BROOKLYN Sp. B.O.
#21
Napisano 2005-12-04, godz. 09:14
2. Moja komunia była przede wszystkim aktem wiary- niewinnej, szczerej wiary dziecka. Pięknych sukienek nie było, prezentów kosztownych też nie (tylko symbolicznie- dostałam medalion z Jezusem), o alkoholu nikt nie pomyślał.
2. Porównanie CK do KK mnie nie przekonuje, i jeśli mogę, proszę o inny zestaw argumentów, bo nieomylny papież z posłannictwem od Boga przemawia do mnie tak samo, jak (nie)omylne CK. Podpieranie własnych tez za pomocą czegoś, co nie jest (tu, na tym forum akurat) w większości uznawane, jest... śmieszne (w nie niegatywnym znaczeniu tego słowa)
Pozdrawiam
#22
Napisano 2005-12-04, godz. 10:30
Masz 100% racje. Tak naprawdę chodzi nam tylko o to aby wybić wszystkich "kociarzy" w naszym kraju. Po prostu ziejemy nienawiścią i gniewem tak strasznym, że aż stosy podpalamy samym oddechem.
Przychodzisz tutaj, wykazujesz gigantyczną niewiedzę twierdząc jakoby zajączek i dawanie prezentów było przymusowe i nakazywane przez religię, co jest totalną bzdurą. A twierdzenie jakoby Wielkanoc była świętem pogańskim jest zdradą i obrazą majestatu Bożego; herezją, która będzie w stosownym czasie straszliwie ukarana.
A poważnie. Mam prośbę do ŚJ. Przestańcie się ośmieszać głosząc takie brednie. W tym roku udowodniliście, ze Wielkanoc jest świętem chrześcijańskim, obchodząc w Wielki Czwartek pamiątkę. Skoro więc Jezus Chrystus ustanowił to święto w czwartek a według bibli umarł dzień później czyli w piątek i zmartwychwstał w niedzielę to oznacza, że niedziela wielkanocna jest dniem w którym Jezus Chrystus zmartwychwstał - czyli można się z tego faktu cieszyć. Jest więc to pamiątka zmartwychwstania,a nie św pogańskie.
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#23
Napisano 2005-12-04, godz. 10:52
Wielkanoc: http://www.brooklyn....l/wielkanoc.htm
Boże Narodzenie: http://www.brooklyn..../bozenarodz.htm
cytaty:
(Strażnica nr 20 z 1991 roku, str. 31, por. Przebudźcie się! nr 3 z 1999 roku, str. 11-przypis i Przebudźcie się! nr 1 z 2000 roku, str. 26-27).„Zwyczaj (lub symbol) mógł mieć związek z religią fałszywą przed wieloma wiekami albo ma w dalszym ciągu, ale gdzieś w odległym kraju. Zamiast więc prowadzić czasochłonne poszukiwania, zadaj sobie pytanie: Jak na tę sprawę zapatruje się większość ludzi w moich stronach?”
Strażnica nr 24 z 1993 roku podaje na str. 6:
a Strażnica Nr 24 z 1994 roku na s. 5 dodaje:„Tradycyjne obrzędy bożonarodzeniowe mają różną genezę i są rezultatem przypadkowej zbieżności między obchodami narodzin Chrystusa a zimowymi świętami pogańskimi ku czci słońca i boga rolnictwa”.
"25 grudnia - pierwszy dzień po Saturnaliach, kiedy to obchodzono urodziny Mitry, perskiego boga światła, oraz (...) czczono niepokonane słońce - Kościół obrał na datę Bożego Narodzenia, mającego upamiętnić przyjście na świat Chrystusa, by tamte święta usunąć w cień".
#24
Napisano 2005-12-06, godz. 00:00
#25
Napisano 2005-12-06, godz. 19:22
Hmmm...może ktoś mi wytłumaczy czym się różni wrogość ,,pozytywna" od tej ,,negatywnej"? (Bogdan proszę o rozszerzenie myśli bo jest nader filozoficzna).
Lotka dla Ciebie uczynię to z przyjemnością.
Często jest tak, iż nasz stosunek do zaistniałych zdarzeń, ludzi budzi w nas stosunek pozytywny lub negatywny.
Jeśli próbujemy zdefiniować stosunek miłości tej prawdziwej do grzechu to czymś zrozumiałym w naszej ocenie jest ich przeciwstawność, coś na pozór wrogości.
Jeśli ja popełniam grzech i mocno w nim trwam, bo jest mi z tym dobrze, a Ty w swoim odruchu miłości do mnie starasz się mnie strofować i wykazujesz mi ten grzech, to ja mam Cię za kogoś, kto w mojej ocenie jest nastawiony do mnie negatywnie.
Natomiast w oczach Boga ta niby... Twoja przeciwstawność wobec mnie jest czymś pozytywnym, bo ma na celu dobro moje, a więc wyzbycie się w mojej mentalności poczucia bezkarności wobec zaistniałego zła, które Ty tylko wykazałaś.
To wyjaśnienie sprawa, iż powołanie się Iszbina na kogoś...kumatego jest postawione w innym świetle, chociaż... to jest uzależnione od tego jak to odczytujemy czy dosłownie czy jako partykularyzm w znaczeniu znanym tylko samemu sobie.
Lotka pozdrawiam.
#26
Napisano 2005-12-07, godz. 13:35
Ala jak tu sie nie zgodzic z tym ze
"Tyle tylko, że z niej się pamięta ilość gości, często wypitego alkocholu, prezenty, piękną sukienkę....itd. Owszem..to może i miłe ale co tak naprawdę wie wtedy dziecko, co z tego rozumie?"
Tylko wytlumacz mi w tym kontekscie co takiego robia dzieci w wieku od zera do np. dziewieciu na kongresach, spotkaniach obwodowych, czy wreszcie na zebraniach
to może i miłe ale co tak naprawdę wie wtedy dziecko, co z tego rozumie?
z takiej pamiatki np co ?
Czy mogłabym być np. Katoliczką nie obchodząc powiedzmy wielkanocy bo uważam, ze jest to święto pogańskie ,,przerobione" na chrześcijańskie i jeszcze głośno i tym mówić ? A skąd!
Ale mozesz byc SJ wiedzac ze zakaz noszenia brody wynikal z konfliktu miedzy dawnymi prezesami WTS, ze wyklady biblijne Rusella opieraly sie o analize piramidy w egipcie i to przyciagalo pierwsze tysiace zwolennikow?
Gdzie jest wiec granica ideologiczna gdzie mozna byc w jakiejs religii a gdzie nie mozna
Nie spotkałam jeszcze katolika któryby OFICJALNIE mówił, że go święta Boż. Nar. wkurzają. Po cichu owszem, słyszałam, że ma kłopot ....Przed rodziną będzie udawał, ze wprost nie może się doczekać świąt, żeby nie zrobić przykrości mamie i żeby się poprostu...nie wyłamać
Racja (znowu sie zgadzamy ) ... z tym ze to moglby byc idealny przyklad tego jak Sj traktuja kongresy a wiem co mowie bo w rodzinie mam pelno SJ ... starszych slug pomocniczych i zwyklych glosicieli
juz sa boje o gosci na kongresy miedzynarodowe:) jakos malo kto chce takich z bialostockiego np :)Oficjalnie przywilej no ale to wiesz dobrze chyba
Na koniec musze powiedzec ze bardzo cie podziwiam bo jednak walczysz tu sama z wieloma przeciwnikami a cokolwiek napiszesz to od razu masz kontre ... wspolczuje .... ale z drugiej strony czy w twoich postach nie chodzi jakby o to samo co zalozycielom tego forum ... ze tak naprawde niczym w postepowaniu takie osoby sie nie roznia czy sa katolami czy swiatusami inne masci:) czy jehowitami
#27
Napisano 2005-12-07, godz. 15:11
No teraz to się wkurzyłam, jak to impreza w realu na której nie byłam ? Idę wybic komuś okno bo przeciez normnalnie jest to nie do przezycia............ Zobaczyć takich jak ja, wyrzuconych za nawias społeczeństaw, margines wręcz....... ech jabyście coś skręcali jeszcze kiedyś to dajcie znać Przweciez to musi byc zaaaaajefajneZupełnym osobnym przeżyciem były nasze spotkania in real. Wiem, że niektórzy nie tak sobie je wyobrażali, ale cóż, w czasie imprez –
#28
Napisano 2005-12-07, godz. 15:17
to może i miłe ale co tak naprawdę wie wtedy dziecko, co z tego rozumie?
z takiej pamiatki np co ?"
Ja najlepiej z kongresów pamiętam wcinanie kotletów i ogórków na przerwie, pozdrowienia z egzotycznych krajów oraz koszarnie nudne wykłady niedzielne . Poza tym fajne było odwiedzanie parkingu, chodzenie do toalety i patrzenie przez lornetkę .
Jeśli chodzi o pamiątkę, to najmilej wspomniam konsumpcję zeschniętych chlebków kilka dni po 14 nisan . Winka rodzice jeszcze nie pozwalali się imać
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#29
Napisano 2005-12-07, godz. 16:10
I jeszcze tak przy okazji- "przeciętny katolik ma żenująco niską wiedzę na tematy biblijne a tym wszystkim co podtrzymuje jego ,,wiarę" jest poprostu TRADYCJA." Chyba obraziłaś wielu przeciętnych katolików.
Pozdrawiam cieplutko
Dosia
#30
Napisano 2005-12-07, godz. 16:23
))) najlepiej było sie do służby porządkowej zgłosic i wtedy bez większych problemów można było9 cały kongres przełazic i zqaujmowac się przyjemniejszymi rzeczamiJa najlepiej z kongresów pamiętam wcinanie kotletów i ogórków na przerwie, pozdrowienia z egzotycznych krajów oraz koszarnie nudne wykłady niedzielne . Poza tym fajne było odwiedzanie parkingu, chodzenie do toalety i patrzenie przez lornetkę .
Jeśli chodzi o pamiątkę, to najmilej wspomniam konsumpcję zeschniętych chlebków kilka dni po 14 nisan
ja tez konsumowałam chlebki Zreszta powiem szczerze, że przynajmniej raz w miesiącu pieke sobie właśnie takie chlebki i je wcinam bo uwielbiam
#31
Napisano 2005-12-07, godz. 17:24
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#32
Napisano 2005-12-08, godz. 09:56
co do Twojej wypowiedzi na temat że papież jest przedstawicielem Boga na Ziemi:
obowiązujący dziś pełny tytuł włoski papieża brzmi wg Liber Pontificalis (1983): Vescovo di Roma (Biskup Rzymu), Vicario di Gesú Christo (Wikariusz Jezusa Chrystusa), Succesore del Principe Degli Apostoli (Następca Księcia Apostołów), Sommo Pontifice Della Chiesa Universale (Najwyższy Kapłan Kościoła Powszechnego), Patriarcha dell' Occidente (Patriarcha Zachodu), Primate d'Italia (Prymas Italii), Arcivescovo c Metropolita Della Provincia Romana (Arcybiskup i Metropolita Prowincji Rzymskiej), Sovrano dello Stato Della Cittā del Vaticano (Głowa Państwa Citta del Vaticano), Servo Dei Servi di Dio (Sługa Boży sług Bożych).
Biskupi Rzymu oparli swój prymat na sukcesji apostolskiej. Twierdzą oni, że pierwszym biskupem Rzymu był apostoł Piotr.
Jako biblijne uzasadnienie szczególnej pozycji Biskupa Rzymu katoliccy teologowie przytaczają następujące teksty:
Ewangelia według św.Mateusza 16,18-19 (tekst podstawowy)
Za prawde powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbudujesz Kościół mój, a moce piekielne go nie skruszą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.
Ewangelia według św.Łukasza 22,31-32
Szymonie, Szymonie, oto szatan domagał się, żeby was przesiać jak plewy; ale Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci.
Ewangelia według św.Jana 21,15-17
A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci? Odpowiedział Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś baranki moje. I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie? Odparł Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś owce moje. Powiedział mu po raz trzeci: Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie? Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: Czy kochasz Mnie? I rzekł do Niego: Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego Jezus: Paś owce moje.
a co do nieomylności :Nauczanie nieomylne jest tylko wtedy, gdy Biskup Rzymski występuje jako Pasterz Całego Kościoła, do całego Kościoła, w sprawach wiary i moralności z intencją expressis verbis określenia danej kwestii w sposób ostateczny (por. KPK 1983, Kan 749 § 1).
#33
Napisano 2005-12-09, godz. 21:36
Nie zaglądałam kilka dni, nie miałam czasu poprostu. Widzę, że niemal wszystkie posty po mojej wypowiedzi są skierowane do mnie. Chętnie bym wam wszystkim odpowiedziała po kolei ale poprostu nie jestem w stanie. Każdy z waszych postow zawiera dodatkowe myśli wymagające wyjaśnienia i rozwinięcia tematu a czasem zahaczenia o zupełnie inny. Nie mam na to zwyczajnie czasu. Czasem widzę, że czyjaś odpowiedź wynika ze zwykłego nieporozumienia, czasem brakuje im naprawde trzeźwego obiektywizmu a czasem muszę przyznać- są w porządku, coś wnoszą, wyjaśniają i nie są podszyte ironią czy wzykłym szyderstwem i te cenię najbardziej. . No niestety ale ,,siły" na tym forum - ze zrozumiałych względów - nie są równo rozłożone. Czasem czuję się jak zaszczuty pies(a powinnam chyba jak zaszczuty kot..? ), nie jestem partnerem do rozmów a jedynie pożywką do tworzenia ironicznych, ośmieszających postow często nie mających związku z omawianą sprawą ...przykro.
Na koniec życzę wszystkim ,,miłej zabawy" , życie jest upierdliwe...ale czasem i tak piękne.....a dla każdego szczęście jest czymś innym!
#34
Napisano 2006-09-27, godz. 22:40
#35
Napisano 2006-09-28, godz. 17:42
Coś mi się widzi, że chyba twój następca nie ma pomysłu co dalej z tą stroną robić. poza zmianą wyglądu to niewiele się dzieje na tej stronie.Czy ktoś wie, co się dzieje i co będzie sie działo z tą witryną?
#36
Napisano 2006-09-28, godz. 17:52
czy nie lepszym rozwiązaniem byłoby połaczenie Brooklynu i watchtower, tworząc nowy big serwis ! z forum jako kołem napedowym ?!
mnie osobiscie zraziło ogłoszenie jakie pojawiło się na stronie głównej Brooklynu o spotkaniach religijnych bodajże organizowanych przez baptystów !
Użytkownik sebol edytował ten post 2006-09-28, godz. 17:55
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#37
Napisano 2006-09-29, godz. 07:45
Osobiście jestem za połączeniem różnych gremiów odstępczych i jak największym skumulowaniem informacji. Pod warunkiem, że nie będzie się to wiązało z JAKĄKOLWIEK agitacją religijną.
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#38
Napisano 2006-09-29, godz. 07:53
Też chłopakom tematy się już pokonczyły i jakoś sobie radzą
--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.
#39
Napisano 2006-10-05, godz. 18:44
Po przerwie wakacyjnej uruchomiłem zapowiadaną już Bazę - na razie w wersji testowej. Na tą chwilę dane przesyłane będą meilem do mnie, ale za jakiś czas będzie dostępny formularz automatyzujący tą czynność.
Link: Baza kontaktów
Zapraszam do korzystania
Pozdrawiam
Użytkownik lantis edytował ten post 2006-10-05, godz. 20:24
#40
Napisano 2007-03-28, godz. 17:16
Witam. Zakładam ten wątek, aby umożliwić nam dyskusję na temat serwisu Brooklyn Sp.B.O., przyjąć krytykę ( ) oraz posłuchać co do powiedzenia mają ludzie, którym temat jaki podejmuje Brooklyn jest bliski. Wszelkie komentarze i pytania (na które postaram się odpowiedzieć) mile widziane.
Chciałbym też wyjaśnić parę spraw.
Na początek: kwestia własności Brooklyn Sp.B.O.
Kiedy na początku mojego zainteresowania ŚJ znalazłem strony Watchtower.org.pl i warsaw.com.pl/brooklyn szybko zafascynował mnie ten temat. Można powiedzieć, że materiały - praca ludzi polemizujących z WTS, zawarta na tych stronach sprawiła, że nie jestem dziś akwizytorem publikacji Towarzystwa Strażnica. Zamiast na Salę Królestwa temat ŚJ popchnął mnie w stronę katolickiej ortodoksji - różnie bywa, nie?
W miarę poznawania tematu coraz bardziej doceniałem pracę ludzi, którzy wkładali w to wiele czasu (nie zdawałem sobie sprawy, że aż tak wiele) i jako, że temat ten stał się z czasem mym hobby - chciałem jakoś pomóc w tej sprawie.
Skontaktowałem się wpierw z Jankiem Lewandowskim, a potem z Iszbinem i tak się składało, że szukał wtedy ludzi do robienia transkrypcji nagrań z kongresów. Pamiętam to jak dziś, gdy siedziałem w domu i dzielnie przepisywałem "pokarm na czas słuszny" jakim raczyli nas bracia Po przepisaniu 2 wykładów już nie mogłem tego słuchać , ale jakoś się przemogłem ciesząc się, że choć trochę mogę pomóc. Ostatnie czego bym się wtedy spodziewał, to to że będę prowadził ten serwis.
Gdy Iszbin poinformował mnie, że kończy przygodę z Brooklynem i że przekazuje mi pieczę nad stroną zamurowało mnie, ale jednocześnie poczułem się jakoś wyróżniony. Dopiero po jakimś czasie zobaczyłem, że to duża odpowiedzialność i trzeba temu poświęcić wiele czasu. Zrozumiałem też, że Iszbin przekazał tą stronę mnie... ponieważ nie było za bardzo komu jej przekazać.
Szkoda, że Isz rozstał się ze stroną i szkoda, że nie przejęła jej osoba z takim samym zacięciem, wiedzą i "piórem" jak on.
Nie chciałem aby stronka przestała istnieć więc podjąłem się jej prowadzenia. Od początku traktowałem Brooklyn, jako pewne wspólne dobro - dobrze, że jest strona która udostępnia informacje których od ŚJ próżno możemy oczekiwać.
Uważam, że strona którą prowadzę NIE JEST de facto moja. Gdyby to była moja prywatna strona wyglądałaby całkiem inaczej. Jak zapewne wiecie jestem praktykującym katolikiem i na swojej stronie prezentowałbym treści przemawiające za moją opcją religijną - to jest jasne. Przejmując stronę chciałem (i chcę) kontynuować charakter jaki nadał jej Iszbin. Z tego co wiem przez ten czas miałem dwie (nieświadome) wpadki w tym względzie - postaram się również do nich w tym wątku odnieść.
Niestety bez Iszbina NIE DA SIĘ zrobić tak aby strona wyglądała jak kiedyś - bo nie jestem Iszbinem, a to, że jestem ortodoksyjnym katolikiem, dla dobra tej strony skłania mnie, aby "mnie" było na niej najmniej jak się da
Konkluzja - czyli to co najważniejsze:
Powtórzę: strona nie jest de facto moja - ja ją traktuje jako pewne dobro społeczne na którym mi zależy aby istniało. Niestety aby Brooklyn się rozwijał potrzeba dużo czasu (a ja jako student mam go niewiele) i pomocy ze strony ludzi którzy popierają to co prezentuje ten serwis (mam nadzieje że tych jest dużo).
Mam nadzieję, że i Wy drodzy Czytelnicy traktujecie Brooklyn nie jak prywatną stronę www jednej osoby, ale jako pożyteczną sprawę i dobre źródło wiadomości o ŚJ. I mam nadzieję, że będziecie chcieli w jakiś sposób pomóc - czy to pisząc artykuły, czy to krytykując (oczywiście w dobrej wierze ), pytając, radząc, wspomagając finansowo (serwer, domena) aby Brooklyn Sp.B.O. mógł istnieć i spełniać swoje zadanie.
Zapraszam do dyskusji.
Pzdr
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych