Strażnica a dewastacja środowiska naturalnego
#1
Napisano 2006-10-19, godz. 21:32
Wiele razy czytałem artykuły o tematyce ekologicznej na łamach „Przebudźcie się” i „Strażnicy”.
Okazuje się że to właśnie Towarzystwo Strażnica przyczynia się do dewastacji środowiska naturalnego.
Strażnica ma obecnie nakład 27 milionów egz. czyli 54 miliony w ciągu miesiąca. Przebudźcie się wydawane jest w nakładzie 32 milionów egz. miesięcznie czyli cała produkcja gazetek wynosi 86 milionów miesięcznie, co daje w skali roku 1 miliard 32 milionów gazetek. Zakładam że jedna gazetka waży 70 gram (tolerancja +/-10gr, może ktoś pracuje na poczcie i ma lepsze wyniki pomiarów) po pomnożeniu przez 1032 milionów pisemek, otrzymujemy ciężar papieru zużyty do rocznej produkcji Strażnicy, czyli 72 240 ton. Do wyprodukowania 1 kilograma papieru potrzeba 2 kilogramów surowego drewna, czyli otrzymujemy 144480 ton surowego drewna. Gęstość surowego drewna wynosi 700 kg/m3 czyli otrzymujemy 206400 metrów sześciennych surowego drewna.
Jeden hektar lasu może średnio dostarczyć 410 m3 drewna, czyli po podzieleniu otrzymujemy: 503 hektary lasu, czyli 5,03 kilometra kwadratowego lasu rocznie przerobionego na papier. Czyli Karkonoski Park Narodowy o powierzchni 55,76 kilometrów kwadratowych może zniknąć w ciągu 11 lat działalności dewastatorskiej Towarzystwa Strażnica.
Zaiste plan godny Organizacji mianującej się „Organizacją Bożą”.
Zapraszam do konstruktywnej krytyki.
#2
Napisano 2006-10-20, godz. 04:09
Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.
#3
Napisano 2006-10-20, godz. 04:45
Idąc tym tokiem rozumowania, to największe szkodniki to wydawcy Biblii, no bo przez setki lat zużyli dużo więcej lasów na produkcję papieru niż autorzy "Strażnicy". Widzisz lightdrink, czasami są sa tak zwane cele wyższe dla których warto wyciąć parę drzew.
ładne porównanie - Biblia = Strażnica ;-)
problemem WTS jest nadprodukcja! skoro tak strasznie WTS "dba" o środowisko to dlaczego nie produkuje swoich gazetek reklamowych z makulatury ;-)
Light: samo wycięcie to nic! a co ze skutkami złego wppływu produkcji na środowisko? przecież tam sa jeszcze farby, kleje itd... wprawdzie drukarzem nie jestem ale cos mi się zdaje, że działalność drukarni ma zły wpływ na środowisko! ale n iech tu się wypowiedzą specjaliści : bracie jaracz jak to jest ?
Użytkownik sebol edytował ten post 2006-10-20, godz. 04:46
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#4
Napisano 2006-10-20, godz. 08:17
problemem WTS jest nadprodukcja! skoro tak strasznie WTS "dba" o środowisko to dlaczego nie produkuje swoich gazetek reklamowych z makulatury ;-)
Z tego co mi wiadomo WTS nie produkuje papieru, tylko kupuje gotowy. Odzysk makulatury to nie jest branża wydawcy, tylko firm zajmujących się utylizacją odpadów i branży papierniczej. Tu w Niemczech wszyscy sortują śmieci (nawet śmietniczki na ulicy mają osobne pojemniki na papier, szkło, opakowania i resztę) i podejrzewam, że duża część makulatury jest odzyskiwana. A że w Polsce nikomu się nie chce - najlepsza rada to zacząć od siebie. Sebol, sortujesz śmieci?
#5
Napisano 2006-10-20, godz. 08:49
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#6
Napisano 2006-10-20, godz. 08:51
czyli otrzymujemy 144480 ton surowego drewna.
W zaokrągleniu 144 000 ton surowego drewna.
Może ma to jakieś uzasadnienie w Biblii?
Tak na serio, nie uważam żeby można było rozmawiać o tym na poważnie. Trochę to jak czepianie się do ludzi noszących skórzane ubrania, że popieraja męczenie zwięrząt.
Najpierw trzeba by było sprawdzić, od kogo kupowany jest papier i jak dostawca podchodzi do probelmu ekologii. Później można zacząć rozmawiać dalej.
#7
Napisano 2006-10-20, godz. 08:57
Sebol porównanie jest ładne, ale twoje równanie jest fałszywe. Dla wielu śJ, nawet jeśli to robią nieświadomie, Strażnica > Biblia, Bo nie jest dla nich ważne co jest napisane w Biblii, ale jak to interpretuje CK.
#8
Napisano 2006-10-20, godz. 09:00
ładne porównanie - Biblia = Strażnica ;-)
problemem WTS jest nadprodukcja! skoro tak strasznie WTS "dba" o środowisko to dlaczego nie produkuje swoich gazetek reklamowych z makulatury ;-)
Light: samo wycięcie to nic! a co ze skutkami złego wppływu produkcji na środowisko? przecież tam sa jeszcze farby, kleje itd... wprawdzie drukarzem nie jestem ale cos mi się zdaje, że działalność drukarni ma zły wpływ na środowisko! ale n iech tu się wypowiedzą specjaliści : bracie jaracz jak to jest ?
Przywołany do tablicy odpowiadam, że farby drukarskie muszą spełniać dość surowe normy proekologiczne, wiążące się głównie z biodegeneracją. Każda z farb musi być homologowana. Pod tym względem jest wyraźna poprawa. Obecnie stosowane farby zawierają już znacznie mnie substancji szkodliwych, w tym metali ciężkich, niż wytwarzane kilkanaście lat temu. Rzecz jasna, cała poligrafia jest nadal szkodliwa, ale nie może równać się z innymi dziedzinami przemysłu. Skażenie środowiska przez samą poligrafię jest nikłe.
Inna sprawa to produkcja papieru. Tu również pokutuje mit o wycinanych lasach, a nie każdy zadaje sobie sprawę, że papier wytwarza się w głównej mierze z nieużytków leśnych, czyli np. padłych drzew albo odpadów poprodukcyjnych skupowanych z tartaków. Zanczna częśc produkcji papierniczej to również recycling. Oczywiście bezmyślnie dewastuje się wiele lasów na potrzeby przemysłu drzewno-papierniczego, ale nie jest to jakaś szalona działalność. Póki co, nie musimy się martwić; dla naszego pokolenia na pewno wystarczy papieru (i lasów też).
Inna sprawa - WTS z pewnością popełnia nadprodukcję, o czym mogłem się przekonać podczas ostatniego remontu (te sterty straszaków...). Ale czy nie pięknie wyglądają informacje o przygniatającym nakładzie...? A że część tego nakładu wala się później po śmietnikach, to już inna rzecz. Coś za coś...
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#9
Napisano 2006-10-20, godz. 09:15
Np. coraz popularniejsza w Polsce, a stosowana na zachodzie od lat technologia CtP. wcześniej podczs druku trzeba było naswietlać klisze, a z nich dopiero płyty drukarskie. dzisiaj proces ten odbywa się bezposrednio z komputera na płytę, gdzie element w postaci klisz jest zupełnie zbędny. skraca się czas produkcji, no i jest ekologicznie, bo odpada chemia.
zatem jeżeli sobie jeszce potrafisz wyobrazić ile w skali tygodnia drukuje się gazet, czasopism, ulotek i gazetek reklamowych na świecie, to rzeczywiscie można byłoby dojść do wniosku, że powinno juz zabraknąć lasów. tak jednak nie jest. a to głownie z tej przyczyny, że w dużej mierze przerabia się makulaturę. pozdrawiam
#10
Napisano 2006-10-20, godz. 09:25
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#11
Napisano 2006-10-20, godz. 09:35
Przecież to nie ma najmniejszego znaczenia dla wzrostu, co już pokazała historia, kiedy operowano kilkoma egzemplarzami na zbór
Tutaj widać presję "na ilość", która w większości przypadków przekłada się na jakość.
Tak samo z ilością Strażnic i Przebudźcie się! w miesiącu. Strażnica na miesiąc i Przebudźcie się! na kwartał pozwoliło by przynajmniej szeregowym głosicielom zapoznać się co jest w nich napisane.
I proszę, niech mi jednostki nie piszą, że czytają wszystko od deski do deski bo jest to żadkie i ma mało wspólnego z wnikliwym studium.
Problem istnieje, ale nie taki jak zaprezentował nam autor tego tematu
#12
Napisano 2006-10-20, godz. 09:59
Druga sprawa - już poruszona - to nadprodukcja. Osobiście uważam, że literatury powinno sie drukować znacznie mniej. była by poprostu szanowana, a nie wciskana byle komu. Dostawali by ją ludzie którzy naprawdę chcą poczytać to co w nich napisane.
Przecież to nie ma najmniejszego znaczenia dla wzrostu, co już pokazała historia, kiedy operowano kilkoma egzemplarzami na zbór
Ale do problemu można też podejśc z drugiej strony. WTS tyle drukuje bo... zbory tyle zamawiają. To przecież sekretarz zboru składa zamówienie na literaturę. Gdyby mniej zamawiano to mniej by drukowano. A zamówienia z reguły są z zapasem. Wynika to z tego, że każdy głosiciel chce (powinien) mieć jeden egzemplarz dla siebie. A więc już jest po jednym. Do tego przynajmniej jeden egzemplarz na rozpowszechnienie. A co jak będzie jakiś bardziej chodliwy numer? No to głupio mieć tylko jeden do rozdania. Więc głosiciel raczej zamówi z zapasem i te bardziej chodliwe numery mu wyjdą, a mniej chodliwe - zalegają. W dodatku oddać na makulaturę "nie wypada"...
#13
Napisano 2006-10-20, godz. 10:12
gdybyśmy założyli, że średnio ponad 6,5 mln głosicieli dociera do 600 mln mieszkańców ziemi, czyli jakichś 10% populacji. to wyjdzie nam, że średnio 1 osoba na 100 otrzyma czasopismo. to jest oczywiście taka luzna sugestia, ale rzeczywiście daje ona pewien obraz skali. zatem nie jestem przekonany czy jest to "wciskanie byle komu". wystarczy wziąć pod uwagę nasz kraj. większość ludzi wie dobrze skąd pochodzą te dwa znane czasopisma i przy próbie wręczenia po prostu odmawia. ba mogę pokusić się o stwierdzenie, że w przypadku czasopism ludzie są bardziej asertywni i potrafią odmówić, aniżeli np. w hipermarkecie na promocjach
#14
Napisano 2006-10-20, godz. 10:26
Problem w tym - Macieju - że jeśli zaczniesz kiedyś chodzić na głoszenie, to zobaczysz, jak mało ma ono wspólnego z rozmawianiem na dany temat, a jak dużo ma wspólnego z rozdawaniem czasopism na temat.
Świadkowie Jehowy - w większości - zateacili umiejętność rozmawiania na tematy biblijne i wyręczają się słowem pisanym. W wielu przypadkach mogli by być niemowami.
Dlatego właśnie zbory tyle zamawiają, bo ich głosiciele mało rozmawiają z ludźmi na swoich terenach.
Tylko czemu się dziwić, skoro "sługa terenów" znowu podejdzie i zapyta czy opracowałeś swój teren. I co mu powiedzieć, że rozmowa z jednym człowiekiem zajmuje Ci minimum 30 min i opracujesz go do końca dopiero w przyszłym roku?
rzeczywiście łączny nakład miesięczny wygląda dość imponująco. w końcu to 86 mln egzemplarzy. jeżeli jednak przyjmiemy, że każdy otzrymuje swój osobisty egzemplarz, to "odpada" już prawie 20 mln.
gdybyśmy założyli, że średnio ponad 6,5 mln głosicieli dociera do 600 mln mieszkańców ziemi, czyli jakichś 10% populacji. to wyjdzie nam, że średnio 1 osoba na 100 otrzyma czasopismo. to jest oczywiście taka luzna sugestia, ale rzeczywiście daje ona pewien obraz skali. zatem nie jestem przekonany czy jest to "wciskanie byle komu". wystarczy wziąć pod uwagę nasz kraj. większość ludzi wie dobrze skąd pochodzą te dwa znane czasopisma i przy próbie wręczenia po prostu odmawia. ba mogę pokusić się o stwierdzenie, że w przypadku czasopism ludzie są bardziej asertywni i potrafią odmówić, aniżeli np. w hipermarkecie na promocjach
No, piękne wyliczenia Tylko dlaczego przeciętna rodzina ŚJ-wy ma - oprócz roczników z tych egzemlplarzy dla siebie - conajmniej 500 czasopism przetrzymywanych bez większego sensu?
Każdy głosiciel deklaruje ile chce czasopism miesięcznie, bez względu czy będzie to temat chodliwy czy nie Ale bez sensu chyba wnikać aż tak w ten temat.
#15
Napisano 2006-10-20, godz. 10:28
Pewnie, że kanał mógłby wprowadzić zaostrzenia w zamawianiu czasopism. Ale tego nie zrobi - właśnie z powodu wspomnianych przeze mnie względów propagandowych.
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#16
Napisano 2006-10-20, godz. 11:04
jeżeli chodzi publikacje WTS i wyrzuceniu na śmietnik nieprzydatnych lub zużytych nie koliduje to z polskim prawem! ale: te publikacje są przywożone na teren Polski jakoś opakowane: najczęściej jest to folia i kartony. Pytanie co robią zbory z tymi opakowaniami? Kartony są najczęściej wprowadzone ponownie do obiegu, ale folia gdzie ląduje? do kosza ;-)
a teraz
Ustawa z dnia 11 maja 2001 r. o opakowaniach i odpadach opakowaniowych (Dz. U. z 2001r. Nr 63, poz. 638)
Art. 7.
1. Producent, importer, dokonujący wewnątrzwspólnotowego nabycia, eksporter i
dokonujący wewnątrzwspólnotowej dostawy opakowań są obowiązani do składania
właściwemu marszałkowi województwa rocznego sprawozdania o masie
wytworzonych, przywiezionych z zagranicy oraz wywiezionych za granicę opakowań,
według rodzaju materiałów, z jakich zostały wykonane, z wyszczególnieniem
opakowań wielokrotnego użytku, oraz o przestrzeganiu ograniczeń wynikających
z art. 5 ust. 1 pkt 4, w terminie do dnia 31 marca za poprzedni rok
kalendarzowy.
Pytanie:
1. Czy Nadarzyn to robi? Czy składa sprawozdania marszałkowi ?
2. Czy Nadarzyn prowadzi ewidencję opakowań?
Ustawa z dnia 27 kwietnia 2001 r. o odpadach. (Dz.U. 2001 nr 62 poz. 628)
Art. 10.
Odpady powinny być zbierane w sposób selektywny.
Czy zbory prowadzą selektywną zbiórkę ?
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#17
Napisano 2006-10-20, godz. 11:20
Ustawa z dnia 27 kwietnia 2001 r. o odpadach. (Dz.U. 2001 nr 62 poz. 628)
Czy zbory prowadzą selektywną zbiórkę ?
Nie prowadzą. Folia ląduje w koszu.
#18
Napisano 2006-10-20, godz. 11:33
w takim razie znowu mi przykro, bo ja odstaję od tego schematu. mam prawie kompletne roczniki, a głoszeniem zajmuje się moja żona. niestety nie "chomikujemy czasopism", bo nie ma ich tak dużo. poza tym czasem niewielkie nadwyzki (jeśli się coś uzbiera) zanosimy do SK, aby inni mogli skorzystaćNo, piękne wyliczenia Tylko dlaczego przeciętna rodzina ŚJ-wy ma - oprócz roczników z tych egzemlplarzy dla siebie - conajmniej 500 czasopism przetrzymywanych bez większego sensu?
Każdy głosiciel deklaruje ile chce czasopism miesięcznie, bez względu czy będzie to temat chodliwy czy nie Ale bez sensu chyba wnikać aż tak w ten temat.
#19
Napisano 2006-10-20, godz. 11:54
#20
Napisano 2006-10-20, godz. 11:58
Zapewniam Cię, że większość głosicieli chomikuje "na wszelki wypadek". Sam próbowałem w pracy od drzwi do drzwi wciskać jakieś przeterminowane czasopisma, wygrzebane z szafy, ale nie zawsze się dawało. Niektórzy naprawdę mają imponujące "zapasy", które... na przykład butwieją na strychu.w takim razie znowu mi przykro, bo ja odstaję od tego schematu. mam prawie kompletne roczniki, a głoszeniem zajmuje się moja żona. niestety nie "chomikujemy czasopism", bo nie ma ich tak dużo. poza tym czasem niewielkie nadwyzki (jeśli się coś uzbiera) zanosimy do SK, aby inni mogli skorzystać
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych