To prawda. Ile razy miałem jakiś referat do wygłoszenia, prawie nie miałem tremy. Wszyscy mnie pytali, jak to robię . Kiedyś miałem krótkie "kazanie" na ogólonpolskiej konferencji literackiej. Z 200 osób na sali... Wszyscy moi koledzy i koleżanki mieli miękkie nogi, a ja sobie przypomniałem mój pokaz na kongresie obwodowym (1500 publiki), no i oczywiście poszło mi gładko . Chwała wam, świadkowie, za ten darmowy kurs walki z tremą . Jedyna wymierna korzyść z bytności w tej organizacji.
To witam w klubie, bo mi też to z czasem przychodziło lekko....ech, do tego jeszcze po niemiecku.
Ostatnie punkty tylko z biblią w ręku i finał.
Pozdrawiam
P.S.: hehe, obecnie nie mam punktów, bo by mnie chyba ukamieniowali na sali za prawde w "prawdzie"