na 1 taki zastrzyk dla hemofilika...chyba wiesz ,że świadkowie takie zastrzyki przyjmują ?...ale czy oddają na nie krew?...sama sobie odpowiedz. Przykładów można by tu mnożyć ,ale po co? Przecież wy jesteście samowystarczalni
#59
Napisano 2005-11-28, godz. 15:29
A niby dlaczego mielibyście nie finansować opieki skoro z niej korzystacie ?...niejednej rodzinie świadków wypełniałam wniosek o dodatek mieszkaniowy i nie tylko oczywiście dla mnie to normalne ,bo każdemu potrzebującemu należy się pomoc ,ale dlaczego Ty widzisz organizację w różowych kolorach i nie widzisz tych biednych braci (lub nie chcesz ich widzeć) ?Pozatym płacąc podatki w penym sensie też finansujemy instytucje pomocy społecznej czy opieki.
Czytając Twoje posty Lotko zastanawiam się czy wiesz w jakim świecie żyjesz? Odnoszę wrażenie ,że akurat Tobie nie brak tego co niezbędne ale nie wszyscy świadkowie są w tak konfortowej sytuacjii i często są zmuszeni korzystać z pomocy nawet innowierców .Gdybyś chciała wytknąć nosek poza swój światek to może dostrzegłabyś inne kolory niż róż w tej "cudownej organizacjii"
Pozdrawiam
#60
Napisano 2005-11-28, godz. 15:49
W Zborze moich rodzicow - przynajmniej 3 siostry (zaawansowane wiekiem) samotne i bezdzietne (ale tym to chyba) były usilnie zachęcane, az dopięli swego braciszkowie i zapisały mieszkanka w testamencie dla WTSu - ale to jeszcze nic - ich końcowe dni byly naprawde "cięzkie" - jedna zmarła w szpitalu, druga w hospicium na raka, trzecia... no cóż tu jest chyba największy "przypał" - zmarła w swoim mieszkaniu (kobieta ok 86 lat) - zorientowali się "braciszkowie" że jej nie ma i zaczęto się zastanawiać czy aby jej coś nie jest po tym jak się juz 2 tydzień nie pojawiła na zebraniu... mało tego... następne zebranie książki miało sie odbywać u niej - i wtedy się zorientowali że jej ni ma i że może jest chora i wypadało by ją odwiedzić - a "przypał" dlatego że mieszkanie obok mieszkają "bracia" z czego jenda z osób to "usługujkący" w Zborze. Po wyważeniu drzwi nastąpiło stwierdzeniu zgonu przez lekarza - (stwierdził że nie żyje od ok 10 dni). Sprawa sprzed około 2 lat - "usługujący" na pewien czas przestał być "usługującym"... za brak zainteresowania bliźnim w oragnizacji.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych