JAK POZNAĆ PRAWDĘ
#1
Napisano 2006-12-11, godz. 12:43
Czyli jeden temat bedziemy tak dlugo walkowac ( kazdy poda swoj punkt widzenia ) i w dyskusji kazdy postara sie jak najbardziej obiektywnie zrozumiec inne punkty widzenia poszerzajac swoj swiatopoglad, az dojdziemy do JEDNEGO wspolnego wniosku.
Co o tym myslicie?
Jesli moze byc tylko jedna prawda to warto do niej dotrzec, korzystajac z okazji ze mamy kilku przedstawicieli wtsu chcacych dyskutowac.
Czyli jeden watek i dyskutujemy do konca, powiedzmy poki nie uzyskamy 90% jednomyslnosci.....
a moze to glupi popmysl
#2
Napisano 2006-12-11, godz. 13:03
#3
Napisano 2006-12-11, godz. 13:33
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#4
Napisano 2006-12-11, godz. 14:05
Twój postulat na tym forum to taka szlachetna utopia.
Do prowadzenia takiej owocnej dyskusji potrzeba dwóch stron, a każda z nich musi spełniać dwa warunki: mieć przygotowanie merytoryczne oraz warsztatowe (kultura metodologiczna). Ze spełnieniem tych wszystkich warunków naraz jest tutaj duży kłopot, nie tylko z winy ŚJ zresztą.
Jeśli więc masz duszę przekonywacza do jakichś prawd, to raczej się tutaj nie spełnisz. Jeśli zaś interesuje Cię dociekanie prawdy, to pozostaje tylko kierowanie się własnym rozumem/sumieniem i traktowanie tego forum jedynie jako jednego ze źródeł informacji.
#5
Napisano 2006-12-11, godz. 14:47
#6
Napisano 2006-12-11, godz. 15:06
Odczytanie tej aluzji jest raczej łatwe. Teoria, że każdy, kto się z nami nie zgadza, jest półmózgiem, niewolnikiem mentalności swego środowiska i mniej lub bardziej świadomym sługusem Fałszu, to stary klucz interpretacyjny. (Stosowany na tym forum z reguły przeciwko ŚJ, ale Ty go teraz użyłeś przeciwko światusom.)Bardzo trudne, przyznacie???
Poczucie 'lepszości' bierze się u ŚJ m. in. właśnie z tego, że w ich mniemaniu nikt inny poza nimi nie jest zdolny lub władny używać w teologii własnego rozumu.
To przekonanie jest również powodem, dlaczego w dyskusji ŚJ nie słuchają swojego adwersarza. Wychodzą bowiem z założenia, że ma on, jak to pięknie nazwał Marks, 'fałszywą świadomość'.
#7
Napisano 2006-12-11, godz. 15:09
ty to masz chyba jakis kompleks czlwieku!!!!Odczytanie tej aluzji jest raczej łatwe. Teoria, że każdy, kto się z nami nie zgadza, jest półmózgiem, niewolnikiem mentalności swego środowiska i mniej lub bardziej świadomym sługusem Fałszu, to stary klucz interpretacyjny. (Stosowany na tym forum z reguły przeciwko ŚJ, ale Ty go teraz użyłeś przeciwko światusom.)
Poczucie 'lepszości' bierze się u ŚJ m. in. właśnie z tego, że w ich mniemaniu nikt inny poza nimi nie jest zdolny lub władny używać w teologii własnego rozumu.
To przekonanie jest również powodem, dlaczego w dyskusji ŚJ nie słuchają swojego adwersarza. Wychodzą bowiem z założenia, że ma on, jak to pięknie nazwał Marks, 'fałszywą świadomość'.
ja napisalem to co czuje i to sie odnosi zarowno do SJ jaki calej reszty.
[...]
#8
Napisano 2006-12-11, godz. 17:49
a moze to glupi popmysl [/quote]
Niestety nie wierze w taki wynik , Jezus czynil cuda a i tak nie uzyskal wyniku 90 % nawroconych na chrystianizm . Nasladownictwo Jezusa to nie przynaleznosc do jakiegos zboru takiego czy innego, wykrzykiwanie o milosci do Jezusa i stwierdenia typu "raz zbawiony- na zawsze zbawiony" Chrystinizm wymaga podporzadkowania sie regulom ustalonym w Pismie Swietym . a to wymaga pracy i zaparcia sie samego siebie .
Lk 5:5 Siewca wyszedł siać ziarno. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki powietrzne wydziobały je.
#9
Napisano 2006-12-11, godz. 18:19
Każdy uczestnik dyskusji musiałby złożyć oświadczenie, że rozumie i uznaje arystotelesowską logikę. Każde zdanie w dyskusji musiałoby być sądem logicznym (na temat), a dla zabawy możnaby podkreślać spójniki logiczne na czerwono.
#10
Napisano 2006-12-13, godz. 18:55
Ale gdybyśmy mieli zacząć to trzeba by było zrobic z naszego umysłu coś w rodzaju "tabula rasa". Chcecie rozmawiać o interpretacji Biblii, ale najpierw by trzeba zacząc czy jest ona prawda. Chcecie rozmawiać o naturze Boga, ale czy on istnieje? Zeby rozmawaic o prawdzie najpierw trzeba przestać sobie wmawiac ze coś nią jest bo my tak chcemy. Np boimy się śmierci (podśwadomie) i faktu całkowitego naszego unicestwienia po śmierci więc wmawiamy sobie że istnieje dusza nieśmiertelna.
Albo chcemu robic co nbam się podoba więc wmawiamy sobie że Boga i odpowiedzialności za czyny posmierci nie ma...
W psychologii jest zasada że ludzie łatwiej zapamietuja i przyjmują do wiadomosci argumenty które są zgodne z ich światopoglądem a inne odrzucają...
Pomyślcie np dlaczego nigdy nie dojdziecie do consensu w sprawie Trójcy...
Czy ktoś z was pomyslał że moze dlatego nie mozecie się przekonac bo żadna ze stron nie ma w rękach dowodu swojej racji. Jeśli nie ma dowodu to i nie moze udowodnić że ma racje. Troche to łopatologiczne ale trudne do uświadomienia sobie...
A moze w kwestii Trójcy istnieje inne rozwiązanie które nikomu nie przyszło do głowy... A te o które walczycie sa fałszywe...
Ciezko ustalić prawdę nie znając wszystkich danych... To jak narysowanie mapy świata przez jakiegoś starozytnego naukowca. Nie mając wiedzy o odkryciach geograficznych, albo nie mając do dyspozycji satelity, nigdy nie dojdzie do prawdy, czego by nie narysował zawsze się pomyli, chocby nie wiadomo jakim był mózgiem...
Kiedyś 99,9999999999% ludzi uważało że ziemia jest płaska. Ale czy to była prawda...? Prawdy nie da się ustalic przez głosowanie...
zniszczone ziarenko piasku
którego nikt już nie pokocha
którego nikt już nie skrzywdzi
los?
zabrał mu uśmiech
otarł wszelką łzę
szukam go
w ciemnościach
na skraju czasu
tam gdzie wieczność
ma swą przepaść...
#11
Napisano 2006-12-26, godz. 19:05
Idea niemożliwa do spełnienia ale świetna jak o cel determinujący konstruktywną rozmowę i poznawanie nowych argumentów.
Ale gdybyśmy mieli zacząć to trzeba by było zrobic z naszego umysłu coś w rodzaju "tabula rasa". Chcecie rozmawiać o interpretacji Biblii, ale najpierw by trzeba zacząc czy jest ona prawda. Chcecie rozmawiać o naturze Boga, ale czy on istnieje? Zeby rozmawaic o prawdzie najpierw trzeba przestać sobie wmawiac ze coś nią jest bo my tak chcemy. Np boimy się śmierci (podśwadomie) i faktu całkowitego naszego unicestwienia po śmierci więc wmawiamy sobie że istnieje dusza nieśmiertelna.
Albo chcemu robic co nbam się podoba więc wmawiamy sobie że Boga i odpowiedzialności za czyny posmierci nie ma...
W psychologii jest zasada że ludzie łatwiej zapamietuja i przyjmują do wiadomosci argumenty które są zgodne z ich światopoglądem a inne odrzucają...
Pomyślcie np dlaczego nigdy nie dojdziecie do consensu w sprawie Trójcy...
Czy ktoś z was pomyslał że moze dlatego nie mozecie się przekonac bo żadna ze stron nie ma w rękach dowodu swojej racji. Jeśli nie ma dowodu to i nie moze udowodnić że ma racje. Troche to łopatologiczne ale trudne do uświadomienia sobie...
A moze w kwestii Trójcy istnieje inne rozwiązanie które nikomu nie przyszło do głowy... A te o które walczycie sa fałszywe...
Ciezko ustalić prawdę nie znając wszystkich danych... To jak narysowanie mapy świata przez jakiegoś starozytnego naukowca. Nie mając wiedzy o odkryciach geograficznych, albo nie mając do dyspozycji satelity, nigdy nie dojdzie do prawdy, czego by nie narysował zawsze się pomyli, chocby nie wiadomo jakim był mózgiem...
Kiedyś 99,9999999999% ludzi uważało że ziemia jest płaska. Ale czy to była prawda...? Prawdy nie da się ustalic przez głosowanie...
I nad tym postem Krisa warto pomyslec, chocby z uwagi na to, ile niejeden nas wklada lub wkladal energii w udowadnianie innym i sobie swojej prawdy.
#12
Napisano 2007-03-26, godz. 13:59
#13
Napisano 2007-03-26, godz. 14:36
Wystarczy cień wątpliwości i już morderca nie powinien ponieść śmierci.Czyli jeden watek i dyskutujemy do konca, powiedzmy poki nie uzyskamy 90% jednomyslnosci.....
a moze to glupi popmysl
Pomysł jest dobry pod warunkiem, że wszyscy dociekający Prawdy będą trzymać się Słowa a nie gdybać.
#14
Napisano 2007-03-26, godz. 18:19
Pewnego dnia zaczepili go na ulicy i opowiadali że powinien poznać prawdę bo oni żyją w prawdzie.
zaproponował
- jeżeli twierdzicie że znacie całą prawdę to zróbmy test, widzicie ten budynek obejdźcie go dookoła każdy w innym kierunku i to się spotkamy. jeśli opowiecie to samo co zobaczyliście to będzie to prawda absolutna.
- odpowiedzieli - pan jest za mądry
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych