treść listu o odłączeniu się od społeczności ŚJ...
#1
Napisano 2006-04-06, godz. 14:43
1) napisać wyraźnie "odłączam się od świadków Jehowy"
2) zakazać starszym zboru agitowania Cię do powrotu
3) zażądać usunięcia z zapisków zborowych wszystkich wzmianek na Twój temat
4) ewentualnie, możnaby wskazać powód odejścia, np. "nie zgadzam się z nauczaniem tzw. niewolnika"
5) ewentualnie, możnaby wspomnieć, że nakazujesz starszym, aby ogłosili, że nie zostałeś wykluczony, ale że odłączyłeś się z własnej inicjatywy
List zawierający conajmniej pierwsze trzy elementy, zaoszczędzi stresów i Tobie i starszym zboru. Będą mieć "czyste sumienie przed Jehową" że czegoś nie zaniedbali, będą mieć co wpisać w kartotekę, no i będą mieć spokojną głowę, że brat podróżujący nie będzie ich nigdy molestować, aby nakłonili Cię do powrotu.
brak pkt 1) powoduje, że starsi mogliby uznać, że jesteś wątpiący, ale skoro nie napisałeś, że występujesz, to należy cię odwiedzić i "próbować uratować od zagłady w Armagedonie"
brak pkt 2) to przykrość i dla Ciebie i dla starszych zboru: oni muszą odnotować, że agitowali Cie do powrotu, więc bez entuzjazmu, ale muszą Cię niepokoić, a Ty również narażasz się na stres i zepsuty humor
pkt 3) chroni Cię przed "nowym światłem", np. przed zaleceniem o treści: "starsi powinni odwiedzić równiez tych, którzy kiedyś sobie tego nie życzyli, gdyż z upływem lat, osoby te mogły zmienić swój krytyczny stosunek do ŚJ".
Skoro nie ma Cię w aktach, to nie będzie Cię również na liście osób do odwiedzenia
pkt 4) jeśli ktoś pracowicie wynotuje wszystko z czym sie nie zgadza i przedstawi 100 wersetow biblijnych, to /wg mnie/ marnuje tylko czas, bo żaden starszy i tak nie będzie tego analizować otwartym umysłem.
Rzadko się to zdarza, ale starszy (pomimo zamkniętego umysłu) mógłby mieć ambicję aby Tobie udowodnić że się mylisz, a jednocześnie mógłby nie rozumieć, czym się różni autorytet Biblii od autorytetu niewolnika. Obydwaj tracilibyście czas na bicie piany, a i tak starszy zmierzałby jedynie do ustalenia czy zgadzasz się z całym nauczaniem tzw. niewolnika.
Lepiej więc oszczędzić czas i ten wniosek końcowy sformułować na samym początku, wskutek czego oszczędzi się i sobie i starszym, straty czasu i niepotrzebnych nerwów
pkt 5) ma służyć ochronie własnego dobrego imienia i ukróceniu plotek np. o rzekomej niemoralności czy nieuczciwości.
#2
Napisano 2006-04-09, godz. 13:16
--
Pytanie o ewidencję nieochrzczonych głosicieli przeniesiono tutaj: link | moderator
PRAGNIENIE MOTYWACJA I STAWIANIE SOBIE CELÓW... WSZYSTKO TO RODZI SIE W UMYŚLE
#3
Napisano 2006-09-04, godz. 17:54
Dobre ale każdy raczej sam powinien zadecydować na temat treści
#4
Napisano 2006-09-04, godz. 18:02
ja swego czasu zalowalam ze nie wpadlam wczesniej na taki "poradnik", moj list o odlaczeniu byl troche niekompletny i nieskladny... no ale mimo wszystko spelnil swoja role... chociaz troche dlugo to trwalo...
pzdr
asia
#5
Napisano 2007-02-27, godz. 13:32
"Z dniem xx xxxxxxx 2006 ogłaszam, że nie chcę mieć nic wspólnego ze zborem ŚJ. Mimo wielu próśb i rozmów ze starszymi nie udało im się odpowiedzieć na zadawane przeze mnie pytania. Nie zgadzam się na jakiekolwiek wizyty ani przechowywanie jakichkolwiek danych dotyczących mojej osoby."
Jako pismo opatrzone parafką i datą dostarczyłem to starszemu mego zboru.
W moim wypadku to wystarczyło do odbycia 10 minutowej [ dosłownie ] rozmowy z "komitetem" i pożegnaniu.
Czasem najlepsza jest zdecydowana podstawa i nierozwlekanie się ;-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
#6
Napisano 2007-02-27, godz. 22:08
Witam, mimo że zarejestrowałem się niedawno - czytam to forum od dłuższego czasu,
dziękuję wam za pomoc w podjęciu decyzji o odłączeniu...
Czasem najlepsza jest zdecydowana podstawa i nierozwlekanie się ;-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
Zgadza się, taka sylwetka jest istotna...nie tylko na komitetach zborowych (oczywiście wszystko odpowiednio dozowane).
Pozdrawiam
Użytkownik Oko-Rentgen edytował ten post 2007-02-27, godz. 22:15
#7
Napisano 2007-02-27, godz. 22:18
#8
Napisano 2007-02-27, godz. 22:30
Oko-Rentgen: Akurat mam znajomą, dość bliską, która niestety - próbowała się na komitecie tłumaczyć. Dzięki "czułym i kochającym braciom" - bez psychologa się nie obyło. Oto nasi wspaniali "starsi" nawet w wypadku ewidentnego braku winy potrafią wmówić nam dość ciekawe pobudki którymi "na pewno się kierowaliśmy".
No niestety, "czuli i kochający bracia" mają "talent" do tego. (buciory klauniaste)
A potem "odkręć" taką osobę od poczucia winy...
Pozdrawiam
#9
Napisano 2007-02-27, godz. 22:37
#10
Napisano 2007-07-16, godz. 13:56
#11
Napisano 2007-07-16, godz. 14:08
skoro "miał nieprzyjemności" to dziwi (pozytywnie) że nie nakazano mu "próbować naprawić zaniedbań" = odwiedzić Ciebie, itp.
#12
Napisano 2007-07-16, godz. 14:22
A na pewno ten list przyjmą? Mój kolega kiedyś poprosił drugiego brata o osobiste dostarczenie listu i starsi go nie przyjeli, mówiąc, że jeżeli chce odejść to musi taki list dostarczyć sam osobiście.Ja też zdecydowałam się na list. Zaadresowałam go do starszego, który prowadził moją grupę studium ksiazki. Napisałam, że nie chcę być już uznawana za Świadka Jehowy. To były jakieś 2 zdanie - bardzo krótko. Podobno wszyscy byli zaskoczeni i "mój" starszy miał nieprzyjemności w zborze z tego powodu. Specjalnie wysłałam list, ponieważ nie miałam ochoty na rozmowy ze starszymi - moja kondycja emocjonalna nie była najlepsza i nie chciałam większych obciażeń.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#13
Napisano 2007-07-16, godz. 14:43
#14
Napisano 2007-07-16, godz. 16:08
Co do listu, umiescilem w nim informacje ze sie odlanczam, podziekowania dla zyczliwych mi osob, i swierdzenie ze nikt nie przyczynil sie do mojej decyzji mimo ze wielu zawiodlo wedlug mnie jako pasteze. Powiadomilem tez ze kopia zostala wyslana do Nadazyna i do bliskich mi osob poniewaz uwazalem to za stosowne.... w groncie rzeczy chcialem uniknac plotek.
Ogolnie obylo sie bezbolesnie i juz na nasepny dzien zostalo to ogloszone...no coz nie ma co wstrzymywac blogoslawienstwa bozego.
#15
Napisano 2008-03-26, godz. 14:33
uważam, że każdy może odłączyć się tak jak chce, jak uważa, nie ma recepty (tak jak nie ma recepty na życie) - ci którzy szafują takimi receptami na tym forum, są wciąż dla mnie osobami, które boją się stać samodzielne (chociażby w myśleniu)
TREść LISTU - ODłąCZYłEM SIę SZCZęśLIWIE KILKANAśCIE TYGODNI TEMU:
Dzień Dobry
Informuję, że odłączam się od organizacji Świadków Jehowy i nie zgadzam się na przechowywanie jakichkolwiek informacji związanych z moją osobę. Jeśli starsi zboru lub inni świadkowie zechcą się ze mną spotkać i porozmawiać – zapraszam.
Religia świadków Jehowy od samego początku odgrywała w moim życiu znaczącą rolę, przez kilka lat byłem pionierem stałym, zaangażowanym w działalność kaznodziejską, byłem często zapraszany do wywiadów na zgromadzeniach, angażowałem się w życiu zboru. Moja decyzja jest świadomym wyborem opuszczenia religii, którą uważam za fałszywą, wierząc cały czas w Boga. Podaję niektóre powody, które skłoniły mnie do podjęcia decyzji (są one zarazem w moim odczuciu i rozumieniu owocami, które świadczą o całym drzewie – każdy z przykładów jestem w stanie udokumentować, wskazać określone nazwiska, miejsca):
- traktowanie ludzkiej interpretacji jako wskazówek samego Boga (m.in.: wyznaczania dat końca świata np.: rok 1975; samowolne obliczenie momentu rozpoczęcia i długości trwania czasów pogan; ciągła zmiana stanowiska wobec ‘pokolenia, które nie przeminie’ – już nie interpretacja, a nadinterpretacja grupy ludzi, określanych mianem „pokolenia”; odrzucanie i upokarzanie osób wykluczonych – skrajnie sprzeczne z osobowością Boga, który „jest miłością”; inne);
- dyskryminacja kobiet (pielęgnowanie patriarchatu, przejawiające się w wykluczaniu kobiet z wszelkich kierowniczych stanowisk: prowadzący, sługa pomocniczy, nadzorca okręgu, członkowie ciała kierowniczego);
- przyzwalanie na przemoc wobec dzieci (pomimo niedawnej zmiany interpretacji słów o „rózdze karności” wciąż istnieje przyzwolenie na bicie dzieci w Salach królestwa oraz na zgromadzeniach, które „przeszkadzają” podczas zebrań);
- hierarchia i władza ponad miłość i miłosierdzie (odrębne publikacje dla pionierów, starszych, etc., gloryfikowanie nadzorców zborów, obwodów, okręgów, pionierów przy pomijaniu „zwykłych głosicieli” = tworzenie elit);
- obłuda i zakłamanie (napiętnowanie długości spódnicy, odbieranie funkcji „starszego” za udział w ślubie [w Urzędzie Stanu Cywilnego] wykluczonej córki, przy aprobowaniu alkoholizmu, przemocy w domu, zaniedbań rodzinnych, oszustw podatkowych, malwersacji finansowych);
- wyzysk finansowy (pozwalający grupie ludzi niepracujących zawodowo utrzymywać się z datków pozostałych, Jezus łowił ryby);
- podziały panujące w większości zborów (opozycje i koalicje na przekór wypowiadanym słowom o ogólnoludzkiej rzeszy miłujących się braci i sióstr);
- wyśmiewanie i wyszydzanie innych religii (przejawiające się w traktowaniu ludzi nie ze względu na osobowość, ale przekonania, poglądy i idee oraz przyjęcie określonych, pejoratywnych słów na określanie wyznawców innych religii np.: „światus”);
- psychologiczne narzędzia nacisku (wzbudzanie poczucia winy, określenie kryteriów grzechu i napiętnowania, stosowanie mechanizmu negatywnej motywacji, inne);
- odejście od Boga i jego przymiotów w kierunku struktury, podporządkowania „ciału kierowniczemu” (które zgodnie z nazwą, całą organizacją „kieruje” roszcząc sobie prawo do tłumaczenia własnych interpretacji wolą Bożą), hierarchii, normatywności i zakazów (na poziomie jawnym „nie przestawaj z niewierzącymi” i ukrytym „nie myśl samodzielnie – przyjmuj interpretację z publikacji i traktuj jak własną”).
Rozwój (np. cech osobowości, przymiotów, społeczności) zawsze związany jest z procesem. Członkowie religii Świadków Jehowy mają za zadanie przyjmować gotowe wyjaśnienia, interpretacje, zmiany stanowisk (nazywane „jaśniejszym światłem”) i wykonywać polecenia odnośnie spędzanego czasu, ubioru, kontaktów, lektury. To nie jest proces. Historia uczy, że osoby żyjące w takich strukturach zawsze związane były z totalitaryzmem, uległością intelektualną lub mechanizmem wyparcia – czyli sytuacjami uniemożliwiającymi rozwój. Jestem przekonany, że Bóg który mnie kocha pragnie bym się rozwijał, był szczęśliwy, kochał. Rozwijam się, jestem szczęśliwy i kocham.
Nie zaprzeczam ważnym i dobrym wydarzeniom, uczuciom, ludziom, których spotkałem będąc Świadkiem Jehowy – mam wdzięczność wobec tego czasu i nie żałuję, że należałem do tej społeczności, było to uczące doświadczenie, które kończę z poczuciem sukcesu. Nie mam jednak zamiaru tkwić w ułudzie, oderwaniu od teraźniejszości, zaprzeczeniu, udawaniu. Owoce, które wydaje religia Świadków Jehowy, w przeważającej części są zepsute.
Mam nadzieję, że pomimo panującego ostracyzmu wobec rodziców, których dzieci odeszły z religii Świadków Jehowy - moi rodzice, pozostający członkami tej społeczności nie spotkają się z wyrazami współczucia (które bywa formą biernej agresji) czy upokorzenia; pomimo faktu, że doznają z pewnością odrzucenia przez część „współbraci”.
Moim celem nie jest przekonywać, zachęcać do zmiany stanowiska, nie czynię tego i czynić nie będę, chcę wyraźnie zakończyć swą przynależność do religii Świadków Jehowy, wyrazić swoje zdanie, odczucia, poglądy – wiedząc, że przez gorliwych świadków, już z założenia zostaną one uznane za błędne, szkodliwe, podyktowane wpływem „świata”, szatańskie, etc. Rozumiem, że musi tak się stać, aby wytrenowani poprzez Organizację Świadkowie zachowali status quo.
Proszę o odczytanie treści niniejszego listu podczas ogłaszania informacji o moim odłączeniu się od organizacji Świadków Jehowy (pozostaję jednak świadomy, że prośba ta może nie zostać zrealizowana, ponieważ zachęcanie wyznawców do samodzielnego myślenia zagraża rozpadowi religii świadków Jehowy).
Z poważaniem
Użytkownik rutinoemi edytował ten post 2008-03-26, godz. 14:34
#16
Napisano 2008-03-26, godz. 14:50
Na marginesie, czytając Twój list trochę mi żal, że dałam dosłownie jedno zdanie na jakimś świstku - to nawet kartką papieru trudno było nazwać ("Nie jestem już ŚJ")
Zlekceważyłam starszyznę, ale wtedy chciałam pokazać "a wiecie, gdzie ja was mam?!"
Ehh głupi wiek....
#17
Napisano 2008-03-26, godz. 14:55
- wyzysk finansowy (pozwalający grupie ludzi niepracujących zawodowo utrzymywać się z datków pozostałych, Jezus łowił ryby);
Tego raczej nie obronisz. W szególności tego podkreślonego.
#18
Napisano 2008-03-26, godz. 17:42
Padre - ależ ja nie mam potrzeby niczego bronić. taki sens mego listu - zrobiłem to dla siebie, mam poczucie zamknięcia tego rozdziału, zakończenia, uwolnienia
Mi jasne przedstawienie swojej pozycji pomogło, niektórzy pewnie wolą jednym zdaniem - ale nigdy nie jest za póxno (jeśli ktoś ma potrzebę) by napisać coś do zarządu świadków.
#19
Napisano 2008-03-26, godz. 19:19
Jednak ja zachęcał bym również do umieszczenia argumentów wskazujących na biblię lub dogmaty strażnicy (które niektórych SJ mogą pobudzić do myślenia). Podam kilka które nasunęły mi się na myśl:
- Zmiany dat przyjścia Pana Jezusa i końca świata a werset z Powtórzonego Prawa 18:20-22
- Stronniczość przekładu nowego świata, lista zmienionych wersetów tutaj
- brak zgodności nauk SJ z historią na przykładzie fałszywej daty zburzenia Jerozolimy - rok 607 p.n.e.
- fałszywa data 1914 jak data przyjścia Pana Jezusa oraz wyboru niewolnika wiernego
- Wersety z Objawienia 9:2-4, Świadku Jehowy czy swoim sercem utożsamiasz się z "szarańczą która wyszła z otchłani" jak to każde interpretować i wierzyć książka "Finał Objawienia Bliski"
- Czyim pośrednikiem jest Pan Jezus Chrystus (1Tym 2:5)? Czy tylko 144000 jak to tłumaczy Strażnica 15.02.1999? Dla SJ utożsamiającego się z klasą Drugich Owiec wg strażnicy Chrystus nie jest pośrednikiem, na jakiej podstawie SJ pragną osiągnąć zbawienie skoro wyrzekają się Pana Jezusa ?
Warto również najpierw rozdać ten list "szeregowym" świadkom, a na samym końcu starszym. Najlepiej to zrobić w ciągu 1-2 dni.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych