Zdobywanie wykształcenia oraz świecka literatura
#21
Napisano 2006-03-14, godz. 11:58
Po skończeniu technikum upomniała sie o naszego bohatera armia. Jako urodzony "w prawdzie" miał wstręt do służby wojskowej. Już po maturze napisał list z prośbą o przyłączenie, ale... nie zamierzał pójść z tego powodu do więzienia. A zatem poszedł na politechnikę, natomiast list o przyłączenie oczywiście odrzucono. Studiował tak długo, aż przestało się nim interesować WKU. Po skończeniu studiów ponownie prosił o przyłączenie, chodził na zebrania itp. W międzyczasie pracował na stanowisku kierowniczym w dużym zakładzie pracy.
Przyłączono go bodaj po 5 latach starań (!). Bracia nie mogli mu wybaczyć grzechu nabywania wiedzy. Nie mogli też zrozumieć, że człowiek może chcieć osiągnąć coś więcej ponad bycie pionierem; strach przed więzieniem też nie wchodził w rachubę...
Obecnie, z tego co wiem, ten człowiek nadal jest świadkiem, prowadził duży sklep RTV-AGD w pewnym mieście... Można by powiedzieć, że historia z happy endem. Ale czy potrzebna??
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#22
Napisano 2006-03-14, godz. 13:35
Mogę jedynie powiedzieć,że dzisiaj mimo,że oficjalnie jest to "sprawą sumienia" to też zależy to od zboru, a szczególnie od starszych, bo wiem,że w niektórych rejonach do dzisiaj krzywo się patrzy na tych którzy marnują cenny czas na naukę, zamiast na głoszenie (roznoszenie strażnic).
Ja zostałam świadkiem kiedy byłam na pierwszym roku studiów (1995r) i na mojej uczelni studiowało wielu innych jeszcze świadków-ale ciekawe było to,że były to osoby,które "poznały prawdę " dopiero w szkole średniej albo na studiach , nie przypominam sobie aby studiował wtedy ktoś kto był "wychowany w prawdzie".
Będąc w organizacji przez kilka lat, nie pamiętam aby mi ktoś kiedykolwiek dał odczuć,że studiowanie jest czymś niewłaściwym, a wrecz przeciwnie wiele razy niektóre starsze ciocie i wujkowie z dumą mówili o tym,że jestem studentką tamtej uczelni, wiele razy słyszałam jak też z podziwem wypowiadano się o wykształconych starszych. Myślę,że w moim przypadku plusem było to,że prowadziło ze mną studium małżeństwo nauczycieli-oboje z wyższym wykształceniem,dodatkowo ten brat był również starszym zboru. Poza tym bratem jeszcze dwóch innych starszych było po studiach, ale tutaj też ciekawe jest to,że każdy z nich zdobył to wyższe wykształcenie zanim został śj.
pozdrawiam
#23
Napisano 2006-03-14, godz. 14:52
Powiedzcie prosze kto z Was tak naprawde lubial czy dzisiaj lubi sie uczyc ??
--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.
#24
Napisano 2006-03-14, godz. 14:54
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#25
Napisano 2006-03-14, godz. 16:25
uczyć to się może lubiłam tak średnio, ale nie sprawiało mi to nigdy trudności dopóki nie zabrnęłam w "prawdę" na początku studiów Z początku szlo mi całkiem nieźle, ale im dalej w "prawdzie" tym ciężej było na studiach. I dziesiątki, dziesiątki rozmów, jak to się marnuję na uczelni zamiast jechać głosić w teren ...Witaycie dzieci moje Kochane ( I,m 70 old)
Powiedzcie prosze kto z Was tak naprawde lubial czy dzisiaj lubi sie uczyc ??
Do tego nadzorca podróżujący, który wprost mówił, że studia to głupota, sztandarowe hasło: "czy chcesz, żeby armagedon zastał cię w ławce" echh ...
co tu mówić o "lokalnym" dziwactwie. To bylo globalne dziwactwo, a "lokalnie" to się może niektóre zbory od tego wyłamywaly ...
Pozdr;
#26
Napisano 2006-03-14, godz. 16:28
Pozdrawiam
#27
Napisano 2006-03-14, godz. 18:08
Powiem Wam tak, zaznaczam ze sie nie chwale. Przez 2 lata nauczylem sie komputera tak, ze moje wnuki 4-letnie ktore trzepią klawiaturą od 2 roku zycia sa pelne podziwu. Dla mlodszych glosze herezje ale dla tych powyzej 50(ja 70) to juz wiedzĄ o czym mowie. Albo i nie bo tu ich niewielu znajdziemy. To jak to sie nazywa ?? NAUKA. Jesli ja ucze sie 10h /tygodniowo nowego jezyka to jak to sie nazywa ?? NAUKA . Jesli patrze wieczorem w rozgwiezdzone niebo to co to jest jak nie NAUKA?? Jesli wizytuje dzial tlumaczen w Nadarzynie czy Brooklynie to co to jest jak nie NAUKA? Jesli budujemy nasze sale parkingi ogrody to co to jest??
SŁUSZNIE.
UCZCIE SIE JAK NAJWIECEJ NA ILE KOGO Z WAS STAC BO JEHOWA,JEGO SYN I CALY WSZECHSWIAT OPARTY JEST NA CZYM?? TAK JEST!!!
I JESLI JESZCZE RAZ PRZECZYTACIE W NASZEJ LITERATURZE COS ODWROTNEGO, TO TYLKO USMIECHNIJCIE SIE POD NOSKIEM I POWIEDZCIE W DUCHU ,,BOZE DOPOMOZ, ZNOWU KTOS W BIURZE SIE NIE WYSPAŁ,,
Prawdą jest ze przed wojna nie bylo latwo,nie tylko ze wzgledu na doktryne ale i na ogolne warunki.Ja tylko technikum ale skonczylem dopiero po wojnie.Czy zabraniano mi isc dalej?? Moze powiem tak : nie zachecano. Dlaczego to juz w prawie kazdym Waszym poscie sie przewinęło.
Poszukam czegos na ten temat w literaturze z lat 40 i 50-tych(duze straznice), jak cos znajde to Wam zeskanuje(tez musialem sie NAUCZYC).
Jak podolamy przyszlosci i tym co Bog przygotowal dla swoich oddanych gdybysmy nie pragneli czego? WIEDZY
Czemu Bog nie stworzyl nas od razu prawie wszechwiedzących ? Czy obawiał sie konkurencji?? A właśnie moze pragnie abysmy wiedzą i nauką zdobywali coraz to wieksze doswiadczenie i madrosc, co sprawi nam wiecej radości niz podanie na talerzu?!
Takze jesli ktos lubi to polecam przyklad naszego kochanego brata Anatolija Dikij
moze ktos z Was kojarzy o kim mowie. On pomimo ogromnej wiedzy zgromadzonej w mozgu ( kilkanascie dyskow twardych ;-)) , byl ,jest wzorem ogromnej pokory.Dla mnie niedoscigly wzor jak Pawel czy Mojzesz. Tyle slow ew. na dzien dzisiejszy. Acha!! Nie raportuje spedzonego tu z Wami czasu ;-))
--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.
#28
Napisano 2006-03-14, godz. 18:33
strasznie mi sie spodobało to, co napisałeś. Podziwiam Cię za Twoje dążenie do zdobywania wiedzy i poszerzania horyzontów. Chciałbym mieć takie samo nastawienie będąc w Twoim wieku. Znałem dotąd jednego wujka podobnego do Ciebie - Janka Otrębskiego, który będąc gdzieś w Twoim wieku pytał mnie o programy komputerowe do zapisywania muzyki...
Kloo, bardzo się cieszę, że Cię mogłem poznać, chociaż tylko wirtualnie. A moja skrzynka mailowa czeka na więcej
#29
Napisano 2006-03-14, godz. 19:14
--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.
#30
Napisano 2006-03-14, godz. 19:23
Nie pójście na studia w 1991 roku to mój największy błąd życiowy.
Jednak uczciwie zaznaczam, że nie była to 100% wina strażnicy.
Wina rozkłada się solidarnie pomiędzy mnie, moich rodziców no i WTS
#31
Napisano 2006-03-14, godz. 19:34
--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.
#33
Napisano 2006-04-21, godz. 13:02
Użytkownik Tomasz O. edytował ten post 2006-09-13, godz. 00:11
#34
Napisano 2006-04-27, godz. 14:57
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#35
Napisano 2006-04-27, godz. 15:21
Jeden nawiedzony brat,{niestety,juz dawno popłynął na dno,},pozyczył odemnie "Traktat o szczesciu"Wł. Tatarkiewicza,kurcze blade i nie oddał,tylko spalił.Byłam tak wsciekla,bo był to prezent z dedykacja.Więc nie mow Ziomal,ze nie mozna było.Ja musiałam pozbyc sie odziedziczonych po tacie całej serii Historii filozofii około 50 egzemplarzy[sprytnie sprzedałam w antykwariacie,ale za liche pieniądze] .Ale tez troche udalo mi sie zachowac wartosciowych pozycji,więc poczytałam sobie to i owo i min.dlatego wyszłam z tej sekty.Moj slubny nic nie czyta,oprocz "pokarmu",ale juz mu sie w głowie miesza od jego nadmiaru,ale to jego problem.może nie tyle zabrania, ale nie ma się czasu ! gdyż trzeba ciągle się przygotowywać, studiować publikacje WTS etc...
#36
Napisano 2006-04-27, godz. 15:26
Zorientowani w temacie łatwo odczytają obawe WTS-u przed odpływem doedukowanych "owieczek".
Parafrazujac słowa jednego z akapitów:"Gorliwi, niedouczeni i niedoinformowani zauważają, że ludzie poświęcający się nauce (otwierający swoje umysły na świat, poznajacy zdanie innych, odmienne wnioski w sprawach religijnych) słabną duchowo (olewaja bezsensowne głoszenie i zebranka) i odchodza od organizacji (wyzwalają swoje umysły i ciała)."
I nie ma się co dziwić, że nie ma słów "zakazujemy studiować", tak jak nie ma "zakazujemy noszenia brody". Zamiast tego mamy w literaturze ogolone na gładko twarzyczki SJ i zarośniętych bandytów, oraz wyszkolone na TSSK społeczeństwo braci. Wtedy łatwo powiedzieć, "wiesz bracie, nie ma zakazu studiowania ale Paweł odmówił czegoś co mu się należało, żeby nie gorszyć braci."
Zatem - NIE WYRÓŻNIAJMY SIE WŚRÓD OGOLONYCH KMIOTKÓW, BO MOŻE ICH ZGORSZYMY.
#37
Napisano 2006-04-27, godz. 16:56
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#38
Napisano 2006-04-27, godz. 18:24
Przypomniała mi się wesoła historia. Gdy byłem w klasie maturalnej, powoli odchodziłem od organizacji. W zasadzie jedną nogą byłem już za burtą. Pewnego dnia jechałem do szkoły kolejką SKM (takie trójmiejskie "metro") i czytałem "Szewców" Witkacego w ramach przygotowań maturalnych. Kto czytał, ten wie, jaka to trudna lektura... I oczywiście miałem pecha, że przysiadł się do mnie w kolejce braciszek ze zobru (niewiele starszy ode mnie, ale strasznie nawiedzony). Rozmowa była mniej więcej taka:
- No cześć, a co tam czytasz?
- "Szewców"
- A o czym to? Fajne?
- Taaa, o szewcach - powiedziałem z przekąsem, bo nie chciało mi się gadać. Myślałem, że braciszek da mi spokój, ale on się jeszcze bardziej nakręcił.
- No popatrz... A ten pisarz to jakiś znany?
- Bardzo znany, nawet i na świecie...
- Co ty nie powiesz... To żeby być znanym to trzeba napisać książkę o szewcach... Do góry nogami przewala się ten świat...
- Taaa...
- Ale wiesz, mi by było szkoda czasu na takie drunowate książki...
- Muszę czytać, bo to lektura...
- Lektura... Znaczy: masz zadane? No patrz: to jednak mają rację bracia, że nie każą do szkoły chodzić, jak tam takie głupoty zadają. Książki o szewcach...
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#39
Napisano 2006-04-27, godz. 18:29
#40
Napisano 2006-04-27, godz. 18:35
Myślę, że wystarczyłaby mu jedna fraza: "but to absolut". I już by się chłopak załamał nerwowoDobrze, że nie próbował czytać, bo wtedy już doszczętnie by sobie ukształtował pogląd na literaturę
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych