Powrót do WTS - czy możliwy ?
#1
Napisano 2006-03-02, godz. 21:34
Czy rozważalibyście powrót w szeregi śJ ?
To zaś powinniście czynić: Mówcie prawdę jeden drugiemu, wydawajcie sprawiedliwe wyroki w swoich bramach i zachowujcie pokój! Zach 8:16
#2
Napisano 2006-03-02, godz. 22:25
oczywiście, po poznaniu pełnej prawdy nie będę wracał do jakiś jej ułomnych namiastek.
#3
Napisano 2006-03-02, godz. 22:33
Szkoda, że nie można łączyć odpowiedzi; zaznaczyłem, że odstępcy mają lepiej. I jako zatwardziały odstępca i świnia tarzająca się w błocie potwierdzam to całym odstępczym autorytetem .
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#4
Napisano 2006-03-03, godz. 10:20
Przyłączam się do twojego chlewika.Dopiero co napisałem posta o bałwochwalstwie, a tu kolejny bożek — R. Franz , który za 30 srebrników napsuł krwi na Brooklynie . Szanuję R. Franza, ale potrafię samodzielnie myśleć i decyzja o jego ewentualnym przyłączeniu nijak na mnie by nie wpłynęła.
Szkoda, że nie można łączyć odpowiedzi; zaznaczyłem, że odstępcy mają lepiej. I jako zatwardziały odstępca i świnia tarzająca się w błocie potwierdzam to całym odstępczym autorytetem .
#5
Napisano 2006-03-03, godz. 12:31
Wg mnie, niewiele by zmieniło nie tylko ponowne przyjęcie R.Franza, ale nawet powierzenie mu funkcji prezesa WTS. Przypomnę, że gdy Gomółka wyszedł z więzienia i został przywódcą państwa polskiego, nastała krótka odwilż, ale wiele się w kraju nie zmieniło.
Bo nie uwierzę, że WTS chciałoby przekształcić ŚJ w coś podobnego do protestantów. Czy powołanie kolejnego Antytrynitarnego Kościoła Protestantów Antykatolickich miałoby sens? Wg mnie, WTS będzie pilnować swojego miejsca na "rynku" usług religijnych i żadnych wielkich zmian nie dokona. A kontynuując porównania polityczne, wybierze "chińską ścieżkę reform", tzn. zamordyzm ideologiczny przy co raz większej wolności "gospodarczej", czyli coraz większej swobodzie grzeszenia. "Wszytsko można, co nie można, byle z cicha i z ostrożna"...
#6
Napisano 2006-03-03, godz. 21:35
No to znaczy się że zdałeś test na samodzielne myślenieDopiero co napisałem posta o bałwochwalstwie, a tu kolejny bożek — R. Franz , który za 30 srebrników napsuł krwi na Brooklynie . Szanuję R. Franza, ale potrafię samodzielnie myśleć i decyzja o jego ewentualnym przyłączeniu nijak na mnie by nie wpłynęła.
Szkoda, że nie można łączyć odpowiedzi; zaznaczyłem, że odstępcy mają lepiej. I jako zatwardziały odstępca i świnia tarzająca się w błocie potwierdzam to całym odstępczym autorytetem .
A jednak moje podchwytliwe i mało realne pytanie ma jakiś sens bo Ray Franz jako dostarczyciel armaty argumentów na występowanie wypaczeń w organizacji jest niewątpliwie jakimś guru czy nowym apostołem dla ex-ów.
Ale w całej tej książce są też dziwne fragmenty, mało wiarygodne ( starszy zasypia na komitecie sądowniczym ) i widać jakąś niezdrową tendencję.. Ray tak dobrze pamięta setki szczegółów, no dobrze, ale ich nawarstwianie zamiast dodać mocy osłabia wiarygodność całości jako 100% szczerego przekazu.
Widać że po fakcie równie zajadle tropił slady jak jego oskarzyciele. Nie ustępował im ani cal w wynajdywaniu mniej lub bardziej sensownych dowodów aby uzyskać zamierzony obraz Wielkiego Zla które tyle lat czynnie popierał.
I ten ton zranionej łani który mało przystoi męzczyznie. Dość zniewieściałe.
Jednak muszę przyznać że lubię gościa i szanuję. Choć prawdopodobnie miał paru pomocników przy pisaniu i wydawaniu tej książki.
Nic nie poradzę że nie umiem już patrzeć na wszystko z jednej strony
To zaś powinniście czynić: Mówcie prawdę jeden drugiemu, wydawajcie sprawiedliwe wyroki w swoich bramach i zachowujcie pokój! Zach 8:16
#7
Napisano 2006-03-03, godz. 21:57
R. Franz może i nie jest dla mnie jakimś wielkim autorytetem, ale wzbudza we mnie ogromny szacunek. Dlaczego? Z kilku powodów. Na pewno na duże uznanie zasługuje fakt, że w ogóle w tym człowieku doszło do rozterek wewnętrznych i w końcowym efekcie do poważnego kryzysu wyznawanych prawd wiary. Do któregoś momentu w życiu sam siebie oszukiwał korzystając z w miarę wygodnego, darmowego życia, aż w końcu powiedział dość. No, może nie bez pomocy „przyjaciół”, ale jednak. Uwidoczniło się to w uczciwości wobec swojego przyjaciela Eda w rozmowach prywatnych, gdy stwierdził, że jego zdaniem wszyscy chrześcijanie powinni spożywać Pamiątkę. A przecież mógł zastosować linię "teokratyczną" i surowo mu tego zabronić, a nawet zgłosić swoim przyjaciołom z CK, że Ed utyskuje duchowo. A gdy doszło do "przesłuchań" nie wyparł się swoich własnych słów. Z drugiej strony mógł zaskoczyć go fakt, że po tak długoletnim pobycie w organizacji, w dodatku na eksponowanym stanowisku, nie może mieć własnych przemyśleń, co do pewnych spraw.
Inny element za który szanuję Franza to ten, że w ogóle napisał tą książkę. Zrobił to uczciwie, bez żadnej złośliwości, powiedziałbym nawet, że pisał w taki sposób w jaki robi się rachunek sumienia przed spotkaniem z Bogiem. W książce, podobnie jak ewangeliści wskazał również na swoje błędy, które popełnił, jak np. brak reakcji podczas podejmowania bardzo kontrowersyjnych decyzji.
Osobiście, dzięki tej książce odniosłem wiele korzyści. Najważniejsza z nich, to ta, że nareszcie mogłem odetchnąć z ulgą. Nie jestem sam, ze swoimi przemyśleniami! - Mogłem sobie rzec w duchu. , a i jak sądzę, wielu z nas na tym forum, pomyślało podobnie.
Dlatego też dzień, w którym R. Franz wróciłby do organizacji, byłby dla mnie... w sumie, jakimś tam ciosem. Może nie jakąś osobistą porażką, ale ciosem owszem. Jednak, nie zdołowałoby mnie to na tyle, aby zaraz wracać do WTS.
Myślę, że nie ma dla mnie tu opcji do zagłosowania, ponieważ:
Tak, czekałem na to – nie, nie czekam na to.
Mam to gdzieś – nie mam tego gdzieś, zależy mi na pomyślności duchowej Franza.
Nie, już za późno – ta odpowiedź by była całkiem poprawna, ale ja już nie wierzę w ostateczność podejmowanych decyzji. Przynajmniej nie przeze mnie 12 lat temu nawet przez myśl by mi nie przeszło, że zostanę świadkiem Jehowy, a 5 lat temu, że nim już nie będę. Jak widać sam do siebie nie mam zaufania.
To możliwe że w takim razie wrócę – Franz nie ma dla mnie, wbrew pozorom, aż tak dużego wpływu. Otworzyły mi się oczy, widzę bardziej wyraźnie jaka jest organizacja.
Wrócę jak mnie przeproszą – ta odpowiedź też jest w jakimś sensie poprawna. Ale nie chodzi o przeproszenie mnie, jako jednostki, ale o przeproszenie wszystkich braci w zborach śJ oraz całkowitą zmianę zarządzania organizacją. Ale o tym pisałem już w innym poście, jak ja to widzę.
Nigdy nie będzie takiej opcji – nigdy nie mów nigdy. Myślę, że już to wcześniej wyjaśniłem.
Dobrze mi jak jest – nie jest mi dobrze jak jest, ale jest mi zdecydowanie lepiej niż było kiedyś w organizacji.
Odstępcy mają lepiej – uogólnienie. Odstępcy mogą mieć lepiej, ale nie muszą. Zależy to jak sobie ułożą życie poza organizacją.
Nie wiem, to szokujące wydarzenie – niby ta opcja pasuje 100%, ale zostawię sobie jeszcze pole do manewru na przyszłość. Być może kiedyś zagłosuję w tej ankiecie.
pzdr.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#8
Napisano 2006-03-04, godz. 00:19
Ja nie czuję się odstępcą, więc zagłosować w sondzie nie mogę. A poza tym uważam, że trochę za dużo tu możliwości odpowiedzi, z któych niektóre nieco się pokrywają.
#9
Napisano 2006-03-04, godz. 07:18
Niech lepiej będą podobne niż miałobyby czegoś zabraknąć.Terebincie, ciągle czekam na Twoją historię... Cieszę się, że piszesz na tym forum, bo jak piszesz to już piszesz (tzn. warto to przeczytać).
Ja nie czuję się odstępcą, więc zagłosować w sondzie nie mogę. A poza tym uważam, że trochę za dużo tu możliwości odpowiedzi, z któych niektóre nieco się pokrywają.
Ankieta powinna obejmować temat w miarę możliwości z różnych kątów widzenia, wtedy jest rzetelniejsza.
To zaś powinniście czynić: Mówcie prawdę jeden drugiemu, wydawajcie sprawiedliwe wyroki w swoich bramach i zachowujcie pokój! Zach 8:16
#10
Napisano 2006-03-04, godz. 10:09
Postaram się Fly ją napisać. Na razie zbieram "wspomienia" i staram się to poukładać w jedną, w miarę logiczną całość.Terebincie, ciągle czekam na Twoją historię... Cieszę się, że piszesz na tym forum, bo jak piszesz to już piszesz (tzn. warto to przeczytać).
Ja nie czuję się odstępcą, więc zagłosować w sondzie nie mogę. A poza tym uważam, że trochę za dużo tu możliwości odpowiedzi, z któych niektóre nieco się pokrywają.
Ku mojemu zaskoczeniu, mam wiele białych plam, coraz mniej pamiętam z okresu gdy byłem w organizacji. Muszę się skupić, aby jak najwięcej sobie przypomnieć. Myślę, że albo jest to oznaka zdrowienia - organizacja już za mną "nie chodzi", lub jakiś proces psychologicznego wyparcia w głąb podświadomości przykrych wydarzeń.
pzdr.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#11
Napisano 2006-03-04, godz. 11:16
Napisz jak długo jesteś poza organizacją?Zazdroszczę ci,że zapominasz tamten okres wswoim życiu.Mnie jeszcze prześladują widma i pewnie długo będą dopuki mieszkam z moim ślubnym fanatykiem.Rozmawiałam z panią psycholog ,która pocieszyła mnie,że "to"pozostaje na długo,kilkanaście lat,a czasem i do końca życia.Podobno tylko hipnoza czyści dysk podświadomości,ale na to jeszcze się nie zdecyduję.Postaram się Fly ją napisać. Na razie zbieram "wspomienia" i staram się to poukładać w jedną, w miarę logiczną całość.Terebincie, ciągle czekam na Twoją historię... Cieszę się, że piszesz na tym forum, bo jak piszesz to już piszesz (tzn. warto to przeczytać).
Ja nie czuję się odstępcą, więc zagłosować w sondzie nie mogę. A poza tym uważam, że trochę za dużo tu możliwości odpowiedzi, z któych niektóre nieco się pokrywają.
Ku mojemu zaskoczeniu, mam wiele białych plam, coraz mniej pamiętam z okresu gdy byłem w organizacji. Muszę się skupić, aby jak najwięcej sobie przypomnieć. Myślę, że albo jest to oznaka zdrowienia - organizacja już za mną "nie chodzi", lub jakiś proces psychologicznego wyparcia w głąb podświadomości przykrych wydarzeń.
pzdr.
#12
Napisano 2006-03-04, godz. 12:01
Pamiętam,że jakiś czas po odejściu jak chciałam sobie przypomnieć pewne rzeczy z mojej "organizacyjnej" przeszłości i kiedy zauważyłam jak wiele informacji mi gdzieś się ulotniło , to nawet zaczęłam się martwić, czy nie mam jakichś poważnych problemów z pamięcią, ale póżniej przekonałam się, że to była Boża łaska, że Pan oczyścił mój umysł z tej papki strażnicowej, to było wspaniałe kiedy mogłam zacząć żyć w takiej prawdziwej wolności.
Z tego co czytam w twoich postach mogę wywnioskować, że już masz bliższą relację z Panem Jezusem, więc jestem przekonana, że i w twoim życiu uczyni On to szybciej niż się tego spodziewasz. Będę cię wspierała w modlitwach o to, abyś mogła jak najszybciej uwolnić się z tego koszmaru i prześladującego widma, abyś mogła cieszyć się bez przeszkód wolnością i zbawieniem w Chrystusie.
Pozdrawiam
#13
Napisano 2006-03-04, godz. 13:33
Dzięki za ten plaster miodu na obolałe serce i duszę.Chciałabym cie za to pogłaskać czule,Wierzę ,że wszystko jest w ręku naszego PANA JEZUSA.Pozdrawiam gorącoSally, nie musisz decydować się na żadne hipnozy, myślę, że poznawanie Pana i Jego Slowa najskuteczniej oczyszcza nasz umysł z wszelkich śmieci.
Pamiętam,że jakiś czas po odejściu jak chciałam sobie przypomnieć pewne rzeczy z mojej "organizacyjnej" przeszłości i kiedy zauważyłam jak wiele informacji mi gdzieś się ulotniło , to nawet zaczęłam się martwić, czy nie mam jakichś poważnych problemów z pamięcią, ale póżniej przekonałam się, że to była Boża łaska, że Pan oczyścił mój umysł z tej papki strażnicowej, to było wspaniałe kiedy mogłam zacząć żyć w takiej prawdziwej wolności.
Z tego co czytam w twoich postach mogę wywnioskować, że już masz bliższą relację z Panem Jezusem, więc jestem przekonana, że i w twoim życiu uczyni On to szybciej niż się tego spodziewasz. Będę cię wspierała w modlitwach o to, abyś mogła jak najszybciej uwolnić się z tego koszmaru i prześladującego widma, abyś mogła cieszyć się bez przeszkód wolnością i zbawieniem w Chrystusie.
Pozdrawiam
#14
Napisano 2008-05-19, godz. 14:48
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#15
Napisano 2008-05-19, godz. 15:55
#16
Napisano 2008-05-19, godz. 16:30
#17
Napisano 2008-05-19, godz. 16:42
Znalazłem na forum taką myśl: kto raz zajrzał za kulisy, ten nigdy nie zadowoli sie fasadą.
Dużo w tym racji
#18
Napisano 2008-05-19, godz. 20:14
PS. A tak poza tym, to myślę, że Ray też nigdy nie chciałby wrócić do WTS-u.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych