Napisano 2006-04-14, godz. 05:48
Proszę, co się porobiło... Niegdyś to świadkowie musieli omijać odstępców szerokim łukiem, a teraz już dzieje się odwrotnie. Heh, czasy się zmieniają
Jeśli chodzi o temat główny, to jestem jak najbardziej za zachowaniem wszelkich zasad anonimowości. Sam nie mam nic do ukrycia, o czym wiedzą osoby, które znają mnie osobiście. Potrafię jednak zrozumieć, że niektórym ludziom — zwłaszcza tym, którzy niedawno odeszli — moze być trudno obnosić się z tym publicznie.
--
Uwagi na marginesie dyskusji w oddzielnym wątku: link | Moderator
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"