A może jedną z największych ludzkich głupot jest uczłowieczanie zwierząt i żądanie aby je kochać bardziej od ludzi? Może być to wynik poczucia winy za bezsensowne tępienie dzikich zwierząt w przeszłości, lub wpływ pewnych religijnych poglądów rodem z Indii.
staram sie z dystansem podchodzic do opinii na temat nowosci, a sa one najczesciej negatywne, bo nikt nie lubi zmian, a zmiany sa potrzebne zawsze, taka NATURA.
poniewaz poglad na temat praw zwierzat jest stosunkowo nowy, nie wiemy czemu ma sluzyc w przyszlosci i jaki bedzie mial efekt, aczkolwiek wszystko ma swoja przyczyne, wiec ten typ zachowan ludzkich zapewne tez. byc moze ma on w przyszlosci przeksztalcic mentalnosc czlowieka i tej planety, byc moze agresja jest jedynie prymitywnym poziomem rozwoju i jestesmy swiadkami zapoczatkowania nowego procesu przemian, bo jak historia pokazuje, swiat ciagle idzie z mentalnym transparentem "CHCEMY NOWEGO" co uwazam za ceche pozytywną.
oczywiscie prawa zwierzat istnialy takze w starozytnosc np w biblii, ale ta zaprzecza jak to sie czesto zdarza sama sobie i opowiastki, jak piszesz rodem z indii sa zawarte rowniez w jej tresci.
nie wiem czy nadawanie praw zwierzetom jest ludzka glupota, jest na pewno domena krajow rozwinietych.
w afryce przed drzwiami wiesza sie za tylne odnoze zywego kameleona, bo to przynosi szczescie. uwazam, ze to jest wlasnie glupota jak i niepotrzebne zarzynanie zwierzat, aby wygrac bitwę, mieć dobre plony albo zdrowe dzieci, podobnie jest z trofeami na płodnosc, siłe, na kobiete itp.
na szczescie wiele rzadow nie zgadza sie na takie procedery.
ktos wspomnial, ze prawa zwierzat sa wazniejsze od ludzkich, nie znam takiego kraju. ekooszolomstwo jest oczwiscie zjawiskiem jak najbardziej istniejacym, ale w kazdej branży mamy paranoikow od politycznej, religijnej, ekologicznej i ekonomicznej.
racjonalne spojrzenie na swiat zwierzecy pozwala mi na zrozumienie zaleznosci ludzi od zwierzat, jestesmy zwiazani z tym swiatem, nierozerwalnie, jestesmy podobni i rozni po to by tworzyc nowe, z nijakosci nie ma nic. zwierzeta nauczyly nas technologii, niczego nie wymyslamy, nasladujemy, poniewaz jestesmy czescia ekosystemu i radzimy sobie w nim jakbysmy byli papugami z wielkimi mozgami. a agresja jest motorem, cheć posiadania najlepszego kawałka zdobyczy to prymitywne tło do dzialan ludzkich, jakichkolwiek, od szukania narzeczonej po dobra posadę w pracy, po lepsza pozycje jako jednostka, grupa, panstwo. wyscig szczurow to autentyczne zachowanie, to nie przyslowie, tam sie zagryza nie przegania.
jako SJ wytlumaczylbym rozmowcy ta kwestie tak:
- widzi Pan z agresja wsrod zwierzat jest tak: Bog Jehowa nie przewidzial, ze zeby pirani posluza jej do obzerania zywcem ofiary, jak nie przewidzial, ze zdolnosci muzyczne czlowieka pozwolą mu na wymyslenie death metalu, wszystko mialo mialo byc dobre, a muzyka jak piesn nr 81
Użytkownik gruby drab edytował ten post 2009-11-16, godz. 13:11