Skocz do zawartości


Zdjęcie

POZNAŁEM PRAWDĘ: idąc do ŚJ czy wracając do KRzK?


  • Please log in to reply
64 replies to this topic

#1 Sebastian Andryszczak 0501346907

Sebastian Andryszczak 0501346907

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 589 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2006-01-14, godz. 13:10

yoggi zadał ważne pytanie:

Sebastian Andryszczak, ale mniemam że poznałeś 'prawdę', czy tak?

które wykracza poza temat postu, w którym się pojawiło, dlatego zakładam nowy wątek.

Kiedyś toczyły się tutaj ostre boje między użytkownikami o pojęcie prawdy. Zaczęto używać określeń: prawda, Prawda, PRAWDA, 'prawda' oraz "prawda", które różnią się przede wszystkim emocjonalnym stosunkiem piszącego do tego zagadnienia, dlatego ciężko mi odczytać intencję yoggiego, zawartą w słowie 'prawda', ale pomimo tego, postaram się odpowiedzieć...

Gdy miałem 14 lat, poznałem naukę ŚJ, ale jej niezweryfikowałem. Dlaczego?

1) powiedziano mi, że pacyfizm + J 13:34,35 + 1 J 4:8,9 dowodzi, że religie, ktore "pozwalają na zabijanie" są złe, a ta, co odmawia służby wojskowej, jest OK.
2) zadałem księdzu parę pytań, a ksiądz nie tylko nie odpowiedział, ale się przede mną skompromitował zmiennością poglądów, dot. ewolucji. Ja nadinterpretowałem to, jako kompromitację całego Kościoła Kat.
3) zagłuszałem w sobie wątpliwości, mówiąc sobie, że Stwórca jest mądrzejszy ode mnie, wie co robi, a ja mały człowiek muszę być pokorny

Po zgłębieniu tematu zmienności nauk ("Sodoma i Gomora, padnij powstań"), fałszywych proroctw (1914, 1975, itd.), a także wykorzystywania nauk do robienia interesów przez przywódców ("pałac książąt"), uznałem ŚJ za religię fałszywą.

Argumentacja biblijna z książki Bednarskiego wskazywała na zgodność Biblii z nauka Kościołą Kat., ale miałem wątpliwości, czy Stwórca posługuje się tworem "tak krwawym i obrzydliwym"... Potem te uprzedzenia odeszły, jakoś tak same...

Później, świadomie zaakceptowałem naukę katolicyzmu, a Kościół Kat. zacząłem postrzegać jako Organizację Bożą...

Dla mnie, subiektywnie, wszystko jest oczywiste..., ale zdaję sobie sprawę, że czytelnicy mogą wyrażać kilka opinii:

1) prawdę poznałem, jako nastolatek, a później nią "pogardziłem" albo zostałem "zwiedziony",
2) dałem się zwieść ŚJ, ale wróciłem do prawdziwego Kościoła Kat.,
3) dwukrotnie dałem się zmanipulować, raz ŚJ i raz katolikom, a obie religie są fałszywe,
4) szukałem prawdy i pojmowałem świat, jak umiałem, a moje wybory należy oceniać z perspektywy psychologii, a nie prawdziwości nauk religijnych,
5) albo mogą zaprezentować zupełnie inne spojrzenie.

Nie chciałbym, aby ten wątek przerodził się w apologię Trójcy lub trynitaryzmu, apologię pacyfizmu lub dopuszczalności słuzby wojskowej, itd.

Chciałbym porozmawiać na temat Waszych sposobów rozpoznawania religii prawdziwej oraz Waszej oceny własnych i cudzych motywacji, dawnych i obecnych.
Byłem świadkiem Jehowy, ale poznałem prawdę (katolicyzm). Służę Jehowie, w łączności z jedyną Organizacją Bożą, tzn. Kościołem Kat.,

jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.

#2 ariel

ariel

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 554 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-01-14, godz. 13:24

Moje stanowisko jest następujące: jest jedna religia prawdziwa, a jest nią chrześcijaństwo jako takie. W żadnym wyznaniu chrześcijańskim nie ma stuprocentowej prawdy, chociaż w każdym znajduje się wystarczająco prawdy, by Bóg taką osobę zbawił. Cała prawda znajduje się w chrześcijaństwie jako takim, choć może być rozsiana po różnych denominacjach. Są wyznania lepsze i gorsze, takie, na których ciąży sporo grzechów, i takie, w których tych grzechów można znaleźć mniej. Nie ukrywam, że KRK jawi mi się źle jako denominacja, co nie przeczy temu, że znajdują się tam także osoby wspaniałe, do których przyznaje się Bóg. Dla mnie osobiście, kryterium bycia lub nie bycia chrześcijaninem, to nie tyle wyznawane przez kogoś doktryny, ile życie.

#3 Sebastian Andryszczak 0501346907

Sebastian Andryszczak 0501346907

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 589 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2006-01-14, godz. 13:31

Jeśli chodzi o to, że prawda jest obecna (w różnym "stężeniu procentowym") w wieku religiach chrzecijańskich i w wielu religiach można się zbawić, a podstawowym kryterium jest moralne życie, jesteśmy zgodni.

Zaprezentowałeś, Arku, klasyczne, katolickie podejście do sprawy :D
no, może, poza "drobnym szczegółem", że odmówiłeś KK przypisania 100% prawdy :P
Byłem świadkiem Jehowy, ale poznałem prawdę (katolicyzm). Służę Jehowie, w łączności z jedyną Organizacją Bożą, tzn. Kościołem Kat.,

jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.

#4 ariel

ariel

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 554 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-01-14, godz. 13:40

Mała poprawka. Przez stwierdzenie, że Bóg może zbawić osoby w wielu denominacjach, miałem na myśli denominacje chrześcijańskie. Uważam, że zbawienie wyborcze jest ograniczone wyłącznie do chrześcijan (dla uproszczenia powiem, że przez zbawienie wyborcze rozumiem zbawienie niebiańskie, do życia z Bogiem). Co do pozostałych ludzi, to mój pogląd jest klasycznie badacki - dla nich jest Tysiąclecie.


Zaprezentowałeś, Arku, klasyczne, katolickie podejście do sprawy biggrin.gif


Za to klasycznie katolickie podejście do sprawy, pięćset lat temu KRK by mnie spalił na stosie B) .

#5 sebol

sebol

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3836 Postów
  • Lokalizacja:Waldenburg

Napisano 2006-01-14, godz. 16:09

Moje stanowisko jest następujące: jest jedna religia prawdziwa, a jest nią chrześcijaństwo jako takie. W żadnym wyznaniu chrześcijańskim nie ma stuprocentowej prawdy, chociaż w każdym znajduje się wystarczająco prawdy, by Bóg taką osobę zbawił. Cała prawda znajduje się w chrześcijaństwie jako takim, choć może być rozsiana po różnych denominacjach.

Dlaczego uważasz, że chrześcijaństwo jako nurt jest akurat prawdziwe? a może islam? może buddyzm ? komunizm? a może to właśnie ateizm jest prawdą?
"Nie umiem wyobrazić sobie Boga nagradzającego i karzącego tych, których stworzył, a którego cele są wzorowane na naszych własnych - krótko mówiąc, Boga, który jest jedynie odbiciem ludzkich słabości." A.Einstein

"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins

#6 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-01-14, godz. 16:29

A ja uważam, że grzechem powszechnym różnych wyznań jest nadużywanie rzeczownika "prawda". I oczywiście przypisywanie sobie pomopolu na prawdę. W wieku religiach istnieją pozytywne wartości, dlatego trudno wyodrębnić tę właściwą. A prawd może być tyle, co ich orędowników.
Chyba troche łatwiej byłoby wskazać nurty fałszywe, których każdy normalny człowiek powinien unikać. Mam na myśli religie i sekty odwracające się od typowo ludzkich wartości, takich jak np. humanizm (np. sataniści). Natomiast wskazanie monopolisty, który ma prawo do prawdy absolutnej, jest trudne, a może i niemożliwe.
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#7 Sebastian Andryszczak 0501346907

Sebastian Andryszczak 0501346907

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 589 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2006-01-14, godz. 16:45

prawda to zgodność myśli z rzeczywistością.

a więc jest możliwe, że jeden z milionów światopoglądów opisuje świat w sposób odpowiedni, zgodny z obiektywną rzeczywistością.
Byłem świadkiem Jehowy, ale poznałem prawdę (katolicyzm). Służę Jehowie, w łączności z jedyną Organizacją Bożą, tzn. Kościołem Kat.,

jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.

#8 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2006-01-14, godz. 17:09

>> Nie ukrywam, że KRK jawi mi się źle jako denominacja, co nie przeczy temu, że znajdują się tam także osoby wspaniałe, do których przyznaje się Bóg.

:)

>> Dla mnie osobiście, kryterium bycia lub nie bycia chrześcijaninem, to nie tyle wyznawane przez kogoś doktryny, ile życie.

Wyryjcie sobie te słowa na sercu.

Moje stanowisko jest następujące: od momentu kiedy tu jestem [2003] i po przeczytaniu paru książeczek powiem że nawet nie drasnąłem tematu. Więcej nauczyłbym się o Bogu przyglądając się kwiatom na łące niż przez całe to moje wnętrze wypisane na tym forum. Życzę wam opanowania, uśmiechu i żebyście byli wzajemnie dla siebie mili.

#9 Sebastian Andryszczak 0501346907

Sebastian Andryszczak 0501346907

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 589 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2006-01-14, godz. 17:49

a jak sądzicie, które z wyznań chrzecijańskich pomagają być chrześcijaninem, a które przeszkadzają?
Byłem świadkiem Jehowy, ale poznałem prawdę (katolicyzm). Służę Jehowie, w łączności z jedyną Organizacją Bożą, tzn. Kościołem Kat.,

jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.

#10 sebol

sebol

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3836 Postów
  • Lokalizacja:Waldenburg

Napisano 2006-01-14, godz. 18:04

Seba a moze inaczej, prawda chrzescijanska jest wtedy, kiedy chrzescijanin robi to co powinien robić chrzescijanin - koscioły, wyznania to tylko forma, a forma zawsze jest ze skaza ;)
"Nie umiem wyobrazić sobie Boga nagradzającego i karzącego tych, których stworzył, a którego cele są wzorowane na naszych własnych - krótko mówiąc, Boga, który jest jedynie odbiciem ludzkich słabości." A.Einstein

"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins

#11 2Tm 4,3-4

2Tm 4,3-4

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 87 Postów

Napisano 2006-01-14, godz. 18:06

>Więcej nauczyłbym się o Bogu przyglądając się kwiatom na łące<

a powiem Ci że jak byś się postarał to byśgo tam znalazł..
ksiądz bardzio często nam powtarzałsłowa poety (ale nie wiem którego) "spójrz tam gdzie mleczna rozciąga się droga, wejdźwewnątrz siebie i poszukaj Boga" :)

pozdr.
"Nikt nie jest tak ślepy jak ten, który nie chce widzieć."

#12 Sebastian Andryszczak 0501346907

Sebastian Andryszczak 0501346907

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 589 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2006-01-14, godz. 18:12

wg mnie, prawda składa się z dwóch części: opisowej i nieweryfikowalnej rozumowo (pytania, typu: kim jest Bóg? z ilu osób się składa? jak oddawać mu cześć? itp.) i praktycznej (jak żyć? na czym polega szczęście? jaki jest sens życia? itp)

Ja nie przeciwstawiałbym tego, co duchowni katoliccy nazywają teologią (nauka o Bogu) temu, co nazywają ekonomią (Boży plan zbawienia). Myślę, że obie części są ważne, chociaż ciut ważniejsza jest część praktyczna.
Byłem świadkiem Jehowy, ale poznałem prawdę (katolicyzm). Służę Jehowie, w łączności z jedyną Organizacją Bożą, tzn. Kościołem Kat.,

jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.

#13 ariel

ariel

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 554 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-01-14, godz. 19:44

a jak sądzicie, które z wyznań chrzecijańskich pomagają być chrześcijaninem, a które przeszkadzają?

Zależy komu i zależy kiedy, że tak to dyplomatycznie ujmę :D

#14 aurora

aurora

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 116 Postów
  • Lokalizacja:poznan - czerwonak

Napisano 2006-01-20, godz. 22:06

odpowiadam na pytanie zawarte w temacie :prawde poznaje sie dwa razy ;raz zostajac swiadkiem Jehowy .
drugi raz odchodzac z organizacji .
swiadkowie rzeczywiscie pokazuja ludziom kilka prawd biblijnych ,lecz potem posluguja sie manipulacja jaka zastosowano rowniez do nich, aby ich usidlic.
wiem ze wierza w te prawdy bo sa one widoczne ,jednak ograniczaja sie tylko do biblijnej rzeczywistosci ktora przenosza na rzeczywistos terazniejsza.
to jest trudnosc z jaka spotykaja sie chetni ktorzy chca uwolnic uwiklanych w manipulacyjny system straznicy .
jak wyrwac swadka Jehowy z organizacji skoro on wierzy w nieomylnosc bibli a bracia pokazali ze dogmaty chrzescianskie sa wymyslem i potwierdzili biblia .
to chrzescianstwo przez swoja arogancje i pyche otworzylo furtke dla roznych sekt slusznie krytykujacych ich zachowanie.

#15 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-02-05, godz. 00:05

Prawda to z pewnością Jezus i jego nauki. Sam przecież powiedział, że jest drogą i prawdą, która prowadzi do Ojca. Jednak "prawda" oraz życie zgodne z "prawdą" nie zostało całkowicie wyszczególnione. Z Galatów wiemy o uczynkach "Ducha" jakie są i do takich uczynków powinniśmy dążyć.
Jednak nie wszystko jest przecież takie jasne i proste, podane na tacy. Pewne rzeczy zostały pozostawione naszemu gustowi, przekonaniom, dano nam pewną swobodę. Apostoł Paweł napisał w liście do Rzymian 14: 2-3; 5-6:
2 Jeden jest zdania, że można jeść wszystko, drugi, słaby, jada tylko jarzyny.
3 Ten, kto jada [wszystko], niech nie pogardza tym, który nie [wszystko] jada, a ten, który nie jada, niech nie potępia tego, który jada; bo Bóg go łaskawie przygarnął.
5 Jeden czyni różnicę między poszczególnymi dniami, drugi zaś uważa wszystkie za równe: niech się każdy trzyma swego przekonania.
6 Kto przestrzega pewnych dni, przestrzega ich dla Pana, a kto jada wszystko - jada dla Pana. Bogu przecież składa dzięki. A kto nie jada wszystkiego - nie jada ze względu na Pana, i on również dzięki składa Bogu.

Przenosząc projekcję do współczesności, można by było przyrównać to do dzisiejszych tradycji chrześcijańskich różnych społeczności. Jednym sumienie pozwala na pewne kwestie, drugim nie. Czyjeś zwyczaje nie powinny nas wprawiać w zakłopotanie, ani nie powinniśmy się nimi gorszyć, tym bardziej potępiać. Bo przecież Paweł dodaje (Rzym. 14:4): Kim jesteś ty, co się odważasz sądzić cudzego sługę? To, czy on stoi, czy upada, jest rzeczą jego Pana. Ostoi się zresztą, bo jego Pan ma moc utrzymać go na nogach.

Niestety chrześcijaństwo z tych drugorzędnych spraw porobiło sobie dogmaty, a więc zamknęło się w sobie izolując się od innych braci w wierze mających inne poglądy. A przecież Paweł pisze (Rzym. 14:17): Bo królestwo Boże to nie sprawa tego, co się je i pije, ale to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym.

Prawda wbrew pozorom to pewna doza elastyczności z trwałym fundamentem wybudowanym na Jezusowej miłości, nie lekceważącym gustów, praw i przyzwyczajeń poszczególnej jednostki.

pzdr. :)

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#16 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-02-05, godz. 00:15

a jak sądzicie, które z wyznań chrzecijańskich pomagają być chrześcijaninem, a które przeszkadzają?

Każdy z nas ma indywidualne potrzeby. Ale myślę, że najbardziej przeszkadzają w rozwoju osobistego chrystianizmu instytucje zbiurokratyzowane, tam gdzie trudno o dostęp do pastorów, o życzliwą, naturalną rozmowę z tymi, którzy mają przewodzić ludziom.

pzdr. :)

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#17 makowiec

makowiec

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 44 Postów

Napisano 2006-02-05, godz. 12:13

Ja myśle, że prawda (jako zgodność idei z rzeczywistością) jest "rozsiana" po wszystkich religiach, nie tylko chrześcijańskich, a nawet w ateiźmie. Myślę, że zawężanie do chrześcijaństwa wynika z tego, że urodziliśmy się w tym kręgu kultury.

To trochę tak jakby pytać w której nauce (fizyce, chemii, matematyce...) jest prawda. Po części w każdej, choć nie dokońca, bo zdarzają się fałszywe, niedopracowane i niepełne teorie naukowe (rzeczywistości). Sztuka też coś mówi o rzeczywistości -prawdzie.

Co do ateizmu jako okruchu prawdy, to rozumiem go też jako chęć poznania rzeczywistosci bez przypisywania zjawiskom nadprzyrodzonego charakteru.
Można założyć np. że nie da się zrozumieć natury pioruna bo jest narzędziem Boga.(jak przecież czynione co do wielu rzeczy). Odkrywając prawdy o zjawiskach rzeczywistości tzeba założyć, że ma naturalny i wyjaśnialny na gruncie logicznym charakter.

Nie ze wszystkim da się tak zrobić jednoznacznie, bo wyjaśniając np. naturę cierpienia można założyć że ma podłoże naturalne (jeden okruch prawdy), lub służy Bogu, szatanowi .... do hartowania ludzi itp.

#18 Maryhna

Maryhna

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1695 Postów
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano 2006-02-06, godz. 07:32

Sebastianie pod każdym swoim postem pozostawiasz takie zdanie:

"Byłem świadkiem Jehowy, ale poznałem prawdę (katolicyzm). Służę Jehowie, w łączności z jedyną Organizacją Bożą, tzn. Kościołem Kat.,
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich."

Włąśnie dlatego, ze jest dla mnie oczywiste zupełnie coś innego niż dla ciebie będę miała kilka pytań co do twojej "prawdy".

Wydaje mi się, ze powinno to brzmieć zaczynając się od słów " Byłem świadkiem jehowy, ale poznałem jedną z kolejnych prawd (katolicyzm)..."
A dlaczego? Ano dlatego, że w tym opisie dajesz moim zdaniem do zrozumienia że jest to już ostateczna prawda w twoim życiu. A zdanie "Byłem świadkiem jehowy, ale poznałem prawdę (katolicyzm)..." jest potwierdzeniem na to, że w twoim życiu zapewne przy tej prędkości poznawczej twojego umysłu będzie ci dane poznać jeszcze kilka prawd, które podejżewam będą przynajmniej w pewnym stopniu wzajemnie się negowały.

Zastanawia mnie jedna rzecz. Na czym oparłeś swoje przekonanie, że to włąśnie katolicyzm jest tą prawdą ? Na czym wogóle opierasz założenie że coś tam jest prawdą?
Na czym opierasz swoje przekonanie że to właśnie katolicyzm jest prawdą mimo wielu sprzeczności gnębiących tę wiarę?
Dlaczego to włąśnie katolicyzm a nie każda inna wiara? Co jest w nim prawdziwego i co obliguje cię do twierdzenia, że to czy tamto jest prawdą w katolicyźmie?

czekam z niecierpliwością na odpowiedź
Jeśli boga nie ma to dzięki bogu! Jeśli zaś bóg istnieje to broń nas panie boże!

#19 george27

george27

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 331 Postów

Napisano 2006-02-06, godz. 10:41

ja zostajac SJ tez mniemalem iz poznalem prawde szybko sie jednak z tego otrzaslem ,lecz ma niechec do kosciola katolickiego bynajmniej nie znikla wrecz przeciwnie po lekturze mein kampf z ktorej dowiedzialem sie ze hitler poczatkowo nie byl antysemita lecz pod wplywem kolka katolickiego zmienil swe przekonania, nie mam watpliwosci dzis ze KK to synagoga demonow pod plaszczykiem swietosci oczywiscie, wszystkie wojny to wina kk nawet wymordowanie tutsi w latach 90
pozdrowenia dla Maryhny,wnikliwosc nie jest Ci obca
Początkowo jej kult jako Królowej Niebios uznawany był za herezję. „Niech nikt ni czci Marii” –
zakazywał św. Epifaniusz, doktor Kościoła.


#20 swiatlo7

swiatlo7

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 303 Postów

Napisano 2006-02-06, godz. 11:26

george27

Czujesz odrazę ze względu na nauki KK czy postępowanie wiernych? Powiedz mi: które nauki KK zachęcają do niewłaściwego postępowania wiernych? Sam byłem przeciwnikiem KK (mimo, iż byłem „zdeklarowanym katolikiem”). W rzeczywistości nie znałem jego nauk. Nie przeczytałem żadnych dokumentów Magisterium Kościoła, sam nie postępowałem właściwie..Zadałem sobie pytanie: na jakiej podstawie tak właściwie krytykuję Kościół? Wobec powyższego stwierdziłem,że nie mam ku temu podstaw. W Biblii nie znalazłem wśród słów Jezusa, mówiących, że będę zbawiony będąc wyłącznie w jednej jedynej (w domyśle KK) „organizacji”.Dlatego mówienie: spójrz jak postępują ludzie a zobaczysz, że jest to religia fałszywa – do niczego nie prowadzi. Sam fakt,że ktoś jest w KK nie zapewnia mu z „urzędu” zbawienia. Poza tym o ile mi wiadomo nie ma odpowiedzialności zbiorowej. Złe postępowanie ludzi jest ich wyborem, mój jest inny (aczkolwiek-jak każdy-także jestem grzesznikiem). Żeby głosić Jezusa innym trzeba samemu postępować zgodnie z Jego nauką. Moim zdaniem głoszenie właśnie powinno się realizować poprzez świadectwo własnego życia..
Jestem bardzo krytycznie nastawiony do KK, ale także do innych wyznań. Wszędzie-zwłaszcza na własnym podwórku-widzę zło, fałsz, obłudę, hipokryzję, nienawiść, złe postępowanie ludzi (w tym swoje), duchownych. Jednakże w naukach KK nie widzę żadnej zachęty do takiej właśnie postawy…Jeśli coś takiego znalazłeś w naukach Kościoła (w dokumentach Magisterium)-wskaż mi proszę. Nie mówię o niektórych wypowiedziach księży podczas kazań-bo zdarza im się niekiedy odejść od oficjalnego nauczania Kościoła-tego typu zachowań także nie pochwalam i bardzo mnie irytują.
Z drugiej strony nie chciałbym być w organizacji, gdzie miałbym inaczej się zachowywać wśród braci a inaczej na zewnątrz; żyć w ciągłych sprzecznościach, stwarzać pozory, że jest się „najlepszym”, wszystkowiedzącym.

pozdrawiam
"I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym." Rz 8:38,39




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych