Jehowa błogosławi Jehowa dopuszcza próbę wiary itd
#1
Napisano 2006-03-12, godz. 17:26
Dlaczego trudności zaznawane przez ex-ŚJ nazywane są karą Bożą czy (bardziej teokratycznie) "brakiem błogosławieństwa"? Z kolei powodzenie życiowe, tłumaczone jest jakąś szczególną życzliwościa diabła, jako władcy tego systemu rzeczy?
Pytani o fałszywe proroctwa, podkreślają, że wiele sekt upadło, a oni istnieją nadal. Cytują słowa Gamaliela, żeby nie walczyć z apostołami, bo jeśli od Boga pochodzi ta sprawa, to nie można jej zniszczyć (sugerują, że gdyby "sprawa ŚJ" pochodziła od ludzi, dawno juz by przestali istnieć). Gdyby podobną argumentację przedstawil adwentysta, mormon, ewangelik lub katolik, będą ostro protestować. Co więcej, usłyszymy wtedy, że jesteśmy częścią świata i istniejemy, bo popiera nas diabeł.
Ja uważam, że takie wybiórcze i tendencyjne przypisywanie sobie tylko błogosławieństw i prób wiary a wszystkim innym tylko braku błogosławieństw albo wsparcia ze strony diabła, jest po prostu najzwyklejszą w świecie manipulacją.
A manipulacja jest częstym zwyczajem u ŚJ, wręcz częścią ich osobowości.
#2
Napisano 2006-03-12, godz. 18:13
Z drugiej strony ludzie często lubią posługiwać się magiczną forumłą myślenia. Ma to oczywiście swoje korzenie w kulturze ludycznej. Zamiast racjonalnie wytłumaczyć pewne zjawiska, znacznie prościej przypisać ich pochodzenia niewytłumaczalnym siłom.
I jeszcze jeden aspekt tej samej sprawy. Coś mi się wydaje, że łudzenie innych (zwłaszcza zainteresowanych) bajeczkami o błogosławieństwach to uczenie jakiejś chorej interesowności. Po co zostaje się SJ? Aby liczyć na "profity z nieba?" . Jeśli tak, to życie byłoby zbyt proste...
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#3
Napisano 2006-03-13, godz. 01:08
Swiatuska Nikita uwaza, ze sJ zostaje sie po to, zeby zaklepac sobie pewny raj na ziemii. I tyle. Zadna prawdziwa religia (z jej definicji) nie daje gwarancji slodkiego i milego zycia po smierci, ani za uczynki, ani poprzez wiare- bo przeciez dopiero Bog je osadzi.Po co zostaje się SJ? Aby liczyć na "profity z nieba?" rolleyes.gif . Jeśli tak, to życie byłoby zbyt proste...
Bog w wersji CK to niewolnik niewolnika...niestety
#4
Napisano 2006-03-13, godz. 06:41
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#5
Napisano 2006-03-19, godz. 18:30
Albo jeszcze inny przykład. Tak mi się wydaje, że takie rady miały skłaniać do pesymistycznego myślenia i jakiegoś tam zniewolenia umysłu. Przed wejściem do UE, może rok, czy dwa starszy zboru tonował optymistyczne nastroje w moim zborze w taki oto sposób: "Bracia! Nie łudźmy się, że UE rozwiąże nasze problemy! Po zborze słychać uwagi, że jak wstąpimy do UE to będzie lepiej! Nieprawda bracia! To świat i to co jest na świecie pokłada nadzieję w rządach ludzkich! My MUSIMY mówić, gdy inni się cieszą, że będzie jeszcze gorzej! Gdy ludzie mówią, że będzie lepiej, to my MUSIMY zaprzeczać, i ciągle powtarzać, że będzie gorzej! Pamiętajcie, że jedyną nadzieję pokładamy w rządzie Jezusa Chrystusa pod kierownictwem Jehowy!
Pamiętam ten wykładzik dosyć dobrze, ponieważ był on dla mnie takim jakby podcięciem skrzydeł. Ja wiem, że prawdziwe wyzwolenie może dać tylko Bóg, ale czy to od razu oznacza, że na każdym kroku mam doszukiwać się czegoś złego i popadać w defetyzm?
Ciekawi mnie, czy w waszych zborach też podobnie się działo?
pzdr.
Użytkownik Terebint edytował ten post 2006-04-02, godz. 07:14
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#6
Napisano 2006-03-19, godz. 20:58
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#7
Napisano 2006-03-21, godz. 21:32
Ale wrócę do wątku pesymizmu, bo uważam to za jeden z głównych grzechów śJ jako organizacji. Programowo odbierają radość życia.
W moim zborze (he he ) jedna świadkini opowiedziała mi, jak to werbowała jedną duszyczkę. Otóż pewna kobieta miała trudną sytuację, mieszkała w ciasnym domu itp. Moja znajoma podsunęła jej najczarniejsze Strażnice, zasugerowała, że będzie jeszcze gorzej i generalnie podsycała jej pesymizm.
Dołowanie jest jedną z głównych metod kaznodziejskich śJ (obok atakowania katolicyzmu jako niezgodnego z Biblią). Stwierdzenie, że wszystko jest do bani, jest pierwszym stopniem do wstąpienia w szeregi Świadków.
#8
Napisano 2006-03-22, godz. 08:00
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#9
Napisano 2006-03-22, godz. 08:04
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#10
Napisano 2006-03-22, godz. 08:06
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#11
Napisano 2006-03-22, godz. 09:52
"Wezmy np. kwestie dni ostatnich: Z jednej strony zgadzam sie, ze rok 1914
byl szczegolny. Wojna swiatowa, potem epidemia hiszpanki, zaraz potem II
wojna swiatowa... Cos w tym jest! Ale wielu braci nie zdaje sobie sprawy, ze
te krytyczne czasy, w ktorych przyszlo nam zyc zapewnily ludzkosci taki
poziom zycia, jakiego nie bylo jeszcze nigdy w historii. Nigdy Europa nie
zaznala tylu lat pokoju, medycyna nie leczyla tylu chorob, ludzie nie zyli
tak dlugo i nigdy nie mogli sie relizowac na wielu plaszczyznach tak jak
teraz - kiedys tylko walczyli o byt i sie rozmnazali."
Coz, zawsze staralem sie byc obiektywny. I dlatego tez czesto wystepuje na tym forum w obronie Swiadkow, bo ataki na nich bywaja albo zlosliwe albo nielogiczne.
#12
Napisano 2006-03-22, godz. 13:00
#13
Napisano 2006-03-22, godz. 13:09
Dla jasnosci: sam prowadze firme i szlag mnie nieraz trafia jak widze, ze konkurencja zatrudnia pracownikow na czarno i oszukuje na podatkach. Jasne - oszukujmy sie wszyscy, bo i nas oszukuja. Zaprowadzi nas to donikad. Czy ty wiesz ile firm zbankrutowalo w tym kraju, ile ludzi stracilo prace i ilu zmarnowalo sobie zycie, bo oszukali ich kontrahenci albo pracownicy?! Zygac sie chce na takie poglady, ech... Chyba wyjade do jakiejs cholernej Skandynawii, bo widac mentalnie tu nie pasuje.
No prosze, setny post w takim podlym nastroju...
#14
Napisano 2006-03-22, godz. 13:32
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#15
Napisano 2006-03-22, godz. 13:45
Zanim właściwie ocenimy np. kanciarzy podatkowych, musielibyśmy to i owo poczytać na temat struktur grzechu.
Weźmy np. sytuację, gdy bezrobotna samotna matka z dzieckiem, zagrożona eksmisją za niepłacenie czynszu, w akcie desperacji, idzie na ulicę i zaczyna świadczyć nierząd. Jedni ją potępią, bo złamała jakiś tam paragraf prawa Bożego, inni okażą jej miłosiedzie, bo ona (w swoim rozumieniu, a może nawet i faktycznie) nie miała innego wyjścia.
Czasami podobne dylematy przeżywa przedsiębiorca płacący podatki. Różnie jest.
Ja w każdym razie powstrzymuję się od oceny moralnej, wyrwanej z całego kontekstu sprawy. Nie usprawiedliwiam ani nie potępiam. Sędzią niech będzie Jezus. Ja czuję się niekompetentny.
Sebol, wiesz skąd się biorą informacje, jakoby Polska była bardziej skorumpowana od Finlandii? Biora się z naszej prawdomówności i szczerości. Na całym świecie robione są badania, gdzie pyta się respondentów, czy bierzesz albo dajesz łapówki oraz czy zetknąłeś się z braniem lub dawaniem. Polak odpowiada szczerze. No i potem jesteśmy w końcówce światowego rankingu. Nie wiem, czy Finowie są jednocześnie uczciwi i prawdomówni, czy też jednocześnie skorumpowani i "dyskretni". Może tam jest równie źle jak u nas, ale oni po prostu nie kłapią jęzorem na temat patologii w ich kraju? Kiedyś, jak Fly tam pojedzie, to nas poinformuje...
#16
Napisano 2007-01-04, godz. 00:39
Oto historia opowiedziana ostatnio na forum jehovahs-witness.com: linkNo i braciszek prowadzący myślał, że czymś błyśnie. (...) Sugerował, że skoro podatnicy są nieuczciwi to nie ma pieniędzy na rózne potrzeby społeczne i jest źle. A jakby podatnicy byli uczciwi, to starczałoby na wszystko i byłoby cudownie.
W skrócie: forumowicz przed laty miał okazję rozmawiać z bratem z Ciała Kierowniczego na temat kwestii finansowych. Była to luźna (bardziej towarzyska niż oficjalna) wymiana zdań. Nieżyjący już brat Lyman Swingle miał wtedy stwierdzić, że Organizacja zawsze ma pieniądze na to, na co je mieć powinna. Jeżeli środków brak, to bracia czują w tym działanie Ducha Bożego, który daje im w ten sposób do zrozumienia, że widocznie tego, na co pieniędzy nie ma, Organizacja nie powinna się podejmować. I tutaj pojawiła się konkluzja forumowicza, że pieniądze są rodzajem barometru: nie ma pieniędzy, więc nie ma aprobaty Boga.
Czyli pieniądze także w oczach samych świadków Jehowy mogą jawić się jako jedno z ważniejszych narzędzi wpływu Boga na Organizację. Jednocześnie można dojść do wniosku, że jeżeli Organizacja ma na coś pieniądze, to znaczy, że Bóg na pewno to popiera. Ale to już chyba dość niebezpieczne myślenie...
Sądzę, że na przykładzie tego opowiadania całkiem nieźle można zaobserwować podejście do kwestii Bożego błogosławieństwa dla Organizacji. Jeżeli pieniądze są, to znaczy, że Bóg błogosławi decyzjom braci. Jeżeli pieniędzy nie ma, to w zasadzie również jest to błogosławieństwo i pomoc ze strony Boga, bo dzięki temu bracia mogą uchronić się przed angażowaniem środków w złe przedsięwzięcia. Zatem jeżeli chodzi o Organizację, to może być tylko dobrze.
#17
Napisano 2007-01-04, godz. 07:35
W skrócie: forumowicz przed laty miał okazję rozmawiać z bratem z Ciała Kierowniczego na temat kwestii finansowych. Była to luźna (bardziej towarzyska niż oficjalna) wymiana zdań. Nieżyjący już brat Lyman Swingle miał wtedy stwierdzić, że Organizacja zawsze ma pieniądze na to, na co je mieć powinna. Jeżeli środków brak, to bracia czują w tym działanie Ducha Bożego, który daje im w ten sposób do zrozumienia, że widocznie tego, na co pieniędzy nie ma, Organizacja nie powinna się podejmować. I tutaj pojawiła się konkluzja forumowicza, że pieniądze są rodzajem barometru: nie ma pieniędzy, więc nie ma aprobaty Boga.
Ciekawy to przykład życia wiarą przywódców WTS-u.
Czyli dla CK raczej nie do pomyślenia byłoby, aby najpierw zrodziło się w sercu wierzącego zrobienie czegoś dla Boga, kiedy nie ma na to funduszu, a następnie modlenie się do Boga o to, aby On sprawił, aby te fundusze (potrzebne materiały) się znalazły, aby to pragnienie, które włożył do serca wierzącego mogło się zrealizować.
--
Podwątek na temat rozwodów: link | moderator
#18
Napisano 2007-01-04, godz. 14:22
Czyżby forsa = błogosławieństwu? Czyżby Jehowa błogosławił np.:
- Billowi Gatesowi?
- Kościołowi Kat.?
- masonerii?
- żydowskim rewindykatorom z "przedsiębiorstwa holocaust"?
- potentatom zbrojeniowym?
- gangowi wołomińskiemu i pruszkowskiemu?
itd. itp.
przecież to jedna wielka paranoja...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych