Skocz do zawartości


Zdjęcie

Byli Świadkowie Jehowy - obecnie ateiści


  • Please log in to reply
313 replies to this topic

#1 jacobbi

jacobbi

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 16 Postów

Napisano 2005-12-04, godz. 02:42

Witam wszystkich. Jestem ciekaw czy są też wśród Was byli świadkowie którzy obecnie nie wierzą w Boga. Ja jestem byłym świadkiem a obecnie ateistą i zastanawia mnie czy jestem osamotniony w moich poglądach i drodze, która mnie do nich doporwadziła
i tak was lubię...:)

#2 sebol

sebol

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3836 Postów
  • Lokalizacja:Waldenburg

Napisano 2005-12-04, godz. 08:45

może i sa ale czy się przyznają ? bo na tym forum "nie wypada" mówić głośno, ze się nie wierzy w boga, Boga czy jak tam zwał ;-) tu wypada byc w jakiejś sekcie protestanckiej, tu wypada być katolikiem - najlepiej od moherowych beretów + wszechpolakiem ;-) ale nie wolno głosno wypowiadać się przeciw bogu Bogu, Biblii itd...
"Nie umiem wyobrazić sobie Boga nagradzającego i karzącego tych, których stworzył, a którego cele są wzorowane na naszych własnych - krótko mówiąc, Boga, który jest jedynie odbiciem ludzkich słabości." A.Einstein

"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins

#3 cara

cara

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1049 Postów
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2005-12-04, godz. 09:17

sebol, ja otwarcie mówię, że (B)boga dla mnie nie ma. Nie jestem byłym ŚJ, ale byłą katoliczką (: w sumie podobnie, jacobbi ;)
Nie zgadzam się z polityką cichego banowania użytkowników forum.

#4 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-12-04, godz. 10:31

A ja jestem sobie deistą :) . Na podstawie własnych przemyśleń, obserwacji i znajomości historii uważam, że lepiej uznawać Wyższą Instancję, nie wnikając w jej szczegóły. Jednocześnie nie uważam, że potrzebują jakiegokolwiek "kanału łączności" z tą Instancją.

Złośliwi mówią, że deista to człowiek, to który żyje zbyt krótko, żeby zostać ateistą. Coś w tym jest... <_<
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#5 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-12-04, godz. 10:47

Witam wszystkich. Jestem ciekaw czy są też wśród Was byli świadkowie którzy obecnie nie wierzą w Boga.

..... nie jesteś odosobniony....... WTS zabił we mnie wiarę....... Może gdzieś tam w głębi chciałabym wierzyć, ale nie potrafię..... dużo by gadać jak to się stało......
nie potrafiłam uwierzyć.......

#6 Sebastianus

Sebastianus

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 9 Postów

Napisano 2005-12-04, godz. 17:01

Witam wszystkich! Qwerty opowiedz.

#7 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-12-04, godz. 21:59

powiem jedno, rodzice zamiast nauczyc mnie kochać Boga i pokazywać jakie to jest cudowne, skupili się na tym co nakazywał WTS, czyli marsz na zebranie , marsz na zbiórkę, zakaz ogladania tv itd. Na każdym zebraniu ( bo byłam mała i ruchliwa ) dostawałam lanie bo nie potrafiłam usiedzieć grzecznie. Takie mam traumy z dzieciństwa, czyli od poczatku nie kojarzyło mi się to z niczym dobrym niestety, wiem, że dziś juz są NOWE RADY dla rodziców, i żałuję że nie urodziłam się dziś. Może wychowaliby mnie inaczej...... Bo wiem jedno, że łatwiej się żyje, będąc wierzącą osobą, powiem więcej, nawet łatwiej się zyje będąc gorliwie wierzącym ŚJ, można miec wytłumaczenie na wszystko, po prostu jest łatwiej..... Często mam żal do rodziców o to, że nie potrafili mnie umiejętnie zindoktrynować, bo dziś mam wolny umysł, nie potrafię uwierzyć, ale wcale lżej mi się nie żyje :) Kończąc temat wiary, później już człowiek patrzy na wszystko krytycznym okiem, i jak coś nie gra raz i drugi i trzeci, no to ciężko uwierzyć że jest Bóg i spokojnie na to wszystko pozwala........ Bo jeśli jest MIŁOŚCIĄ, bo jeśli jest MIŁOŚCIĄ to ludzie nie cierpieli by tak strasznie ........ zrobiłby porządek od razu, przecież niby jestesmy na jego podobieństwo, więc ja mam takie odczucia, że wszystkich pedofili od razu bym wysublimowała...... tylko nie mam takiej mocy, jeśli ON ma to dlaczego nie? Tłumaczenie WTS że musi po9kazać aniołom i że ludzie muszą się przekonać, takie tam dyrdymały, to tak jak ja bym małemu dziecku powiedziała dobrze kochanie chcesz sobie wypaść przez okno to wypqadaj zobaczysz jak to jest spaśc z 7 pietra, NIE skoro jestem mądrzejsza to nie pozwolę mu zblizyc się do okna i WSZYSCY TO ZROZUMIEJĄ, bo to oczywiste.......... czasem jeszcze myślę, że może jest Bóg i może stworzył Świat ale mu się coś nie udało i nie potrafi tego odkręcić.... bo przyjąwszy teorię że jest i pozwala na to wszystko zło mogąc je ukrócić a tego nie robi to aż strach to powiedziec ale zrobił nas do swojej zabawy????????????? Mam nadzieję że chociaz ktoś mnie zrozumiał.
nie potrafiłam uwierzyć.......

#8 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-12-04, godz. 22:42

qwerty, rozumiem Cię aż do bólu. Sam ma podobne wątpliwości i ciągną się za mną niemal takie same przeżycia. I to tyle. Nic więcej nie powiem. Wystarczy. Milczenie jest czasem najbardziej wymowne.
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#9 Nikita

Nikita

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 325 Postów
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2005-12-04, godz. 23:36

A ja jestem srednio praktykujaca katoliczka, ktora czasem takze drecza podobne dylematy...Od dziecka slyszalam, ze Bog jest miloscia, ale teraz gdy patrze na ten czasami parszywy swiat to sie pytam- jaka to milosc???? :( I przychodza mi do glowy glupie pomysly, ze moze lepiej by bylo byc zla, dreczyc, mordowac itd. gdyz cierpienie niewinnego jest droga zbawienia, wiec ile ludzi by trafilo do nieba dzieki mnie :o
Ale jakos dalej wierze, choc bywa ze nie wiem, dlaczego..Jednak piekla sie nie boje, bo jesli bedzie tak jak mowi moj kochany KrK, to mam juz je zaklepane :)
"Pan mój i Bóg mój. (...) Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli"

#10 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2005-12-05, godz. 06:14

qwerty, brat jaracz, Nikita, ja Was też rozumiem aż do bólu

#11 Dementor

Dementor

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 473 Postów

Napisano 2005-12-05, godz. 09:24

qwerty chyba każdego z "urodzonych w prawdzie" dręcza te problemy, nie jesteś sama.
destination: ..::SALSERO::..

#12 mak

mak

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 62 Postów

Napisano 2005-12-05, godz. 13:04

Witam wszystkich. Jestem ciekaw czy są też wśród Was byli świadkowie którzy obecnie nie wierzą w Boga. Ja jestem byłym świadkiem a obecnie ateistą i zastanawia mnie czy jestem osamotniony w moich poglądach i drodze, która mnie do nich doporwadziła

Cześć! Jestem mężem "mak". Byłem wychowywany w rodzinie ŚJ, ale nie zostałem ochrzczony, teraz moja postawa jest bardzo bliska ateizmowi. mimo wszystko pozostały we mnie jakieś resztki wiary w Boga. Te resztki czasem przybierają postać takiej wizji, że jeśli jest jakiś Bóg to jest równie bezsilny wobec nas jak my wobec naszych problemów. We wszystkich religiach mówi się że Bóg jest naj... i umie wszystko przewidzieć itd. Zastanawiałem się dlaczego wobec tego nie przewidział, że sposób w jaki przekazywał swoje prawdy (niejasny i niejednoznaczny już dla samych uczniów Jezusa itd. a co dopiero mówić o religiach z innego kręgu kulturowego) spowoduje tyle nieszczęść na ziemi (podziały religijne wszak wynikają z tych niejasności i niejednoznaczności). Jeśli planował Ziemię (rozkład kontynentów, oceanów) to dlaczego tak nieefektywnie (Syberia, Sahara itp) z punktu widzenia potrzeb ludzi. Braki zasobów do życia prowadziły przez wieki do wielu wojen, to przecież "łatwo było" przewidzieć.
Te i tym podobne wątpliwości podpowiadają mi, że albo nie ma Boga, albo jeśli jest to pełni całkiem inną rolę niż przypisuje mu jakakkolwiek religia.

#13 cara

cara

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1049 Postów
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2005-12-05, godz. 13:12

Złośliwi mówią, że deista to człowiek, to który żyje zbyt krótko, żeby zostać ateistą.


A ja tak sobie myślę, że deizm to taki łatwiejszy ateizm, bo odsuwa pytania na bok. Chyba właściwie tak jest zdrowiej- nie przejmujesz się tym skąd i dlaczego wszystko się wzięło, bo kreator był.
Moze faktycznie szkoda życia na takie dociekania?...
Nie zgadzam się z polityką cichego banowania użytkowników forum.

#14 mak

mak

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 62 Postów

Napisano 2005-12-05, godz. 13:32

Mam tez podobne odczucia jak "qwerty". Wizja, że Bóg dopuszcza zło żeby komuś coś pokazać (aniołom, ludziom), udowodnić albo przekonać przypomina mi jakiś niesmaczny teatrzyk, w którym aktorzy zmuszani są do grania swoich ról, a ci niby Wielcy Widzowie są mniej przewidujący niż dobra symulacja komputerowa zjawisk.

#15 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-12-05, godz. 15:13

Dzieki Mak.
Nie wiem czy pamiętacie taki film pt ŚCIANA, z muzyką pink Floydów. Ja mam własnie takie poczucie jeśli chodzi o WTS, że gdzie sie nie obrócisz to ONI maja juz wygodne tłumaczenie tego faktu, nie ma szczeliny w MURZE bo ONI wszystko wytłumaczą nawet jakby tłumaczenia się kupy nie trzymały.......... I Ci cio mają jakiekolwiek wątpliwości cały czas napotykaja na MUR - dookoła. Tak też jest z tym tłumaczeniem dlaczego Bóg dopuszcza zło. Cieszę się że nie jestem odosobniona w moim myśleniu, jak już wspomniałam będąc w organizacji, trudno było je skonfrontowac z kimkolwiek bo strach nie pozwalał :)
nie potrafiłam uwierzyć.......

#16 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-12-05, godz. 15:22

I to jest właśnie najwspanialsza pod Słońcem Organizacja, miłująca swych braci w wierze i niewierze, w której... STRACH nie pozwala mieć wątpliwości, czy też ich wyrażać... No comments
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#17 mak

mak

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 62 Postów

Napisano 2005-12-05, godz. 15:57

Ten STRACH, o którym pisze brat_jaracz (komentując wypowiedź qwerty) ma kilka składników. Znam to z doświadczenia własnej rodziny. W dużej części składa się z obaw o brak akceptacji grupy, ale także z włanego komformizmu. Nawet jak ktoś ma wątpliwości lepiej o nich nie mówić żeby nie przysparazć sobie kłopotów. Często wynika też z braku wiedzy na wiele tematów, które należałoby poruszyć wyjaśniając czy uzasadniając watpliwości. Moi rodzice nie byli gorliwymi ŚJ i czas od czasu wyrażali swoje wątpliwości, co przysparzało im pewnych kłopotów i napięć w zborze (grupie znajomych). Wtedy nie było internetu i trudno było znależć kogoś kto ma podobne dylematy lub popiera twoje.
A propos zastanawia mnie pewna zbieżność ewolucji poglądów byłych ŚJ. W dużej mierze mógłbym podpisać się pod spostrzeżeniami wielu z nich (pod kątem dryfowania w kierunku ateizmu). Być może wynika to z samej religii ŚJ. Starają się oni wiele spraw zracjonalizować i nadać im pozór daleko idącej logiczności i naukowości (wzmianki w Przebudźcie się, czy książka na temat ewolucji). Mnie samego wiele lat temu pierwsze co uderzyło w książce o ewolucji to brak choć jednego słowa o dinozaurach. Po co Bóg stworzył te zwierzęta, skoro mówi się że wszystkie stworzenia miały służyć człowiekowi. Sugestie że to przekręt naukowy nie przekonywały mnie. To po pewnym czasie obraca się przeciwko nim. Jeśli ktoś zaczyna myśleć dochodzi do wniosku, że tej logiczności nie ma i być nie może jak zresztą w każdej religii, ale oni nadal kładą na to nacisk. Później zacząlem czytać dużo książek historycznych i to prowokowało dalsze pytania bez odpowiedzi. Wszystko to kruszy powoli MUR trzeba tylko chcieć. Wydaje się jednak że czasem niektórzy nie chcą kruszyć muru bo albo się boją, albo po prostu się im nie chce, albo obawiają się że po skruszeniu muru pozostanie pustka. Sam tą pustkę czasem odczuwam.

PS Jest to wypowiedż mojego męża, który dorwał się do komputera. :D

#18 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-12-05, godz. 17:34

PS Jest to wypowiedż mojego męża, który dorwał się do komputera. :D

MAK! Weź załóż męzowi konto : MĄŻ MAKA - i wszystko jasne, a że dobrze pisze to jest tu bardzo pożądany :) :D
nie potrafiłam uwierzyć.......

#19 Sebastianus

Sebastianus

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 9 Postów

Napisano 2005-12-05, godz. 21:27

To, że nie znamy odpowiedzi na pytanie po co były dinozaury, nie znaczy, że jej nie poznamy. Może kiedyś powie nam o tym sam Jahwe (o ile będzie nam dane). Ja na życie (o ile czas pozwala) staram się patrzeć przez pryzmat nauki. Za dużo perfekcji jest w otaczającym nas świecie, aby mogło powstać to "na ślepo". Dla mnie fenomen życia, inteligencji, świadmości i perfekcji wszechświata jest niezbitym argumetnem istnienia bytu ponadludzkiego.
Pozdrawiam.

#20 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-12-05, godz. 22:11

Zgadzam się z przedmówcą. Wystarczy nawet nieco "liznąć" wiedzy z zakresu anatomii czy fizjologii człowieka, by wybałuszyć oczy ze zdziwienia :blink: , że w każdym z nas sprawnie funkcjonują miliony sprawnych fabryk, fabryczek i kombinatów, które precyzyjnie realizują swój cykl produkcyjny. O możliwościach ludzkiego mózgu już nie wspomnę. I to wszystko ot tak sobie ulęgło się z 1 komórki...? Mi taki argumencik wystarcza. A jak nie, robię sobie zakład Pascala. I oczywiscie nie przegrywam :)

Niemniej zgadzam się z Carą, że deizm to taki komfortowy ateizm. Ale mi z tym dobrze :P
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych