
chciałam zapytać Ciebie jak i innych...
Co zrobiłbyś/łabyś gdyby twoja obecna druga polowa postanowiła nagle wstąpic do Organizacji nie przyjmując żadnych argumentów??
Napisano 2006-10-31, godz. 11:06
Napisano 2006-10-31, godz. 11:20
Napisano 2006-10-31, godz. 11:20
Użytkownik Maryhna edytował ten post 2006-10-31, godz. 11:23
Napisano 2006-10-31, godz. 11:27
Napisano 2006-10-31, godz. 11:30
Napisano 2006-10-31, godz. 12:07
Napisano 2006-10-31, godz. 12:49
Napisano 2006-10-31, godz. 13:05
Napisano 2006-11-01, godz. 21:05
Sebastianie Andryszczaku
![]()
chciałam zapytać Ciebie jak i innych...
Co zrobiłbyś/łabyś gdyby twoja obecna druga polowa postanowiła nagle wstąpic do Organizacji nie przyjmując żadnych argumentów??
Napisano 2006-11-02, godz. 22:34
Napisano 2006-11-03, godz. 10:09
SłowiczekJa osobiści jak bym się dowiedział żę moja dziewczyna zaczyna chodzić na zebrania to starał bym się jej pokazać to co ja już zauważyłem dzięki forum ale napewno nie na siłe bo każdy ma wolną wole ale raczej jej to nie grozi:)
Napisano 2006-11-03, godz. 10:44
Użytkownik słowiczek edytował ten post 2006-11-03, godz. 10:44
Napisano 2006-11-03, godz. 10:53
Popieram Cię Czesiek bo sam jak jeszcze byłem dość gorliwym świadkiem to dla mnie ta krytyka była jak by wyprubowaniem wiary, ale jak to mówią kropla drąży skałe i w moim przypadku to się sprawdziło. No ale jeśli swojej drugiej połówce przedstawimy tą prawdziwą strone WTS to wtedy będą mniejsze szanse że nauki brooklinu na nią zadziałają.
Napisano 2006-11-04, godz. 12:42
no kolego. tego się nigdy nie wie na pewno. może się kiedyś zdarzyć, że Twoja żona zmieni zdanie lub postrzeganie nauk i wogóle sobie nie da tłumaczyć czegokolwiek. i co wtedy ? rozwód ?Ja nie wyobrażam sobie, aby moja żona nagle zaczęła studium ze śJ poza moimi plecami. Wie co i dlaczego myślę o naukach WTS.
A gdyby coś takiego się stało, to zacząłbym dyskusję od obalenia argumentu WTS, że wszelka dyskusja na temat ich nauki jest niemozliwa, bo jest to atak na ich naukę, to prześladowanie ich wiary i jest to dowód na prawdziwość tej nauki
Napisano 2006-11-04, godz. 16:03
Napisano 2006-11-04, godz. 16:07
masz rację Sebastianie. Pozostaje tylko zasadnicza kwestia: możesz być przekonany, że swojej żonie i dzieciom przekażesz właściwą wiedzę. co jednak, gdy okaże się iż jesteś w błędzie. czy będziesz winien "ich krwi" ?pewnym być nie można, ale zamiast siedzieć z założonymi rękami lepiej zadbać, aby żona i dzieci miały wiedzę, która sprawi że nikt nie wprowadzi ich w błąd.
Napisano 2006-11-04, godz. 16:11
Napisano 2006-11-04, godz. 16:17
no to widzę, że już Cię "ładnie wzięło". ciekawe co na to koledzy, którzy reprezentują inne opcje. czy nie poczują się zasmuceni na stwierdzenie "bardziej prawdziwa". bo ono chyba oznacza, że te inne "mniej prawdziwe" mogłyby się cieszyć mniejszym uznaniem Boga.jako nastolatek dałem się zwieść, dałem się wprowadzić w błąd.
jako trzydziestolatek poswięciłem kilka lat na dokładne zbadanie sprawy.
to nie była decyzja na zasadzie, że jak się zawiodłem na ŚJ to "wracam do punktu wyjścia".
dokładnie zbadałem sprawę i mam 100% pewność że nie istnieje żadna religia bardziej prawdziwa niż katolicyzm.
Napisano 2006-11-04, godz. 16:29
Była by to dla mnie informacja zwrotna, że zawiodłem na całej linii jako partner, ponieważ do takich organizacji jak śJ trafiają przede wszystkim ludzie, którzy nie doświadczyli w życiu miłości, lub co najwyżej dostali jakieś resztki.Sebastianie Andryszczaku
![]()
chciałam zapytać Ciebie jak i innych...
Co zrobiłbyś/łabyś gdyby twoja obecna druga polowa postanowiła nagle wstąpic do Organizacji nie przyjmując żadnych argumentów??
Użytkownik Terebint edytował ten post 2006-11-04, godz. 16:32
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
Napisano 2006-11-04, godz. 16:48
Użytkownik Sebastian Andryszczak edytował ten post 2006-11-04, godz. 16:59
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych