Fly i
Ktosiu dziękuję Wam za miłe słowa.

Z chęcią bym sobie przeczytał tą książkę Johna Bunyana.

A co do biblijnej fantastyki White Death to wszystko zależne jest od punktu siedzenia.

Spróbuj w zborze przedstawić swój punkt widzenia na pewne sprawy, które nie są wytycznymi strażnicy, a zobaczysz sam reakcję. Jeśli braci w Twoim zborze mają poczucie humoru to przyznają Ci "zborową nagrodę Nobla" w dziedzinie fantasy.

Jeśli nie mają poczucia humoru to może się skończyć znacznie gorzej niż na wręczeniu nagrody.
Zresztą po co daleko szukać przykładów? Dla ateistów każdy wierzący jest fantastą, dla wierzących takimi fantastami są Ci, którzy wierzą w teorię ewolucji. Dla trynitarian fantastami są unitarianie i na odwrót, dla unitarian Ci drudzy. Gdzie się nie obejrzysz, gdzie nie odwrócisz głowy to sami "pisarze fantasy". Można by rzec, że żyjemy w świecie fikcji, ponieważ nic, lub niemalże nic tu nie jest prawdą. Ale cóż w tym dziwnego skoro całym światem rządzi fantasta numer 1 - szatan, istota, która "zwodzi całą zamieszkałą ludzkość? Nie chcę wprowadzać jeszcze więcej fantasy, czy fikcji, ale jak się dokładnie wszystkiemu przyjrzeć to żyjemy w świecie "intelektualnego Matrixa". Gdzie jest prawda? Która prawda jest tą prawdą absolutną, rzeczywistą? Zdaje się, że dopóki Bóg jej nie objawi to wszystkiego możemy się albo tylko domyślać, lub zakładać tylko pewne założenia o dużej dozie prawdopodobieństwa, lecz nigdy w stu procentowej pewności.
Na przykład Biblia. Dlaczego jest tak napisana, że tą samą Księgą można obalić i udowodnić każdy dogmat? Chciałoby się uzyskać na to odpowiedź, jednak jak się przyjrzy człowiek naukom Chrystusa, który jest obrazem Boga to okazuje się, że rzadko kiedy On udzielał odpowiedzi. Zazwyczaj na zadane pytanie, udzielał odpowiedzi poprzez zadanie pytania lub przypowieść. Dlaczego? Dla mnie wniosek jest oczywisty. Jezus UCZYŁ ludzi MYŚLEĆ. Nie udzielał im jasnych i klarownych odpowiedzi ponieważ nie było one tym ludziom do zbawienia potrzebne. Wyraził się jasno jedynie do tego, co do takiego zbawienia jest potrzebne - dwa najważniejsze przykazania. Oto o co mamy zabiegać w swoich rozważaniach i czynach. O miłość do Boga i swych bliźnich.
Gdy Jan chrzcił ludzi to zastanawiali się oni, czy to ten obiecany Mesjasz przez Pisma, czy też nie. Gdy przyszedł Jezus powiedział o ludziach, że są jak owieczki bez pasterza. Nie widzisz analogii do dzisiejszych czasów White Death? Ludzie są utrudzeni i umęczeni i pragną odnaleźć Stwórcę, schronić się w jego potężnych ramionach miłości, lecz są zagubieni jak owieczki bez pasterza. Nie wiedzą do kogo się zwrócić, komu zaufać. Chodzą od wioski do wioski, od pastwiska do pastwiska nie mogą znaleźć miejsca na odpoczynek. Bo KOMU można ZAUFAĆ w tym świecie? Nawet Ci, co krytykują cały świat nie okazali się lepsi od krytykowanego przez siebie świata...
pzdr.