Skocz do zawartości


Zdjęcie

Kwestia krwi a jedzenie mięsa


  • Please log in to reply
5 replies to this topic

#1 krzysiek

krzysiek

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 26 Postów

Napisano 2004-01-21, godz. 09:15

Jak to jest ze spożywaniem krwi zawartej w mięsie która pozostaje po zabici zwierząt, co prawda są tą niewielki ilości.

Nigdzie w publikacjach ŚJ, ani w rozmowach ze ŚJ, ani w internecie nie znalazłem informacja na ten temat, jakby ktoś coś wiedział to bardzo proszę o informacje.

#2 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2004-01-24, godz. 10:03

Oto oficjalne zdanie Strażnicy na ten temat

Strażnica nr 4 z 1967, s. 12 (The Watchower, Nov. 1, 1961, p. 669)

Po czym można poznać, że mięso kupione u rzeźnika czy gdziekolwiek indziej jest właściwie wykrwawione? Jak można stwierdzić, czy wyroby wędliniarskie, pieczywo lub lekarstwa zawierają krew albo składniki krwi?

Tego rodzaju kwestie obchodzą wszystkich bojących się Boga, ponieważ Jehowa Bóg w swoim prawie, które dał Noemu i które obowiązuje całą ludzkość, oświadczył: "Wszystko, co się porusza i żyje, jest przeznaczone dla was na pokarm, tak jak rośliny zielone, daję wam wszystko. Tylko nie wolno wam jeść mięsa z krwią życia." (Ks. Rodz. 9:3, 4, BT) Ponadto grono zarządzające chrześcijan pierwszego stulecia, działając pod kierownictwem świętego ducha Bożego, wyjaśniło, że chrześcijanie powinni się powstrzymywać "od krwi". — Dzieje 15:28, 29.

Jeżeli w okolicy, gdzie mieszkasz, nie ma zwyczaju wykrwawiać zabijanych zwierząt albo gdy nie jesteś pewien, czy rzeźnik na miejscu twego zamieszkania to czyni - najlepiej będzie, żebyś osobiście zapytał, czy mięso jest właściwie wykrwawione. Sprzedawca mięsa nawet gdy sam nie zabija, przeważnie wie, jak to praktykują w zakładzie, który go zaopatruje w mięso, albo przynajmniej zna odnośne przepisy. Gdy chrześcijanin się dowie, że rzeźnik na pewno właściwie wykrwawił mięso, może jeść je ze spokojnym sumieniem. Skoro ten, od kogo kupujesz mięso, nie może dać ci dokładnej informacji, zapytaj go: "Gdzie będę mógł się tego dowiedzieć? Informacja ta jest dla mnie ważna z przyczyn religijnych." Jeżeli nie ma żadnej innej możliwości, napisz list do człowieka, który będzie w stanie podać ci tę informację. Kiedy z jakichkolwiek względów masz wrażenia, że nie powiedziano ci prawdy, zawsze jeszcze możesz kupować mięso gdzie indziej, a ostatecznie, jeśli uważasz to za konieczne, kupować żywe zwierzęta na rzeź.

Gdy mięso ma wygląd intensywnie czerwony albo gdy na powierzchni ukazuje się czerwonawy płyn, nie oznacza to jaszcze, iż nie zostało wykrwawione. Nawet po właściwym wykrwawianiu mięsa mogą w nim pozostać całkiem nieznaczne ilości krwi. Ciecz na mięsie może być płynem śródtkankowym. Ważne jest to, żeby respektować świętość krwi, żeby przestrzegać zasady, iż życie jest święte. Przykazanie Boże wymaga, żeby krwi zabitego, zwierzęcia "pozwolić wycieknąć", jednak nie wymaga, by mięso moczyć w jakimś specjalnym roztworze, który by ją usunął do szczętu.

W stosunku do innych produktów można postąpić podobnie. Gdy masz podstawę do przypuszczenia, że określony wyrób zawiera krew albo składniki krwi, możesz się o to zapytać sprzedawcy, którego ten produkt kupujesz. Jeżeli nie wie, możesz napisać do wytwórni, która to fabrykuje. Niekiedy podają się na etykiecie, że dany wyrób zawiera składniki krwi, ale nie zawsze. Jakiś fabrykat maże na przykład mieć nalepkę z napisom, że zawiera albuminy. Czy to znaczy, że zawiera składniki krwi? W dobrej encyklopedii, którą ewentualnie wypożyczy ci miejscowa biblioteka, albo może w jakimś słowniku przeczytaj sobie, co to są albuminy. Dowiesz się wtedy, że albuminy występują nie tylko w surowicy krwi, ale także w mleku i jajach. Co do pochodzenia albumin, które użyto przy wyprodukowaniu danego wyrobu, dowiesz się jedynie u producenta. Jeżeli jednak czytamy na etykiecie pudełka z tabletkami, że one zawierają hemoglobiny, to już od razu wiadomo — a badanie podobne do powyższego może to potwierdzić — że przy ich produkcji użyto składników krwi. Chrześcijanin wie wtedy, nawet nie pytając nikogo, że takich specyfików powinien unikać. Wszystko to są oczywiście sprawy, które każdy najlepiej może ustalić tam, gdzie zamieszkuje.


Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#3 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2004-01-24, godz. 10:59

Znalazłem jeszcze jeden materiał dotyczący tego tematu. W późniejszych latach już nie poruszano zbyt szczegółowo tego zagadnienia.

Strażnica nr 5 z 1979, ss. 23,24

W jakiej mierze chrześcijanin powinien ale przejmować zawartością krwi w produktach żywnościowych?

Bóg powiedział niegdyś do Noego, a tym samym do całego rodu ludzkiego: "Wszystko, co się rusza l żyje, niech wam służy za pokarm (...). Lecz nie będziecie jedli mięsa z duszą Jego, to jaat z krwią jego" (Rodz. /1 Mojż./ 9:3,4,NP). Toteż prawdziwi czciciele Boga powinni unikaó spożywania nie wykrwawionego należycie mięsa lub innych potraw, do których dodano krwi.

W sprawach tych bywa przydatna pewna ostrożność. Na przykład w niektórych krajach zwierzęta z reguły się dusi lub zabija w inny sposób pozostawiający w nich krew. Gdzie panuje taki zwyczaj, chrześcijanie na ogół kupują mięso i wyroby z niego jedynie u kupców, masarzy lub rolników znanych z tego, że sprzedają produkty ze zwierząt właściwie wykrwawionych.

Jednakże w wielu krajach, między innymi w Stanach Zjednoczonych, a także w Polsce, przepisy państwowe o uboju wymagają prawidłowego wykrwawienia zwierząt rzeźnych. Toteż chrześcijanie mieszkający na tych terenach nie muszą wiele sie troszczyć o tę sprawę. Mogą swobodnie jeść mięso sprzedawane w handlu lub podawane w restauracjach. (Porównaj z tym List 1 do Koryntian 10:25,26, gdzie jest wzmianka o kupowaniu mięsa, które było wcześniej ofiarowane bożkom: "Cokolwiek w jatce sprzedają , spożywajcie, niczego nie dociekając - dla spokoju sumienia. Pańska bowiem jest ziemia i wszystko, co ją napełnia"). Niekiedy jednak trzeba zasięgnąć informacji o mięsie pochodzącym ze zwierząt zabijanych lokalnie, a także o dziczyźnie - czy to kupionej od myśliwego, czy też w sklepie lub restauracji.

A co należy powiedzieć o produktach żywnościowych, które mogą zawierać krew lub jej składnik, jak białko uzyskiwane z plazmy?

W szeregu państw przepisy wymagają, żeby producenci wymieniali składniki na etykietce przetworu. Chrześcijanie, którzy przez jakiś czas sprawdzali etykietki, mogli zauważyć, że w ich okolicach - praktycznie biorąc - nigdy nie sprzedaje się żywności z dodatkiem krwi. Wtedy mogą słusznie ograniczyć czytanie etykietek do wypadków, gdy mają podstawy sądzić, iż w jakimś artykule mimo wszystko znajduje się krew.

Jednakże ostatnio w Republice Federalnej Niemiec wydano przepis zezwalający zakładom mięsnym na stosowanie bez wymienienia na etykietce do 2 procent (lub też w niektórych wypadkach do 10 procent) suszonej plazmy krwi przy produkcji "parówek wiedeńskich i frankfurterek oraz podobnych produktów włącznie z pasztetami i roladami, (...) w klopsikach, farszu, potrawce, ragout, (...)".

W Polsce dnia 10 maja 1978 roku naczelny dyrektor Centrali Przemysłu Mięsnego wydał zarządzenie "w sprawie rozszerzenia stosowania plazmy krwi w produkcji wędlin i konserw przeznaczonych na rynek wewnętrzny". Czytamy w nim miedzy innymi: "Wprowadzam obowiązek stosowania plazmy krwi w produkcji wszystkich kiełbas popularnych według zasad określonych zarządzeniem (...) z dnia 2 maja 1975 r." (dopuszczono wtedy możliwość zastępowania części składników kiełbas popularnych plazmą krwi w ilości do 15 procent masy). "Wprowadzam dodatek plazmy krwi do następujących kiełbas wyborowych", po czym wymieniono serdelki, parówki, kiełbasę krakowską, parzoną, kminkową, praską bezosłonkową, mieloną (Luncheon-meat), żywiecką, nadwiślańską, podwawelską, (6 do 9 procent). "Wprowadzam dodatek plazmy krwi do następujących konserw krajowych" i tu wymieniono: przysmak śniadaniowy, wycieczkowy, wycieczkowy, mielonkę wieprzową, konserwę turystyczną, Luncheon-meat, pasztet mazowiecki (9 do 12 procent). "Zarządzenie obowiązuje zakłady mięsne przemysłu kluczowego i zostaje przekazane pozostałym uczestnikom porozumienia ogólnobranżowego przemysłu mięsnego z zaleceniem wprowadzenia w podległych jednostkach". Niezależnie od tego oczywiście dodaje się pełną krew do wędlin podrobowych, jak niektóre salcesony, kiszki i kaszanki.

Co w takiej sytuacji ma zrobić chrześcijanin kierujący się sumieniem? Może zasięgnąć wiadomości w sklepie mięsnym albo w wytwórni. Doniesiono nam, że w odpowiedzi na takie zapytania niektórzy producenci w jednym z krajów skandynawskich chętnie służyli zapewnieniem, że krew nie wchodzi w skład ich przetworów; nie chcieli tracić klienteli. Natomiast w innych miejscach Świadkowie zwracający się w tej sprawie do rzeźników lub zakładów przetwórczych otrzymywali odpowiedzi mgliste lub wątpliwe. Warto zaznaczyć, że nawet jeśli prawo zezwala przedsiębiorstwom na dodawanie pewnej ilości krwi bez wymieniania jej na etykietce, niekoniecznie wszystkie przedsiębiorstwa czy nawet większość z nich z tego korzysta. Skoro jednak wiadomo na pewno, że dany produkt zawiera krew, prawdziwy chrześcijanin nie będzie go jadł.

Chrześcijanie muszą zatem osobiście zadecydować, jak się zachować. Sumienie może skłonić niejednego do wystrzegania się wszystkiego, co u niego budzi poważne wątpliwości, albo do zdobycia potrzebnych informacji, by uspokoić swoje sumienie (Rzym. 14:23). W wypadkach, gdy nie wydaje się możliwe uzyskanie rzetelnych wiadomości przez dochodzenie mieszczące się w rozsądnych granicach, inni chrześcijanie mogą dojść do wniosku: Jeżeli nie mam uzasadnionych podstaw do mniemania, ze w danym produkcie znajduje się krew, lub nie mam absolutnie sposobu, by to ustalić, wolno mi to jeść z czystym sumieniem. Powinni wszakże uwzględnić także wrażliwość cudzego sumienia, jak radził
apostoł Paweł. - 1 Kor. 10:28-30; Rzym. 14:13-21.

Prawdziwi chrześcijanie nie mogą być obojętni na kwestię krwi. Powinni robić wszystko, co leży w ich mocy, żeby się ustrzec wyraźnego pogwałcenia prawa Bożego. Głęboki szacunek dla tego prawa ma pierwszorzędna znaczenie. Czyniąc wszystko, co mieści się w granicach jego możliwości, by "powstrzymywać się od krwi", lud Boży wykazuje doceniania dla świętości życia i reprezentującej je krwi. - Dzieje 21:25.


Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#4 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2004-01-24, godz. 11:18

Zapomniałem sobie o wytycznych co do rybek. Tak to jest z pamięcią...
Ale już nadrabiam.


Strażnica nr 3 z 1962 roku, s. 14 (The Watchower, Nov. 1, 1961, p. 669)

Jak przyrządzać ryby i owady, aby je można było jeść, nie naruszając przy tym biblijnego nakazu o powstrzymywaniu się od spożywania krwi?

Ryby były dość popularnym pokarmem u Żydów. Sam Jezus Jadał ryby, a kilka razy skutecznie łowiono je pod kierownictwem jego zarówno siecią, jak i wędką. (4 Mojż. 11:5; Mat. 14:17; 17:27; Łuk. 5:1-11; 24:42, 43) Również niektóre owady służyły Żydom za pokarm. (3 Mojż. 11:21; Marka 1:6) Te zwierzęta mogą mieć tak mało krwi, że wylanie jej może być rzeczą niemożliwą, a to było warunkiem, który należało spełnić, jeśli się chciało spożyć mięso zwierząt. (3 Mojż. 17:13) Nie wymagano wyciskania lub moczenia mięsa, lecz należało wysączyć krew. Jeśli nie ma tyle krwi, aby ją można było wysączyć, to chrześcijanie nie są obowiązani stosować krańcowe środki, aby za wszelką cenę wycisnąć odrobinę krwi. Oczywiście, jeśli podczas rozcinania zwierzęcia wyraźnie zauważy się zgrupioną krew, wtedy można ją łatwo usunąć, i to powinno się zrobić.


Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#5 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2005-01-12, godz. 15:21

Powyższe bardzo szczegółowe wskazówki mogą dziwić przypadkowego czytelnika. Jednakże brak tego typu wytycznych mógłby postawić Towarzystwo Strażnica w niewygodnej sytuacji. Należy bowiem pamiętać, że nawet coś z pozoru bez znaczenia może zaowocować poważnymi wątpliwościami. Jako ciekawostkę przywołam w tym miejscu jedną z dyskusji na grupie pl.soc.religia. Porusza ona kwestię spożywania szarańczy przez Jana Chrzciciela -więcej na ten temat można przeczytać tutaj.
.jb

#6 mihau

mihau

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 388 Postów
  • Lokalizacja:UK, West England

Napisano 2006-09-01, godz. 22:54

Cz ktos slyszal o uzywaniu jodyny do sprawdzania, czy np kielbasa czy szynka jest bez krwi?




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych