Moja kondycja psychiczna po rozłące z TS
#1
Napisano 2006-08-31, godz. 18:23
Ta ankieta nie jest kpiną z ich stanu tylko próbą odpowiedzi na pytanie czy i jak sobie poradziły ze swoją psychiką.
Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.
#2
Napisano 2006-08-31, godz. 18:52
#3
Napisano 2006-08-31, godz. 19:01
ja też nie głosowałem bo nie opuściłem TS
Nie chciałem aby ta ankieta zawierała jakieś skrajności typu:
"Całkowicie zwariowałem z tego wszystkiego"
lub
"Pan dotyka mnie codziennie i fruwam pod sufitem z radości".
Krytykować ławiej niż samemu napisac, ech jeszcze sie taki nie narodził co by wszystkim dogodził...
Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.
#4
Napisano 2006-08-31, godz. 19:20
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#5
Napisano 2006-08-31, godz. 19:49
A to ciekaw jestem, jak głosowałeś DK, uwzględniając oddane głosy
Hm..
Nie mogę powiedzieć że żyję teraz normalnie...
cały czas bardzo długo dochodzę do równowagi
Nie znalazłem Chrystusa w innym wyznaniu, choć może ich też Pan dotyka
Jest mi ciężko i chcę wrócić do WTS ale nie wiem jak to zrobić ale na pewno:
Na zewnątrz okazało się gorzej niż u śJ
nie powiem jednak że:
Dobrze mi teraz i nie wrócę tam bo to sekta
i...
Codziennie się modlę aby nie popaść w depresję...
nie mogę powiedzieć też że
Poznałem inne nowe prawdy i teraz je głoszę, nie .. nie jest tak
ale pewnie
Jestem w głębokiej traumie i nie umiem z tego wyjść
Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.
#6
Napisano 2006-08-31, godz. 20:16
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#7
Napisano 2006-08-31, godz. 20:39
Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.
#8
Napisano 2006-08-31, godz. 20:46
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#9
Napisano 2006-08-31, godz. 20:52
"Znowu żyję normalnie" to nie to samo - w moim przypadku - "wychowanego w prawdzie" - nie było żadnego normalnie, do którego znowu mógłbym powrócić. Ale żyję normalnie. I jest normalnie. I to mnie cieszy.
Użytkownik [db] edytował ten post 2006-08-31, godz. 20:54
#10
Napisano 2006-08-31, godz. 20:53
' date='2006-08-31 22:52' post='33830']
Zabrało mi w tej sondzie odpowiedzi "żyję normalnie".
"Znowu żyję normalnie" to nie to samo - w moim przypadku - "wychowanego w prawdzie" - nie było żadnego normalnie, do którego mógłbym powrócić. Ale żyję normalnie. I jest normalnie. I to mnie cieszy.
Dokładnie to samo miałem na myśli (po raz kolejny ). W naszym przypadku tu chodziło raczej o budowanie normalności niż o powrót do niej.
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#11
Napisano 2006-08-31, godz. 20:55
' date='2006-08-31 22:52' post='33830']
Zabrało mi w tej sondzie odpowiedzi "żyję normalnie".
"Znowu żyję normalnie" to nie to samo - w moim przypadku - "wychowanego w prawdzie" - nie było żadnego normalnie, do którego mógłbym powrócić. Ale żyję normalnie. I jest normalnie. I to mnie cieszy.
zgadzam sie, dla mnie ta wersja tez bylaby lepsza... i dlatego zaznaczylam znowu normalnie...
pzdr
asia
Użytkownik Asiunia edytował ten post 2006-08-31, godz. 21:16
#12
Napisano 2006-08-31, godz. 21:11
P.K. Bardzo Ci współczuję w tych twoich stanach, ale wybacz sam nie jesteś bez winy.Hm..
Nie mogę powiedzieć że żyję teraz normalnie...
cały czas bardzo długo dochodzę do równowagi
Nie znalazłem Chrystusa w innym wyznaniu, choć może ich też Pan dotyka
Jest mi ciężko i chcę wrócić do WTS ale nie wiem jak to zrobić ale na pewno:
Na zewnątrz okazało się gorzej niż u śJ
nie powiem jednak że:
Dobrze mi teraz i nie wrócę tam bo to sekta
i...
Codziennie się modlę aby nie popaść w depresję...
nie mogę powiedzieć też że
Poznałem inne nowe prawdy i teraz je głoszę, nie .. nie jest tak
ale pewnie
Jestem w głębokiej traumie i nie umiem z tego wyjść
Wstępując do strażnicy na pewno docierały do Ciebie głosy przestrogi od tych, którzy wiedzieli lepiej, widzieli ostrzej, którzy nie poddali się psychomanipulacji.
No, ale dzisiaj choć boleśnie doświadczony, chyba jesteś mądrzejszy o jakieś tam doświadczenia.
Głowa do góry, co prawda nikt poza tobą tego piwa nie wypije, ale nie jesteś sam. Zobacz ilu masz tu przyjaciół ludzi życzliwych, przyjaznych i nie bójmy się tego słowa, na pewnym poziomie.
Otwórz się bracie. Przysłowiowa prawda rzeczywiście wyzwala.
Pomału będę kończył, bo zapalenie spojówek daje mi się we znaki.
P.K. czy ty myślisz że Ci którzy tu przychodzą, których niejednokrotnie obdarzałeś określeniem odstępca, czy im było łatwo? A cierp ciało jak się chciało.
Lecz nie trać nadziei, jesteś wśród przyjaciół i uczciwych ludzi, którym jeśli będzie na tobie zależało, to właśnie na tobie jako osobie, a nie na członku jakiejś organizacji, tresowanym do kaptowania kolejnych, potencjalnych kandydatów do depresji.
Nie wiem jak to wyjdzie, bo to moje bardzo osobiste przeżycie. Kiedyś (18-19 lat wtedy miałem) było mi w życiu bardzo na prawdę bardzo źle i podobnie jak ty, nie widziałem dla siebie nadziei (zaznaczam nie z powodu strażnicy), a tylko udrękę, dla której było tylko jedno rozwiązanie. Wtedy zwróciłem się (w myślach) do... ZIEMI.
Tak do ziemi, jej stałości, niewzruszoności, spokoju. Nie wiem czy to już poezja, ale wtedy coś mi to dało. Różne są drogi, się wyzwolenia i wyjścia z cienia.
I już zupełnie na koniec taki oto tekst:
bellastar Napisane: 2005-09-04 16:52
Bardzo chciałbym, żeby to co napiszę nie było odebrane jako jakaś wskazówka, czy sugestia. Być może umieszczę (i rozwinę ten wątek) w temacie „Dokąd powinni odchodzić ŚJ”
Ale do rzeczy. Nie jest łatwo w naszym życiu znaleźć coś stałego, a przez całe życie przynajmniej niektórzy czegoś takiego stale poszukują. Szczególnie gorączkowo (co zrozumiałe i piękne) szukamy w czasie dorastania. Zdarza się, że czymś „urażeni” bądź rozczarowani odwracamy się od wiary naszych rodziców, naszych przodków. Zdarzyło się to i piszącemu te słowa, ale to już historia. Dziś ma to już za sobą.
Nie tak dawno chyba u Drzyzgi w programie (tytułu nie pamiętam) wystąpił człowiek i opowiedział o swoim poszukiwaniu Boga, w Którego wiarę zatracił. Szukał go „prawie wszędzie i prawie u wszystkich”. Aż pewnego dnia (na oko miał 40-45 lat) znalazł się przy Ścianie Płaczu. Tam wielce już zdesperowany i zrezygnowany rozpłakał się i głośno, po polsku, nawet chyba wykrzykiwał apele o to, że jeśli Jest to niech się mu „okaże” bo Go bardzo poszukuje i pragnie by mu się objawił.
Trafem usłyszał to pewien stary Żyd i również po polsku tak oto do niego przemówił:
-A więc jesteś z Polski tak?
-Ano tak
-I poszukujesz Boga?
-Ano tak
-To co ty tu robisz?
-Twoi dziadkowie, może i rodzice, pewnie są tam pochowani? Czy tak?
-Tak
-To co ty tu robisz?
-Wracaj do Polski i tam szukaj swojego Boga.
-Swojego Boga szukaj u siebie w domu. Na grobach swoich przodków, tam szukaj Boga.
Tak „cytując z pamięci” wyglądała ta rozmowa. Wstrzymam się tu o wszelkiego komentarza. Stwierdzić jednak pragnę, ze postawa i słowa tego Żyda zapamiętam do końca życia. Zaimponował mi swoją dobrocią i mądrością.
Poza wszystkim tym, czym chciałbym, aby ten opis przemówił, czy wyobrażacie sobie taką postawę u ŚJ ? Który napotkałby taką zagubioną owieczkę na swej drodze?
Pozdrawiam
Kiedyś jako bellastar dziś polarm
Pozdrawiam Cię P.K.
Użytkownik polarm edytował ten post 2006-08-31, godz. 21:17
#13
Napisano 2006-08-31, godz. 22:23
Hm..
Nie mogę powiedzieć że żyję teraz normalnie...
cały czas bardzo długo dochodzę do równowagi
Nie znalazłem Chrystusa w innym wyznaniu, choć może ich też Pan dotyka
Jest mi ciężko i chcę wrócić do WTS ale nie wiem jak to zrobić ale na pewno:
Na zewnątrz okazało się gorzej niż u śJ
nie powiem jednak że:
Dobrze mi teraz i nie wrócę tam bo to sekta
i...
Codziennie się modlę aby nie popaść w depresję...
nie mogę powiedzieć też że
Poznałem inne nowe prawdy i teraz je głoszę, nie .. nie jest tak
ale pewnie
Jestem w głębokiej traumie i nie umiem z tego wyjść
codziennie sie modlisz, aby nie POPASC w depresje...
tutaj uwaga praktyczna:
modlac sie w ten sposob mozesz nieswiadomie narazac sie na depresje.
Dlaczego?
Twoja podswiadomosc nie zna slowka NIE.
Jesli ci powiem: "Nie mysl o bialym niedzwiedziu",
To o czym pomyslales?
No wlasnie.
W taki sposob twoje mysli caly czas kraza wokol depresji - w gruncie rzeczy myslisz o depresji,
nie otrzymujesz tego, o co myslisz, ze sie modlisz, gdyz nie wiesz, jak sie modlic.
Oczywiscie modlisz sie do Boga ktory ZAWSZE wysluchuje modlitwy (kto ma uszy niechaj slucha).
Zacznij sie modlic w sposob pozytywny
i to tak, jakbys juz to mial.
Badz wdzieczny i wyszukuj powody do wdziecznosci,
badz wdzieczny i wyszczegolniaj konkretnie za co,
twoj umysl zacznie doszukiwac sie pozytywow w tym co postrzegasz jako rzeczywistosc,
wtedy bedziesz zadowolony z rezultatow swoich modlow.
Użytkownik mihau edytował ten post 2006-08-31, godz. 22:45
#14
Napisano 2006-08-31, godz. 22:30
...
Nie wiem jak to wyjdzie, bo to moje bardzo osobiste przeżycie. Kiedyś (18-19 lat wtedy miałem) było mi w życiu bardzo na prawdę bardzo źle i podobnie jak ty, nie widziałem dla siebie nadziei (zaznaczam nie z powodu strażnicy), a tylko udrękę, dla której było tylko jedno rozwiązanie. Wtedy zwróciłem się (w myślach) do... ZIEMI.
Tak do ziemi, jej stałości, niewzruszoności, spokoju. Nie wiem czy to już poezja, ale wtedy coś mi to dało. Różne są drogi, się wyzwolenia i wyjścia z cienia.
I już zupełnie na koniec taki oto tekst:
bellastar Napisane: 2005-09-04 16:52
Kiedyś jako bellastar dziś polarm
Pozdrawiam Cię P.K.
Wlasnie ta technika rowniez moze ci pomoc.
Zamknij oczy
i wybraz sobie,
ze jestes gora, ziemia, albo poteznym drzewem
Przezywaj emocje jako gora, odczuwaj je
co czujesz
niewzruszony i spokojny, staly
Do tego potrzebujesz troche ciszy, mozesz takze wykorzystac muzyke relaksacyjna,
Najlepiej usiasc prosto z wyprostowanym kregoslupem,
mozna sie tez polozyc.
Ta wizualizacja uspokaja, daje poczucie sily i spokoju
czyli tego, czego potrzebujesz.
Oddychaj spokojnie i gleboko
bardzo powoli przez nos.
Dotykaj jezykiem gornego podniebienia.
Rozluznij miesnie
Użytkownik mihau edytował ten post 2006-08-31, godz. 22:43
#15
Napisano 2006-09-01, godz. 06:22
Cieszę się, że wreszcie uwolniłam się od tej organizacji choć mój stan emocjonalny i psychiczny pozostawia wiele do życzenia. Mam skołatane nerwy, nie mogę spać, jeść i wogóle jest mi ogromnie ciężko na sercu.
I wszystko wynika z ich podejścia do tematu, że rodzina się do mnie nie odezwie, że będe wytykana palcami i że będe atrakcją do rozmów przez najbliższe tygodnie.
#16
Napisano 2007-04-29, godz. 11:04
Dziwi mnie trochę wybór między "normalnością" a znalezieniem Chrystusa w innym wyznaniu, ale zagłosowałem na ponowną normalność, gdyż rozumiem ją m.in. jako właściwe (nie-totalitarne) miejsce religii w moim życiu. Źródłem wiedzy o świecie, kształtowania i oceny postaw są NIE TYLKO wskazówki religijne, ale również ogólno-społeczne.
#17
Napisano 2008-05-19, godz. 14:42
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#18
Napisano 2008-05-19, godz. 17:08
#19
Napisano 2008-05-19, godz. 18:55
#20
Napisano 2008-05-20, godz. 02:41
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych