milosc a swiadkowie Jehowy.
#21
Napisano 2006-01-29, godz. 18:22
jesli prawdziwe i sluszne sa spostrzezenia Krisa to czy mozliwa jest milosc w wydaniu ogolnoludzkim lub chociaz milosc wewnatrz jednej religii?
jesli nie mozliwa jest milosc o ktorej mowil Jezus w wiekszej skali niz 12 osob [a nawt miedzy nimi byly niesnaski i klotnie ] czy to znaczy ze Jezus przegral?
czy jego ofiara byla daremna?
jesli milosc o ktora walczyl nie jest wieksza u wierzacych niz u ateistow; czym religie przewyzszaja nieware w boga?
przeciez najwazniejsza jest milosc...!
[stale czytam ze to forum TYLKO O SWIADKACH ,jednak nie da sie przeprowadzic porownania swiadkow z innymi systemami swiatopogladowymi jesli bedziemy mowic tylko o nich -to bedzie zwyczjne OBGADYWANIE . ]
#22
Napisano 2006-01-29, godz. 18:58
Napisałbym raczej nie ze religie przewyzszaja niewiare a Biblia ją przewyzsza a przynajmniej ideał ktory z niej wynika i który chcemy realizować. To tak jak ze szkołą nie trzeba do niej chodzic zeby zostac samoukiem i miec wiedze taka jak wykształceni ludzie ale chyba jednak szkoła pomaga zdobyć wykształcenie. Jeja chyba juz "metaforuję" jak swiadkowie.
Nie wiem czy odpowiedziałem na twoje pytania bo sa one nieprecyzyjne i wyglądaja na retoryczne.
zniszczone ziarenko piasku
którego nikt już nie pokocha
którego nikt już nie skrzywdzi
los?
zabrał mu uśmiech
otarł wszelką łzę
szukam go
w ciemnościach
na skraju czasu
tam gdzie wieczność
ma swą przepaść...
#23
Napisano 2006-01-29, godz. 20:23
#24
Napisano 2006-02-01, godz. 10:16
dlaczego tak uwazam?
bo nie widze wiekszego zainteresowania ludzmi wzajemnie ze wzgledu na wiare, jedynie wrogosc do innych ludzi wyznajacych inny swiatopoglad.
to czyni z wierzacych raczej straznikow wlasnych wlasnej wiary a nie straznikow idealow np; milosci ...
wojny religijne sa tego dobrym przykladem.
swiadkowie Jehowy wyrozniaja sie tym ze nie uczestniczyli i nie uczestnicza w wojnach religijnych z karabinami w rekach ,jednak rowniez tocza wojne religijna od czasu swojego pojawienia sie, to wojna o nowych wyznawcow ,to wychowywanie w duchu pogardy dla innych pogladow ,mimo ze zadnemu z nich [swiadkow ]nie wolno miec wlasnych .
umiesciles swoja postawe do czlowieka jako zalezna od wiary w Boga.
myslisz ze to powstrzymuje cie przed utrata wartosci ,wcale nie trzeba byc wierzacym by miec prawdziwie ludzkie spojrzenie wrazliwosc i wspolczucie dla ludzi ,zwierzat .i wcale nie jest tak ze nie kopne kota w ciemnej ulicy bo bog widzi ,tylko dlatego ze to wstretne.
#25
Napisano 2006-02-01, godz. 11:17
pzdr.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#26
Napisano 2006-02-01, godz. 11:56
Pozdrawiam serdecznie
#27
Napisano 2006-02-28, godz. 13:10
#28
Napisano 2006-02-28, godz. 13:31
To nie swiadczy dobrze albo o twojej rzetelnosci albo o o moralnosci, ktora wyznajesz.
Dla mnie to akurat nie podlega dyskusji: Chwala wszystkim Swiadkom Jehowy, ktorzy odmowili wziecia broni do reki nawet w obliczu uwiezienia badz smierci. Ich postawa to oczywisty dowod kierowania sie w zyciu Zlota Regula. I chociaz wiem, ze niektorzy uznaja to za przejaw tchorzostwa (!) to dla mnie takie twierdzenia sa obrzydliwym naduzyciem. To jakby plunac w twarz tym ludziom, ktorzy znosili cierpienia, bo nie chcieli zabijac (byc moze waszych dziadkow).
I jeszcze jedno: do poprzedniego miesiaca bylem aktywnym glosicielem. I wiem, ze w tej pracy motywowala mnie glownie milosc do ludzi i poczucie obowiazku wobec nich. Gdyby nie ta milosc, to rzucilbym to w cholere duuuzo wczesniej, bo ja nigdy nie widzialem przyjemnosci w znoszeniu z usmiechem ludzkiego chamstwa i pogardy, jaka mi okazywano.
#29
Napisano 2006-02-28, godz. 14:32
Młody,posuwasz się za daleko.Nie tylko SWiadkowie odmawiają służby wojskowej'z tego co wiem ,protestanci też mają służby zastępcze.I powiem ci,że aby nie zabijać trzeba mieć autentycznie Boga w sercu,nie sądzę ,aby te 40000 wykluczonych rocznie było tylko za niemoralność.Ale jeśli ktoś tam zabije,to na pewno wstrażnicy o tym nie napiszą,prawda?a zawsze jest wymówka,że on już nie jest świadkiem,bo go wyrzucono.Równie dobrze może to dotyczyć pedofili,kantów finansowych etc.Idylliczny obraz świadków jest tylko na pozorowanych zdjęciach w publikacjach,natomiast jaka jest prawda,wiedzą ci którzy tam są albo byli.Wybaczam ci po chrześcijańsku inwektywy pod moim adresem.Obyś nigdy nie doświadczył krzywdy ze strony organizacji SJ.Spójrz na Jezusa,on nikim nie gardził,nikogo nie obrażał,każdemu pomógł kto do niego rękę wyciągnał.Dał nam wzór do prawdziwego naśladowania,a nie tylko udawania,że bliżni to tylko SJ.Ja też była swego czasu bardzo gorliwa,tylko jest mi przykro,że głosiłam ludzkie nauki,nie prawdziwego CHRYSTUSA.Sally, mam wrazenie, ze w swojej totalnej krytyce Swiadkow posuwasz sie do absurdu: w jednym zdaniu potepiasz Swiadkow za brak milosci do ludzi ze swiata, a w sasiednim usprawiedliwiasz zabijanie bliznich (wojny) i tych, ktorzy sa za nie odpowiedzialni ganiac jednoczesnie Swiadkow za to, ze nie chca przykladac reki do zabijania bliznich.
To nie swiadczy dobrze albo o twojej rzetelnosci albo o o moralnosci, ktora wyznajesz.
Dla mnie to akurat nie podlega dyskusji: Chwala wszystkim Swiadkom Jehowy, ktorzy odmowili wziecia broni do reki nawet w obliczu uwiezienia badz smierci. Ich postawa to oczywisty dowod kierowania sie w zyciu Zlota Regula. I chociaz wiem, ze niektorzy uznaja to za przejaw tchorzostwa (!) to dla mnie takie twierdzenia sa obrzydliwym naduzyciem. To jakby plunac w twarz tym ludziom, ktorzy znosili cierpienia, bo nie chcieli zabijac (byc moze waszych dziadkow).
I jeszcze jedno: do poprzedniego miesiaca bylem aktywnym glosicielem. I wiem, ze w tej pracy motywowala mnie glownie milosc do ludzi i poczucie obowiazku wobec nich. Gdyby nie ta milosc, to rzucilbym to w cholere duuuzo wczesniej, bo ja nigdy nie widzialem przyjemnosci w znoszeniu z usmiechem ludzkiego chamstwa i pogardy, jaka mi okazywano.
#30
Napisano 2006-02-28, godz. 14:45
2. "Inwektywy" nie sa pod twoim adresem. Napisalem co sadze o pewnych opiniach i ludziach je wyznajacych.
3. A to jeszcze raz fragment Twojej wypowiedzi, ktory wzburzyl we mnie krew:
"Druga sprawa,jeśli chodzi o służbę wojskową,gadanie ,że jej odmowa świadczy o miłości bliżniego,jest bez sensu.Czy Pan JEZUS uwarunkował uzdrowienie sługi setnika od tego,że porzuci służbę w wojsku?Albo,Piotr,chrzcząc Korneliusza ?Chrześcijanie mają nakaz być posłusznym władzy zwierzchniej"
Prosze o jasna odpowiedz: czy odmowa sluzby wojskowej jest dowodem milosci? Czy Bog patrzy z uznaniem czy z dezaprobata na taka postawe?
4. Krytykujesz absolutnie wszystko co tylko kojarzy Ci sie ze SJ i wychodza z tego takie kwiatki.
#31
Napisano 2006-02-28, godz. 16:05
Zakaz pracy w bibliotece, czy w przychodni dla służb mundurowych, zakaz gotowania zupy w wojsku, przy jednoczesnej akceptacji dla pracy w uzbrojonych agencjach ochrony, to wszystko śmierdzi jakąś paranoją...
Z powodu jakiś bzdurnych głosowań, 20 lat młodzi mężczyźni szli do więzienia i to nie za odmowę służby wojskowej, ale za odmowę służby zastępczej. Byli wykluczani za to, że chorym nakładali bandaże, ale akurat robili to w klinice wojskowej.
Złamano im karierę zawodową, po wyjściu z więzenia nie mogli zajmować żadnych ważnych stanowisk, bo byli "karani".
Wielu z tych młodych ludzi godziło się na uwięzienie, bo co prawda ich sumienie nie sprzeciwiało się zakładaniu bandaży, ale bali się, że ludzka organizacja ich wykluczy. Wielu z nich zostało we więzieniu pobitych, poniżonych, przymuszonych do rzreczy przeciwnych naturze, zgwałconych przez homoseksualistów, wielu z nich musiało się potem leczyć w psychiatryku...
W imię czego? W imię tego, że ktoś kiedyś (nie wiadomo czy na trzeźwo czy w stanie wskazującym), jednoosobowo zastosował werset o sposobie podziału łupów wojennych przez Króla Dawida, do dzisiejszych form służby zastępczej. Nikogo nie obchodziło, że sanitariusze nie mieszkają w obozie wojskowym, że nie pomagają w zabijaniu. Jeden człowiek (Rutherford) sformułował naukę i potem większość 10/16 członków CK była za mała, aby ten idiotyzm odwołać.
I długich 20 lat szastano ludzkim życiem i ludzką wolnością...
Co to wszystko ma wspólnego z miłością bliźniego i odmową zabijania?
#32
Napisano 2006-02-28, godz. 16:13
#33
Napisano 2006-02-28, godz. 20:38
Dobrze robią, jeśli odmawiają z uwagi na rzeczywisty sprzeciw sumienia...
Ja mimo że katolicyzm dopuszcza służbę wojskową, odmówiłbym służby wojskowej, z uwagi na rzeczywisty sprzeciw sumienia.
Niestety, ku mojemu zdziwieniu, nie znalazłem w NT kategorycznego nakazu, aby uchylać się od służby wojskowej. Jezus nie potępiał żołnierzy, Piotr nie nakazał Korneliuszowi porzucenia służby wojskowej. Dziwi mnie to. Nie rozumiem, dlaczego. Ale ponieważ Jezus jest ode mnie mądrzejszy, nie ośmielam się Go krytykować. Z tego samego powodu, powstrzymuję się od krytyki kapelanów wojskowych.
#34
Napisano 2006-02-28, godz. 22:01
Ciesze sie ze jest coraz wiecej ludzi wszelkiej masci i roznych wyznan odmawiajacych sluzby wojskowej z takich czy innych powodowRobią źle, jeśli odmawiają służby wojskowej ze strachu przed wykluczeniem, a nie z miłości do Jehowy i do bliźniego swego.
Dobrze robią, jeśli odmawiają z uwagi na rzeczywisty sprzeciw sumienia...
Ja mimo że katolicyzm dopuszcza służbę wojskową, odmówiłbym służby wojskowej, z uwagi na rzeczywisty sprzeciw sumienia.
Niestety, ku mojemu zdziwieniu, nie znalazłem w NT kategorycznego nakazu, aby uchylać się od służby wojskowej. Jezus nie potępiał żołnierzy, Piotr nie nakazał Korneliuszowi porzucenia służby wojskowej. Dziwi mnie to. Nie rozumiem, dlaczego. Ale ponieważ Jezus jest ode mnie mądrzejszy, nie ośmielam się Go krytykować. Z tego samego powodu, powstrzymuję się od krytyki kapelanów wojskowych.
Ja sam niestety dumny bylem ze swojej sluzby i ztego ze mialem przywilej odstawic kilku "idiotow" jak mawialem odmawiajacych sluzby wojskowej do wiezienia .
Wracajac do czasow apostolskich , wyobrazmy sobie nastepujaca sytuacje :
Apostol jan pisze w 1Jana 4:20 Jeżeli ktoś twierdzi: "Miłuję Boga", a jednak nienawidzi swego brata, to jest kłamcą. Bo kto nie miłuje swego brata, którego widział, nie może miłować Boga, którego nie widział.
taki np chrzescijanski zolnierz polski w czasie II wojny swiatowej krzyzy z okopu do swojego brata katolika niemieckiego
"Miluje cie bracie i dlatego wychyl sie to cie ustrzele " a kapelan powie AMEN
Wesole ?? raczej smutne i zalosne
albo
Mateusza 26;51 Ale oto jeden z tych, którzy byli z Jezusem, wyciągnął rękę i dobył swego miecza, i uderzając niewolnika arcykapłana, odciął mu ucho. 52 Wtedy Jezus powiedział do niego: "Włóż swój miecz z powrotem na jego miejsce, bo wszyscy, którzy chwytają za miecz, od miecza zginą.
No tak powie ktos Jezus nie pozwolil dobyc miecza zeby bronic Syna Bozego , ale zeby bronic , krola czy Ojczyzne to nawet nalezy go dobyc .................
czy potrzebny jeszcze jakis komentarz ?
Lk 5:5 Siewca wyszedł siać ziarno. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki powietrzne wydziobały je.
#35
Napisano 2006-02-28, godz. 23:09
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych