Skocz do zawartości


Zdjęcie

Sięgając "góry"...


  • Please log in to reply
4 replies to this topic

#1 Maryhna

Maryhna

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1695 Postów
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano 2006-02-06, godz. 17:10

Z racji swych rozlicznych wątpliwości miotającymi moją głową na dźwięk słów "świadek jehowy" postanowiłam zasięgnąć wiedzy u moim zdaniem najbardziej odpowiedniego człowieka który reprezentuje tę doktrynę na skalę naszego kraju.
Miałam niezaprzeczalną przyjemność porozmawiać z człowiekiem z Nadarzyna (dla niepoinformowanych przypominam, zę to główna siedziba sj) i zadać kilka pytań, niestety nie miałam sposobności w jakikowliek sposób nagrać owej rozmowy ale postaram się w sposób jak najbardziej obiektywny przedstawić informacje jakich mi udzielono.
Rozmowę prowadziłąm z człowiekiem który zgodził się na zamieszczenie jego nazwiska tylko po uprzednim wysłaniu mu moich wniosków z rozmowy a przed zamieszczeniem ich gdziekolwiek w formie pisemnej. Mam jednak świadomośc, że jakkolwiek ta rozmowa byłaby przedstawiona w moim spojrzeniu tak nie uzyskałabym zgody na publikację sprawozdania z tej jakże obszernej rozmowy telefonicznej dlatego oświadczam, że z wiadomych celów nie ujawniam nazwiska tego człowieka jak i zaznaczam że są to tylko i wyłącznie moje osobiste wnioski ale opis wypowiedzi pana M. będzie w mojej opinii bezpośrednim przekazem nienaruszający jego wypowiedzi. Stronnicze w tej pracy mogą być tylko moje komentarze.
Po tym jak uzyskałam numer telefonu człowieka który jest jedną z osób odpowiadających za stanowisko świadków jehowy, udało mi się już za drugim razem skontaktowac z nim i uzyskać odpowiedź na kilka moich pytań.
Przedstawiłam się z imienia i nazwiska i w pierwszej kolejności zapytałam o ich stanowisko na temat prowadzonego na portalu onet.pl pokoju o nazwie "świadkowie jehowy" i uzyskałam odpowiedź w której pan M. twierdził, że w rzadem sposób nie jest to pokój reprezentujący samą organizację, nie odpowiadają za poczynania zarówno włąścicieli, operatorów jak i użytkowników pokoju i tu cytuję "podających się" za świadków jehowy. Dodał także, że nie są zainteresowani odwiedzeniem tego miejsca i nie chcą być z nim identyfikowani ponieważ w żaden sposób nie moga odpowiadać za osoby uczestniczące w rozmowach i podające się za sj.
I to nawet jest logiczne dla mnie.
Zadałąm także pytanie odnośnie zbierania jakichkolwiek wolnych datków od ludzi którym głoszone jest słowo natchnionego jehowy w ich włąsnych domostwach. Tym razem jak i za każdym kolejnym zostałam zasypana cytatami ale tym razem pozwoliło mi to na pewną polemikę.
Pan M. powołął się na cytat mówiący o tym, że Jezus zabraniał braciom głosącym słowo boga przyjmowania sakiewek od tych których będą nawracali. Nie przytocze dokłądnie cytatu bo nie pamiętam.... ale przedstawił mi tłumaczenie tego tekstu swymi słowami i wynikało z niego, ze bracia głoszący słowo jehowy nie mogą przyjmowac jakiejkowliek zapłąty, czyli dobrowolnej także.
Zapytałam więc jak to się ma do czasów dzisiejszych i do przyjmowania tzw. "wolnych datków" i otrzymałam odpowiedź, ze produkcja prasy kolportowaniej przez braci i siostry-wyznawców jehowy jest kosztowna.
Zapytałam więc jak to się ma do faktu, że zapewne na owe czasy sama podróż pobratyńców i głosicieli , podróż podczas głoszenia słowa natchnionego także byłą kosztowna i wymagała pewnego wkładu "finansowego" lub środków umożliwiających takie podróże, czyli wymagała KOSZTÓW w wymiarze tamtych czasów...
Uzyskałąm odpowiedź "nie wiem" i "musiałbym się nad tym dłużej zastanowić" i "chętnie odniosę się do tego pytania w innej rozmowie telefonicznej". Wnioski pozostawiam Wam drodzy czytelnicy.
( mój wniosek jest jasny, poprostu wiara nie pozwoliła temu człowiekowi na odpowiedź typu :"o kurcze, faktycznie tutaj dajemy plamę" no ale cóż... moge się tego dowiedziec tylko i wyłącznie w kolejnej rozmowie heh)
Apropos rozmów, zapytałam jak to jest, że świadkowie jehowy głoszący po domostwach i na ulicy słowo "natchnione" są do tego szkoleni i czy faktycznie tak jest.
I otrzymałąm odpowiedź która mówiąc szczerze zdumiała mnie po każdym wypowiadanym słowie przez mojego rozmówcę. Twierdził on, że świadkowie jehowy uczestniczą w spotkaniu nazywanym "teokratyczną szkołą służby kaznodziejskiej". Dodał on także, że wg. niego świadek który nie potrafi odpowiedziec na "trudne pytanie" najlepiej się zachowa jeśli do rozmówcy skieruje słowa "nie potrafię odpowiedzieć, nie wiem, przygotuję się i przyjdę następnym razem" i w tym momeńcie przyznam że zaśmiałam się wyrażając swoje zdumienie.
Wg. mnie wynika na to, ze to co ja nazywam umiejętnością manipulacji (czyli formą wpływania na rozmówcę bez jego wiedzy-czyt. oszustwo) i szkoleniem do tego osób głoszących ten człowiek nazwał wymownie "teokratyczną szkołą służby kaznodziejskiej". No cóż, ale rozmowa trwałą nadal...
Weszliśmy na dośc obszerny temat a mianowicie najnowsze stanowisko "góry" na temat kwestii krwi. Zapytałam czy przyjęcie dobrowolne i świadome przez sj krwi "obcej" lub zawierającej suplement wspominany jako zabroniony czyli płytki czerwone, białe, albuminy itd. , jest równoznaczne z wykluczeniem ze zboru. I tu uwaga! Zostałam uświadomiona, ze taki człowiek nie zostaje wykluczony i że nie zbór o tym decyduje. Każdy kto przyjmie "obcą krew" sam decyduje o tym, że zostaje wykluczony. Czyli ja swoje, on swoje...
Na marginesie chciałabym dodać, zę rozmowa przebiegała w spokojnym tonie z zachowaniem wszelkich objawów kultury zachowania.
Zapytałąm także o to jak długo obowiązują "oświadczenia woli" w kwestiach medycznych i zdrowotnych. Dowiedziałam się, ze ostateczne stanowisko Nadarzyna w tej sprawie jest takie, że oświadczenie obowiązuje "do odwołania" czyli jest bezterminowe aż do "odwołania" woli sj posiadającego owe świadectwo. Na najnowszych "oświadczeniach woli" wg. pana M. (jakie oczywiście zostały udostępnione każdemu sj wg. tego człowieka) znajdują się tzw. opcje do zaznaczenia, dotyczą tego czy ktoś zupełnie odmawia podania jakiegokolwiek suplementu czy skłądnika krwi, dotyczą oświadczenia odnośnie podejmowania decyzji przez osobę upoważnioną która będzie znałą wolę "pacjenta" i decyzję o odmowie krwi w jakiejkolwiek formie. Na owym oświadczeniu ponoć znajdują się także informacje dotyczące leczenia chirurgicznego itd.
Hmm napawa mnie to zdumieniem bo jak wiemy dochodzą nas słuchy o tym, ze jednak najnowsze wersje tych oświadczeń nie zostały jeszcze rozesłane a stare pozbawiono "ważności".
Jak można było się tego spodziewac zostałam zasypana masa cytatów, w rozmowie czesto słyszałam cytaty mówiące o miłosierdziu itd. itp. i zapytałam w końcu jak to jest z odstępcami.
Uzyskałam po wielu prośbach o konkrety odpowiedź, że każdy odstępca ma oczywiście prawo do skruchy i będzie mu wybaczone ale jeśli nie prosi o skruchę to zostanie on potępiony. Zapytałąm zatem kto ma prawo do wymierzenia kary odstepcy. Otrzymałam odpowiedź że tylko jehowa. Zapytałam więc jak to jest że jak wiadomo karę wymierzają sami świadkowie uzurpując sobie do tego prawo na błędnie interpretowanych i sprzecznych przesłankach, sprzecznych z tym co powiedział chwilę wcześniej mój rozmówca. Pan M. stwerdził, ze nie jest to kara tylko "unikanie", więc zachęcona tym twierdzeniem zapytałam czy pogardzanie w tym wypadku traktowane jest jako "unikanie". Stwierdził, że nie i że jest to sprawa indywidualna każdego świadka.
Jak wiemy rzeczywistośc rysuje się w odrobinę innych barwach. Już nie tak "poukładanych" jak każde słowo pisane, no ale nieważne, pozwolę potraktować to sobie jak włąsną dygresję...
Zadawałam jeszcze wiele "niewygodnych" pytań udowadniających w moim mniemaniu sprzeczności jakie targają tą wiarą... na wiele z nich nie uzyskałam odpowiedzi wogóle i zostały one przemilczane.
No cóż, a moje wnioski własne? Hmm... rozmawiałąm z przemiłym panem który starał się sprostać wymaganiom jakie stawiałam w trakcie rozmowy, moim zdaniem udzielał informacji które owszem może i płynęły z głębi serca ale nijak nie pasują do rzeczywistości obserwowanej moimi oczami. Śmiem twierdzić, ze wiara ta zatrzymała się na teorii zapominajac o wykonaniu i praktyce.
Miałam cichą i płonną jak się okazało nadzieję, ze ten człowiek- osoba która jest jednym z przedstawicieli siedziby głównej w Nadarzynie będzie w stanie dac mi nadzieję, że wszelkie poczynania "góry" mają na celu dobro wszystkich wyznawców jehowy. No niestety przeliczyłam się. Moją jedyną korzyścią z tej rozmowy było nie tylko utwierdzenie się w przekonaniu, ze jest to jedna wielka firma zarabiająca na zmanipulowanych manipulatorach (celowy neologizm) kupę kasy ale także, że zapomnieli w tych swoich przekonaniach o logice, spójności i miłosierdziu szeroko głoszonym jako jedna z podstawowych prawd tego "wyznania".
To chyba na tyle. Pozostaje mi zaznaczyć jeszcze raz, że same wypowiedzi sa przedstawione w jak najwierniejszej formie moimi słowami i nie były one przytoczone w sposób tendencyjny. Stronnicze są w moim mniemaniu tylko i wyłącznie moje wypowiedzi.
Bo jakże mogłabym źle zinterpretowac słowa wychodzące z ust tak powaznego reprezentanta sj i jednocześnie być w sposób stronniczy przedstawione jesli tak naprawdę w moim mniemaniu nie obrazują nic sprzecznego z nowym "światłem" podawanym rozlicznie w formie prasy.
Dodam na końcu że przemiły pan miał miły niski głos i to chyba druga i ostatnia korzyśc jaką wyniosłam z tej rozmowy :)

pzdr.
maria rojowska

ps1: używanie przeze mnie małych liter w okresleniach takich jak : "świadek jehowy, jehowa, bóg" nie są wynikiem braku szacunku !
ps2: prosze o nie wytykanie mi literówek tylko rażących błędów ortograficznych...:)
Jeśli boga nie ma to dzięki bogu! Jeśli zaś bóg istnieje to broń nas panie boże!

#2 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-02-06, godz. 17:41

Dzięki Maryhna za obszerną relację, dobra robota :) . Myślę, że wiem, o którego "pana M" chodzi, ale to nieważne ;) . Ważne to, że czeski film trwa nadal, czyli nikt nie wie, o co chodzi. Albo jak mówią Rosjanie — trochę śmiesznie, trochę strasznie. Myślę, że nie jest to jednak zły znak. Skoro sama góra już się w tym wszystkim gubi, trudno wymagać subordynacji i zdyscyplinowania od głosicieli. Jak wiadomo, ryba psuje się od głowy. I tak trzymać B) .
Pozdrawiam
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#3 slawo

slawo

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 107 Postów

Napisano 2006-02-06, godz. 17:53

ps1: używanie przeze mnie małych liter w okresleniach takich jak : "świadek jehowy, jehowa, bóg" nie są wynikiem braku szacunku !

A może lepiej stosować metodę żydów i unikać wymieniania imienia Boga.
A po zatym to bardzo fajna rozmowa. Przypuszczam że mialaś duzo szczęścia rozmawiająć z tym czlowiekiem. Sam próbowałem kiedyś rozmawiać w centrum sj w Sosnowcu i moja wizyta zakończyla sie na bramie wejściowej. a sprawa byla błacha i niewinna.niestety czlowiek który ze mną rozmawiał przy bramie chciał abym miał zgodę z nadarzyna na dalszą rozmowę.

#4 Maryhna

Maryhna

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1695 Postów
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano 2006-02-06, godz. 17:54

musze przyznac, że sam telefon nie był złośliwością, poprostu starałąm się uzyskać odpowiedzi na pytania których unikali ludzie "podający się" za sj na czacie więc sięgnęłąm cytowanej "góry"...
sarkastyczne mogły być tylko komentarze no ale prawa do mojej włąsnej interpretacji nikt mi odebrać nie może :)
Jeśli boga nie ma to dzięki bogu! Jeśli zaś bóg istnieje to broń nas panie boże!

#5 Noc_spokojna

Noc_spokojna

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3033 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2006-02-06, godz. 18:30

Maryha, to ci się udało! Ja dzwoniła w sprawie czata, bo mnie ciągle tam banują, ża zwykłe grzeczne pytania, ale w Nadarzynie odpowiedziano mi, że Świadkowie Jehowy nie zajmują się czatami, a w takich pokojach to na pewno przebywają ludzie podszywający się pod nich. Więc dodałam tylko - "i psujący dobry wizerunek prawdziwego świadka", i zakończyłam rozmowe...bo przeciez tak naprawde to nie wiem, czy "oni" są prawdziwi czy fałszywi/ ;)

Pozdrawiam cieplutko

Dosia




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych