Napisano 2006-10-30, godz. 18:48
Czesławie, co w takim razie powinno się zrobić z bratem lub siostrą, która popełnia błędy i nie daje się skorygować ? dalej pozostaje w społeczności chociaż swoim postępowaniem może gorszyć innych ?
Ja taką osobę od razu bym zgilotynował albo przynajmniej przeciągnął na linie za jeepem po kocich łbach

.
Problemem SJ jest uwikłanie we własną pajęczynę przepisów, nakazów, zakazów, świateł, rozporządzeń, dyrektyw i obostrzeń. A im więcej tego typu szykan, tym mniej chrześcijańskiej miłości. Później zaczyna się podejrzliwość, polowanie na cudze błędy i patrzenie na ręce. I wreszcie (ulubione przez wielu braci na przywileju) SĄDZENIE za pomocą aparatu represji, zwanego Komitetem Sądowniczym. Hmmm... Skąd my to znamy...?

. Chyba niekoniecznie z historii pierwszych chrześcijan.
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"