Skutki uboczne
#21
Napisano 2006-10-22, godz. 09:30
Na szczęście działa to też w druga stronę Bo każdy kij ma dwa końce
Każdy SJ może uwolnic umysł, potrzeba tylko odpowiedniego momentu...........
#22
Napisano 2006-10-22, godz. 10:15
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#23
Napisano 2006-10-22, godz. 13:35
Czesiek myślę, że warto. Zdecydowanie lepsze takie myślenie, niż ciągłe życie w strachu przed Bogiem. Tylko, że to nie zawsze jest takie łatwe. Czasami potrzeba na taką przemianę i ufność czasu.
Terebint
Do tego potrzeba przede wszystkim otwarcia się na działanie Boga. Tylko Bóg może napełnić człowieka tą prawdziwą radością i nadzieją, tą, która pomoże przetrwać w chwilach złych, których żaden człowiek nie ma ochoty przeżywać.
#25
Napisano 2008-11-27, godz. 15:10
Użytkownik malinowa7 edytował ten post 2008-11-27, godz. 15:11
#26
Napisano 2008-12-01, godz. 14:52
Spuscizna po komunie - ulubionym ustroju SJ[...]albo mówienie za siebie, ale w liczbie mnogiej my chcemy, my pragniemy. [...]
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"
#27
Napisano 2008-12-05, godz. 20:14
Agape, ciekawe spostrzeżenie. Przypomniałaś mi, co działo się z moją psychiką gdy byłem w WTS-ie. Ciągłe zmęczenie psychiczne: że nie domagam "duchowo", że nie byłem na zebraniu, na zbiórce, że mało raportuje, że często się nie przyznaje kim jestem, że powinienem więcej, więcej i więcej głosić!Perfekcjonizm i co za tym idzie - obnizenie poczucia wlasnej wartosci. To ciagle "rozwaz czy mozesz zrobic wiecej dla organizacji" zaowocowalo u mnie wlasnie tym. Dzis mysle, ze juz sie prawie z tego wyleczylam. Pisze "prawie" bo czasem sie odzywa.
Pamiętam ulgę, która przyszła po uwolnieniu umysłu, że już nic nie muszę w tej materii !!
#28
Napisano 2008-12-05, godz. 21:31
Trafne spostrzezenie. Aczkolwiek troche podobnie jest tez w innych kosciolach. Zauwarzylem ze niektorzy protestanci uwazaja ze jesli ktos nie jest w ich wspolnocie to nie jezt nawrocony. Aczkolwiek mnie - pomimo tego ze formalnie nie jestem w ich kosciele - traktuja bez zadnych specjalnych roznic.w jakichś małych grupach które wypaczają pewne nazwijmy to idee, a u ŚJ przybiera to jednak masowej doktryny wychowania. Dobrze obserwuję?
Nigdy nie zwrocilem uwagi na powod, ale czasem kiedy poznaje jakas grupe ludzi to pomimo tego ze zwracam sie do jednej osoby to uzywam liczby mnogiej. Malinowa7 to mialas na mysli w swoim poscie?
Co do perfekcjonizmu to tez troszke mi tego zostalo. Czasem to przeszkadza i wpedza mnie w sprzecznosci ale ogolnie duzo mi dalo.
Użytkownik pojawiamsieiznikam edytował ten post 2008-12-05, godz. 21:35
#29
Napisano 2008-12-05, godz. 23:06
#30
Napisano 2009-01-09, godz. 07:13
A ja nie mam ani żadnego nowego guru, ani mi "wszystko wolno". Mam rodzinę i żyję jak mnie nauczono (kochaj żonę,dzieci,bądź porządny itd.) Byłem "szczęśliwy" będąc śj i jestem "szczęśliwy" teraz.I potem często kończy się to na jeden z dwóch skrajnych sposobów:
- 1. Delikwent znajduje sobie nowego duchowego guru, który będzie go prowadził na pasku.
- 2. Dochodzi do wniosku rodem z Dostojewskiego: jeśli Boga nie ma, to wszystko wolno.
Sztuką jest nauczyć się odpowiedzialności za swoje życie przed sobą samym i własnym sumieniem, a nie starszymi albo rabinackimi przepisami. Ale się udaje
Ja nie miałem takich problemów. Myślę, że to zależy od osoby a nie od religii. Może źle postrzegałeś pewne sprawy? Ja też nie wchodziłem do urzędu i nie mówiłem: dzień dobry jestem śj i chciałbym....Agape, ciekawe spostrzeżenie. Przypomniałaś mi, co działo się z moją psychiką gdy byłem w WTS-ie. Ciągłe zmęczenie psychiczne: że nie domagam "duchowo", że nie byłem na zebraniu, na zbiórce, że mało raportuje, że często się nie przyznaje kim jestem, że powinienem więcej, więcej i więcej głosić!
Pamiętam ulgę, która przyszła po uwolnieniu umysłu, że już nic nie muszę w tej materii !!
To byłby absurd ale gdy ktoś pytał lub informacja o tym, że jestem śj pomagała w rozumieniu pewnych spraw (-idziemy do kościoła. - ja nie idę, bo jestem innego wyznania, śj. zamiast nie idę, bo nie mam ochoty) to wyjaśniałem od razu. raportowałem różnie i jak ktoś sugerował, że mniej niż zwykle to mówiłem, że raz jest tak raz tak ale zawsze szczerze.
#31
Napisano 2009-01-18, godz. 18:28
#32
Napisano 2009-01-19, godz. 15:20
psychika została całkowicie postawiona do góry nogami. Jako poczutkująca ex- mam nieźle nawolone, wydaje mi się, że ciagle ludzie mnie oceniają i jakos mam problemy w nawiązywaniu kontaktów z osobami róznych wyznać- myśmy przeciez żyli w jednej szczęśliwej organizacji a przyjaciół w gruńcie rzeczy też spośród nich wielu straciłam- teraz siłą rzeczy człowiek musi iść do przodu i sie przełamać w kontaktach z innymi. Pozostała w psychice myśl że wszystko co robię jest skazane na potępienie-gehenna i te sprawy - i nie mogę przestać o nich mysleć. Oczęta otwierają się powoli. Niedawno dorwałam książke Kryzys sumienia i stwierdziłam - że działanie ,, naszej organizacji'' podobne jest w do zwykłej sekty. pozdrawiam forumowiczów
Fatima witaj na forum Życzę powrotu do równowagi, pewnie trochę to potrwa, ale skoro jesteś już "ex" to jest światełko w tunelu
#34
Napisano 2009-03-08, godz. 21:18
"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]
#35
Napisano 2009-10-20, godz. 17:40
plusy...jak ktos wpsomnial...wypowiadania sie na forum publicznym:)zero strachu przed ludzmi....
#36
Napisano 2009-10-20, godz. 18:37
Ciągłe zmęczenie psychiczne: że nie domagam "duchowo", że nie byłem na zebraniu, na zbiórce, że mało raportuje, że często się nie przyznaje kim jestem, że powinienem więcej, więcej i więcej głosić!
Pamiętam ulgę, która przyszła po uwolnieniu umysłu, że już nic nie muszę w tej materii !!
U mnie zmęczenie psychiczne odbiło sie wręcz na zdrowiu fizycznym, ciągła i ciągła indokrynacja umysłu, ciągłe wbijanie w poczucie winy spowodowało że do dziś nie mogę postawić swojej osoby do zupełnego pionu
Tak się kończą działania robione wbrew sobie, wbrew własnej naturze, na siłę, z przymusu. Przychodzi moment że organizam daje nam znać i wysyła sygnały że ma już dość. Nie wolno tego ignorować.
Każdy oczywiście inaczej znosi postświadkowskie życie, dla wielu jednak odejście to jedyny ratunek własnego życia i zdrowia. A chyba Bóg, który jest miłością nie wymaga od swoich chwalców takich ofiar.
#37
Napisano 2009-10-20, godz. 19:48
#38
Napisano 2009-10-20, godz. 19:56
Jeśli ser nie ma przypraw...to jest trochę bylejaki, brak mu wyrazistości. To masz na myśli- niezdecydowany, nieokreslony, jakby w zawieszeniu? Sam potrafisz ocenić, czy to dobrze czy źle. Potrzeba czasu, aby wiedzieć co "na ten ser położyć"- może dżem, może keczup, a może przyprawę której jeszcze nie znasz.A ja, od dnia kiedy się odłączyłem, prowadzę serowe życie - to dobrze czy źle kochani? :
#39
Napisano 2009-10-20, godz. 20:07
Jak tamten kanadyjczyk z koneksjami rodzinnymi w Nadarzynie pieprzyl swoje .. pamietam jak sobie myslalem .... : Jakiego Jehowe ty glosisz bo na pewno nie mojego i robilem swoje.....
#40
Napisano 2009-10-20, godz. 21:02
Jeśli ser nie ma przypraw...to jest trochę bylejaki, brak mu wyrazistości. To masz na myśli- niezdecydowany, nieokreslony, jakby w zawieszeniu? Sam potrafisz ocenić, czy to dobrze czy źle. Potrzeba czasu, aby wiedzieć co "na ten ser położyć"- może dżem, może keczup, a może przyprawę której jeszcze nie znasz.
Lubię ser + wino to naprawdę ma smak, i to jaki!
A mój dawny dychowy brat z misji, smarował dżemem cebulę, jak był chleb i ser, to także dokładał i sobie jadł.
Był czas że cieniutko przędliśmy.
No i wydało się dlaczego lubię ser....
PS Ida, a ta przyprawa, której nie znam to jakaś religia?
To fakt, chyba wszyscy potrzebujemy czasu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych