Serio? Badał ktoś kiedyś, czy ilość tych znalezisk jest statystycznie większa niż na dowolnych innych ilustracjach poddanych równie szczegółowemu oglądowi? Bo jeśli nie badał, to powyższe stwierdzenie jest jedynie przykładem wishful thinking.
Jeżeli nie wierzysz w sublimalny przekaz w publikacjach WTS-u, to możesz z łatwością udowodnić, że go nie ma, wykonując następujący eksperyment.
Po pierwsze, rzekome przekazy w tych publikacjach są zdecydowanie monotematyczne. Nawiązują do symboliki satanistycznej, masońskiej, czasami spirytystycznej. Dla przykładu na obrazkach znaleziono sporo kozłów. Teraz pytanie: dlaczego akurat kozłów, a nie szympansów, surykatek albo tapirów? Czy naprawdę prawdopodobieństwo przypadkowego ułożenia się kresek w kozła jest większe niż w żyrafę czy oposa? Nie wydaje mi się. Twierdzę, że prawdopodobieństwo przypadkowego objawienia się kozła jest takie samo, jak wielbłąda.
Zatem, rzeczony eksperyment. Znajdź na obrazkach Towarzystwa odpowiednio dużo podprogowych obrazków wielbłądów. Ilość znalezionych wielbłądów jest podobno wprost proporcjonalna do zaangażowania szukającego, więc nie powinno to być problemem.
Jeżeli znajdziesz odpowiednio dużo wielbłądów, to obaliłeś tezę o satanistycznych symbolach w publikacjach WTS-u.
Jeżeli nie znajdziesz, to trzeba będzie przyznać, że kozłów w tych publikacjach jest istotnie więcej, niż wielbłądów.
Wtedy będziesz musiał udowodnić, że prawdopodobieństwo przypadkowego narysowania kozła jest większe niż wielbłąda.
Aha, chodzi mi o podprogowe wielbłądy, a nie jawne. Musisz szukać takich wielbłądów, które widać tylko do góry nogami, po zmrużeniu oczu albo po przyłożeniu lusterka. Do dzieła!