Fly, ja szanuję wszystkie ofiary: i SJ, i mojego dziadka, który zginął w hitlerowskim więzieniu, i tych, co przelewali krew (takim samym sk...syństwem jest wg mnie nieszanowanie tych, którzy walczyli w obronie Westerplatte, pod Monte Casino i na wszystkich możliwych frontach świata, takim sk... syństwem jest nieszanowanie tych, co pomagali w czasie wojny Żydom). Pamięć i tożsamość - to się tyczy wszystkich ofiarTen wątek zrobił się już "o wszystkim"...
Jeszcze raz przestawię swoje oficjalne stanowisko w pewnej sprawie: jeżeli ktoś ma czelność szargać pamięć tych wszystkich ludzi, którzy byli prześladowani, więzieni i mordowani za to, że nie chcieli wziąć broni do ręki żeby zabijać bliźnich, to to jest zwykłe sk..syństwo! Ciekawe czy ty jeden z drugim miałbyś odwagę odmówić władzy w obliczu gilotyny albo plutonu egzekucyjnego, tak jak te "strusie" i "pasożyty"!!! ŚJ zapisali piękną kartę w historii swą postawą podczas II wojny światowej i później. Nie dociera do kogoś, że gdyby wszyscy mieli tyle odwagi, to nie byłoby żadnego Hitlera, żadnego holokaustu i żadnej wojny wogóle?!!!
I jeszcze to, co napisała jasia: nie trzeba brać broni do ręki, żeby zabijać (to się odnosi niestety do wszystkich: do SJ, do katolików ... do innych ...)
Pozdr;