Skocz do zawartości


Zdjęcie

Studium I.


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
469 replies to this topic

#281 Kloo

Kloo

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1087 Postów
  • Lokalizacja:Warszawka

Napisano 2006-05-04, godz. 19:57

c.d....
kanale”, przez który osoby (jego “przyjaciele”) zostali oświeceni, ma on na myśli pisma Charles Taze’a Russella. On pokazuje to także mówiąc, że “to byłby przywilej innych wiernych Panu być, ‘współsłużącymi’ (co-labores)” z tym “jednym specjalnym kanałem” wybranym przez Pana.
To, że tak jest, staje się jasne po stwierdzeniu pojawiającym się w czasopiśmie Strażnica w latach poprzedzających śmierć Russella. Dając całkowicie inny obraz od wersji, którą prezentuje nowszy artykuł ze Strażnicy z 1 marca 1923 r., cytuje Russella jakoby powiedział, że niektórzy mówili o nim jako o ‘’wiernym i mądrym słudze” a inni mówili o Towarzystwie jako takim. Czasopismo dodaje:

Oba te stwierdzenia są prawdą; brat Russell, bowiem faktycznie był Towarzystwem w najściślejszym tego słowa znaczeniu, jako ten, który kierował jego polityką i kursem, nie mając przy tym względu na jakąkolwiek inną osobę na ziemi..

Rzeczywiście biograficzne wydanie Strażnicy opublikowane po jego śmierci 16 października 1916 r. stwierdzało:

Tysiące czytelników pism pastora Russella wierzy, że pełnił służbę “wiernego i mądrego sługi”, i że jego wielka praca dawała dla rodziny wiary pokarm w należytej porze. Jego skromność i pokora uniemożliwiały mu otwarcie przypisywanie sobie tego tytułu, ale przypisywał go sobie w prywatnych rozmowach.

Tych, których zakwalifikował jako “przeciwników”, tego, że jest “tym sługą” służącym jako Boży “kanał” w artykule Strażnicy z 1 października 1909 r., Russell przedstawia, że powiedzieli:

Nasi przeciwnicy są często gorzcy i sarkastyczni po przyjęciu przeciwnego stanowiska. Oni ripostują, że wyrażenie “ten sługa” powinno być rozumiane, że oznacza wszystkich członków kościoła Chrystusa, i że to wyrażenie “jego współsłudzy”, jest bez znaczenia, ponieważ odnosi się do tej samej klasy. Oni deklarują, że chociaż jest prawdą, że oni uzyskali ich pierwsze oświecenie szanując wartość śmierci Chrystusa jako “okupu za wszystkich”, i ich pierwsza wiedza “czasu restytucji wszystkich rzeczy”, i ich pierwsze oszacowanie “wysokiego powołania” i ich wiedza o czasie żniw tego wieku i ich pierwsza wiedza o wypełnieniu proroctw w związku z czasem żniwa i ich pierwsze zrozumienie natury człowieka i sprawy odkupienia, zadośćuczynienia i ożywienia publikacji tego towarzystwa. Niemniej jednak oni są zdania, że wszystkie z tych rzeczy były wcześniej publikowane przez innych i oni poszukują książek. Dalej głoszą, że stosować tą Biblię do nas byłoby przyznaniem, że jesteśmy nieomylni.
____________________________

Ale, ripostując przeciwników, podczas gdy nie negujemy pełnionej służby, mimo to, jeśli spełnimy wezwanie Mateusza 24:45, aby być w porządku, będziemy zmuszeni zastosować inną część, kontekstu, który mówi; “Zaprawdę powiadam wam, że go nad wszystkimi dobrami swymi postanowi.” To by znaczyło, że “współsłudzy” i “domostwo wiary” ogółem może nie oczekiwać otrzymania ich duchowej strawy z żadnej innej niż “tego sługi.” Jesteśmy przeciwni tej myśli i dlatego przeciwni całej sprawie.

Zauważmy, że ci, których nazywa “przeciwnikami” zajęli potem to samo stanowisko, które Towarzystwo Strażnica dziś prezentuje, mianowicie, że pojęcie “wierny i roztropny sługa” powinno się rozumieć jako “wszyscy członkowie kościoła Chrystusa”, a nie jako jednego człowieka. Uważać, Russella za “tego sługę” i nazywać innych jego “współsługami” było, zatem “bez znaczenia”, bo oni wszyscy byli częścią “tego sługi.” Oni jasno widzieli niebezpieczeństwo w postrzeganiu ludzkiego źródła jako jedynego kanału, przez który można otrzymać prawdę i zrozumienie. W czasach Russella, zakwestionować w ten sposób jego szczególny związek z Panem, w którym on zajmował pozycję “tego sługi” i co za tym idzie bycia wybranym “kanałem” było “wrogie” i czyniło wyrażenia “gorzkimi i sarkastycznymi.” To wszystko miało bardzo znajomy krąg.
Dwadzieścia trzy lata wcześniej, w 1886 r., w jego książce Boski Plan Wieków, (The Divine Plan of The Agens), Russell powiedział, że rozwój hierarchicznej organizacji ma swoje korzenie w “zbytnim szacunku dla nauk omylnych ludzi.”

Następnie stopniowo rozwinęła się specjalna klasa zwana „duchowieństwem”, która uważała siebie, i była uważana przez innych za właściwych przewodników w sprawach wiary i praktyki, obok Słowa Bożego. I tak z biegiem czasu, wskutek nienależnego szacunku dla omylnych ludzi, i lekceważenia Słowa nieomylnego Boga, rozwinął się wielki system papieski.
Następstwa lekceważenia Prawdy były bardzo poważne. Jak powszechnie wiadomo, zarówno kościół, jak i świat cywilizowany, zostały prawie zupełnie zniewolone przez ów system i nakłonione do oddawania czci tradycji i wyznaniom ludzkim.

Teraz, jednak, kiedy niektórzy wyrazili mniej niż całkowite poparcie dla jego pism konstytuujących “jeden specjalny kanał” wybrany przez Pana, usiłował przypisać wielkie nawet zasadnicze znaczenie tym pismom. Jego “przyjaciele” mieli, zatem powiedzieć o jego publikacjach:

Oni wykazują, że oni sami i ich przodkowie przez pokolenia mieli lekcje Biblii i studia nad Biblią na próżno dopóki Pan, w należnym czasie nie zesłał mi “kluczy Biblii” przez Towarzystwo. Oni wykazują, że ignorować to przewodnictwo Pana i wykluczać z ich studiów nad Biblią nauczyciela byłoby zhańbieniem Pana, który zesłał, to samo, co odtrącić jego pomagającą rękę; i że jedynym rezultatem, który można by oczekiwać po tym stanowisku byłaby stopniowa utrata światła – proporcjonalna utrata ducha świętego, ducha prawdy i na końcu “ciemności” świata i kościoła wyznaniowego, od której zostali uratowani przez prawdę. Oni zapewniają, że byłoby to podobne do psa powracającego do swoich wymiocin, jak Apostoł oznajmia. Oni deklarują, że obrać taki kurs oznaczałoby dla nich nie docenianie bycia wywołanymi z ciemności w cudowne światło, nie docenianie światła “gwiazdy dziennej” obiecanej przez Pana jako prekursora wspaniałego wschodu nowego przymierza. – 2 Piotra 1: 19-21.
Dalej wskazują, że tomy “Dawn – Scripture Study” są praktycznie samą w sobie Biblią w zorganizowanej, systematycznej formie, i że to jest to właśnie usystematyzowanie Biblii, które przywiodło ich do obecnego oświecenia i radości w duchu świętym. Oni oświadczają, że argumenty, spekulacje i myśli uwzględniające rzeczy nieujawnione w Księdze Boga są tym, co jest często stylizowane na “Studia biblijne” i tym, czego oni się boją. Oni pragną trzymać się blisko Boga i wieści, w którą wierzą, że zesłał na nich i oto, dlaczego oni wolą studiować Biblię w świetle i pod przewodnictwem “studiów berejskich” i “Wykładów Pisma Świętego”, i szukają dalej światła w tym samym kierunku i nie oczekują specjalnych rewelacji dla ich własnych umysłów i od różności kierunków.

Zauważmy, że “przyjaciele” są przedstawieni jako ci, co mówią, że całe studia nad Biblią, w które oni i ich przodkowie się zaangażowali były zupełnie nieskuteczne dopóki nie pojawiły się publikacje Strażnicy. Widocznie święty Duch Boga był po prostu nieaktywny albo po prostu nieskuteczny w dostarczaniu im i ich przodkom pomocy, której potrzebowali!!!!!!.


c.d.n..... :rolleyes:
Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?

--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.

#282 spokojny

spokojny

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 53 Postów

Napisano 2006-05-04, godz. 20:07

Kloo. Zamiast zajrzeć do wskazanego artykułu, wypisujesz jakieś dziwne rzeczy, których nie miałem nawet na myśli. Zły z ciebie psycholog, a na zadane pytanie odpowiadałeś już sobie cytatami tyle razy, że cokolwiek bym powiedział i tak już nie zrozumiesz o co mi chodzi, a szkoda. :mellow:

#283 Kloo

Kloo

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1087 Postów
  • Lokalizacja:Warszawka

Napisano 2006-05-04, godz. 20:50

Wzajemnie Bracie, wzajemnie. Polecam Ci maść na oczy może Duch pozwoli abyś przejrzał Obj. 3 : 18 b.
Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?

--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.

#284 Kloo

Kloo

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1087 Postów
  • Lokalizacja:Warszawka

Napisano 2006-05-04, godz. 20:58

cd...

Jakiekolwiek wznosili modlitwy do Boga, aby zrozumieć, podczas gdy te “pokolenia” najwidoczniej po prostu nie otrzymały odpowiedzi, ponieważ jego czas jeszcze nie nadszedł, aby stworzyć Jego “kanał.” Zauważmy również, że po stwierdzeniu istotnej roli tego stowarzyszenia, Russell prezentuje swoich “przyjaciół” jako tych, co mówią, że “zignorować to przewodnictwo Pana i wyłączyć z ich Studiów nad Biblią nauczyciela zesłanego przez Pana, byłoby hańbieniem Pana, który zesłał to sam i odtrącić jego wspomagającą rękę”, wszystko to prowadziłoby do “stopniowej utraty światła”, utratę ducha świętego i w końcu zejście w “odległą ciemność.’’ To wszystko wyszło spod pióra człowieka, który wcześniej powiedział, że to byłoby “nienależnym szacunkiem dla nauk omylnych ludzi”, który prowadził do hierarchii i zniewolenia.
W późniejszej części artykułu Russell opuszcza środek literacki “przyjaciele kontra przeciwnicy” i wyraża bezpośrednio sam siebie. Godne pochwały, że nalega na unikanie kłótni i wyzywania. Nalega na znaczenie “skromności” i “pokory.” W tym samym czasie, w artykule, on sam portretuje tych, którzy wierzą, że to niezgodne z Biblią postrzegać jego i jego czasopismo jako jedyny w swoim rodzaju, wyjątkowy Boży kanał, tak samo jak “nielojalnych ‘współtowarzyszy,’” “crafty,” haring a “contentious spirit,” that they seem “inoculated with madness, Satanie hydrophobia.”

Każdy, kto pozostaje w towarzystwie Strażnica jest opisany jako ‘przesiany’. Mówiąc, że nie powinno się być niemiłym dla osób, któreoślepły”, on wciąż mówi o tych odszczepieńcach jako o osobach, “które w tej godzinie pokusy są trafione strzałami przeciwnika, ponieważ, ze stanowiska Pana oni są uznani wartymi koniecznego wsparcia.” Wyraźnie w jego pojęciu zakwalifikowanie pośród tych, którzy wykazują ‘skromność, pokorę i pojętność’ wymagało pokornego uznania, że Chrystus wybrał jednego specjalnego “sługę”, “jeden specjalny kanał” i potulność, otwartość na pisma tego “sługi” jako niezaprzeczalnie ważniejsze od innych źródeł wiedzy na świecie Boga.

Podczas czytania artykułu nie mogłem się nadziwić niewiarygodnie wypaczonemu rozumowaniu, które może się rozwinąć w ludzkim umyśle, bez względu na to, jaką reprezentuje religijną orientację. Jak może pisać jednostka tak skrajną pochwałę samego siebie, i jak jej pisma mogą przywiązywać tak nadzwyczajne, istotne znaczenie, argumentując, że jest specjalnym, jedynym w swoim rodzaju, nigdy wcześniej niewidzianym, niezastąpionym wysłannikiem Boga a potem zarzucać brak skromności i pokory, niepojętność tym, którzy w to wątpią? Postrzegam to jako formę umysłowej choroby, infekcje z zarodków, które mogą się rozwinąć gdziekolwiek w atmosferze osobistego znaczenia i mocy. Nikt z nas nie ma naturalnej odporności na to. Nasza odporność pochodzi z jasnego i stałego rozpoznania wyłącznego zwierzchnictwa Chrystusa z pamiętania o tym, że jeśli mamy osobiste związki z Bogiem, to posiada je także każda osoba, która podziela powszechną wiarę, i z głębokiego szacunku dla faktu, że przed Bogiem wszyscy stoimy jako równi.

Porównać całą powyższą historię i wyrażenia ze stwierdzeń Ignacego Cypriani i innych przywódców w pierwszych wiekach, w ich parciu ku większej przynależności i lojalności dla biskupa jako wybranego przez Boga religijnego nauczyciela, ich porównanie jakiegoś braku posłuszeństwa i jest równoważne z ‘hańbieniem Pana.’ Ich ostrzeżenia przed zgubnymi konsekwencjami dla każdego, kto zakwestionuje uprzywilejowane stanowisko tego wybranego przez Pana. W słowach Oświecenia biskup staje się “nieodzowną droga boskiej łaski.” W tym przypadku, mamy człowieka przedstawiającego siebie jako jedyny specjalny kanał boga do uzyskania zrozumienia nowiny Boga i wskazówki. Podobieństwo jest oczywiste.
Wiekowy wzór wynoszenia ludzkiego znaczenia i wyróżnianie ludzkiego autorytetu pojawił się ponownie. Wkrótce uzyskał świeży i potężny rozpęd.

c.d......jutro :rolleyes:

Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?

--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.

#285 Kloo

Kloo

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1087 Postów
  • Lokalizacja:Warszawka

Napisano 2006-05-04, godz. 23:02

A tu oto lekcja z histori jedynej Bożej Organizacji na ziemi, zupełnie na S P O K O J N O ;) :rolleyes: :

Nasz protoplasta Russell prorokował w imieniu Jahwe :

"Następnie mierząc (...) znajdujemy 3416 cali, które wyobrażają 3416 lat od pierwszej daty, to jest od roku 1542 przed Chrystusem. Obliczenie to wykazuje, że rok 1874 zaznacza początek okresu czasu wielkiego ucisku; bo 1542 przed Chrystusem, i 1874 A. D. równa się 3416 lat. Tym sposobem, Wielka Piramida świadczy, że koniec roku 1874 jest początkiem ucisku, jaki nie był odkąd narody i podobnego więcej nie będzie". ( Tom 3, s. 342, wyd. ang. z 1903 r.)

Po niespełnionym proroctwie i przeminięciu czasu, jego następca sędzia Rutherford
pisze to samo zmieniając tylko liczby w calach :

"Następnie mierząc (...) znajdujemy 3457 cali, które wyobrażają 3457 lat od pierwszej daty, to jest od roku 1542 przed Chrystusem. Obliczenie to wykazuje, że rok 1915 zaznacza początek okresu czasu wielkiego ucisku; bo 1542 przed Chrystusem, i 1915 A. D. równa się 3457 lat. Tym sposobem, Wielka Piramida świadczy, że koniec roku 1914 jest początkiem ucisku, jaki nie był odkąd narody i podobnego więcej nie będzie". ( Tom 3, s. 342 (wyd. ang. z 1923 r.; wyd. pol. z 1923 r., s. 387)

Może kolejny cytat gwoli S P O K O J N E G O przypomnienia :

Russell już w pierwszym swym tomie wykładów Pisma Św. pt. „Boski Plan Wieków” (wydany w 1886r.) na załączonym wykresie (Plan Wieków) zaznaczył piramidę jako potwierdzającą zamiary Boga dotyczące zbawienia człowieka, jak i przeszłego, teraźniejszego i przyszłego świata (ten wykres zamieszczono też w „Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s.162 oraz w „Wieczyste zamierzenie Boże odnosi teraz triumf dla dobra człowieka” 1978 s.10).


W 1889r. Russell wydał drugi tom swych wykładów pt. „Nadszedł Czas”, w którym na końcu zapowiedział wydanie kolejnego tomu mówiącego wiele o piramidzie: „Następny tom wykazuje (...) że Wielka Piramida Egipska jest na świadectwo Boskie (Izaj. 19:19, 20), a świadectwo to dokładnie i z kompletną zgodnością odnosi się do Boskiego Planu Wieków, łącznie z jego czasami i okresami” (s.416).


W 1891r. Russell wydał trzeci tom swych wykładów pt. „Przyjdź Królestwo Twoje”, który zawiera obszerny rozdział poświęcony piramidzie (s.351-429). Ma on tytuł: „Świadectwo Kamienia Bożego jako Świadka i Proroka, którym jest Wielka Piramida w Egipcie”. Rozdział ten zawiera kilka wykresów i ilustracji związanych z piramidą, a jedną z nich Towarzystwo Strażnica zamieszcza dziś w „Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” (s.201). Czego uczył Russell o piramidzie Cheopsa?


Otóż trzeba zaznaczyć, że nie nazywał on jej piramidą Cheopsa, gdyż uważał, że budowniczym jej był prawdopodobnie Melchizedek („Przyjdź Królestwo Twoje” s.367).
Uważał ją za tak samo ważną jak Biblię, gdyż po pierwsze, jak podaje tytuł rozdziału o niej, uważano ją za „Świadka i Proroka” Bożego. Mało tego, nazywano ją „‘Świadkiem’ Wielkiego Jehowy” („Przyjdź Królestwo Twoje” s.363). Nawet dziś Towarzystwo Strażnica podaje, że była ona nazywana „kamiennym świadkiem Bożym” („Świadkowie Jehowy głosiciele...” s.201) i „Biblią w Kamieniu” (Strażnica Nr 1, 2000 s.9).


Po drugie, wydaje się że piramida rozszerzała badaczom „kanon” Biblii ponieważ piramidę Cheopsa uważali oni za „Biblię w Kamieniu”. Przykładowo czego nie było w Biblii, to uzupełniała to piramida. Tak uczono np. o roku 1910:

„Czy nie jest to bardzo znamienna harmonia między tym ‘świadkiem’ a biblią. Daty Październik 1874 i Październik 1881 są akuratnymi, zaś 1910 chociaż nie znajduje się w Piśmie Świętym, to jednak możemy spodziewać się jakiegoś wydarzenia lub doświadczenia w Kościele przy końcu jego karyery” („Przyjdź Królestwo Twoje” s.413).

Po trzecie, Russell zrównywał pod względem ważności kwestionowanie Biblii i piramidy nazywając jej naukę „natchnioną”. Uczył on:

„W ten sposób przedstawiamy tego ‘Świadka’, lecz spodziewamy się, że jego świadectwo natchnione tak samo będzie kwestionowane, jak i świadectwo Pisma Świętego, przez księcia ciemności, boga świata tego i przez tych, których umysły są zaciemnione na prawdę” („Przyjdź Królestwo Twoje” s.362).

Mało tego, Russell poprzez piramidę i Dn 12:4 udowadniał, że w 1799r. rozpoczęły się czasy ostateczne:

„Tajemnice Wielkiej Piramidy nie prędzej zaczęły być odkrywane, aż przyszedł przepowiedziany przez proroka Daniela ‘Czas ostateczny’ (Dn 12:4, 9, 10) gdy miała rozmnożyć się umiejętność...” („Przyjdź Królestwo Twoje” s.362 por. s.17).

Chociaż podkreślano, jak widać, boskie pochodzenie piramidy, to jednak badacze ośmielili się zmieniać pewne elementy swych wyliczeń. Stało się to gdy mijał oczekiwany przez nich rok 1914. Oto przykład manipulacji wymiarami piramidy:

ang. ed. „Przyjdź Królestwo Twoje” z 1903r.
pol. ed. „Przyjdź Królestwo Twoje” z 1919r.

„Następnie mierząc (...) znajdujemy 3416 cali, które wyobrażają 3416 lat od pierwszej daty, to jest od roku 1542 przed Chrystusem. Obliczenie to wykazuje, że rok 1874 zaznacza początek okresu czasu wielkiego ucisku; bo 1542 przed Chrystusem i 1874 A. D. równa się 3416. Tym sposobem, Wielka Piramida świadczy, że koniec roku 1874 jest początkiem czasu ucisku, jaki nie był odkąd narody i podobnego nie będzie” (s.342)

„Następnie mierząc (...) znajdujemy 3457 cali, które wyobrażają 3457 lat od pierwszej daty, to jest od roku 1542 przed Chrystusem. Obliczenie to wykazuje, że rok 1915 zaznacza początek okresu czasu wielkiego ucisku; bo 1542 przed Chrystusem i 1915 A. D. równa się 3457. Tym sposobem, Wielka Piramida świadczy, że koniec roku 1914 jest początkiem czasu ucisku, jaki nie był odkąd narody i podobnego nie będzie” (s.387)

Może przyjacielu zanim zalecisz innym aby poznali lepiej swoja religie, zaznajomisz się wpierw sam ze swoją??!!!

Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?

--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.

#286 Kloo

Kloo

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1087 Postów
  • Lokalizacja:Warszawka

Napisano 2006-05-04, godz. 23:10

Resztę Brachu doczytaj tu :


http://www.brooklyn....pl/cheopswb.htm

Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?

--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.

#287 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2006-05-05, godz. 06:44

Henryku
Piszesz:

„Ciekawe, jak by wyglądał dom, w którym większość fundamentów zrobiono by zamiast z betonu to z tektury. Czy nadawałby się do zamieszkania?
A przecież większość nauk „kościoła” wraz z „papiestwem” w świetle najnowszej nauki, okazuje się kłamstwem (takimi fundamentami z tektury). I na tym kłamstwie opierają swoje powołanie przez Boga, jako jedyna religia podobająca się Bogu. Nadal budują swoje nauczanie na mim i swój autorytet, chlubiąc się „papieżem”, nazywając go „pokornym sługą Boga ”.

Cześku, - widzisz różnicę?”


Widzę różnicę Henryku. Widzę też, że zapoznałeś się z najnowszą encykliką papieża, skoro ją tak skrytykowałeś jako kłamstwo, ja jeszcze nie zdążyłem, więc nie będę z tym dyskutował.

A tak na marginesie, to warto zanim pewne rzeczy się będzie powtarzać (ot takie komunały), zapoznać się z historią kościoła, i to nie koniecznie tą katolicką, ale wystarczy tą, której nie zależy ani na wybielaniu KK, ani na oczernianiu. Także przydałaby się nawet pobieżna analiza historii teologii, taka, która przedstawia w jaki sposób i dlaczego kształtowały się takie, a nie inne dogmaty. Może to pozwoliłoby chłodniej podejść do pewnych dyskusji i racjonalniej oceniać przedstawiane argumenty.

Na pocieszenie powiem Tobie Henryku, że powyższa uwaga dotyczy także niektórych KK jacy wypowiadają się na tym forum
Czesiek

#288 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2006-05-05, godz. 06:47

Spokojny
Piszesz:
„Na razie powiem jedno. Kiedy ja coś napiszę od siebie, zawsze znajdzie się karzełek reakcji, który nic z tego nie rozumiejąc, zarzuca mi, że to skopiowałem ze Strażnic. Ty natomiast wklejasz do swych postów, czy nawet wypełniasz je całe, stronami z jakichś publikacji spod ciemnej gwiazdy i ja mam się do tego odnieść. NIE MAM ZAMIARU tego robić. Będziesz może kopiował całe sterty literatury nas szkalującej, a ja mam to komentować? Wysil się trochę i napisz od siebie, co ciebie boli, to porozmawiamy. Kultura wymaga, by wypowiedź, może nawet nie koniecznie krótka, miała sens i jeśli to możliwe, jeden wątek. Zawalenie rozmówcę stertą książek i zaproponowanie, by na to sensownie odpowiedział w krótkim czasie, to absurd przypominający przejażdżkę czołgiem po winnicy. Przemyśl to.

Jeśli chodzi o 1914 rok, to z interpretacji brata Russella, a właściwie nawet brata Rutherforda, została sama data i nawiązanie do obecności Jezusa króla. Nie ma żadnej biblii w kamieniu reprezentowanej piramidą w Gizie. Są jednak zawsze Hebrajskie i Greckie Teksty Świętych Pism Natchnionych, które przy pewnej dozie dobrej woli pomogą poszukiwaczowi prawdy wyznaczyć tę datę. Zapraszam do analizy Pisma Świętego pod tym kątem.”


Jako „karzełek reakcji” (ale 180 parę centymetrów według miary karłów to chyba zasługuje jednak na karła a nie karzełka?), ponad dwa lata temu do pewnej księgi gości wkleiłem kilka pytań do śJ. Po powstaniu tego forum pozwoliłem sobie te pytania umieścić na tym forum, aby śJ mogli podać odpowiednie fragmenty z Biblii mówiące to samo, co naucza CK. W lipcu będzie już dwa lata, jak czekam na odpowiedzi (ktoś nawet zakpił sobie za mnie, że wcześniej doczekam się Armagedonu).

Widzę, żeś człowiek, który lubi zachęcać innych do analizy Pisma Świętego, to może ty tak przeanalizujesz Biblię pod kontem moich pytań i w końcu dasz mi odpowiedzi ma moje pytania, bo ja k.r. jakoś dotychczas nie znalazłem w Biblii argumentów pozwalających te nauki których dotyczą pytania uznać za podane przez Boga Jego „prawdy”. Moje pytania znajdziesz tu: http://watchtower.or...p?showtopic=394

Odnośnie 1914 roku, to wielka szkoda, że z tylu zapowiedzi „pastora” na ten rok została jedynie data, której „sędzia” nadał nowe znaczenie. Obecna nauczanie CK na temat wyliczenia tej daty na podstawie Biblii przebadałem tak pod kątem tego, co podaje Biblia, jak i to co naucza Strażnica, a swoje przemyślenia zawarłem tutaj: http://www.brooklyn....ronologia01.htm
Jak będziesz chciał to skrytykować, co napisałem, to załóż nowy wątek, aby Kloo nadal mógł spokojnie wklejać to, co porusza jego sumienie po tylu latach bytności w „organizacji”.
Czesiek

#289 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2006-05-05, godz. 06:49

Spokojny
Piszesz:

„Dla Kloo.
Na końcu ścieżki Onet-wiadomości-kiosk-religia, jest artykuł pt. Biblia; prawda i fałsz. Oto fragment z niego:
" ...Jednak trzeba było czasu, zanim Pismo Święte ukazało się oczom egzegetów (interpretatorów). W Średniowieczu wierni znali z Biblii tylko to, co chcieli im powiedzieć księża z ambony. Witraże, tympanony katedr - owe „kamienne biblie” uzupełniały tę pobieżna katechezę. ..."
Pewnie o taką biblię ci chodzi.”


Wiesz, czasami dobrze wiedzieć o czym się pisze. Na pewno też znasz cały obrządek mszy ze średniowiecza, skoro odważasz się krytykować to, co tam się działo.

Mam też nadzieję, że już wiesz o jaką Biblię z kamienia chodziło Kloo, a jak nie, to poczytaj publikacje WTS pod tym kontem, może coś znajdziesz zanim znowu odważysz się szydzić z innych.
Czesiek

#290 Kloo

Kloo

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1087 Postów
  • Lokalizacja:Warszawka

Napisano 2006-05-05, godz. 07:10

Dzięki, Bracie Czesiu. Ale sądzę, że i maść nie pomoże z Obj.3:18b
Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?

--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.

#291 homme_curieux

homme_curieux

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1274 Postów

Napisano 2006-05-05, godz. 07:48

Moje pytania znajdziesz tu: http://watchtower.or...p?showtopic=394

A moje odpowiedzi ( wiele ich ) znajdziesz ponizej :lol:

I po co te klamstewka ze nikt ci nie odpowiedzial ?
Mam nadzieje ze moj glos na tym forum sprawi ze moze choc jednemu ziarnu zostanie oszczedzony ponizszy los :
Lk 5:5 Siewca wyszedł siać ziarno. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki powietrzne wydziobały je.

#292 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2006-05-05, godz. 13:21

jakie kłamstewka?
Homme Curieux czy ty naprawdę nie umiesz odróżnić próby odpowiedzi od odpowiedzi?
Bo jeśli nie potrafisz tego, to może tak czas dokształcić się. Nigdy nie jest za późno.
Czesiek

#293 Kloo

Kloo

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1087 Postów
  • Lokalizacja:Warszawka

Napisano 2006-05-05, godz. 20:32

c.d.......kochani bracia....

Ze śmiercią Russella w 1916 r., nastał okres niepewności. To wtedy masowy upadek jego zawiłego systemu przepowiedni, (który miał swój początkowy punkt w 1874 r. i swoją kończącą datę 1914 r.) wprowadził w sprawy zamieszanie i stworzył rozchodzenie się wątpliwości.
Następca Russella, Joseph F. Rutherford musiał sobie z tym poradzić. Jakiekolwiek przywiązanie Rutherford czuł dla wyższych zasad, które głosiły wczesne wydania Strażnicy, teraz było poddane próbie.
Książka Kryzys Sumienia opisywała środki, jakie wybrał przy zatrudnianiu, aby wprowadzić porządek w szeregach. Te oznaczały jego ostrą, dogmatyczną obronę tradycyjnych nauk Towarzystwa Strażnica, zastraszających podejrzeń wysuwanych wobec każdego, kto zakwestionował absolutną prawdziwość proroctw z przeszłości i nowych, które rozwijały się, obfitość takich wyrażeń jak “niezaprzeczalny”, “o udowodnionej pewności”, “poprawny poza możliwością wątpienia”, “boskiego pochodzenia i bosko potwierdzony”, “zbyt wysublimowany, aby być rezultatem ludzkiego pomysłu”, stwierdzenia odnosiły się do chronologicznych obliczeń, które teraz są zupełnie odrzucone. Kiedy ogromna liczba osób zaprzestała członkostwa w pierwszej połowie lat 20-tych, sukces tych metod był ograniczony.
Rutherford powiększył zamieszanie tego okresu spowodowane jego wyraźną obawą i zdecydowaniem, że jako przewodniczący Towarzystwa Strażnica, powinien korzystać z tego samego stopnia władzy, którą sprawował Russell. Różnicą było to, że on nie był założycielem i posiadaczem przewyższającej większości udziałów, jakie miał Russell. Silna walka wynikła w zarządzie dyrektorów. Przez zwolnienie czterech członków zarządu w zgodzie z jego pragnieniem pełnej kontroli i później rozpad zarządu redakcyjnego, który utrzymywał Russell, Rutherford złamał wszelki opór i od tego czasu sprawował monarchiczną władzę w głównej siedzibie Towarzystwa.
Gdy to dało mu zupełną kontrolę nad Towarzystwem i tym, co publikowało, jego władza nie rozciągała się poza tą dziedzinę. Podczas prezesury Charles Taze Russella korporacja Strażnica Syjońska Towarzystwo Traktatowe, było postrzegane po prostu jako instrument do publikowania wieści. On i jego przedstawiciele nie sprawowali żadnej administracyjnej władzy nad zborami czy “eklezjami”, które rozwinęło. Jakakolwiek kontrola, która istniała była początkowo i istotnie perswazyjna. Teraz jednak, perswazyjne podejście okazało się zbyt słabe, aby sprostać zaistniałym okolicznościom. Metody przymusu zastąpiły je stopniowo. Kopiując, to, co miało miejsce we wczesnych wiekach, centralizacja władzy i kontroli było stosowne jako środki do utrzymania, faktycznie do narzucenia jedności.
W 1919 r., jak donosi książka Świadkowie Jehowy w zamierzeniu Bożym (Jehovah’s Witnesses in Divine Purpose), tylko dwa lata po tym jak Sędzia Rutherford objął prezesurę, zbory zostały poproszone, aby się “zarejestrować jako organizacja do dyspozycji Towarzystwa”, rozumiejąc, że siedziba w Brooklynie wskaże brata w zborze, aby służył jako osoba wyznaczona przez stowarzyszenie, nazywanego “kierownikiem”. Wymieniona książka dodaje na str. 95:

To oznaczało, że po raz pierwszy władza odjęta demokratycznie kontrolowanym zborom spod „wybieranej starszyzny” i kierownictwo miało spoczywać pod międzynarodowym nadzorem Towarzystwa. Prawda, było ograniczone, ale wyraźna teokratyczna organizacja rozpoczęła się z tym układem

Klin został wbity.

Bardzo wcześnie, Rutherford zaczął wycofywać się ze stanowiska Towarzystwa Strażnicy z poprzednich lat. Rozpoczął prace w kierunku tej właśnie rzeczy, którą Russell potępił jako produkt „zmysłowego myślenia”: rozwój ‘wyraźnej, agresywnej, scentralizowanej organizacji.’ Rok po pierwszym kroku(właśnie opisanym), nastąpił kolejny. Sama historia stowarzyszenia relacjonuje o tym:
Zacieśnienie propagowanej odpowiedzialności rozpoczęło się, w 1920 r., kiedy każdy w zborze, kto uczestniczył w pracy świadków musiał sporządzić tygodniowy raport. …..

W pierwszym wieku dobra nowina była głoszona w całym romańskim świecie i przyjmowana przez tysiące ludzi. Apostoł Paweł, który obwieszczał ją wielu narodom, nigdzie nie przypisywał jej rozprzestrzeniania ludzkim organizacjom. Wręcz przeciwnie przyznawał ‘ ani ten, kto sadzi, ani ten, kto podlewa, tylko Bóg daje wzrost’. W nieco podobnym sensie pierwszy prezes Towarzystwa Strażnica Russell powiedział, że to było zmysłowe myślenie – przekonanie, że wyraźna ludzka organizacja była istotna, aby „cokolwiek osiągnąć.”

Kontrastowo, skoncentrowanie na organizacji w okresie prezesury Rutherforda stało się prawie obsesją. W Strażnicy z 1922 r., powiedział:

Sprawność, którą musi posiadać świadek z konieczności zależy od zorganizowanych wysiłków w tej dziedzinie.

To powraca sześć dziesięcioleci później w Strażnicy z 1 czerwca 1986 r. (str. 25), która mówi o pracy wykonanej przez Świadków Jehowy w 1985 r.:

Ta praca nigdy nie została by wykonana bez organizacji. … Oni mogli tego dokonać tylko, dlatego ponieważ byli skutecznie zorganizowani w prawie 50 tyś. Zborów, wszystkich pod wyraźnym kierownictwem ich jednego Ciała Kierowniczego.

Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?

--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.

#294 Kloo

Kloo

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1087 Postów
  • Lokalizacja:Warszawka

Napisano 2006-05-05, godz. 20:35

Moc Bożego Ducha świętego wydaje się zapomniana, zamieniona na sprawne organizowanie’ (i człowieka zarządzającego tym), bez którego sukces byłby niemożliwy. Oczywiście chrześcijanie pierwszego wieku nie spostrzegli takiej niemożliwości w całym Cesarstwie Rzymskim bez takich organizacyjnych układów. W żadnej z ksiąg zawartych w Biblii organizacyjna sprawność nie jest kiedykolwiek uznawana w rozpowszechnianiu przesłania i jej przyjęcia przez tysiące.
Podczas dekady, która nastąpiła, Rutherford nadal wzmacniał pozycję Towarzystwa ( i, oczywiście swoją jako przewodniczącego). W 1931 r., to on osobiście wybrał nazwę „Świadkowie Jehowy” dla organizacji. W 1932 r., to on wyeliminował starszych (wtedy wybieranych przez zbory), stwierdzając, że układ „nie był zgodny z zasadami wielkiego Teokraty, który rządzi swoją świątynią z góry ku dołowi.” Zbory mianowały urzędowego kierownika, aby był potwierdzony przez władze wykonawcze Towarzystwa.
Później w 1938 r. wszystkie zbory na całym świecie zostały zaproszone do przyjęcia umowy upoważniającej siedzibę w Brooklynie do wskazania wszystkich osób służących na odpowiedzialnych stanowiskach w zborach. Wraz z tym, uznano wszystko za w pełni „z góry ku dołowi” – i w drodze ku dołowi wszystko przechodziło przez siedzibę w Brooklynie. To, co wcześniej religijni przywódcy z przeszłości osiągnęli w dwa wieki, Towarzystwo Strażnica osiągnęło zaledwie w pół wieku.
Tak jak we wczesnych wiekach chrześcijaństwa, miara trudnych warunków i powstałego nacisku na potrzebę „jedności i porządku” dostarczyła usprawiedliwienia dla tak potężnej centralizacji władzy i podporządkowania jednostki względem niej. Wielokrotnie wszyscy byli namawiani do poddania się „Teokratycznemu porządkowi”, co w rzeczywistości oznaczało przyjmowanie tego, co pochodziło z siedziby tak jakby pochodziło od Boga. Decyzja przewodniczącego Towarzystwa Strażnica, aby wyeliminować starszyznę i ustanowienie „Teokratycznej zasady” było potem opisywane jako spełnienie przepowiedni Daniela o oczyszczeniu świątyni po 2 300 dniach. Nowe interpretacje i nauki, które organizacja rozwinęła mówiły, że są „błyskawicami wychodzącymi ze świątyni Boga jak to jest opisane w księdze Objawienia. Nazywając się ‘klasą świątyni’, oni jasno przedstawiali się jakby ‘siedzieli w świątyni Boga.’
Zważywszy na te wszystkie czynniki, wydaje się jasne, że cechy charakterystyczne dla „człowieka bezprawia” wynurzały się w tej stosunkowo nowej organizacji religijnej tak jak to miało miejsce w innych religiach, dużych i małych.

Rzecz niezbędna dla życia
Wczesne wydania Strażnicy przyznawały, że zwolennicy tego czasopisma byli nie tylko chrześcijanami na ziemi, że oni nie byli stłoczeni w ludzkiej organizacji w jej określonych granicach. Ludzkie zbawienie nie było zależne od organizacyjnego członkostwa, ale od wiary. Przez kontrast, późne lata prezesury Rutherforda widziały coraz większy nacisk kładziony na wyraźną „organizacje” i jej znaczenie. Cały świat był podzielony na dwa obozy pod dwoma głównymi, rozległymi organizacjami. Książka Enemies (Nieprzyjaciele) wydana w 1937 r. (pierwsza książka, którą osobiście studiowałem) stwierdza (str. 72):

Są dwie wielkie organizacje, mianowicie; organizacja Wszechmocnego Boga, która jest w zupełności uprawniona, czysta i prawdziwa i organizacja Diabła, udającego Boga, która jest piekielna, zła i z gruntu fałszywa. Ludzie na ziemi są podporządkowani jednej lub drugiej organizacji.

To nie był pogląd sam w sobie, ale wniosek tego poglądu, który by wywierał taki przymusowy efekt na członkach zboru. Pogląd, który był wpajany, był taki, że tą jedyną drogą pod kierownictwem Boga jest poddać się instrukcjom dochodzącym przez wyraźną organizację (z siedzibą w Brooklynie), bo wszystko poza granicami tej organizacji było organizacją Szatana. Tak czują Świadkowie Jehowy i ja tak czuję.
Ci poza organizacją, jakikolwiek jest dowód ich wiary i chrześcijańskiej nadziei i życia, są potępiani jako oporni wobec świata samego Boga, jeśli nie przyjęliby poglądów wysuniętych przez organizacje uznających „niewidzialną obecność” Chrystusa w 1914 r., i innych naukach i twierdzeniach związanych z tą datą. Przez odrzucenie tych poglądów, oni byli potępieni jako nieposłuszni Bogu. W serii siedmiu zjazdów Świadków od 1922 d0 1928 r. o rozwiązaniach, które zostały uchwalone mówiło się, że są boskim spełnieniem „SIEDMIU TRĄB” - rozdziałów ósmego i dziewiątego z Objawienia. Te zawierały powtórzenie potępienia „Ligi Narodów”, „wielkiego biznesu”, religijnych przywódców i podobnych rzeczy. Ale, co mogło być nazwane „dolną linią” w nich wszystkich, było kwestią przyjęcia twierdzeń związanych z datą 1914 r. Stwierdzenia w broszurze „Dividing The People” (Rozdział ludu) 1933 r. (str. 61-63) są przykładem pozycji zajmowanych przez populację ziemi nie będącą Świadkami:

W skrytem miejscu Najwyższego tym, co miłują Jehowę, objawione zostały wielkie prawdy i mają oni polecenie obwieszczać je narodom. ( Mateusza 10:27). Między temi objawionemi prawdami są następujące: Jehowa jest prawdziwym Bogiem, a Chrystus Jezus jego pomazanym królem i prawowitym władcą ziemi; w roku 1914 objął on swój urząd i pierwszym jego dziełem było wyrzucenie szatana z nieba; w roku 1918 począł .......

c.d.n.... :rolleyes:

Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?

--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.

#295 Kloo

Kloo

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1087 Postów
  • Lokalizacja:Warszawka

Napisano 2006-05-05, godz. 21:28

CHWILA PRZERWY OD KSIĄZKI CZŁONKA CIAŁA KIEROWNICZEGO :rolleyes:

Fragment mojego ostatniego listu do nadzorcy obwodu :

2. Odnośnie drugiej kwestii, zgadzam się z Tobą, że niektórzy krytycy naszej organizacji zapędzają się za daleko i nie potrafią dostrzec u Świadków Jehowy niczego pozytywnego. W ocenie działalności „niewolnika” staram się zachować umiar. A jako niedoskonali ludzie mamy tendencję do popadania w skrajności. Jednak mimo usilnych moich starań dostrzegam fakt, że organizacja uchyla się od odpowiedzialności za niespełnione proroctwa i tragedie w życiu wielu ludzi, którzy ustawiali swe życie pod kątem tych przepowiedni. Gdy czytam obecne naświetlenie tamtych wydarzeń, widzę, że tuszuje się to, z jaką sugestywnością i przekonaniem rozbudzano nadzieje wielu naszych braci. (Wiem o tym dobrze ze świadectw moich krewnych, niektórych już nieżyjących. Znam i mam też starą literaturę). Autorzy takich artykułów najwyraźniej liczą na to, że ich odbiorcami będzie młode pokolenie Świadków, nieświadome historycznej prawdy, nie posiadające tamtych publikacji.

Przywódcy uchylają się zatem od odpowiedzialności, która słusznie na nich spoczywa, pobożnie doradzając członkom organizacji, by przyjrzeli się własnej duchowej postawie – jakby u podłoża problemów leżał ich niewłaściwy punkt widzenia. Nie przyznają oni, że członkowie nic nie wymyślają, że chwytają się oni nadziei związanych z różnymi datami jedynie dlatego, iż przywódcy organizacji karmili ich treściami wyraźnie obliczonymi na rozbudzenie tych nadziei, że wszystkie wspomniane daty, że wszystkie „nieuzasadnione wnioski”, „spekulacje” i „kalkulacje” związane z tymi datami, nie wyszły od członków, ale od przywódców. Przypominają oni matkę, która gdy jej dzieci cierpią na niestrawność, mówi: „Nie uważały, co jedzą”, choć wie, że jadły one po prostu to, co im mama przygotowała. Nie tylko przygotowała, lecz również upierała się, że powinny spożyć ten posiłek jako zdrowy pokarm, należący do najlepszej, niedostępnej gdzie indziej, diety. Przy czym owa dieta jest tak dobra, że wszelkie skargi na jakość pokarmu będą karane.

Dla porównania podaję Ci poniżej wypowiedź zarządu pewnego Kościoła, który przyznał się do błędów na łamach oficjalnego czasopisma i przeprosił wszystkich czytelników. Chodzi tu o Worldwide Church of God (Ogólnoświatowy Kościół Boga). Po śmierci jego wieloletniego przywódcy, Herberta W. Armstronga, pod koniec lat osiemdziesiątych XX wieku, nowe kierownictwo tego wyznania opublikowało artykuł w numerze głównego czasopisma tej religii, The Plain Truth (Szczera Prawda), z marca/kwietnia. Artykuł nosił tytuł „Przebaczcie nam nasze winy” i zaczynał się stwierdzeniem: „W ciągu ostatnich kilku lat Ogólnoświatowy Kościół Boga, sponsor czasopisma Szczera Prawda zmienił swe stanowisko odnośnie wielu wierzeń i praktyk, których przez długi czas się trzymaliśmy”. Po szczegółowym ich wyliczeniu powiedziano tam:

„Jednocześnie posiadamy przykrą wiedzę na temat trudnego dziedzictwa, jakim jest nasza przeszłość.
Nasze błędne zrozumienie doktryn zaciemniło prostą ewangelię Jezusa Chrystusa i doprowadziło do wielu błędnych wniosków i nie biblijnych praktyk. Wiele jest powodów, dla których musimy okazać skruchę i przepraszać.
Osądzaliśmy innych i mieliśmy poczucie własnej sprawiedliwości – potępiając innych chrześcijan, nazywając ich ››tak zwanymi chrześcijanami‹‹ oraz określając ich mianem ››zwiedzionych‹‹ i ››narzędzi Szatana‹‹.
Narzucaliśmy naszym członkom podejście do chrześcijańskiego życia skupione na uczynkach. Wymagaliśmy stosowania się do uciążliwych przepisów prawa Starego Testamentu. Przejawialiśmy silnie legalistyczne podejście do sposobu zarządzania kościołem.
Nasze poprzednie podejście w duchu starego przymierza wpłynęło na wytworzenie się poczucia wyłączności i wyższości, cech odmiennych od nauki nowego przymierza na temat braterstwa i jedności.
Kładliśmy przesadny nacisk na proroctwa przepowiadające przyszłość i na prorockie spekulacje, pomniejszając wagę prawdziwej ewangelii o zbawieniu przez Jezusa Chrystusa.
Te nauki i praktyki są przyczyną wielkiego żalu. Mamy bolesną świadomość, że ich następstwem był smutek i cierpienie.
Byliśmy w błędzie. Nie było naszą intencją, by kogoś zwodzić. Tak bardzo byliśmy skupieni na tym, co uznaliśmy za pracę dla Boga, że nie dostrzegliśmy, na jakiej duchowej drodze się znajdowaliśmy. Bez względu na to, czy było zamierzone, czy nie, droga ta nie była biblijna.
Gdy spoglądamy w przeszłość, zadajemy sobie pytanie, jak to się stało, że aż dotąd byliśmy w błędzie. Szczególnie serdecznie zwracamy się do tych, których nasze nauki doprowadziły do mylnego rozumienia Pisma Świętego. Nie pomniejszamy duchowej dezorientacji i zamieszania, które stały się waszym udziałem. Gorąco was prosimy o wyrozumiałość i przebaczenie”.
__________________________________________

„Nie zamierzamy wybielać błędów naszej przeszłości w sferze doktryny i Biblii. Nie zamierzamy po prostu zakryć naszych błędów. Prawdzie na temat naszej historii patrzymy prosto w oczy i stawiamy czoło winom i grzechom, które tam znajdujemy. Część naszej historii pozostanie na zawsze, służąc jako wieczne przypomnienie o zagrożeniach legalizmu”.

Takiego szczerego przyznania się do błędu i wzięcia na siebie odpowiedzialności nie znajdzie się w publikacjach Towarzystwa Strażnica. Przypuszczam, że wielu członków Ciała szczerze wierzy, że służą Bogu. Niestety, przekonaniu temu towarzyszy również inne, równoległe przekonanie, a mianowicie, że organizacja, której przewodzą, jest Boskim kanałem informacyjnym, tworem stojącym ponad wszystkimi innymi religijnymi organizacjami świata. Przekonanie to sprawia, że członkowie Ciała Kierowniczego zaprzeczają faktom, nie chcąc zmierzyć się z rzeczywistością nacechowaną błędami historii. Niezależnie od tego, na ile szczere jest ich pragnienie służenia Bogu, szczerość ta nie uchroniła ich przed utratą wrażliwości na fakt, że potencjalnym skutkiem ich zawodnych przepowiedni apokaliptycznych może być rozczarowanie oraz zanik zaufania do wiarygodności i wartości Pisma Świętego. Z mojej wiedzy wynika, że w niejednym przypadku takie zwątpienie miało miejsce. Czasami wydaje się, że na skutek wielu fałszywych alarmów wręcz skompromitowano ideę powrotu Chrystusa. Chciałbym tylko wierzyć, że „niewolnik” już nigdy nie wyznaczy kolejnej daty. Dość dużo było już lekcji.

Chciałbym, żebyś mnie dobrze zrozumiał. Nie chodzi mi o nieuzasadnioną krytykę lub brak szacunku dla autorytetów. Problem polega jednak na tym, że Ciało Kierownicze wzywa nas do lojalności wobec siebie jako organizacji w drugim, wyższym tego słowa znaczeniu, podczas, gdy tak pojęta organizacja nie jest lojalna wobec nas. Nie traktuje nas poważnie. Świadczy o tym chociażby ostatni wykład w tydzień po pamiątkowy, w którym starszym ludziom, zawiedzionym niespełnionymi oczekiwaniami wytknięto zmęczenie i rozczarowanie. To doprawdy niepoważne. Gdzie tu jest chrześcijańskie współczucie? Kto rozbudzał fałszywe nadzieje? Czy znasz jakąś inną organizację, która autora fałszywego proroctwa (Freda Franza – 1975 rok), po niespełnieniu się tej przepowiedni postawiłaby jeszcze na wyższym stanowisku (prezesa)?

Oczywiście nie chcę kierować się jakąś urazą czy goryczą. Podobnie jak Ty szanuję i doceniam słuszne zasady biblijne, którymi karmi nas „niewolnik”. Niemniej, gdy patrzę na zmiany poglądów, widzę brak należytych kompetencji u tego grona. Np. najpierw nauczano, że wszyscy chrześcijanie są kaznodziejami. Potem, że tylko starsi zboru. Obecnie znowu, że wszyscy są kaznodziejami. Podobne wahania były w kwestii władz zwierzchnich itp. A ponieważ mruganie światła dotyczyło nawet kwestii medycznych, jak przeszczepy, to nie są to obojętne sprawy, jeśli chodzi o życie milionów ludzi. Wiem też, że prawda jest niezmienna. A u nas prawda podlega zmianom. Stare światło to raczej stara ciemność niż światło.

Mimo wszystkich pytań, chcę wraz z rodziną służyć z całego serca Bogu. Muszę tylko upewnić się, czy mogę nadal ufać zarządowi naszej organizacji i kierownictwu, jakie nadaje naszemu życiu i poglądom. Chcę z czystym sumieniem wyznawać i głosić nauki mojej społeczności, nie mając wątpliwości co do ich biblijnej podstawy. Będę wdzięczny za Twoje modlitwy o światło duchowe, o mądrość i rozwagę.

Dziękuję za Twoją przyjaźń i chęć niesienia pomocy. Serdecznie pozdrawiam Ciebie i Twoją żonę,

M.W.


:rolleyes:
Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?

--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.

#296 spokojny

spokojny

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 53 Postów

Napisano 2006-05-06, godz. 16:19

Widzę, że masz moją naturę, bo tak długo będziesz kopał dziurę w ziemi, poszukując węgla, aż dokopiesz się do węgla w piwnicy mieszkańca drugiej półkuli. Wcześniej nie popuścisz, chyba że niechcący. Ja jednak mam więcej skrupułów, bo nie lubię ciągnąć tematu bez zastanowienia nad tym, co w trakcie do mnie dociera. Może i ty choćby z ambicji zaczniesz uwzględniać nie tylko to, co wymyśliłeś, ale i wypowiedzi tych, którzy się z tobą nie zgadzają i to sensownie argumentują. Inaczej będziesz poczytywany za androida, któremu zablokował się program na edytorze i tylko tak umie się realizować do całkowitego wyczerpania energii.
No, ale do rzeczy. Kiedy Jezus Chrystus objął władzę królestwa Bożego i wyrzucił Szatana z demonami z niebios, ograniczając ich przebywanie do okolic ziemi, było już niewiele czasu na bardzo ważne sprawy. Trzeba było zgromadzić owce Jehowy, rozsiane po całej ziemi i karmić je, jak sam zauważyłeś, Słowem Bożym. Rozpoczął od słynnego nawoływania, by Boży lud wyszedł z Babilonu Wielkiego, symbolizującego wszelkie religie, zwłaszcza związane z politycznymi siłami kierującymi światem, w których się znajdowali. Mieli nie tylko wyjść, ale podjąć rozgłaszanie Bożego królestwa po całej ziemi. Ponieważ nie znano czasu i pory nastania władzy Bożej nad ziemią, więc próbowano dociec chociażby czasu, od kiedy można spodziewać się, że nadejdzie. Nikomu nie zależało, by wyznaczać jak najodleglejszy termin, żeby nie przegapić tego właściwego, znanego jedynie Bogu Ojcu. Kiedy mijał bez objawów nastania, doszukiwano się kolejnego, rewidując, a nawet odrzucając to, czym się kierowano poprzednio. Mimo odwlekania terminu, dawało to doping do wysiłku w aktywnym rozgłaszaniu Dobrej Nowiny. To zupełnie zrozumiałe, że ludzie nastawieni na krótkoterminowy wysiłek, mogli się rozczarować takim obrotem sprawy. Widocznie Biblię odłożyli na dalszy plan, bo nie wiedzieli o tym, że terminu nie zna nikt, oprócz Boga Ojca i podejrzewali o tę znajomość Ciało Kierownicze. Wielu ludzi nagabywało wtedy głosicieli Słowa Bożego o podawanie terminów. Wiele też listów docierało do Ciała Kierowniczego w tym temacie. Bracia skupieni w tej grupie wydawali w swoim periodyku informacje, które starały się podtrzymywać wysoką aktywność swoich podopiecznych, a ponieważ sami mieli obowiązek być aktywnymi głosicielami, więc to co zamieszczali, było z głębi szczerego serca płynące i podtrzymujące i ich duchowość w pełnej aktywności. Wyobraźmy jednak sobie, że wyznaczyli jak najodleglejszy termin, obawiając się krytyki podobnych tobie ludzi. Co prawda naszych braci nie można posądzać o lenistwo, bo sami umieją wykazywać obowiązkowość, ale w każdym człowieku tkwi racjonalizm podpowiadający, żeby pracę odkładać na pojutrze, bo wtedy będą dwa dni na odpoczynek. Idąc tym tropem, można przypuszczać, że o wiele mniej ludzi zainteresowałoby się podjęciem królewskiego apelu. Wątpię, czy byłbym w tej organizacji, widząc znikomą aktywność i niewielki zapał w przekonywaniu o słuszności drogi, tak odmiennej od tradycyjnie propagowanej. Samo królestwo Boże, odległe terminem, byłoby mniej atrakcyjne, a zaangażowanie się w jego sprawy odkładane na święty nigdy. Aktywne i samodzielne studium Biblii pomaga nabierać rezerwy do informacji nie do końca przemyślanych, i widzieć w nich właściwe intencje i zagrożenia. Bracia z Ciała kierowniczego zawsze namawiają, by to robić, korzystając z ich duchowego dorobku. Tak naprawdę, to nie mają za co przepraszać. Obecny stan i wartość duchowa ich listu polecającego w osobach do tego czasu zajmujących się aktywnie głoszeniem, to najlepsze świadectwo, że nie ma się czego wstydzić. Nie popełnili żadnego poważniejszego błędu, czy niekonsekwencji. Wiele innych religii za swoje ekscesy, chociażby w ubiegłym wieku, już powinny być rozwiązane i uważane za zgubne. Tylko dlatego jeszcze istnieją, bo mają poparcie u władz i ludzi nie znających o tym całej prawdy. To tak, jak z rakiem złośliwym; wiadomo, że zabije, ale usunięcie jest jeszcze gorsze, bo brak wiary w możliwości Wszechmogącego Boga Ojca. A przecież ten rak zostanie usunięty, bo tak Bóg postanowił i tak zrobi. :)

#297 Kloo

Kloo

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1087 Postów
  • Lokalizacja:Warszawka

Napisano 2006-05-06, godz. 16:51

Widzę, że masz moją naturę, bo tak długo będziesz kopał dziurę w ziemi, poszukując węgla, aż dokopiesz się do węgla w piwnicy mieszkańca drugiej półkuli. Wcześniej nie popuścisz, chyba że niechcący. Ja jednak mam więcej skrupułów, bo nie lubię ciągnąć tematu bez zastanowienia nad tym, co w trakcie do mnie dociera. Może i ty choćby z ambicji zaczniesz uwzględniać nie tylko to, co wymyśliłeś, ale i wypowiedzi tych, którzy się z tobą nie zgadzają i to sensownie argumentują. Inaczej będziesz poczytywany za androida, któremu zablokował się program na edytorze i tylko tak umie się realizować do całkowitego wyczerpania energii.
No, ale do rzeczy. Kiedy Jezus Chrystus objął władzę królestwa Bożego i wyrzucił Szatana z demonami z niebios, ograniczając ich przebywanie do okolic ziemi, było już niewiele czasu na bardzo ważne sprawy. Trzeba było zgromadzić owce Jehowy, rozsiane po całej ziemi i karmić je, jak sam zauważyłeś, Słowem Bożym. Rozpoczął od słynnego nawoływania, by Boży lud wyszedł z Babilonu Wielkiego, symbolizującego wszelkie religie, zwłaszcza związane z politycznymi siłami kierującymi światem, w których się znajdowali. Mieli nie tylko wyjść, ale podjąć rozgłaszanie Bożego królestwa po całej ziemi. Ponieważ nie znano czasu i pory nastania władzy Bożej nad ziemią, więc próbowano dociec chociażby czasu, od kiedy można spodziewać się, że nadejdzie. Nikomu nie zależało, by wyznaczać jak najodleglejszy termin, żeby nie przegapić tego właściwego, znanego jedynie Bogu Ojcu. Kiedy mijał bez objawów nastania, doszukiwano się kolejnego, rewidując, a nawet odrzucając to, czym się kierowano poprzednio. Mimo odwlekania terminu, dawało to doping do wysiłku w aktywnym rozgłaszaniu Dobrej Nowiny. To zupełnie zrozumiałe, że ludzie nastawieni na krótkoterminowy wysiłek, mogli się rozczarować takim obrotem sprawy. Widocznie Biblię odłożyli na dalszy plan, bo nie wiedzieli o tym, że terminu nie zna nikt, oprócz Boga Ojca i podejrzewali o tę znajomość Ciało Kierownicze. Wielu ludzi nagabywało wtedy głosicieli Słowa Bożego o podawanie terminów. Wiele też listów docierało do Ciała Kierowniczego w tym temacie. Bracia skupieni w tej grupie wydawali w swoim periodyku informacje, które starały się podtrzymywać wysoką aktywność swoich podopiecznych, a ponieważ sami mieli obowiązek być aktywnymi głosicielami, więc to co zamieszczali, było z głębi szczerego serca płynące i podtrzymujące i ich duchowość w pełnej aktywności. Wyobraźmy jednak sobie, że wyznaczyli jak najodleglejszy termin, obawiając się krytyki podobnych tobie ludzi. Co prawda naszych braci nie można posądzać o lenistwo, bo sami umieją wykazywać obowiązkowość, ale w każdym człowieku tkwi racjonalizm podpowiadający, żeby pracę odkładać na pojutrze, bo wtedy będą dwa dni na odpoczynek. Idąc tym tropem, można przypuszczać, że o wiele mniej ludzi zainteresowałoby się podjęciem królewskiego apelu. Wątpię, czy byłbym w tej organizacji, widząc znikomą aktywność i niewielki zapał w przekonywaniu o słuszności drogi, tak odmiennej od tradycyjnie propagowanej. Samo królestwo Boże, odległe terminem, byłoby mniej atrakcyjne, a zaangażowanie się w jego sprawy odkładane na święty nigdy. Aktywne i samodzielne studium Biblii pomaga nabierać rezerwy do informacji nie do końca przemyślanych, i widzieć w nich właściwe intencje i zagrożenia. Bracia z Ciała kierowniczego zawsze namawiają, by to robić, korzystając z ich duchowego dorobku. Tak naprawdę, to nie mają za co przepraszać. Obecny stan i wartość duchowa ich listu polecającego w osobach do tego czasu zajmujących się aktywnie głoszeniem, to najlepsze świadectwo, że nie ma się czego wstydzić. Nie popełnili żadnego poważniejszego błędu, czy niekonsekwencji. Wiele innych religii za swoje ekscesy, chociażby w ubiegłym wieku, już powinny być rozwiązane i uważane za zgubne. Tylko dlatego jeszcze istnieją, bo mają poparcie u władz i ludzi nie znających o tym całej prawdy. To tak, jak z rakiem złośliwym; wiadomo, że zabije, ale usunięcie jest jeszcze gorsze, bo brak wiary w możliwości Wszechmogącego Boga Ojca. A przecież ten rak zostanie usunięty, bo tak Bóg postanowił i tak zrobi. :)

Wyobraźmy jednak sobie, że wyznaczyli jak najodleglejszy termin, obawiając się krytyki podobnych tobie ludzi.

Też Ci kocham moj drogi Bracie.

«Upili się młodym winem» - drwili inni.


......sensownie argumentują. Inaczej .......Ponieważ nie znano czasu i pory nastania władzy Bożej nad ziemią, więc próbowano dociec chociażby czasu, od kiedy można spodziewać się, że nadejdzie. Nikomu nie zależało, by wyznaczać jak najodleglejszy termin, żeby nie przegapić tego właściwego, znanego jedynie Bogu Ojcu.

36 Lecz o dniu owym i godzinie nikt nie wie, nawet aniołowie niebiescy, tylko sam Ojciec

"Nie wasza to rzecz poznać czasy lub pory, które Ojciec objął swoją władzą orzekania." (Dzieje 1:7).
"Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie, której się nie domyślacie." (Mat. 24:44).


Kiedy Jezus Chrystus objął władzę królestwa Bożego i wyrzucił Szatana z demonami z niebios, ograniczając ich przebywanie do okolic ziemi, było już niewiele czasu na bardzo ważne sprawy.

18 Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: «Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata»5.



Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?

--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.

#298 Kloo

Kloo

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1087 Postów
  • Lokalizacja:Warszawka

Napisano 2006-05-06, godz. 17:09

A moze tak :


1 Przeto nie możesz wymówić się od winy, człowiecze, kimkolwiek jesteś, gdy zabierasz się do sądzenia. W jakiej bowiem sprawie sądzisz drugiego, [w tej] sam na siebie wydajesz wyrok, bo ty czynisz to samo, co osądzasz.

2 Wiemy zaś, że sąd Boży według prawdy dosięga tych, którzy się dopuszczają takich czynów.

3 Czy myślisz, człowiecze, co osądzasz tych, którzy się dopuszczają takich czynów, a sam czynisz to samo, że ty unikniesz potępienia Bożego?

4 A może gardzisz bogactwem dobroci, cierpliwości i wielkoduszności Jego, nie chcąc wiedzieć, że dobroć Boża chce cię przywieść do nawrócenia?

5 Oto przez swoją zatwardziałość i serce nieskłonne do nawrócenia skarbisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia się sprawiedliwego sądu Boga,

6 który odda każdemu według uczynków jego:

Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?

--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.

#299 spokojny

spokojny

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 53 Postów

Napisano 2006-05-06, godz. 20:35

Na koniec zaś dodaj:
Ja Kloo jestem Bogiem twoim... :D

#300 Kloo

Kloo

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1087 Postów
  • Lokalizacja:Warszawka

Napisano 2006-05-06, godz. 21:08

Bardzo sobie cenie Twoje wszystkie wywazone myśli. Myslę nawet, ze o wiele dłuzej nosiłem okulary Straznicy i jeszcze często jesli nie do konca swych dni bede myślał podobnie jak Ty Bracie. Może zdaży sie cud, ze ktoś niechcący Cię popchnie i spadna Ci one na chwilę. Wykorzystaj ten moment i pomysl wtedy jak radzimy ludziom : Czy to nie czysty przypadek, że urodziłem sie tutaj a nie w Indiach ? W czym że jestem lepszy od tamtego, abym się pysznił ?

Czy obecność jest możliwa bez przyjścia? A może dopiero jak przyjdzie to będzie obecny?

"Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie, której się nie domyślacie." (Mat. 24:44).

Wygodne, bo trudne do weryfikacji twierdzenie, że Chrystus jest obecny w sposób niewidoczny, też nie opiera się na żadnych mocnych podstawach. Porównanie przyjścia Chrystusa do przyjścia "złodzieja w nocy" miało na celu podkreślenie, że nastąpi to nieoczekiwanie, w momencie, którego nikt się nie będzie spodziewał i którego daty i godziny nikt nie będzie w stanie wyznaczyć. Tak wynika z kontekstu mówiących o tym wersetów. Natomiast przyjście i obecność Chrystusa miały być wyraźnie widoczne – „jak błyskawica, która świeci od strony wschodniej, do strony zachodniej” (Mat.24:27).

Pismo Święte dowodzi zatem, że nikt nie ma prawa z całym przekonaniem twierdzić, że Chrystus zaczął "być obecny" od 1914 roku. A jeśli tego nie można powiedzieć z całym przekonaniem, to nie da się również na podstawie tej daty dojść do daty rzekomego wybrania „niewolnika wiernego i roztropnego".
( celnie Marcinie ;) )

Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?

--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych