Straznica vs. Przebudzcie sie
#1
Napisano 2006-03-13, godz. 14:34
Jeszcze bardziej interesuje mnie opinia tych, ktorzy otrzymywali/otrzymuja Straznice. Zawsze bylem ciekaw jak ludzie nie znajacy wierzen SJ odbieraja artykuly ze Straznicy. Czy (ile) z niej rozumieja? Jakie maja ogolne wrazenia po przejrzeniu lub przeczytaniu?
#2
Napisano 2006-03-13, godz. 15:02
Oprócz odmiennej szaty graficznej nieco inny był język obu publikacji. Jednak w "Wyśpijcie się!" czasem odchodzono od twardej retoryki. O ile w "Straszaku" pisano: "Trawa jest zielona, bo taka jest wola Jehowy, o czym donosi ewangelista Mateusz w rozdziale XX, wersecieYY", o tyle w "Wyśpijcie się!" — "Pewnie zauważyłeś zieleń trawy przed Twym domem. Kolor zielony pochodzi z procesu fotosyntezy roślin, które wytwarzają również tlen. Czy zastanawiałeś się, gdzie leży źródło tych procesów?"
Ot i drobna różnica . Najlepiej jednak samemu porównać oba kalibry. Każdy ma pewnie odmienne skojarzenia.
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#3
Napisano 2006-03-13, godz. 16:23
Pozdrawiam
(ah.. dla tych, co nie wiedzą, nie jestem i nie byłam śJ)
#4
Napisano 2006-03-14, godz. 13:26
Nie chodzi mi tylko o porownywanie obu czasopism, ale o wasz odbior Straznicy. Mnie sie od dawna wydawalo, ze pod wzgledem "marketingowym" to czasopismo jest nienajlepiej pomyslane. Nie mozna stworzyc jednego dobrego "produktu" zarowno do wnikliwego studiowania dla Swiadkow jak i dla ludzi nie majacych pojecia o naukach SJ. Wydawalo mi sie, ze lektura Straznicy moze ludzi bardziej odstreczyc niz zachecic do poznawania nauk SJ.
#5
Napisano 2006-03-14, godz. 13:58
Zmianą która marketingowo może się przysłużyć jest obrazkowa powtórka.
W nr 1/2006 asekurancko nazwano ją powtórką "dla całej rodziny", natomiast w następnych nie ma już tego zastrzeżenia, co wskazuje, że autorzy nie boją się utraty czytelników o nieco wyższym IQ, którzy mogliby uświadomić sobie, że to jest czasopismo dla określonej grupy odbiorców i mogliby zrezygnować z prenumeraty.
Rzuca się w oczy brak tytułu prasowego (choćby 16stronicowego kwartalnika) dla osób z wyższym wykształceniem i szerokim horyzontem myślowym. Z jednej strony organizacja narzeka na brak osób z wyższym wykształceniem, z drugiej nie publikuje czegoś, co mogłoby takie osoby zainteresować.
W ofercie wydawniczej WTS brakuje pisma typowo teologicznego, które na poziomie godnym biblisty polemizowałoby z "nominalnym" chrześcijaństwem. Od czasu do czasu wydawane są publikacje nazywane szumnie "gruntowną" polemiką. Przejrzenia choćby broszury "Trójca" wskazuje na infantylny poziom tych wydawnictw i ignorancję autorów (choćby sposób "liczenia nóg" pewnej rzeźby).
Zanim Stefan poda link do katalogi wydawniczego "fundacji nasza przyszłość" i zacytuje jakieś publikacje dla dzieci i mlodzieży, chcę zaznaczyć, że inne wyznania (używając języka strażnicowego) różnicują ofertę od mleka dla niemowląt po pokarm stały dla osób dorosłych i wykształconych.
#6
Napisano 2006-03-14, godz. 14:14
Co zrobić, aby udoskonalić ten produkt? Ano potrzeba kilka cięć, które mogą dla WTS być nie do przełknięcia. Przede wszystkim długość artykułów... W czasopismie dla masowego obiorcy ("STraszak" ponoć takim jest) artykuły są zbyt długie i nudne... To może skręcić nawet najbardziej gorliwego świadka. Po drugie: zróżnicowanie tematyczne — zamiast kurczowo trzymać się jednego wątku można stosować ujęcia przekrojowe (np. więcej przykładów). Po trzecie — więcej grafik, rozkładówek, wykresów, fotografii... To zawsze urozmaica nawet najnudniejszą treść. Po czwarte — chyba już czas odświeżyć formułę artykułów do studium... Może z punktu widzenia dydaktyki pytania i odpowiedzi nie są złe, ale mogą doprowadzać do szału bardziej inteligentnego czytelnika. Po piąte — nie zaszkodziłoby "Straszakowi" dodanie stałych fragmentów tekstu (jakies ciekawostki w ramce, typu "Czy wiesz, że...?"); nic nie szkodzi, że to pismo z kluczem, a nie brukowiec... Forma jest bardzo ważna.
To była moja wersja rasowanego "Straszaka"
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#7
Napisano 2006-03-14, godz. 17:37
Poza tym wiedza naukowa podawana w Przebudźciach jest, mówiąc delikatnie... dziwna. Tak jakby autorzy nie mogli zdecydować się, czy piszą do ekspertów, czy laików. Poza tym z artykułów "naukowych" w Przebudźciu nic nie wynika. To takie jakby wielkie zbiory ciekawostek, bez żadnego związku ze sobą.
Na marginesie: znalazłem jednen artykuł, gdzie autorzy uznają teorię ewolucji . 8 września 2005, nr 17, artykuł "Niezwykłe >>odkurzacza<< mórz", strona 22:
Uważa się, że strzykwy są spokrewnione z rozgwiazdami i jeżowcami. (podrk. moje)
Znajomy Świadek nie wiedział, jak to wytłumaczyć .
#8
Napisano 2006-03-14, godz. 22:14
Fly wydaje się, że "ugryzłeś" samo sedno problemu. Sam zbyt wiele czasopism nie rozpowszechniałem, ale nie ulega wątpliwości, że trafiały one do różnego rodzaju ludzi. Często to byli ludzie prości, stęsknieni Boga oraz Jego pocieszenia. Czasami próbuję sobie wyobrazić jakie zdziwienie musiało malować się na ich twarzach, gdy po otwarciu Strażnicy, w środku, zamiast prostego przekazu o Stwórcy, natknęli się na powiedzmy, skomplikowane wyliczenia roku 1914.Nie chodzi mi tylko o porownywanie obu czasopism, ale o wasz odbior Straznicy. Mnie sie od dawna wydawalo, ze pod wzgledem "marketingowym" to czasopismo jest nienajlepiej pomyslane. Nie mozna stworzyc jednego dobrego "produktu" zarowno do wnikliwego studiowania dla Swiadkow jak i dla ludzi nie majacych pojecia o naukach SJ. Wydawalo mi sie, ze lektura Straznicy moze ludzi bardziej odstreczyc niz zachecic do poznawania nauk SJ.
Zresztą w moim zborze była raczej tendencja do rozpowszechniania Przebudźcie się!, a Strażnice najczęściej szły dla osób zainteresowanych. Zresztą widać to po biblioteczkach w zborach gdzie Strażnice „walają się” w przygniatającej ilości w porównaniu do Przebudźcie się!. Ja sam po jakimś czasie przestałem zamawiać Strażnice, tzn. zamawiałem, ale tylko pojedyncze egzemplarze dla siebie.
Inna sprawa, jeśli chodzi o marketing, to moim zdaniem Strażnic "szło" za dużo. Nie wiem, może się nie znam, ale wydaje mi się, że ilość nigdy nie idzie w parze z jakością. Do tego tematy w tych publikacjach są za bardzo porozrzucane. Skoro Strażnica jest raczej materiałem szkoleniowym dla samych śJ to całe czasopismo powinno się skupić na jednej głównej myśli, bez tych tematów pobocznych daleko odbiegających od meritum.
A tak z tych tematów wychodzi „niezły” mezalians. A może właśnie wydawcom o to chodzi? Nie wiem.
pzdr.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#9
Napisano 2006-03-14, godz. 22:37
--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.
#10
Napisano 2006-03-14, godz. 23:10
Spalenie tego byłoby przysługą dla WTS. Wiele dzisiejszych świateł, za parę lat będzie żywym oskarżeniem dla CK. Poczytaj wspomnienia brooklyn_huntera, który jako dziecko obserwował palenie publikacji. Dzięki takim akcjom nie można dziś podsunąć ŚJ pod nos "harfy Bożej", bestselera wydanego w 6 milionach egzemlarzy. Dlaczego? Ano dlatego, że ktoś posłuchał dobrych rad i spalił te książki.
#11
Napisano 2006-03-14, godz. 23:37
--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.
#12
Napisano 2006-03-15, godz. 12:08
Mnie nuży taki sposób studiowania. To prawie tak jak szkolenie BHP w państawowym zakladzie pracy. Niby wszyscy wiedzą o co chodzi , wykładowca sie trudzi czytając przepisy , a sala siedzi i ma wrażenie , że słucha. Przebudźcie się jest naprawdę ciekawym czasopismem.Kiedyś prenumerowałam Rider's Digest i zauważyłam ,ze niepotrzebnie. Tematy w Przebudźcie sie byly lepiej zredagowane , przystępniej podane a na dodatek wcześniej sie pojawiały. Można oczywiście potępiać w czambuł wszystko co ŚJ wydali lub zrobili - niektórzy tutaj tak robią - ale artykuły były ciekawe i nie sprawiały wrażenia nachalnego tekstu religijnego. Mam kuzyna który należy do Wolnych Chrześcijan i który też mówił , że woli Strażnicę bo budzi ona w nim jakieś negatywne emocje. Cóż... co kto lubi.
#13
Napisano 2006-03-15, godz. 12:20
Szczerze mówiąc do szału mnie doprowadzały takie określenia. Takiej wypowiedzi ani nie można sprawdzić, ani też powołać się na nie w rozmowie z jakimś człowiekiem. Bo co powiem? Że pewien wpływowy polityk powiedział takie, a takie coś. A na pytanie osoby, z którą bym prowadził dyskusję, jaki to polityk powiedział taką, a taką rzecz, to bym musiał odpowiedzieć, że nie wiem. Hmm. Wolne żarty.
pzdr.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych