26 replies to this topic

[v]

Witajcie przeglądam forum od czasu do czasu w poszukiwaniu ciekawych newsów. Tematyka jest mi bliska bo ok. 12 lat byłem sJ. Parę lat temu troszeczkę się udzielałem jeszcze w księdze gości u Iszbina jako virus, ale doszedłem do wniosku, że wirtualne pogawędki nie zastąpią tych w realu, po za tym ile można o tym samym. I tu moje pytanie do elity forum. Niektórzy z Was piszą po 2000 postów rocznie, to jakieś 5, 6 codziennie, często na te same oklepane tematy albo o tym, że śJ robią złe meble albo ktoś jechał po pijaku itd. Ciekawy jestem co wam dają spędzone godziny przed komputerem i takie trochę bicie piany? Oczywiście moje pytanie jest prowokacyjne ale naprawdę nie mam złych intencji. Wiele wątków jest bardzo ciekawych ale aktywność i poglądy niektórych członków forum podpada mi już pod jednostkę chorobową. Nie chcę nikogo obrazić wierzcie mi. Zastanawiam się tylko czy niektórzy z Was nie zamienili siekierki na kijek. Kiedyś radykalizm i godziny spędzone w służbie od drzwi do drzwi a dziś radykalizm i godziny spędzone przed kompem. Uprzedzę od razu niektóre zarzuty: nie jestem najmądrzejszy, nie wiem wszystkiego, nie potępiam nikogo, jestem tylko ciekawy. Pozdrawiam serdecznie

[Czesiek]

Witajcie przeglądam forum od czasu do czasu w poszukiwaniu ciekawych newsów. Tematyka jest mi bliska bo ok. 12 lat byłem sJ. Parę lat temu troszeczkę się udzielałem jeszcze w księdze gości u Iszbina jako virus, ale doszedłem do wniosku, że wirtualne pogawędki nie zastąpią tych w realu, po za tym ile można o tym samym. I tu moje pytanie do elity forum. Niektórzy z Was piszą po 2000 postów rocznie, to jakieś 5, 6 codziennie, często na te same oklepane tematy albo o tym, że śJ robią złe meble albo ktoś jechał po pijaku itd. Ciekawy jestem co wam dają spędzone godziny przed komputerem i takie trochę bicie piany? Oczywiście moje pytanie jest prowokacyjne ale naprawdę nie mam złych intencji. Wiele wątków jest bardzo ciekawych ale aktywność i poglądy niektórych członków forum podpada mi już pod jednostkę chorobową. Nie chcę nikogo obrazić wierzcie mi. Zastanawiam się tylko czy niektórzy z Was nie zamienili siekierki na kijek. Kiedyś radykalizm i godziny spędzone w służbie od drzwi do drzwi a dziś radykalizm i godziny spędzone przed kompem. Uprzedzę od razu niektóre zarzuty: nie jestem najmądrzejszy, nie wiem wszystkiego, nie potępiam nikogo, jestem tylko ciekawy. Pozdrawiam serdecznie

V
Przesadziłeś 2000 postów ma tylko jeden Brat Jaracz i to przez kilka lat.
A ja po prostu jestem tu jak mogę, bo są ludzie, z którymi się zżyłem i lubię porozmawiać.

[pawel r]

virus z tymi liczbami to żeś ostro przesadził Poza tym skleiłeś kilka wetków. Po primo informacje o tym co w prasie się ukazuje i zamieszczanie tego tutaj to jedna sprawa, wałkowanie ciągle podobny tematów to druga sprawa, a do tego trzeba wziąść poprawke na to że ludzi w większym stopniu bądź mniej jednak przybywa co jakby nie patrząc reaktywuje stare tematy a dla niektórych są to nowe

[Padre Antonio]

v - takie pytanie powinieneś zadać sobie. Po co tu wracasz i zadajesz takie pytania? Co Ci to daje?
Forum tematyczne jak każde inne, ludzie udzielają się na nim z wielu powodów.

[and]

każde forum ma swoją specyfikę
filateliści to tylko o znaczkach.

[Terebint]

Niektórzy z Was piszą po 2000 postów rocznie, to jakieś 5, 6 codziennie,

Którzy to?

często na te same oklepane tematy

Na forum co jakiś czas trafiają nowe osoby i mają takie same, lub bardzo podobne pytania, spostrzeżenia jak Ci, którzy pojawili się wcześniej. Stąd też, te wałkowanie tematów.

Ciekawy jestem co wam dają spędzone godziny przed komputerem i takie trochę bicie piany?

Po pierwsze, więcej czasu spędzam na czytaniu książek i pracy zawodowej, więc komputer i Internet są moim dopiero trzeciem nałogiem.
Po drugie, temu forum zawdzięczam między innymi to, że nie zwariowałem, ani nie skoczyłem z 10 piętra, jak już było ze mną źle. Od razu napiszę, że nie chce mi się tłumaczyć i odpowiadać dlaczego, tak było ze mną źle i w jaki dokładnie sposób forum mi pomogło.
Po trzecie, to kogo masz na myśli, pisząc, że ktoś bije pianę? Dialog, dyskusję nazywasz biciem piany? Czasami nerwy puszczą, ale i na live tego doświadczysz. A więc pytanie do Ciebie, co daje Tobie spotykanie się z ludźmi i bicie piany razem z nimi. (No chyba, że miałeś na myśli tą pianę od piwa. )

[v]

No może trochę przesadziłem. Rozumiem, że większość z Was zagląda tu bo lubi pogadać. Zastanawiam się tylko czy jako ex sJ niektórzy z forumowiczów nie mają problemu z pogodzeniem się z rzeczywistością. W wielu postach widzę wiele emocji, często moim zdaniem niezdrowych, wiele drobiazgowości, trochę czepiania się dla statystyki tzn. dorabiania ideologii do nieistotnych szczegółów. Tak jakby aktywnością na tym forum chcieli udowodnić sami sobie po raz setny, że postąpili właściwie odchodząc z organizacji. Nie podważam sensu istnienia forum, bo to bardzo pożyteczna sprawa. Zadziwia mnie tylko to, że przez lata można pisać o tym samym z taką samą zaciętością ale to już mój problem. Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedzi

[Seiko]

Elitą forum nie jestem, ale muszę przyznać, że coś jest w tym spostrzeżeniu-tak jakby uzależnienie od organizacji przeniosło się ze stanowiska ZA na PRZECIW.
W moim przypadku skłonność do dyskutowania na tego typu tematy objawia się na innych forach. Jednakże może mieć to związek z tym, że pewien model postępowania tak widoczny i raz już zdemaskowany u ŚJ powtarza się wszędzie tylko w nieco zmodyfikowany sposób. Kiedy raz złamało się jakieś szyfry, to nie można już udawać że ich nie ma. Najłatwiej jest odnosić je do znanego nam modelu jakim są ŚJ.
Natomiast to co jest niewątpliwą pozostałością po zażyłości z organizacja jest wzmożona skłonność do poszukiwania prawdy, demaskowania kłamstwa i poczucie misji.
Stąd u innych takie zaangażowanie nie zawsze może znajdować zrozumienie.

[Sebastian Andryszczak]

rzeczywiście, jest nieco prawdy w stwierdzeniach o "uzależnieniu przeciw".

jest to skutek uboczny tego, czego nauczyła nas organizacja. To ciągłe podkreślanie, że inne religie się mylą, a w szczególności katolicy to już w ogóle wierzą nie tak jak trzeba. Czy ktoś z Was przypomina sobie zebranie na których minimum 4x nie padłoby jakieś odniesienie negatywne do katolicyzmu. Pada średnio 5-10x. No i jak ktoś przez kilkanaście lat jest nauczony ciągłego "demaskowania" religii "fałszywej", to po odejściu od ŚJ bierze się za demaskowanie ŚJ.

Czy z powyższego wynika, że człowiek może się poczuć zupełnie uwolniony dopiero gdy opuści to forum?
Gdy tematyka około-świadkowa mu zobojętnieje?
Byłoby to zbyt uproszczone spojrzenie.

Zapewne mniej uzależnione są osoby które dostrzegają i plusy i minusy organizacji od tych co widzą tylko plusy albo tylko minusy. Oczywiście wiem, że narażam się na zarzut, że zaproponowane wyżej kryterium jest nieobiektywne i pisane "pode mnie". Zgadzam się. Jest naturalne, że każdy człowiek uważa że jego czyny, w szczególności wynikające z aktualnego światopoglądu są właściwe lub conajmniej wytłumaczalne i akceptowalne (bo gdyby myślał inaczej zmieniłby światopogląd i postępowanie).

Moim zdaniem, duże zaangażowanie czasowe i emocjonalne na forum nie musi być złe. Skoro innym wolno godzinami dyskutować o wyższości linuxa nad windowsem XP albo wyższości prefixu 1069 nad Tele2, to nam również wolno, skoro interesujemy się akurat religią.

Zalecam jednak przynajmniej próbę obiektywnego spojrzenia na komentowaną grupę religijną.

[Oko-Rentgen]

... Zadziwia mnie tylko to, że przez lata można pisać o tym samym z taką samą zaciętością ale to już mój problem. Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedzi

Dokładnie tak się to przedstawia: to akurat jest Twoim problemem. Gratuluję.
I w ten sposób okazuje się, że każdy potrzebuje innego plasterka na ranę.
Pozdrawiam

[Anowi]

Lubię to Forum bo mogę tu szczerze powiedzieć co myślę i nikt mi nie mówi, że jestem głupia, opętana, mam nie po kolei w głowie itp. Każdy wolnomyśliciel nie lubi być ograniczany i dlatego jesteśmy tu wolni.

[Sebastian Andryszczak]

Gdybyś kiedykolwiek została ŚJ, wtedy każdą próbę mówienia co myślisz tłumiono by:

- groźbą komitetu sądowniczego i wykluczenia

- koniecznością "czekania na Jehowę"

- mówieniem, że przejawiasz "ducha buntu"

- mówieniem, że (niezależne) myślenie pochodzi od diabła

- nazywano by cię "chłopskim filozofem",
(nie wiem, jak nazwać żeńską odmianę chłopskiego filozofa, ale coś by ŚJ wymyślili)

- wyśmiewanoby Cię,

- sugerowanoby Ci że jesteś chora psychicznie

itd. itp.

[haael]

(nie wiem, jak nazwać żeńską odmianę chłopskiego filozofa, ale coś by ŚJ wymyślili)

Babski filozof .

[liza]

Babski filozof .

Dobre-

[Sebastian Andryszczak]

określenie "chłopski" filozof nie pochodzi od płci ale od wioski i podkreśla brak wykształcenia i kwalifikacji do wymądrzania się

[sebol]

a kto się z Was ma za elitę ? ;-)
ps. hubercik zgłos się ;-) !

Użytkownik sebol edytował ten post 2007-04-06, godz. 17:26

[Sebastian Andryszczak]

elita "odstępczego forum to m.in. HC oraz Hubert, bo Macieja coś ostatnio nie widać...

[Maryhna]

te słowa wzajemnie sie wykluczają

[Czesiek]

te słowa wzajemnie sie wykluczają

Które słowa Maryś?

[Maryhna]

uuu nie zauważyłam, że wskoczyło kilka postów wcześniej... miałam na myśli słowa "babski filozof" - to one się wzajemnie wykluczają