Skocz do zawartości


Zdjęcie

Gorzów Wlkp.


  • Please log in to reply
11 replies to this topic

#1 marlena

marlena

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 28 Postów
  • Lokalizacja:Gorzow Wlkp

Napisano 2006-11-15, godz. 23:07

Czy jest ktos z Gorzowa Wlkp?Z obecnych lub bylych SJ?

#2 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2007-05-12, godz. 03:45

Czy jest ktos z Gorzowa Wlkp? Z obecnych lub bylych SJ?

Pamiętam, że tutaj zajmowali się dość poważnie tematyką ŚJ: "Obfite Życie", 66-400 Gorzów WLKP. Skr.poczt. 32. tel. 604580659, [email protected]

Użytkownik Adelfos edytował ten post 2007-05-12, godz. 03:47

Dołączona grafika

#3 wyrzucona

wyrzucona

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 88 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:lubuskie

Napisano 2010-01-29, godz. 17:52

Witam! Ja jestem z okolic Gorzowa Wlkp. Byłam Świadkiem Jehowy 11 lat, aż mnie zmuszono do odejścia (czytaj:wyrzucono)

#4 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2010-01-30, godz. 12:04

Hej, witaj! Długo czytasz forum? Jeśli możesz, to skrobnij coś więcej.

Cieplutko pozdrawiam w tą srogą zimę :)

#5 wyrzucona

wyrzucona

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 88 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:lubuskie

Napisano 2010-01-30, godz. 16:56

Witajcie! Cóż mogę o sobie napisać? Forum czytam jakieś pół roku, zaczęło się po zgromadzeniu międzynarodowym w Poznaniu w 2009r. Wtedy mój mąż przeczytał "Kryzys sumienia" Raymonda Franza i podzielił się wiedzą z tej książki ze mną. Zaczęło się poszukiwanie prawdy o naszej organizacji. Bardzo szybko dowiedzieliśmy się, że założyciel ŚJ był masonem 33 stopnia. Jakoś nie mogliśmy się pogodzić, że Ch.T.Russell najprawdopodobniej czcił Szatana (masoni, którzy są tak jak on na szczycie są satanistami-świadomie wybierają jego kult). Doszliśmy do tego, że większość nauk WTS nie jest zgodna z Biblią. Już wcześniej przez całą bytność w organizacji (ja 12 lat, mąż 11 lat)mieliśmy mnóstwo wątpliwości, ale nie mieliśmy kontrargumentów. Przestaliśmy chodzić na zebrania. Po jakimś 1,5-2 m-cy przyszedł do nad do domu starszy z zapytaniem, co się stało, że nie chodzimy na zebrania.Powiedzieliśmy prawdę, bo myśleliśmy, że przekonamy tego starszego, jak jesteśmy oszukiwani. Nie udało się. Mąż po 2 wizytach dostał zaproszenie na komitet, mnie postanowiono ratować (mąż był inicjatorem tych wszystkich poszukiwań, więc wymyślili, że muszą mi pomóc). Męża wykluczono za odstępstwo od nauk WTS (oficjalnie! Nie udowodniono mu odstępstwa od nauk biblijnych, grono starszych taki podało powód wykluczenia- od nauk TS). Mężowi przekazałam, żeby powiedział po komitecie, że zakazuję im kontaktów ze mną- w domu i przez telefon- i że mają mnie zaocznie wykluczyć. Nie wykluczyli mnie zaocznie, nawet nie wiedzieli że tak można (to ja głosicielka znam lepiej procedury od starszych?).Miałam z miesiąc spokoju, ale zaczęłam rozmawiać o tym, jak nas oszukano z siostrami i jedna doniosła starszemu. Pojawił się kilka godzin po rozmowie z tą siostrą. Umówił się na rozmowę ze mną, mieliśmy rozmawiać. Jak przyszli starsi do mnie to powiedzieli, żebym napisała, że nie chcę być Świadkiem Jehowy. Jak powiedziałam, że chcę z nimi porozmawiać to powiedzieli, że nie mamy o czym rozmawiać i zaczęli się zbierać do wyjścia. Wizyta nie potrwała więcej niż 5-10min. Napisałam list o odłączeniu, w sumie mogłam się nie zgodzić, ale mnie wyzywali i miałam dość, chciałam tylko żeby poszli. Jeden z tekstów jednego ze starszych: "Pisz, pisz (ten list)!Będzie anioł miał co czytać jak będzie cię zabijał wykonując wyrok Jehowy". No i oczywiście tekst:"Nie mamy o czym rozmawiać". po tej całej wizycie się bardzo rozchorowałam.Aha, powiedzieli, że mam 7 dni na odwołanie listu. I w 5 dniu na zebraniu ogłosili, że nie jestem Świadkiem Jehowy. A ja w 6 dniu zadzwoniłam do nadzorcy zboru ze skargą na starszych w związku z potraktowaniem mnie i wspomniałam, żeby ten list uznać za nieważny(to była przekora i gniew za brak możliwości odwołania). Podobno można było to wszystko odkręcić. I co? I nic. Nie chcą tego odkręcać, nie chcą, żebym wróciła, bo za dużo wiem. Ale ja i tak nie chcę. Dlatego czuję się wyrzucona

#6 Daniel Z.

Daniel Z.

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 72 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-01-30, godz. 20:02

Witaj Wyrzucona,

Jestem byłym starszym z ponad dziesięcioletnim stażem na tym stanowisku i ponad dwudziestoletnim w organizacji.
Bardzo często słyszę że starsi każą pisać oficjalne listy, tak jak w Twoim przypadku - sami mają zakaz dawania czegokolwiek na piśmie (instrukcje w jednym z listów biura oddziału w Nadarzynie).
Poproś tych starszych aby to oni najpierw w liście zwrócili się do ciebie, precyzując dokładnie swoje żądania.

#7 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-01-30, godz. 22:32

Czytając przeżycia wyrzuconej naszły mnie pewne przemyślenia. W sumie od początkowych wątpliwości i zasianych po spotkaniu w Poznaniu tematów do poważnego zastanowienia się nad zasadnością pozostawania nadal w szeregach śJ do podjęcia radykalnej decyzji o odcięciu się od WTS-u upłynął dosyć krótki okres czasu. Można by rzec, że decyzja była błyskawiczna, trochę jakby pod wpływem negatywnych megaemocji, była silnym impulsem wytworzonym pod wpływem zbiegu sprzyjających okoliczności. Pewnie każdy człowiek jest inny, ma odmienną strategię działania i dysponuje niepowtarzalnym, osobistym bagażem doświadczeń. Jedni działają żywiołowo a drudzy wykazują pozorną opieszałość. Chciałam powiedzieć, że staram się nie podejmować pochopnych decyzji. Zwykle "długo" zastanawiam się nad różnymi alternatywami i lubię rozpatrywać daną sprawę z różnych punktów widzenia. I mam brzydką cechę...wszędzie wietrzę podstęp. Pewnie to wynik wychowania w świadkowskim środowisku i efekt poznania mechanizmów manipulacji człowiekiem. Ale jak wreszcie dokonuję jakiś poważny wybór...to jestem go niemal w zupełności pewna i niczego w życiu nie żałuję.

Nie mniej podziwiam wybór wyrzuconej...może czasami lepiej jest działać w pośpiechu , a nie przetrawiać w nieskończoność swoją bytność w Organizacji.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#8 wyrzucona

wyrzucona

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 88 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:lubuskie

Napisano 2010-01-31, godz. 09:42

Do Daniela Z.:
Już jest po wszystkim, bo ja ten list o odłączeniu, do którego napisania zostałam przymuszona, napisałam i starsi mają go w swojej dokumentacji. Więc jaki list mieliby do mnie napisać precyzując swoje żądania jak już jest po sprawie?
Do Idy:
Pisząc o zgromadzeniu w Poznaniu miałam na myśli, że czytam forum od lipca 2009. Zgadzam się, że od tego czasu minął krótki okres. Wątpliwości mieliśmy już po chcrzcie. Pewnie byśmy tak szybko nie odeszli z organizacji gdyby nie to, że starsi nas szybko odwiedzili z powodu naszej nieobecności na zebraniach, a my byliśmy szczerzy i powiedzieliśmy jak się rzeczy mają, więc mąż dostał zaproszony na komitet sądowniczy. Jakby nie przyszli to sami nie wiem kiedy byśmy odeszli, bo chcieliśmy się podzielić naszymi odkryciami z braćmi, nie chcieliśmy zrywać przyjaźni przez to, że byśmy byli wykluczeni/odłączeni (odejście wiąże się z zerwaniem przyjaźni w zborze- tylko to nas powstrzymywało). Nie chcę wrócić, jestem tego pewna i pomimo tego, że jesteśmy z mężem poza organizacją utrzymujemy kontakty z niektórymi przyjaciółmi w zborze, choć grozi im wykluczenie z powodu kontaktu z nami. Jest u nas kilku braci którzy chcieliby odejść, ale powstrzymuje ich bytność dzieci w zborze (co powiemy, że źle że ich wychowaliśmy na świadków Jehowy i się mylilimy?). Ja z mężem nie mieliśmy rodziny w organizacji, więc nie było przeszkody w postaci rodziny. Decyzję o odejściu hamowała tylko utrata przyjaciół ze zboru, a nie wątpliwości doktrynalne (jak odchodziliśmy to nie mieliśmy wątpliwości, wszystko było dla nas jasne)

#9 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-01-31, godz. 13:15

Wyrzucona,skąd uzyskaliście wiadomość że założyciel sj był massonem 33 stopnia wtajemniczenia?
Jakoś nie moge znaleźć info na ten temat.
Oprócz oczywiście info ze strony zbawienie.com
nie potrafiłam uwierzyć.......

#10 Fly

Fly

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 712 Postów

Napisano 2010-01-31, godz. 15:55

Wyrzucona, szczerze radzę nie wierz wszystkiemu co przeczytasz w internecie. Wszystkie rewelacje należy mocno sprawdzać. To apropos Russella i masonów. Ten temat był tu wałkowany nie raz i jak trochę poszukasz to znajdziesz informacje, które powinny ostudzić ten gorący news.
Nie ma się co miotać ze skrajności w skrajność. Jednego dnia Russell jest odnowicielem religii prawdziwej a drugiego - satanistą?

#11 wyrzucona

wyrzucona

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 88 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:lubuskie

Napisano 2010-02-01, godz. 20:53

Wyrzucona,skąd uzyskaliście wiadomość że założyciel sj był massonem 33 stopnia wtajemniczenia?

Z książki, która w ogóle nie dotyczy Świadków Jehowy, częściowo dot. masonerii, był tam opisany ród Russellów i ich masońskie tradycje rodzinne. Było tam jedno zdanie, że z tej rodziny znany jest m.in. Ch. T. Russell, założyciel TS. No i jaki miał stopień.

Nie ma się co miotać ze skrajności w skrajność. Jednego dnia Russell jest odnowicielem religii prawdziwej a drugiego - satanistą?

A czemu nie? Szatan nie mógł go wykorzystać do stworzenia religii, by zwieść część ludzi poszukujących Boga i prawdy biblijnej?

#12 rikibaka

rikibaka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 142 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-02-01, godz. 21:55

A czemu nie? Szatan nie mógł go wykorzystać do stworzenia religii, by zwieść część ludzi poszukujących Boga i prawdy biblijnej?


Gratuluję wyjścia z pierwszego etapu matrixa. Następnym krokiem powinno być zrozumienie, że "prawda biblijna" ma tyle wspólnego z prawdą co i mity Greków i Rzymian...i mity zwolenników teorii spiskowych :)




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych