Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy Można Prowadzić Blog?


  • Please log in to reply
35 replies to this topic

#21 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2006-08-08, godz. 18:55

Jeszcze a propos dobrych rad: prowadząc blog tego rodzaju najlepiej nie podawać zbyt wielu informacji, które pozwolą nas zidentyfikować. Wtedy presja takich specyficznych czytelników-współwyznawców ma o wiele mniejszą moc.
.jb

#22 Oko-Rentgen

Oko-Rentgen

    Pokój Ci obcy przybyszu!

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1320 Postów
  • Lokalizacja:Niemcy, Nadrenia Północna-Westfalia. Rok produkcji: 1977 n.e.

Napisano 2006-08-08, godz. 19:12

Jeszcze a propos dobrych rad: prowadząc blog tego rodzaju najlepiej nie podawać zbyt wielu informacji, które pozwolą nas zidentyfikować. Wtedy presja takich specyficznych czytelników-współwyznawców ma o wiele mniejszą moc.

Dokładnie JB, tak najlepiej w takich przypadkach robić + strone założyć na kogoś innego.
Druga możliwość to olać organizacje, wystąpić i pisać bez strachów i lęków z podniesioną głową.
Ale to już nie takie łatwe zadanie.
Pozdrawiam

#23 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2006-08-08, godz. 19:22

Mam 24. lata. Tym gorzej.
A co do tego jeszcze: To nie był starch przed ludzmi, jako taki, a przez "organizacją". Po prostu "unałam ich za wyzszych ode mnie", "za święte ich słowa".

Domi1_23
święte słowa znajdziesz w Piśmie Świętym i one stanowią podstawę chrześcijańskiego postępowania. A dobry chrześcijański nauczyciel, to taki, który prowadzi do poznania Biblii, a nie do pokazania swojej wyższości. Współczuję ci takich braci i sióstr.
Czesiek

#24 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2006-08-08, godz. 19:59

Mam 24. lata. Tym gorzej.
A co do tego jeszcze: To nie był starch przed ludzmi, jako taki, a przez "organizacją". Po prostu "unałam ich za wyzszych ode mnie", "za święte ich słowa".


I źle zrobiłaś. Ani są lepsi, ani świętsi. Ale rozumiem, bo kiedyś też taka byłam. Wszystko jednak sprowadza się do tego, czy boimy się kogoś, czy nie. Już kiedyś pisałam: kiedy okazujemy strach przed człowiekiem to stoimy na straconej pozycji. Mam szefa, którego boi się połowa palestry w naszym województwie, a on się boi mnie (no, ponoć już nie:)) Ale nie zawsze tak było. Kiedyś drżałam ze strachu, a on to chętnie wykorzystywał (są tacy ludzie, którzy lubują się tym, że inni przed nimi drżą). Dochodziło do dantejskich scen w naszym wydziale, a wszystko dlatego, bo on "lubi, jak coś się dzieje". Kiedyś tych inwektyw wysłuchiwałam, płakałam, próbowałam coś tłumaczyć, na co słyszałam, że "mam siedzieć cicho, moim obowiązkiem jest słuchać"! Nota bene dziwne coś komuś zarzucać i nie słuchać, co ma na swoją obronę. No, w każdym razie, znudziło mi się i kiedyś odpowiedziałam tym samym tonem (nawet nie wiedziałam, że mam taki tembr głosu :)). Boże, tak jak napisał Kloo o swojej Marysi: nie rzucaliśmy jeszcze tylko w siebie aktami, ale trzaskanie aktami o podłogę już było :) O dziwo, poskutkowało: pierwszy raz w życiu słuchał, co pracownik ma do powiedzenia :) No, było w ciągu tych kilku ostatnich lat jeszcze parę "ostrych" scen, ale im dalej, tym lepiej i teraz wystarczy już, kiedy stanowczym, lecz grzecznym tonem powiem, że nie zgadzam się z jego zdaniem (tym bardziej, że on ma paskudny zwyczaj wypierania się swoich wcześniejszych poleceń. Nie różni się w tym względzie wiele od CK :). Dlatego wolę nie ryzykować wypełniania poleceń, jeśli widzę, że nie są najmądrzejsze. On zmieni zdanie, a ja usłyszę, że jestem durna. To wolę od razu grzecznie i stanowczo powiedzieć, że się z nim nie zgadzam. Teraz już mogę :)). Inna rzecz, że ja takich ludzi omijam z daleka szeeeerokim łukiem ... "Dzień dobry", "do widzenia" i w żadne bliższe układy staram się nie wchodzić.

W sobotę byłam na zgromadzeniu w Chorzowie ze względów sentymentalno-towarzyskich. Na dzień dobry porządkowy przyczepił się wchodzących, że nie mają plakietek (ja byłam trochę dalej, więc mnie nie zaczepił, ale gdyby zaczepił to i tak po prostu spokojnie odpowiedziałabym, że nie mam i poszłabym dalej).
Po półtorej godzinie zrobilo mi się zimno, więc pomyslałam sobie, że warto iść gdzieś napić się ciepła kawę (tym bardziej, że kiedyś gorliwie siedziałam na stadionie przez cały program od pierwszych nut aż po ostatnie). Teraz stwierdziłam, że warto dać sobie trochę luzu, więc poszłam szukać wyjścia. Wszystkie były zamknięte, więc spytałam grzecznie porządkowego, gdzie jest jakaś otwarta brama. Spojrzał na mnie zdziwiony, więc znowu grzecznie, aczkolwiek z przekąsem spytałam, czy na ten obiekt można tylko wejść, a wyjść już nie można. Nie tylko pokazali wyjście, ale podprowadzili kawałek i jeszcze poradzili, gdzie tej kawy mogę się napić :) Po kolejnej półtorej godzinie wróciłam, znów jakiś porządkowy (ale miło) spytał się, czemu tak późno przyjechałam, odparłam, że jestem od początku, ale pozwoliłam sobie zrobić małą przerwę, bo zmarzłam. Uśmiechnął się i życzył mi miłego odbioru.

Najnieprzyjemniej było w czasie przerwy, bo chciałam schronić się pod jakimś zadaszeniem i okazało się, że nie mogę, bo to było miejsce dla porządkowych. Gdyby ten porządkowy od razu tak powiedział to nie pchałabym się, ale on mi zagrodził przejście ręką i patrząc z góry, apodyktycznym tonem spytał: "w jakim celu, siostro, tam idziesz?" Już byłam przemarznięta, a więc zła i już chciałam objechać, od kiedy to my jesteśmy na "ty", ale się ugryzłam w język, odsunęłam tę rękę i powiedziałam (dość ostro), że chcę wejść pod zadaszenie. Na pytanie "po co?" nie uznałam za stosowne odpowiadać.

No i tyle sobą prezentują ci "lepsi" i "ważniejsi", zarówno w zborze, jak i poza nim.

Hm, szczerze powiedziawszy to takiej postawy nauczyła mnie też pewna siostra, przesympatyczna, w starszym wieku, razem brałyśmy chrzest. Zawsze powtarzała, że nie wolno dać sobie wchodzić na głowę.

Ja z kolei powtarzam, że dobra praca, dająca niezależność finansową, to podstawa w dzisiajszym życiu. Bo kiedy już zawiodą przyjaciele, bracia itp. to zawsze zostaje to: własny dach nad głową, własna praca i święty spokój :)


PS. W żadnym wypadku nie namawiam do jakiegoś chamstwa czy agresji. Stanowczy ton to nie to samo, co chamstwo, którego zresztą nie cierpię. Po prostu przekonałam się, że kiedy jest się pewnym siebie to żaden "lepszy" ani "ważniejszy" nie ma do Ciebie dostępu (można nawet trząść się w środku jak galareta, ale nie wolno tego pokazać po sobie :)). No i trzeba też wiedzieć, kiedy jednak spuścić z tonu. Wszystko zależy od sytuacji :)


Pozdro

#25 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2006-08-08, godz. 23:02

ewa a jak poradzić sobie z kochaną mamą? :P za bardzo mnie kocha i martwienie się i jej poglądy mnie czasem wyciskają a że ja leń to ma powody aż nadto by mnie objeżdżać :huh:
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#26 Oko-Rentgen

Oko-Rentgen

    Pokój Ci obcy przybyszu!

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1320 Postów
  • Lokalizacja:Niemcy, Nadrenia Północna-Westfalia. Rok produkcji: 1977 n.e.

Napisano 2006-08-09, godz. 01:55

ewa a jak poradzić sobie z kochaną mamą? :P za bardzo mnie kocha i martwienie się i jej poglądy mnie czasem wyciskają a że ja leń to ma powody aż nadto by mnie objeżdżać :huh:

Może to konkretne uzależnienie? Autch...
Pozdrawiam

#27 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2006-08-09, godz. 14:51

ewa a jak poradzić sobie z kochaną mamą? :P za bardzo mnie kocha i martwienie się i jej poglądy mnie czasem wyciskają a że ja leń to ma powody aż nadto by mnie objeżdżać :huh:


hehe, to taki problem jak mój :) Na to jest tylko jeden sposób: uniezależnić się :)

#28 domi1_23

domi1_23

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 19 Postów

Napisano 2006-08-10, godz. 07:20

Ewa miała rację - boję się już przez nich "własnego cienia". Urosło to do dużej rangi.

#29 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2006-08-10, godz. 19:43

Ewa miała rację - boję się już przez nich "własnego cienia". Urosło to do dużej rangi.


Kiedy byłam SJ w pewnym momencie zaczęło przeszkadzać wszystko, wszystko: co wisi na ścianie (plakat z twarzą dziewczyny na tle zachodzącego slońca - powinny być teokratyczne kalendarze), co stoi na półce (kosmetyki - powinna być teokratyczna literatura), co leci z magnetofonu (Queen), ubrania (być może któryś z członków rodziny był w tym, w czym ja chodzę, na imieninach lub innych "pogańskich" świętach, a faktycznie z siostrą mamy ten sam rozmiar i wiele rzeczy wspólnych, poza tym gruba wełniana spódnica w środku lata, bo miala z tyłu rozcięcie, ale innej wtedy nie miałam), imprezy towarzyskie na uczelni, oczywiście to, że studiuję, później to, że pracuję i mniej chodzę na zebrania.

Ostatnio wyczytałam w francuskojęzycznym PS, że nie wolno palić kadzidełek, jeśli kogoś miałoby to zgorszyć (bo służyły kiedyś do bałwochwalczych kultów) :o

Po drugiej stronie jest dokładnie to samo, tyle, że teraz jestem osobą niezależną, więc mogę wysłuchać czyjegoś zdania, a decyzję podjąć sama.

Trudniej jest, gdy braci widzisz non stop i praktycznie non stop jesteś narażona na ich opinie, a do tego tony rad w literaturze, co wolno, a co nie.


Zdobywaj jak najlepsze wykształcenie (na to nigdy nie jest za późno) i szukaj pomocy tam, gdzie ona jest. Praktycznie w każdym mieście działa ośrodek pomocy rodzinie i tam na twoim miejscu bym się przede wszystkim udała.

#30 domi1_23

domi1_23

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 19 Postów

Napisano 2006-08-11, godz. 07:51

Tak, masz rację. Muszę szukać pomocy.

#31 Maryhna

Maryhna

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1695 Postów
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano 2006-08-11, godz. 08:13

I pamietaj Domi.... nie może być gorzej, może byc już tylko lepiej:) Ale najwazniejsze co teraz musisz zrobic to znaleźc dobrą pracę, dobrze sie czuć, być szczęsliwa i emanowac szczęściem na zewnątrz... a dlaczego? Nie tylko dla siebie, dla innych którzy sa w podobnej sytuacji lecz tak zrezygnowani że nie wierzą, że może być im dobrze bez organizacji i dla samej organizacji, żeby pokazac im że nie dałas sie wykonczyć :)
Trzymam mocno kciuki i pozdrawiam, gdybyś potrzebowała jakiejs pomocy wal do mnie jak w dym :)
Jeśli boga nie ma to dzięki bogu! Jeśli zaś bóg istnieje to broń nas panie boże!

#32 domi1_23

domi1_23

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 19 Postów

Napisano 2006-08-12, godz. 11:50

Zamiast lepiej jest gorzej. Mama spowiada się przed nimi, jakbym była małą dziewczynką. Usprawiedliwiając mnie opowiada o moich problemach. Zatraciłam się już w tym, kto ma rację, bo mama mi wpaja, że ja jestem winna... Obłęd. Takie machinacje. Nie wiem, ale własna mama, żeby potrafiła zrobić głupka.

#33 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2006-08-13, godz. 09:09

O… zmienili forum. Jakoś przypadkowo natrafiłem na ten temat i dorzucę swoje dwa centy ;)

>> Czy można prowadzić blog, jeśli się jest zainteresowanym?

Do kogo to pytanie? Decyzja powinna paść jedynie z Twoich ust. Jeśli potrafisz napisać: „miałam nalot ŚJ (bezczelny ton)” to już „przekazujesz ludziom uczucia”. Najważniejsze jest to jakie uczucia potrafimy wykryć z własnego wnętrza, jak potrafimy opanować swoje słowa tak by nie skrzywdzić innych, a głoszenie przez Internet to już bardzo trudna sprawa. Emily Dickinson większość życia spędziła cicho w swoim pokoiku pisząc multum wierszy o których, za jej życia, wiedziało tylko parę osób. Dziś tylko każdy się zastanawia jaką była osobą.
Miałem ostatnio okazję zobaczyć nowy film Malika (ten od Cienkiej Czerwonej Linii) pt. The New Word na podstawie historii o przybyciu do ameryki. Dawno nie oglądałem tak dobrego filmu, ostatnio chyba tylko Tańczący z Wilkami potrafił mnie tak uspokoić. W każdym bądź razie, przedstawione są dwie grupy ludzi: Anglicy, ludzie którzy dużo mówią, wykłócają się o drobne problemy [typu: data dnia], poszukują rzeczy które nie są im potrzebne [np. wyszukiwanie złota kiedy forteca pada z głodu]. Druga grupa z kolei to indianie, których kapitan Smith opisuje tak:

Są łagodni... kochający. Wierni. Pozbawieni wszelkich nieufności i podstępów. Nie znali słów "kłamstwo" "zwodzenie", "chciwość". Nigdy nie słyszeli o zazdrości, oszczerstwie i przebaczeniu. Nie bywają zazdrośni. Nie mają poczucia własności. Rzeczywistość. Choć myślałem, że to sen.

Użytkownik yogiii edytował ten post 2006-08-13, godz. 12:58


#34 domi1_23

domi1_23

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 19 Postów

Napisano 2006-08-15, godz. 08:20

Dla mnie to nie było głoszenie, chciałam przekazać moje uczucia, podzielić się nimi - radością, szczęściem...

#35 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2006-08-15, godz. 22:06

>> Dla mnie to nie było głoszenie, chciałam przekazać moje uczucia, podzielić się nimi - radością, szczęściem...

Czy to właśnie nie radość i szczęście są formą głoszenia? Czy potrzebujemy rozmowy o roku 607 i o tym jak ksiądz xxx zagarnął dużo pieniążków za fałszywą/błahą sprawę? … Nie … Coś, co wygładzi naszą osobowość i zmyje zepsucie… Miłość, bezinteresowność [czy to tylko puste słowa?], bez chwalenia się, bez zbierania owacji… lecz z myślą o drugim człowieku. Ktoś tego nie docenił? Ktoś skrzywdził? Nie zamieniajmy się w innych, bo stracimy to, co mamy w sobie silne i piękne…

Czujesz miłość?
Gdzie?
Tu
Tak,
Nie, nie czuję jej...
dlaczego?
bo tu jest pustka i słowa...
kłamstwo...
znowu obiecałem...
czy wystarczyło że zrobiłbym a nie mówił?
kocham...
i znowu kłamstwo?

prawda?
a może kłamstwo?
ile razy ktoś powiedział tu prawdę?
ile razy ktoś powiedział tu prawdę w oparciu o swój świat?
mój świat jest bardziej prawdziwy niż Twój?

czy trzeba to segregować, selekcjonować... użyć zdobnego słownictwa?

a może wystarczyło tylko kochać... ?
od samego początku, tylko to.

Użytkownik yogiii edytował ten post 2006-08-15, godz. 22:08


#36 Oko-Rentgen

Oko-Rentgen

    Pokój Ci obcy przybyszu!

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1320 Postów
  • Lokalizacja:Niemcy, Nadrenia Północna-Westfalia. Rok produkcji: 1977 n.e.

Napisano 2006-08-15, godz. 22:32

Często wytarczą te słowa:

dziękuję, przepraszam, wybacz mi, prosze i oczywiscie to najtrudniejsze kocham Cie

i Twój swiat może stać się inny.......
Pozdrawiam.

Użytkownik Oko-Rentgen edytował ten post 2006-08-15, godz. 22:57





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych