I to jest właśnie sedno sprawy: nikt MŁODY i NORMALNY - nie cieszyłby się z tak spędzonego czasu, ale Straznica na łamach publikując takie teksty WYZNACZA JASNY KIERUNEK do udawania radości z rzeczy które nie radują i nie mogą radować. Ludzie w późniejszym wieku ni chybi cenią sobie nasiadówki i rozmowy, natomiast ludzie młodzi mający NIEPRZEBRANE pokłady ENERGII muszą coś z nią zrobić, dlatego interesują się SPORTEM MUZYKĄ czyli aktywnym spędzaniem wolnego czasu.
Pewną młodą chrześcijankę zapytano, jakie pamięta najprzyjemniejsze spotkanie; bez wahania odparła:
„Zebrało się nas wtedy kilka rodzin ze zboru — rodzice i dzieci. Przekąsiliśmy coś niecoś, oczywiście nic specjalnie wyszukanego, po czym wszyscy rozsiedli się wygodnie i podjęli rozmowę. Jeden z braci zaczął wypytywać tego i owego, jak zostali Świadkami Jehowy; można też było opowiedzieć jakieś przeżycie z pracy przy nauczaniu ludzi. Wkrótce już różne osoby relacjonowały swoje dzieje z czasu poznawania prawdy biblijnej oraz przeszkody, jakie musiały pokonać. Nikt nie górował nad innymi w rozmowie, lecz udział w niej brało wielu. Doświadczenia ich bardzo nas wszystkich zachęciły. Były to niezapomniane chwile”.
źródło: Strażnica 1980 | 08
WIĘC NIESZCZĘŚNICY muszą siedzieć i wysłuchiwać starych ciotek jak to pokonywały przeszkody aby zostać śj, i na dodatek MUSZĄ UDAWAĆ ŻE W OSTSTNIM CZASIE NIC SZCZĘŚLIWSZEGO ICH NIE SPOTKAŁO!
Później na zgromadzeniach opowiadają o tym innym chwalcom,. bo inaczej nie wypada, skoro tak mówi strażnica to tak ma być, i żyją ZE STRASZNYM POCZUCIEM WINY ŻE TAK NAPRAWDĘ NIE SĄ SZCZĘŚLIWI Z TAK SPĘDZANEGO WOLNEGO CZASU, doszukują się winy w samych sobie ( przecież inni potreafią być szczęśliwi słuchając starych ciotek więc skoro ja nie jestem to coś ze mną jest nie tak ) No i już mając takiego winnego bardzo łatwo nim manipulować.......
Ech szkoda gadać