Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jehowa błogosławi Jehowa dopuszcza próbę wiary itd


  • Please log in to reply
17 replies to this topic

#1 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2006-03-12, godz. 17:26

Wielu chrześcijan słusznie dziękuje Stwórcy za otrzymane dobro i cieszy się z własnych sukcesów, nazywając je "błogosławieństwem Bożym", a trudności życiowe traktuje jako "próbę wiary". Dopóki mówimy o ocenie własnych osiągnięć i niepowodzeń, postawa ŚJ nie jest niczym wyjątkowym, ale przyjrzyjmy się sprawie bliżej:

Dlaczego trudności zaznawane przez ex-ŚJ nazywane są karą Bożą czy (bardziej teokratycznie) "brakiem błogosławieństwa"? Z kolei powodzenie życiowe, tłumaczone jest jakąś szczególną życzliwościa diabła, jako władcy tego systemu rzeczy?

Pytani o fałszywe proroctwa, podkreślają, że wiele sekt upadło, a oni istnieją nadal. Cytują słowa Gamaliela, żeby nie walczyć z apostołami, bo jeśli od Boga pochodzi ta sprawa, to nie można jej zniszczyć (sugerują, że gdyby "sprawa ŚJ" pochodziła od ludzi, dawno juz by przestali istnieć). Gdyby podobną argumentację przedstawil adwentysta, mormon, ewangelik lub katolik, będą ostro protestować. Co więcej, usłyszymy wtedy, że jesteśmy częścią świata i istniejemy, bo popiera nas diabeł.

Ja uważam, że takie wybiórcze i tendencyjne przypisywanie sobie tylko błogosławieństw i prób wiary a wszystkim innym tylko braku błogosławieństw albo wsparcia ze strony diabła, jest po prostu najzwyklejszą w świecie manipulacją.

A manipulacja jest częstym zwyczajem u ŚJ, wręcz częścią ich osobowości.

#2 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-03-12, godz. 18:13

Tak się niefortunnie składa, że za jakieś 99% poczynań w naszym życiu odpowiadamy sami i niewiele mają one wspólnego z błogosławieństwami czy przekleństwami. Takie upraszczanie życia może było do przyjęcia kilkaset lat temu. Obecnie można chyba z pewnych sloganów o błogosławieństwie (lub jego braku) jedynie się uśmiechnąć B) :) .

Z drugiej strony ludzie często lubią posługiwać się magiczną forumłą myślenia. Ma to oczywiście swoje korzenie w kulturze ludycznej. Zamiast racjonalnie wytłumaczyć pewne zjawiska, znacznie prościej przypisać ich pochodzenia niewytłumaczalnym siłom.

I jeszcze jeden aspekt tej samej sprawy. Coś mi się wydaje, że łudzenie innych (zwłaszcza zainteresowanych) bajeczkami o błogosławieństwach to uczenie jakiejś chorej interesowności. Po co zostaje się SJ? Aby liczyć na "profity z nieba?" :rolleyes: . Jeśli tak, to życie byłoby zbyt proste...
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#3 Nikita

Nikita

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 325 Postów
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2006-03-13, godz. 01:08

Po co zostaje się SJ? Aby liczyć na "profity z nieba?" rolleyes.gif . Jeśli tak, to życie byłoby zbyt proste...

Swiatuska Nikita uwaza, ze sJ zostaje sie po to, zeby zaklepac sobie pewny raj na ziemii. I tyle. :P Zadna prawdziwa religia (z jej definicji) nie daje gwarancji slodkiego i milego zycia po smierci, ani za uczynki, ani poprzez wiare- bo przeciez dopiero Bog je osadzi.
Bog w wersji CK to niewolnik niewolnika...niestety :(
"Pan mój i Bóg mój. (...) Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli"

#4 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-03-13, godz. 06:41

Większość religii oferuje jakąś nadzieję pozaziemską do zrealizowania w późniejszym terminie B) . Ale póki co trzeba samemu radzić sobie "z tym światem", bez oglądania się na "błogosławieństwa". Niektórym ludziom jakoś trudno się z tym pogodzić, choć wydaje się to oczywiste, konieczne i naturalne.
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#5 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-03-19, godz. 18:30

A ja zauważyłem taką dziwną tendencję wśród znanych mi świadków, że jak wydarzyło się coś pomyślnego w moim, czy czyimś życiu to zazwyczaj mówiono: Uważaj, bo to być może słodycz od szatana. Natomiast gdy wydarzyło się coś przykrego to mówiono, że to być może jakaś wskazówka od Jehowy.

Albo jeszcze inny przykład. Tak mi się wydaje, że takie rady miały skłaniać do pesymistycznego myślenia i jakiegoś tam zniewolenia umysłu. Przed wejściem do UE, może rok, czy dwa starszy zboru tonował optymistyczne nastroje w moim zborze w taki oto sposób: "Bracia! Nie łudźmy się, że UE rozwiąże nasze problemy! Po zborze słychać uwagi, że jak wstąpimy do UE to będzie lepiej! Nieprawda bracia! To świat i to co jest na świecie pokłada nadzieję w rządach ludzkich! My MUSIMY mówić, gdy inni się cieszą, że będzie jeszcze gorzej! Gdy ludzie mówią, że będzie lepiej, to my MUSIMY zaprzeczać, i ciągle powtarzać, że będzie gorzej! Pamiętajcie, że jedyną nadzieję pokładamy w rządzie Jezusa Chrystusa pod kierownictwem Jehowy!

Pamiętam ten wykładzik dosyć dobrze, ponieważ był on dla mnie takim jakby podcięciem skrzydeł. Ja wiem, że prawdziwe wyzwolenie może dać tylko Bóg, ale czy to od razu oznacza, że na każdym kroku mam doszukiwać się czegoś złego i popadać w defetyzm?

Ciekawi mnie, czy w waszych zborach też podobnie się działo?

pzdr. :)

Użytkownik Terebint edytował ten post 2006-04-02, godz. 07:14

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#6 sebol

sebol

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3836 Postów
  • Lokalizacja:Waldenburg

Napisano 2006-03-19, godz. 20:58

nie ma to jak wszystkie swoje niepowodzenia i skutki błedów zrzucic na tego Diobła
"Nie umiem wyobrazić sobie Boga nagradzającego i karzącego tych, których stworzył, a którego cele są wzorowane na naszych własnych - krótko mówiąc, Boga, który jest jedynie odbiciem ludzkich słabości." A.Einstein

"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins

#7 haael

haael

    Inkwizytor

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1863 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-03-21, godz. 21:32

[...]

Ale wrócę do wątku pesymizmu, bo uważam to za jeden z głównych grzechów śJ jako organizacji. Programowo odbierają radość życia.

W moim zborze (he he :) ) jedna świadkini opowiedziała mi, jak to werbowała jedną duszyczkę. Otóż pewna kobieta miała trudną sytuację, mieszkała w ciasnym domu itp. Moja znajoma podsunęła jej najczarniejsze Strażnice, zasugerowała, że będzie jeszcze gorzej i generalnie podsycała jej pesymizm.

Dołowanie jest jedną z głównych metod kaznodziejskich śJ (obok atakowania katolicyzmu jako niezgodnego z Biblią). Stwierdzenie, że wszystko jest do bani, jest pierwszym stopniem do wstąpienia w szeregi Świadków.

#8 sebol

sebol

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3836 Postów
  • Lokalizacja:Waldenburg

Napisano 2006-03-22, godz. 08:00

to co napisałeś haael jest prawdą! Wystarczy wziąć obojętnie który numer szmatławca, a znajdziemy na bank jakiś artykuł, że jest źle, niemoralnie, ze nigdy tak nie było jak jest obecnie! nawet publikacje służące zakładaniu i prowadzeniu "studiów" biblijnych w początkowej treści mają na celu obrzydzić obecny świat i wzbudzić uczucie pesymizmu! jak jeszcze dawniej w czołówce było obrzydzenie czytelnikowi systemów religijnych, tak obecnie kładzie się nacisk na pesymizm ! prawie tak jak w satanizmie !
"Nie umiem wyobrazić sobie Boga nagradzającego i karzącego tych, których stworzył, a którego cele są wzorowane na naszych własnych - krótko mówiąc, Boga, który jest jedynie odbiciem ludzkich słabości." A.Einstein

"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins

#9 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-03-22, godz. 08:04

Ciekaw jestem, czy ktokolwie ze zwłok kierowniczych zastanowił się kiedyś, jak druzgocący wpływ na psychikę może mieć takie obrzydzanie świata. Delikwent może zakodować sobie w podświadomości pewne schematy, które wyłażą w najmniej odpowiedniej chwili :ph34r: . Chyba że to świadoma manipulacja...
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#10 sebol

sebol

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3836 Postów
  • Lokalizacja:Waldenburg

Napisano 2006-03-22, godz. 08:06

a czy czasami się nie łapiecie na tym, że to myślenie pesymistyczne szczątkowo się daje nam we znaki ?
"Nie umiem wyobrazić sobie Boga nagradzającego i karzącego tych, których stworzył, a którego cele są wzorowane na naszych własnych - krótko mówiąc, Boga, który jest jedynie odbiciem ludzkich słabości." A.Einstein

"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins

#11 Fly

Fly

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 712 Postów

Napisano 2006-03-22, godz. 09:52

Moj problem zawsze polegal na tym, ze dostrzegalem mnostwo pozytywnych rzeczy w otaczajacym mnie swiecie, a to nie wypadalo. Kiedys, zanim sobie zdalem sprawe jak wiele watpliwowci mnie nurtuje, napisalem do kogos tak:

"Wezmy np. kwestie dni ostatnich: Z jednej strony zgadzam sie, ze rok 1914
byl szczegolny. Wojna swiatowa, potem epidemia hiszpanki, zaraz potem II
wojna swiatowa... Cos w tym jest! Ale wielu braci nie zdaje sobie sprawy, ze
te krytyczne czasy, w ktorych przyszlo nam zyc zapewnily ludzkosci taki
poziom zycia, jakiego nie bylo jeszcze nigdy w historii. Nigdy Europa nie
zaznala tylu lat pokoju, medycyna nie leczyla tylu chorob, ludzie nie zyli
tak dlugo i nigdy nie mogli sie relizowac na wielu plaszczyznach tak jak
teraz - kiedys tylko walczyli o byt i sie rozmnazali."

Coz, zawsze staralem sie byc obiektywny. I dlatego tez czesto wystepuje na tym forum w obronie Swiadkow, bo ataki na nich bywaja albo zlosliwe albo nielogiczne.

#12 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2006-03-22, godz. 13:00

ja pamiętam, jak kiedyś wałkowano na zebraniu, jaki to świat jest nieuczciwy itd. W artykule podano, że w USA kwota tracona przez budżet z powodu oszustw podatkowych sięga miliardów USD. No i braciszek prowadzący myślał, że czymś błyśnie. Zadał pytanie, jak sprawa wygląda w Polsce i zapytał mnie, co ja mogę na ten temat powiedzieć, skoro studiuję ekonomię. Sugerował, że skoro podatnicy są nieuczciwi to nie ma pieniędzy na rózne potrzeby społeczne i jest źle. A jakby podatnicy byli uczciwi, to starczałoby na wszystko i byłoby cudownie. Zdziwił się, gdy ja odpowiedziałem, że gdyby podatnicy przestali oszukiwać, gospodarka by się całkowicie załamała i doszłoby do wielkiego kryzysu. Większość zakładów pracy musiałaby zbankrutować i nastałaby taka bieda, że ludzie znowu zaczęliby kombinować i znowu sytuacja wróciłaby do takiej nienormalnej normalności jak obecnie. Ponadto rządzący są rozrzutni i jak się ich rozpieszcza i płaci zbyt duże podatki, to oni je marnotrawią. Brat prowadzący zebranie książki był mocno zdegustowany moją odpowiedzią, ale szybko ukrył zażenowanie i stwierdził, że dzisiejszych systemów gospodarczych zreformować się nie da i królestwo Jehowy musi je zniszczyć i samo zacząć panować nad ziemią. Z tym ostatnim nie polemizowałem, a zebranie toczyło się dalej.

#13 Fly

Fly

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 712 Postów

Napisano 2006-03-22, godz. 13:09

Sebastian, ja tez jestem mocno zdegustowany twoja wypowiedzia. Oto wlasnie polactwo w calej okazalosci.
Dla jasnosci: sam prowadze firme i szlag mnie nieraz trafia jak widze, ze konkurencja zatrudnia pracownikow na czarno i oszukuje na podatkach. Jasne - oszukujmy sie wszyscy, bo i nas oszukuja. Zaprowadzi nas to donikad. Czy ty wiesz ile firm zbankrutowalo w tym kraju, ile ludzi stracilo prace i ilu zmarnowalo sobie zycie, bo oszukali ich kontrahenci albo pracownicy?! Zygac sie chce na takie poglady, ech... Chyba wyjade do jakiejs cholernej Skandynawii, bo widac mentalnie tu nie pasuje.

No prosze, setny post w takim podlym nastroju...

#14 sebol

sebol

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3836 Postów
  • Lokalizacja:Waldenburg

Napisano 2006-03-22, godz. 13:32

Fly - ja nie wiem czy to coś da, bo tego typu praktyki są wszędzie, a tylko od Ciebie zależy czystość Twojego sumienia! i to bez względu jaką religię wyznajesz !
"Nie umiem wyobrazić sobie Boga nagradzającego i karzącego tych, których stworzył, a którego cele są wzorowane na naszych własnych - krótko mówiąc, Boga, który jest jedynie odbiciem ludzkich słabości." A.Einstein

"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins

#15 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2006-03-22, godz. 13:45

A ja myślę, że trzeba brać pod uwagę różne czynniki, zanim dokona się oceny czyjegoś postępowania. Znam np. kanciarza podatkowego, który szanuje pracowników i pod stołem wypłaca im dobre pensje. I znam "uczciwego" przedsiębiorcę, który traktuje pracownika jak ostatnią szmatę, ale ze strachu uczciwie płaci wszystkie zusy i podatki. A jego pracownica i jej dzieci chodzą głodne, mimo że matka ciężko pracuje. Temat jest mocno niejednoznaczny moralnie.

Zanim właściwie ocenimy np. kanciarzy podatkowych, musielibyśmy to i owo poczytać na temat struktur grzechu.

Weźmy np. sytuację, gdy bezrobotna samotna matka z dzieckiem, zagrożona eksmisją za niepłacenie czynszu, w akcie desperacji, idzie na ulicę i zaczyna świadczyć nierząd. Jedni ją potępią, bo złamała jakiś tam paragraf prawa Bożego, inni okażą jej miłosiedzie, bo ona (w swoim rozumieniu, a może nawet i faktycznie) nie miała innego wyjścia.

Czasami podobne dylematy przeżywa przedsiębiorca płacący podatki. Różnie jest.

Ja w każdym razie powstrzymuję się od oceny moralnej, wyrwanej z całego kontekstu sprawy. Nie usprawiedliwiam ani nie potępiam. Sędzią niech będzie Jezus. Ja czuję się niekompetentny.

Sebol, wiesz skąd się biorą informacje, jakoby Polska była bardziej skorumpowana od Finlandii? Biora się z naszej prawdomówności i szczerości. Na całym świecie robione są badania, gdzie pyta się respondentów, czy bierzesz albo dajesz łapówki oraz czy zetknąłeś się z braniem lub dawaniem. Polak odpowiada szczerze. No i potem jesteśmy w końcówce światowego rankingu. Nie wiem, czy Finowie są jednocześnie uczciwi i prawdomówni, czy też jednocześnie skorumpowani i "dyskretni". Może tam jest równie źle jak u nas, ale oni po prostu nie kłapią jęzorem na temat patologii w ich kraju? Kiedyś, jak Fly tam pojedzie, to nas poinformuje... :P

#16 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2007-01-04, godz. 00:39

No i braciszek prowadzący myślał, że czymś błyśnie. (...) Sugerował, że skoro podatnicy są nieuczciwi to nie ma pieniędzy na rózne potrzeby społeczne i jest źle. A jakby podatnicy byli uczciwi, to starczałoby na wszystko i byłoby cudownie.

Oto historia opowiedziana ostatnio na forum jehovahs-witness.com: link

W skrócie: forumowicz przed laty miał okazję rozmawiać z bratem z Ciała Kierowniczego na temat kwestii finansowych. Była to luźna (bardziej towarzyska niż oficjalna) wymiana zdań. Nieżyjący już brat Lyman Swingle miał wtedy stwierdzić, że Organizacja zawsze ma pieniądze na to, na co je mieć powinna. Jeżeli środków brak, to bracia czują w tym działanie Ducha Bożego, który daje im w ten sposób do zrozumienia, że widocznie tego, na co pieniędzy nie ma, Organizacja nie powinna się podejmować. I tutaj pojawiła się konkluzja forumowicza, że pieniądze są rodzajem barometru: nie ma pieniędzy, więc nie ma aprobaty Boga.

Czyli pieniądze także w oczach samych świadków Jehowy mogą jawić się jako jedno z ważniejszych narzędzi wpływu Boga na Organizację. Jednocześnie można dojść do wniosku, że jeżeli Organizacja ma na coś pieniądze, to znaczy, że Bóg na pewno to popiera. Ale to już chyba dość niebezpieczne myślenie...

Sądzę, że na przykładzie tego opowiadania całkiem nieźle można zaobserwować podejście do kwestii Bożego błogosławieństwa dla Organizacji. Jeżeli pieniądze są, to znaczy, że Bóg błogosławi decyzjom braci. Jeżeli pieniędzy nie ma, to w zasadzie również jest to błogosławieństwo i pomoc ze strony Boga, bo dzięki temu bracia mogą uchronić się przed angażowaniem środków w złe przedsięwzięcia. Zatem jeżeli chodzi o Organizację, to może być tylko dobrze.
.jb

#17 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2007-01-04, godz. 07:35

W skrócie: forumowicz przed laty miał okazję rozmawiać z bratem z Ciała Kierowniczego na temat kwestii finansowych. Była to luźna (bardziej towarzyska niż oficjalna) wymiana zdań. Nieżyjący już brat Lyman Swingle miał wtedy stwierdzić, że Organizacja zawsze ma pieniądze na to, na co je mieć powinna. Jeżeli środków brak, to bracia czują w tym działanie Ducha Bożego, który daje im w ten sposób do zrozumienia, że widocznie tego, na co pieniędzy nie ma, Organizacja nie powinna się podejmować. I tutaj pojawiła się konkluzja forumowicza, że pieniądze są rodzajem barometru: nie ma pieniędzy, więc nie ma aprobaty Boga.


Ciekawy to przykład życia wiarą przywódców WTS-u.
Czyli dla CK raczej nie do pomyślenia byłoby, aby najpierw zrodziło się w sercu wierzącego zrobienie czegoś dla Boga, kiedy nie ma na to funduszu, a następnie modlenie się do Boga o to, aby On sprawił, aby te fundusze (potrzebne materiały) się znalazły, aby to pragnienie, które włożył do serca wierzącego mogło się zrealizować.

--
Podwątek na temat rozwodów: link | moderator

Czesiek

#18 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2007-01-04, godz. 14:22

Dziwaczne wnioski potrafią wyciągać członkowie CK...


Czyżby forsa = błogosławieństwu? Czyżby Jehowa błogosławił np.:

- Billowi Gatesowi?
- Kościołowi Kat.?
- masonerii?
- żydowskim rewindykatorom z "przedsiębiorstwa holocaust"?
- potentatom zbrojeniowym?
- gangowi wołomińskiemu i pruszkowskiemu?
itd. itp.

przecież to jedna wielka paranoja...




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych