DLACZEGO JUŻ NIE JESTEŚ ŚJ?
#1
Napisano 2006-05-26, godz. 10:13
Od jakiegoś czasu w wolnych chwilach czytam sobie posty na tym forum i mam nieodpartą pokusę zadać takie włąsnie pytanie.
Moje życie tak się potoczyło, żę związałam się z członkiem tej organizacji,. Chodzę na zebrania czasem, ale wszystkiemu przysługuje się wciąż jednak z dużą dozą powątpiewania, ciągłego kwestionowania (pewnych metod organizacji) i ogólnie - z dystansem.
Myślę, że nie zostanę ŚJ, ale zgadzam się z większościa ich argumentów i popieram większość zachowań. Zresztą pewne fakty to po prostu historia, a kościół katolicki i jego nauki ma z prawdą naprawde niewiele wspólnego. Czy ktoś zaprzeczy???
Na dziś dzień auto sobie przepowiadam , że moja styczność z organizacją skończy się na pogłębieniu wiedzy biblijnej, za co juz jestem im wdzięczna (uczestnicze w studium) i otwieraja mi się oczy, podczas gdy jakieś 90% (?) pseudokatolików pogrążonych jest w nieświadomości. Szeroki temat. Niemozliwa rzeczą już bedzie dla mnie (znając i szanując Biblię, pielęgnując w sobie wiare w Boga) żyć, jak kiedyś. Bez zasad... Należałoby sie chyba przyłaczyć do "zboru", "kościoła"... A obawiam się, że jeśli nie zostane nawet ŚJ, to i do kościoła już nie pójdę bo nie będę przeciwstawiać się woli Boga (tak!).... I zostanę gdzieś pośrodku, z jeszcze większym bałaganem w głowie niz teraz..... Co myslicie??? Czy takie życie zgodne z wolą Boga jest??? Bez przynależności do żadnej z tych... (jak to mawiają niektórzy) sekt ? )
#2
Napisano 2006-05-26, godz. 10:35
interesuja mnie inne powody odstąpienia odeń ... hmnn.... jakies przekłamania w naukach, niezgodność z Biblia, zaprzeczanie sobie..... sądzicie , że kościół katolicki jest bardziej bliski Pismu Świętemu?? Dlaczego????
#3
Napisano 2006-05-26, godz. 10:51
A może Bóg upatrzy sobie wszystkich DOBRYCH ludzi poszukujących go, postępujących sprawiedliwie..... niezaleznie od tego kto im jaką wodę z mózgu zrobił??????? Może trzeba poszukac własnej wiary i własnej drogi do Boga???????
Nie chce mi się tutaj pisac o wszystkich tych watpliwościach dot. wiary i nauczania Sj........
Powiem TAK, jesli nie masz swojego zdania i sprawia ci to trudnosc to przyłącz się do męża Może chociaz małżeństwo uratujesz. Jesli twoje sumienie nie da ci spokoju i nadal bedziesz czytac to forum, porozmawiuaj o swoich watpliwosciach z męzem. Najlepiej byłoby przeczytać z nim KRYZYS SUMIENIA R.Franza.
I wszystko
pozdro
#4
Napisano 2006-05-26, godz. 11:03
Wcześniej podpisałabym się pod Twoja wypowiedzią - ale sama pomyśl - jesli każdy sam sobie znajdzie swoją "prawdę" i wybiórczo potraktuje Boże przykazania, to na pewno żadna to religia. Tak na logikę. Tylko ludzkie wnioski, może w jakiejś częsci oparte na Słowie Bożym. A Ty wierzysz w Boga?
Ja tam własnie teraz żyję, pewnie tak juz pozostanie. Przyłaczać się do ŚJ, aby gdzies być, to bez sensu. Męzem jeszcze moim nie jest Jeszcze może zdarzyć sie wszystko. Rozmawiamy o tym często. Pozdrawiam....
#5
Napisano 2006-05-26, godz. 11:37
A poznałaś już "drugą stronę medalu"? Znasz kontrargumenty na ich argumenty?Myślę, że nie zostanę ŚJ, ale zgadzam się z większościa ich argumentów i popieram większość zachowań.
Ja zaprzeczę. Z tym, że jak na razie powinnaś się skupić na tym czy faktycznie Towarzystwo Strażnica w Brooklynie naucza prawd biblijnych czy swoich wymysłów, a jak będziesz już to wiedziała i będziesz się zastanawiała nad KK, to wtedy myślę, że jest o czym porozmawiać.Zresztą pewne fakty to po prostu historia, a kościół katolicki i jego nauki ma z prawdą naprawde niewiele wspólnego. Czy ktoś zaprzeczy???
czy to aby na pewno wiedza biblijna? Czytanie Strażnic?Na dziś dzień auto sobie przepowiadam , że moja styczność z organizacją skończy się na pogłębieniu wiedzy biblijnej
za co juz jestem im wdzięczna (uczestnicze w studium) i otwieraja mi się oczy,
interesuja mnie inne powody odstąpienia odeń ... hmnn.... jakies przekłamania w naukach, niezgodność z Biblia, zaprzeczanie sobie.....
Poczytaj listy o odłączeniu Świadków Jehowy, którzy odchodzili z przyczyn doktrynalnych:
Marcina (12 lat ŚJ) - http://www.brooklyn....p?article_id=23
Marka Boczkowskiego (14 lat ŚJ) - http://www.brooklyn....pl/listodmb.htm
oraz:
Janusza S. - byłego członka klasy "niewolnika" u ŚJ - 33 lata w Organizacji:
http://www.janusz1950.republika.pl/
Przeczytaj jego biografię i listy do Brooklynu.
a także kopalnia wiedzy na temat "przekłamania w naukach, niezgodność z Biblia, zaprzeczanie sobie":
http://www.watchtower.org.pl
http://www.brooklyn.org.pl
fałszywe proroctwa Strażnicy, zmiany doktryn, zaprzeczanie sobie - wszystko udokumentowane.
Pzdr
#6
Napisano 2006-05-26, godz. 11:41
Ja tam nigdy nie miałem zamiaru nikogo "nawracać" na jedną bądź drugą stronę, ale zawsze uważałem, że ludzie powinni kierować się w życiu poczuciem sumienia i tego, co wydaje im się najlepszą drogą życiową.
Sądząc po Twoich wypowiedziach masz bardzo powierzchowne i - jak mi się wydaje - zniekształcone i wyidealizowane pojęcie o Organizacj ŚJ. Nie dziwię sie temu, gdyż ŚJ na początku zawsze przedstawiają siebie w jak najlepszym świetle aby nowy prozelita nabrał do nich zaufania i tym łatwiej dał się urobić.
No i chyba sprawa najważniejsza - zanim podejmiesz jakiekolwiek decyzje: poznaj obie strony medalu, poznaj za i przeciw. Wtedy Twoja decyzja będzie naprawdę obiektywna.
Kiedy ŚJ rozmawiają z kimś, to za wszelką cenę chcą tej osobie przedstawć nieprawidłowości i błędy jej dotychczasowej religi, ale - co zaskakujące - bardzo niechętnie rozmawiają o woich błędach, pomyłkach, niespełnionych proroctwach, fałszerstwach i całej masie innych kwestii stawiających ich w niekorzystnym świetle. Wydaje mi sie to hipokryzją i nieuczciwością. Ale podobno tak właśnie działają destrukcyjne sekty [chociaż dla mnie ŚJ sektą nie są].
Byłem związany ze ŚJ jakieś 14 lat. Mam im duzo do zawdzięczenia, ale też sporo do zarzucenia. Nie chcę Ci mieszać w głowie, każdy ma swój rozum. Ale zanim się na to zdecydujesz 20 razy przemyśl
Pzdr.
A member of AJWRB group
#7
Napisano 2006-05-26, godz. 12:00
Zachęcam Cię do skrupulatnego prześledzenia historii doktryn SJ, doświadczeń ludzi, którzy odeszli, przekałamań w interpretacji Pisma i naciąganego zrozumienia Biblii.
To wszystko znajdziesz na tym Forum, zatem życzę miłej lektury i pozdrawiam
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#8
Napisano 2006-05-26, godz. 12:25
#9
Napisano 2006-05-26, godz. 14:26
Przede wszystkim, kanon biblijny został zatwierdzony przez papiestwo w 419 r.n.e., co logicznie wskazuje, że musi być zgodny z nauczaniem katolickim z 419 r.n.e. Można dyskutować o odpustach, czy dogmatach zatwierdzonych w XiX wieku, ale podstawowe nauki Kościoła muszą być zgodne z Biblią. Krytycy papiestwa mają do wyboru albo uznać autorytet papieża albo grzebać się w apokryfach.
A co do religii ŚJ, to nie wiem, czy zauważyliście, że jest to ciekawe połączenie katolickich metod zarządzania z protestancką retoryką. Dawne pozycje książkowe to taki odpowiednik "Tradycji Kościoła" a współczesna strażnica to taki odpowiednik "magisterium Kościoła". A ciało kierownicze to takie "kolegialne papiestwo". Tzw. "teokratyczne zarządzanie" to wzorzec ściśle skopiowany z hierarchicznej struktury organizacyjnej katolicyzmu. Tylko retoryka zostaje typowo protestancka ("wielkie nierządnice", zarzuty antypapieskie itd.)
A poza tym, trudnością zawsze pozostanie to, że religia nie jest nauką ścisłą. No i trzeba uwierzyć, a nie tylko rozumowo zaakceptować któryś z autorytetów (np papieża lub CK).
#10
Napisano 2006-05-26, godz. 18:01
Niedługo zrozumiesz ze ten cały swiat jest do bani i tylko organizacja jest droga do Boga i tylko ona pozwoli ci życ zgodnie z jego wola i tylko ona ochroni cie przed tym złym światem. Tylko ona uzywa jego imienia i głosi dobrą nowine po całym świecie zgodnie z zapowiedzia Jezusa.
Szkoda...
Na tym polega technika kontroli umysłu. Odebrac sens we wszytko inne a potem pokazać "właściwą" drogę...
Ja tez byłem obiektywny, korzystaqłem z róznych źródeł. Fakt to mi pomogło nie zostac świadkiem ale przez długi czas było moja słabościa, bo myslałem juz że jestem bardzo mądry i nie dam sobie przeciez nic wmówić..
zniszczone ziarenko piasku
którego nikt już nie pokocha
którego nikt już nie skrzywdzi
los?
zabrał mu uśmiech
otarł wszelką łzę
szukam go
w ciemnościach
na skraju czasu
tam gdzie wieczność
ma swą przepaść...
#11
Napisano 2006-05-26, godz. 18:24
W żadnym wypadku nie chciałem zarzucić Ci braku obiektywizmu.jak czytam te zarzuty pod swoim adresem to jednak zaczynam sie obawiac, że już trace obiektywizm, - tak pieczołowicie dotąd pielegnowany (ŚJ zarzucaja mi oporność w przyjmowaniu argumentów- acz chyba mimo to za duzo juz z nimi mam do czynienia ) Widze , że śmiertelnie poważnie niektórzy podchodza do tematu na tym forum. Brak im chyba dystansu, zwłaszcza w przypadku niektórych (!) byłych świadków wyczuwamy niechęć i urazy, które mi chyba nie ułatwią obiektywnej oceny..... ale zrobię, co się da - czerpać się zaś naprawdę staram w wielu źródeł...pzdr
Po prostu daleki jestem [ze względu na swoje doświadczenia] od hurra-optymizmu w temacie ŚJ i ich najlepszości pod każdym względem.
Jeżeli jest tak jak mówisz - a nie mam podstaw Ci nie wierzyć - to rób tak dalej: sprawdzaj, dociekaj, analizuj i zadawaj kłopotliwe pytania. Resztę zostaw własnemu biegowi [albo jak kto woli - Bogu].
A co do powagi: Zadajesz powazne pytanie, to staram sie poważnie do niego podejść. Wobec ŚJ nie odczuwam niechęci i urazy. Jednakże nie lubie, jak ktoś wciska innym ciemnotę pod płaszczykiem "objawionej woli Bożej".
Tym bardziej, że konsekwencją kilku takich "objawień" była śmierć tysięcy osób - mężczyzn, kobiet i dzieci, bezgranicznie ufającym Organizacji zamiast Bogu.
Pzdr.
A member of AJWRB group
#12
Napisano 2006-05-26, godz. 18:37
Ja nie mówie o wybiórczym traktowaniu jego przykazań! A czy wnioski CK to nie są ludzkie wnioski? Bo Boże wnioski to chyba tylko w Piśmie Świętym się znajdują nieprawdaż? Więc skoro oprócz 10 przykazań, dał jeszxcze całe skomplikowanie napisane pismo św, to chyba właśnie dlatego aby każdy sam mógł odnaleźć drogę swoją do Niego!Wcześniej podpisałabym się pod Twoja wypowiedzią - ale sama pomyśl - jesli każdy sam sobie znajdzie swoją "prawdę" i wybiórczo potraktuje Boże przykazania, to na pewno żadna to religia. Tak na logikę. Tylko ludzkie wnioski, może w jakiejś częsci oparte na Słowie Bożym.
#13
Napisano 2006-05-29, godz. 05:43
Kris, nie zamierzam zostać ŚJ. Ale chyba człowiek inteligentny i mądry nigdy nie powie "nigdy".
Trochę ze mnie głupka robicie, a ja po pierwsze się za takowego nie uważam (ba) , a po wtóre (primo ) tylko pytam. Nawiązuję jakąś dyskusję. Nie lubię, jak ktos przekręca doś jasno sformułowane wypowiedzi. Pozdrawiam.
#14
Napisano 2006-05-29, godz. 05:54
Podstawowe nauki kościoła tak samo jak podstawowe nauki Śj są zgodne z Biblią zatem. Łatwiej uznać cos niż "grzebac sie w apokryfach" - to oczywiste. Iluż ludzi coś uznaje po prostu, bo tak łatwiej i zdaje sie na głoszone od lat nauki, tłumacząc to, że po prostu "tzreba uwierzyć". A w jakim stopniu wiara wynika z wiedzy? Tłumaczyłoby to chyba tylko intuicyjne postrzeganie Boga, i tak, jak tu niektóryz piszą "własna doń droga" - staranie sie zrozumiec Biblie i życie według jej wskazówek.(...) podstawowe nauki Kościoła muszą być zgodne z Biblią. Krytycy papiestwa mają do wyboru albo uznać autorytet papieża albo grzebać się w apokryfach.
A co do religii ŚJ, to nie wiem, czy zauważyliście, że jest to ciekawe połączenie katolickich metod zarządzania z protestancką retoryką. (...)
A poza tym, trudnością zawsze pozostanie to, że religia nie jest nauką ścisłą. No i trzeba uwierzyć, a nie tylko rozumowo zaakceptować któryś z autorytetów (np papieża lub CK).
Skoro religia ŚJ to połączenie katolickich metod zarządzania z protestancką retoryką, to można stwierdzić, że nauki kościoła katolickiego to połaczenie zasad biblijnych ze świecka tradycją i polityką...
Co do i kontroli umysłu - może łatwiej im ja mieć nad swoimi owieczkami, które nauki ŚJ wyssają z mlekiem matki. Jeśli ktoś myślący to sprawdza i umysł ma otwarty, to wierzę, że dojdzie do słusznych wniosków, Kris....
Podsumowanie - właśna droga do Boga, jakkolwiek. natomiast Śj cały czzas mówią, że Bog jasno okreslił, JAK mamy żyć, skoro chcemy byc jego sługami. Tylklo i wyłacznie tak, jak mówi w opacznie byc może rozumianej Biblii.... Cały czas jeszcze silę się na ostrożność w wypowiedziach, bo mam poczucie ciągłego niedosytu wiedzy. A pochłania mi to ostatnio wiecej czasu niż cokolwiek. Życie sie dosłownie odwróciło, juz chyba nie będzie nigdy, jak kiedyś.....
Pewnie że słuchanie Boga to nie tylko 10 (?) przykazań....
#15
Napisano 2006-05-29, godz. 07:09
Zaprawdę powiadam Ci, Doris, że długo taki się wsród SJ nie uchowa . Nie można być liberalnym świadkiem. Będę to powtarzał do znudzenia. Praktycznie nie istnieją żadne opcje świadków "wątpiących" (przynajmniej oficjalnie), na wzór inteligencji katolickiej. Bycie SJ zakłada bezgraniczne zawierzenie "niewolnikowi", bez cienia krytycyzmu. Wystarczy uważniej wsłuchać się w retorykę świadkowską. Co robi zainteresowany, gdy zostaje świadkiem. "Wyrzeka się tego świata", "oddaje życie Jehowie", "Karmi się strawą dostarczaną przez niewolnika"... Właściwie już sami świadkowie wystawiają sobie komentarz i wszelki suplement jest już zbędny...Co do i kontroli umysłu - może łatwiej im ja mieć nad swoimi owieczkami, które nauki ŚJ wyssają z mlekiem matki. Jeśli ktoś myślący to sprawdza i umysł ma otwarty, to wierzę, że dojdzie do słusznych wniosków
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#16
Napisano 2006-05-29, godz. 10:26
Na końcu jest tablica chronologiczna.
Sprawdź w którym roku zburzono Jerozolimę.
Potem sprawdź w literaturze ŚJ. Będzie to gdzieś w temacie "chronologia"
np w "prowadzeniu rozmów", albo w innych książkach: będziesz mógł żyć wiecznie,
zorganizowani itp
Proszę, sprawdź sama pewne fakty.
#17
Napisano 2006-05-30, godz. 18:51
tez tak myslałem, uwierz mi.Co do i kontroli umysłu - może łatwiej im ja mieć nad swoimi owieczkami, które nauki ŚJ wyssają z mlekiem matki. Jeśli ktoś myślący to sprawdza i umysł ma otwarty, to wierzę, że dojdzie do słusznych wniosków, Kris....
poza tym zajmuje sie tym tematem, troszkę naukowo, troszkę bo jeszcze bez zadnego tytułu, i twierdze że inteligencja i otwarty umysł wobec technik manipulacji może niewiele pomóc
Przeczytaj Cialdiniego i Hassana...
zniszczone ziarenko piasku
którego nikt już nie pokocha
którego nikt już nie skrzywdzi
los?
zabrał mu uśmiech
otarł wszelką łzę
szukam go
w ciemnościach
na skraju czasu
tam gdzie wieczność
ma swą przepaść...
#18
Napisano 2006-09-24, godz. 17:38
Witaj Doris , mnie temat świadków tez bardzo interesował , też miałam ogromne wątpliwości , dopóki nie zaczełam sama czytać BIbli , bez pomocy braci bez studium , strażnicy itd i okazało się , że Pismo święte przeczy nauce Światków Jehowy. Wiele można zarzucić KK , ale pomyśl tylko ile bedzie można zarzucić organizaci za 2 tysiące lat ! Organizacja jest od niedawna a naprawdę błędów za pare tysięcy lat ! Pomyśl jesli chcesz zmiany to napewno nie na gorsze a tego możesz się spodziewać jesli zostaniesz świadkiem . Bedziesz podporządkowana ludziom a Tobie przecież chodzi o Boga !Podstawowe nauki kościoła tak samo jak podstawowe nauki Śj są zgodne z Biblią zatem. Łatwiej uznać cos niż "grzebac sie w apokryfach" - to oczywiste. Iluż ludzi coś uznaje po prostu, bo tak łatwiej i zdaje sie na Pewnie że słuchanie Boga to nie tylko 10 (?) przykazań....
#19
Napisano 2009-01-15, godz. 19:28
#20
Napisano 2009-01-15, godz. 19:42
Witaj na forum - wierz mi - nie jesteś sam - wiele osób tutaj miało podobne przeżycia - ja na wizytę starszych czekam już 8 rok i jakoś nie mogę się doczekać. Myśl, czytaj, dyskutuj. Powoli wszystko zacznie wydawać się normalne - jak po odstawieniu środka uzależniającego.Heyka Wszystkim. Moi rodzice zaczeli studiować biblię więc i ja poznałem tą religię. W wieku 15 lat przyjąłem chrzest (choć uważam że ze względu na patologiczny charakter mojej rodziny nie byłem absolutnie gotowy na świadomy tego krok-wyniknęło to z emocjonalnej strony mojej osobowości nakierowanej przez osoby trzecie). Mam 29 lat, świadomie przeanallizowałem pewne fakty i nikt nie jest w stanie dać mi odpowiedzi, moje sumienie jest "w kropce". Moi rodzice nie są Świadkami. Nie Chodzę na zebrania ani zgromadzenia. Nikt sie mna nie interesuje, dosłownie, w wyniku czego moje watpliwości wzrosły. Jestem z Gdańska. Nie chce ujawniać swojego imienia. Co o tym wszystkim mam myśleć??????????????? Zgłupiałem.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych