Witam wszystkich pieknie!
Teraz dopiero przeczytalam reszte Waszych postow. Nasunal mi sie taki wniosek - tak naprawde nie wiemy czy Bog istnieje, bo nikt go nie widzial. Oczywiscie to nie jest argument na nieistnienie Boga, bo przeciez ewolucji tez nikt nie widzial a to co wskazuje sie jako dowod jest tylko interpretacja. Tak uwazam po bardzo starannym zapoznaniu sie z argumentami na rzecz ewolucji - i to nie tylko takimi gazetowymi z popularnych czasopism lub czasopism popularno - naukowych. To odpowiedz dla Padre Antonio, ktory uwaza, ze moja wiedza jest niekompletna.
Wiesz, że się pomyliłaś w swojej wypowiedzi? Ewolucja jest procesem długo czasowym. Życie ludzkie nie jest wystarczająco długie, aby zaobserwować zmianę ewolucyjną kręgowców na ten przykład. Jednak z zapisu kopalnego widać, że zostawiły one ślady swojej ewolucji. Dodatkowo zgodnie z założeniami teorii ewolucji. Często na podstawie stawianej hipotezy odnośnie ewoluzji jakiegoś konkrentego zwierzęcia, badacze zakładają jakie zmiany powinny zajść i gdzie takie szkielety powinny się znaleść. Idą tam, kopią i ... znajdują to czego szukali. Cud?
To po pierwsze.
Istnieją jednak organizmy, które posiadają niezwykle krótki czas swojego życia. Są to np. wirusy.
Jeszcze prostsze retrowirusy, np najlepiej poznany HIV.
Wiesz dlaczego tak trudno go zabić?
Niestety dlatego, że ewolucja jest faktem.
Tam ewolucję można zobaczyć.
To po drugie.
Moze tak uwazac, poniewaz nie zgadzam sie z Jego opinia. A jesli chodzi o zachowywanie rownowagi w otaczajacej nas rzeczywistosci polecam podrecznik E. Oduma na temat ekologii.
Czy ekologia odpowiada na pytania, dlaczego istnieje na ziemi dobro i zło, oraz dlaczego równowaga pomiędzy nimi została zachwiana?
Poruszyłaś aspekty moralno egzystencjalne, więc pytałem kiedy wg ciebie istniała równowaga, skoro uważasz że została zachwiana.
W poruszanej materii nalezy rozwazyc kontekst wszystkich wypowiedzi. Ateizm jest odrzuceniem wiary w istnienie bostwa. Problem polega na tym, ze na forum wypowiadaja sie ludzie poranieni przez organizacje religijne i to w imie wyznawanych bostw. Nie odmawiam nikomu obiektywizmu, ale uwazam, ze trudno o niego w takich okolicznosciach.
Ja mam takie odczucia odnośnie większości wstępujących w szeregi świadków Jehowy i temu podobnych religii. To odnośnie ludzi poranionych.
Moje rany po wychowywaniu w religii śJ-wy to: chorobliwa awersja do Amwaya, Oriflame, łańcuszków i piramid finansowych, agentów handlowych z polecenia i ich słodkiego pierdzenia, telefonów od dawno niesłyszanych znajomych dzwoniących z życiową okazją (III filar, życiówka, etc.), namolnych pracowników działu utrzymania klienta sieci GSM albo TV.
Nie mają łatwego życia kiedy trafiają na mnie.
Gdybym nie był nigdy śJ-wy to może by na mnie zarobili.
Każdy poszukuje Boga i doświadcza go na swój sposób
nie każdy
To prawda że Świat gwałtownie przyśpieszył i rozwój nauki, techniki oraz
postęp cywilizacyjny jest oszałamiający, jednakże ten duchowy i moralny
nie nadąża...a nawet zatrzymał się.
to po prostu duchowość i moralność religijna zostaje w tyle
nie oczekuj, że ktoś specjalnie zatrzyma rozwój cywilizacyjny dla przestarzałych zabobonów
Całe życie przed Tobą Emi...więc nie ma powodu do pośpiechu i wystarczy
że spojrzysz z nutką optymizmu w przyszłość reszta sama przyjdzie
tak, tak
Użytkownik Padre Antonio edytował ten post 2010-10-15, godz. 22:33
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson