Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dwie natury w Chrystusie


  • Please log in to reply
306 replies to this topic

#301 ryszard wieczorek

ryszard wieczorek

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 561 Postów

Napisano 2009-02-03, godz. 11:57

[ name='Gonzalo' date='2009-02-01 19:57' post='112770']
Gonzalo,

Fajnie fantazjujesz. Będą dwoje jednym ciałem odnosi się do nierozerwalnego związku dwojga ludzi, a nie do pochodzenia ich potomka.

Rozumiem że nie możesz jeszcze tego przetrawić ,więc nie nalegam.

A co, niemożność udowodnienia swojego życzenia próbujesz przykryć rozpaczliwymi pytaniami retorycznymi? Jedną z nie-ludzkich cech, jakie miał Jezus było ‘posiadanie życia w samym sobie’. Ale ta ‘nieśmiertelność’ jakoś nie odebrała mu człowieczeństwa.

Moje pytanie odnosi się do definicji gatunku (jakiegokolwiek gatunku) i zgodnej z tą definicją klasyfikacji dowolnych osobników w dowolnej grupie gatunkowej.
Wychodzę bowiem z założenia, że jeśli dokonujemy definitywnej klasyfikacji (np. stwierdzamy że Jezus był człowiekiem) w obrębie jakiegoś gatunku, musi się ona odbyć z uwzględnieniem wszystkich, precyzyjnie określonych cech właściwych wszystkim przedstawicielom tego właśnie gatunku.
Brak, lub nadmiar cech charakterystycznych powoduje, że dany osobnik nie może być w danej grupie sklasyfikowany, albo dowodzi błędnej klasyfikacji.
Jedną z podstawowych cech gatunku ludzkiego jest jednolitość osobowa każdego jej przedstawiciela, którą moim zdaniem Jezus posiadał i to właśnie jest przyczyną dla której Pismo Święte bez żenady nazywa Jezusa człowiekiem nie uciekając się do pojęć typu: „był we wszystkim jako człowiek”.

Przyznam, że jedno- i dwurodność to dla mnie szokująca nowość. Nie miałem pojęcia, że człowiek może się rodzić z jednego tylko osobnika i to takiego, który nie należy do naszego gatunku.

Chętnie dowiedziałbym się co zdaniem Gonzalo oznacza określenie jednorodzony.
Czekam z niecierpliwością.

Poza tym, że pomysł jest śmieszny, to i tak nie rozumiem do czego Ci jest potrzebny. Przecież nie wierzysz w prawdziwe ojcostwo Ojca względem Syna. W żadnej wersji.

Mógłbyś zwyczajnie zapytać w co wierzę, zamiast insynuować mi moje własne wierzenia.
Wierzę, że każdy syn pochodzi od swojego ojca.
Ale co może się kryć za wypowiedzianymi przez Ciebie słowami: „prawdziwe ojcostwo Ojca względem Syna”, tego nawet nie ośmieliłbym się sobie wyobrazić.

Taaa. A ta definicja to skąd? Po dekretach z dziedziny teologii i metafizyki przyszedł czas na dekretowanie znaczenia pojęć?

Nieee, nauczyłem się jej od Ciebie.
W jednym z poprzednich postów napisałeś:
Zakładam, ze Jezus, jak każdy człowiek, powstał z zygoty. Ta z kolei powstaje z połączenia elementu żeńskiego z męskim. Dawcę elementu żeńskiego nazywam matką, a męskiego - ojcem. I teraz zadaję sobie pytanie: czy Jezus miał tak rozumianych rodziców? Moim zdaniem tak.
Czyżbym wykroczył poza oczywiste wnioski, konkludując że w powstaniu zygoty biorą udział 2 (dwa) elementy fizycznych ciał dwojga fizycznych osób?
Czy element męski nie jest fizyczną częścią ciała mężczyzny?
A czy element żeński nie jest fizyczną częścią ciała kobiety?
Czy jest ich razem więcej lub mniej niż dwa?
I czy te dwa elementy ciała ludzkiego, złączywszy się, nie stają się jedną komórką, stanowiąc początek nowej, nie istniejącej uprzednio osoby ludzkiej?

Ten rodzaj narodzin Biblia nazywa narodzeniem [się] 'z ciała'.
Nietrudno zauważyć, że z tego punktu widzenia Jezus nie jest potomkiem człowieka
tj nie narodził się z elementów ciała dwojga fizycznych osób.

Co masz na myśli pisząc do tego swój komentarz?

1/ W mojej analizce postawiłem pytanie: czy Jezus miał matkę (przy czym podałem definicję tejże). Stwierdziłem również jasno, że kwestia jest dyskusyjna. A ta aluzja o tych, którzy odrzucają macierzyństwo Marii, dotyczyła Ciebie, bo było dla mnie oczywiste, że to negujesz.

Mylisz się, ja wierzę że Jezus był człowiekiem, i jak mówi Pismo 'przyszedł w ciele'.
Zatem zrodził się z zygoty, a więc musiał mieć i matkę i ojca, a także nie mógł preegzystować. Ani nie neguję, że Maria była matką Jezusa, ani w to nie wątpię.

2/ „słowo stało się ciałem” nie jest odpowiedzią na pytanie, ale jedynie krótkim opisem tego, co się stało. Precyzyjne rozpisanie tego, co się stało, jest właśnie przedmiotem sporu.

Nie zgadzam się z takim poglądem.
„Słowo ciałem się stało” jest wyczerpującą odpowiedzią na pytanie co się stało, choć jak dla mnie tajemnicą pozostaje ciągle jak to się stało.

Nie czynię takiego rozróżnienia.

Jeśli nie czynisz takiego rozróżnienia, to co oznaczają Twoje słowa: „dowiadujemy się, że był we wszystkim jak człowiek” , które padają po długim wywodzie jak to w odróżnieniu od wszystkich innych ludzi zrodzonych z jednej komórki, w zygocie Jezusa natura Ojca rzekomo nie zmieszała się z człowieczeństwem.
Hipotezę taką opierasz na niesłusznym założeniu, że gdyby do takiego wymieszania doszło, rezultatem musiałby być jakiś ściśle nieokreślony mutant.
Podobno też jesteś w stanie hipotezę taką poprzeć doświadczeniami biblijnymi.
Czy mógłbyś oświecić mnie w tym zakresie.
Proponuje abyś zaczął od połączenia tchnienia bożego z prochem ziemi, mutanta zwanego Adamem, ale oczywiście wybór należy do ciebie.


Nie, nie podzielam tej dystynkcji, którą mam za produkt niskiej kultury logicznej mojego dyskutanta. Dla mnie rodzaj człowieka jest tylko jeden i różna geneza jego przedstawicieli nie ma na tę jedyność wpływu.

Jeśli jest tylko jeden rodzaj człowieka, to co Biblia określa mianem „drugi” w nazwie drugi człowiek?

Co znaczy wyrażenie: ‘płodzić z czegoś’?

Dokładnie nie wiem, bo jak wspomniałem wcześniej pozostaje to dla mnie ciągle tajemnicą.

A generalnie to nie wiem, dlaczego masz taki problem z udzielaniem krótkich odpowiedzi na jasne pytania.

A kiedy takie pytania zadałeś?

Czy Jezus miał matkę? Nie, nie miał. Czy miał ojca? Nie, nie miał. Kim był? Stworzonym drugim Adamem, którego Bóg postanowił wprowadzić na świat przez łono kobiety.


Czy to jest Twoje wyznanie wiary czy też pytanie do mnie?

Dwie linijki tekstu zamiast hektolitrów egzaltowanych dyrdymał okraszanych pseudo-intelektualnym żargonem i wycieczkami personalnymi.

wybaczam i...
pozdrawiam

#302 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2009-02-03, godz. 15:08

Ty zaś zakładasz, że Słowo przestał istnieć.

Tak, gambit przekonany jest, że Słowo przestał istnieć. Natomiast kontynuacją duchowego Słowa, stał się człowiek - Jezus. Swe przekonanie czerpie z poniższej natchnionej wypowiedzi.
1Tym.6:16,BP ,,Tylko On jeden jest nieśmiertelny i mieszka w niedostępnej światłości, nikt z ludzi Go nie widział i widzieć nie może...".

Wyjaśnienie tego zagadnienia jest bardzo ważne dlatego, że w przypadku śmierci Słowa, w narodzonym Jezusie nie byłoby natury duchowego Słowa, a jedynie natura ludzka. O tym dobrze wiesz, dlatego migasz się z odpowiedzią, kto jest tym jedynym nieśmiertelnym. Pytając jeszcze precyzyjniej, to która z osób Trójcy jest tą nieśmiertelną; Ojciec, Słowo czy Duch Święty ? Oczywiście prócz tego, jest wciąż aktualna potrzeba biblijnego udowodnienia o nieśmiertelności aniołów. Tak więc nie unikaj odpowiedzi poprzez ucieczkę w kwestie archanioła Michała, tylko zmierz się z tym problemem. Pamiętaj, po stokroć będę wracał, byś dał klarowną odpowiedź.

Nauka o dwóch naturach w Chrystusie wynika z Biblii. I to w sposób bardziej oczywisty niż Strażnicowa nauka o archaniele Michale, której próżno znaleźć w Biblii. (Może ją wyłozysz). Biblia z jednej strony nazywa Jezusa Bogiem/bogiem a z drugiej człowiekiem (nioebieskim). Suma sumarum dowodzi to dówch jego natur. Nawet gdyby przyjąć Strażnicową naukę o archaniele Michale to i tak dowodziłoby to dwóch natur w Chrystusie: ducha (archanioła) oraz człowieka (niebieskiego).

Wskaż też dowody na podstawie Biblii, że obecnie w niebie Jezus jest też człowiekiem. Tylko daruj sobie i mi argument pustego grobu oraz widoku unoszącego się Jezusa do nieba. (Dz.1:9) Bo gdybyś to chciał uznać za argument, to powinieneś automatycznie uznać, że aniołowie którzy byli u Abrahama (patrz Rodz.17-19 roz.), też są ludźmi, wszak jedli, pili itp., jak ludzie. A po odejściu do nieba nie zostawili tymczasowych ludzkich ciał wraz z treścią zjedzonego byczka. Co Ty na to?

Tem. dot. dyszy --> http://watchtower.or...rt=#entry112945
-- gambit

Użytkownik gambit edytował ten post 2009-02-03, godz. 17:36

Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#303 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2009-02-07, godz. 10:02

Tak, gambit przekonany jest, że Słowo przestał istnieć.

No to może odpowiedz na pytanie co stało się z ciałem duchowym Jezusa, skoro ciało to jest nieśmiertelne?


Wyjaśnienie tego zagadnienia jest bardzo ważne dlatego, że w przypadku śmierci Słowa, w narodzonym Jezusie nie byłoby natury duchowego Słowa, a jedynie natura ludzka. O tym dobrze wiesz, dlatego migasz się z odpowiedzią, kto jest tym jedynym nieśmiertelnym. Pytając jeszcze precyzyjniej, to która z osób Trójcy jest tą nieśmiertelną; Ojciec, Słowo czy Duch Święty ?

Ten werset nie nalezy rozumieć, że tylko Bóg jest nieśmiertelny, tylko w taki sposób, że w Bogu jest nieśmiertleność i tylko on jej udziela komu chce. Zobacz, iż Twoje pytanie stoi w wyraźnej sprzeczności z nauką Strażnicy, która naucza, iż werset ten mówi o Jezusie. Zastanów się głębiej nad tym, bo wynikałoby z tego, iż Ojciec czy zmartwychwstali w ciele duchowym, nie są nieśmiertelni. Z wersetu tego nawet wynika, iż Bóg posiada nieśmiertelną cząstkę od boga. Jest to duch, który mieszka w człowieku. A więc jednak coś nieśmiertlenego człowiek posiada.


Wskaż też dowody na podstawie Biblii, że obecnie w niebie Jezus jest też człowiekiem.

Większa część wersetów była podana na początku tego wątku. Bądź więc taki dobry i odnieść się do nich. Podaję niektóre jeszcze raz:

1Tm 2:5 Bw "Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus,"

W niebie pośrednikiem jest człowiek a nie duch, czy anioł.


Dz 7:56 Bw "i rzekł: Oto widzę niebiosa otwarte i Syna Człowieczego stojącego po prawicy Bożej."

Szczepan widział w niebie człowieka, bowiem syn człowieka jest człowiekiem



1Kor 15:48-49 Bw „Jaki był ziemski człowiek, tacy są i ziemscy ludzie; jaki jest niebieski człowiek, tacy są i niebiescy.(49) Przeto jak nosiliśmy obraz ziemskiego człowieka, tak będziemy też nosili obraz niebieskiego człowieka.”

Wyraźnie Jezus nazwany jest człowiekiem (niebieskim), ale jednak człowiekiem. Nie jest nazwany aniołem, czy duchem.

Oczywiście wersetów można przytaczać jeszcze więcej.
On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#304 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2009-02-09, godz. 14:56

No to może odpowiedz na pytanie co stało się z ciałem duchowym Jezusa, skoro ciało to jest nieśmiertelne?

Ściśle biorąc, to chodzi Ci, co się stało ze Słowem które było duchem zanim się urodził z Marii ? Ponieważ Jezus, to człowiek narodzony z Marii, który nie był duchem, tylko miał ciało fizyczne, nie będąc jednocześnie dualistycznie duchem (nie mylić z usposobieniem duchowym). Tak więc w chwili urodzenia się jako człowiek, to Słowo przestał istnieć. Obrazuje to wydarzenie w gotowości uśmiercenia, syna Izaaka przez ojca Abrahama. Natomiast chrześcijaństwo (nie tylko) nie zauważa albo nie chce wziąć pod uwagę wypowiedzi Bożych dotyczących śmierci istot duchowych. W sensie ogólnym możemy wyczytać, że nawet mogą ponieść śmierć wieczną bez możliwości przywrócenia im życia. Proszę o zapoznanie się z tym Bożym doniesieniem.

Iz.26:14,BT Umarli nie ożyją, nie zmartwychwstaną cienie, dlatego że Tyś ich skarał i unicestwił i zatarłeś wszelką o nich pamięć.
Iz.26:12, Bw. Umarli nie ożyją, duchy zmarłych nie wstaną z martwych, dlatego że nawiedziłeś ich i zniszczyłeś, i zatarłeś wszelką pamięć o nich.

Czy zauważamy, że gdyby duchy/cienie były nieśmiertelne, to zbędna byłaby ta informacja ? Zresztą współgra to z wypowiedzią, że 'jedyny mający nieśmiertelność', to Ojciec jako JHWH. (1Tym.6:16)

Ten werset nie nalezy rozumieć, że tylko Bóg jest nieśmiertelny, tylko w taki sposób, że w Bogu jest nieśmiertleność i tylko on jej udziela komu chce.

Do pierwszej części zdania -tylko Bóg jest nieśmiertelny - mogę w pełni potwierdzić. Natomiast do drugiej części - udzielania nieśmiertelności komu chce - jest twierdzeniem prawdziwym, ale jedynie na zasadzie warunku. (por. Mat.10:22; 2Tym.4:7-8; Ob.2:10) Wówczas otrzymują nieśmiertelność, jednakże mającą początek. Wcześniej byli śmiertelnymi.
1Kor.15:53, BT Trzeba, ażeby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność.

Zobacz, iż Twoje pytanie stoi w wyraźnej sprzeczności z nauką Strażnicy, która naucza, iż werset ten mówi o Jezusie.

Nie wtłaczaj mnie w brew mojej woli w Strażnice. Jest jedynie doradcą podobnie jak Ty. O decyzji przyjęciu lub odrzuceniu tego lub owego, należy do danej mi wolnej woli. Dla mnie głównym autorytetami są JHWH i Jezus których staram się zrozumieć, często nieudolnie.

Większa część wersetów była podana na początku tego wątku. Bądź więc taki dobry i odnieść się do nich. Podaję niektóre jeszcze raz:
[...]
W niebie pośrednikiem jest człowiek a nie duch, czy anioł.
Dz 7:56 Bw "i rzekł: Oto widzę niebiosa otwarte i Syna Człowieczego stojącego po prawicy Bożej."
Szczepan widział w niebie człowieka, bowiem syn człowieka jest człowiekiem
[...]
Wyraźnie Jezus nazwany jest człowiekiem (niebieskim), ale jednak człowiekiem. Nie jest nazwany aniołem, czy duchem.

Mirku, zdaje się , że ciało nie mogło być adoptowane do nieba m.in. z powodu:
1Kor.15:50, Bw. A powiadam, bracia, że ciało i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa Bożego ani to, co skażone, nie odziedziczy tego, co nieskażone.

Natomiast, że imię ziemskie lub określenia jak "syn człowieczy" jest implikowane przez nas, to czy nie chodzi o nieplątanie z całokształtem istnienia Jezusa w poszczególnych jego postaciach ? Jeśli by iść tropem podanych przez Ciebie wersetów, to trzeba może by przyjąć, że zanim się narodził z Marii był też człowiekiem. Do takiej konkluzji można by dojść, gdy ponad 500 lat p.n.e. Daniel proroczo nazwał go:
Dan.7:13, Bw. I widziałem w widzeniach nocnych: Oto na obłokach niebieskich przyszedł ktoś, podobny do Syna Człowieczego;...

Uważam więc, że brane pod uwagę podane okoliczności prowadzą zawsze do jednej natury Jezusa, wszak w odmiennych poszczególnych jego bytach.
-- gambit

Użytkownik gambit edytował ten post 2009-02-09, godz. 19:00

Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#305 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2009-02-20, godz. 22:55

Ściśle biorąc, to chodzi Ci, co się stało ze Słowem które było duchem zanim się urodził z Marii ? Ponieważ Jezus, to człowiek narodzony z Marii, który nie był duchem, tylko miał ciało fizyczne, nie będąc jednocześnie dualistycznie duchem (nie mylić z usposobieniem duchowym). Tak więc w chwili urodzenia się jako człowiek, to Słowo przestał istnieć.

Mam rozumieć, że Bóg Ojciec pozbawił życia Syna, innymi słowy zabił go? A co się stało z ciałem duchowym Jezusa?


Natomiast chrześcijaństwo (nie tylko) nie zauważa albo nie chce wziąć pod uwagę wypowiedzi Bożych dotyczących śmierci istot duchowych. W sensie ogólnym możemy wyczytać, że nawet mogą ponieść śmierć wieczną bez możliwości przywrócenia im życia.

A to pierwszy raz słyszę, bowiem Biblia wyraźnie informuje, iż diabeł nigdy nie będzie unicestwiony:

Ap 20:10 Bw „A diabeł, który ich zwodził, został wrzucony do jeziora z ognia i siarki, gdzie znajduje się też zwierzę i fałszywy prorok, i będą dręczeni dniem i nocą na wieki wieków.”

Po prostu duch, jako nieśmiertelny, nie może przestać istnieć.



Mirku, zdaje się , że ciało nie mogło być adoptowane do nieba m.in. z powodu:
1Kor.15:50, Bw. A powiadam, bracia, że ciało i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa Bożego ani to, co skażone, nie odziedziczy tego, co nieskażone.

Zdaje się, że nie rozumiesz idiomu "ciało i krew". Na forum jest oddzielny wątek na ten temat:

http://watchtower.or...?showtopic=2235

Zastanów się i zwróć uwagę w jaki sposób Strażnica przekręca znaczenie słów.


Natomiast, że imię ziemskie lub określenia jak "syn człowieczy" jest implikowane przez nas, to czy nie chodzi o nieplątanie z całokształtem istnienia Jezusa w poszczególnych jego postaciach ? Jeśli by iść tropem podanych przez Ciebie wersetów, to trzeba może by przyjąć, że zanim się narodził z Marii był też człowiekiem. Do takiej konkluzji można by dojść, gdy ponad 500 lat p.n.e. Daniel proroczo nazwał go:
Dan.7:13, Bw. I widziałem w widzeniach nocnych: Oto na obłokach niebieskich przyszedł ktoś, podobny do Syna Człowieczego;...

A ja myślę, że to była wizja przyszłości. Potrafisz odróżnić proroctwa od realności?
On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#306 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2009-02-22, godz. 16:42

Mam rozumieć, że Bóg Ojciec pozbawił życia Syna, innymi słowy zabił go? A co się stało z ciałem duchowym Jezusa?

Tak naprawdę, to Biblia nie podaje, co się stało z tym pierwszym Synem (nie z drugim, z Marii)? Zabił ? Nie koniecznie jest to adekwatne słowo. Wolałbym użyć określeń; zmienił czy przebudował. Znaczyło by to, że dalej istnieje tylko, że w innej postaci, rozmiarach, właściwościach itp. Inaczej mówiąc z potęgi tego, który stwarzał materialny świat oraz istoty w niebie i na ziemi zostało zmienione w maleńką zygotę ludzką. Wspominałem gdzieś o podobnej przemianie powołując się porównawczo na:
1Kor.15:51-52. 'będziemy odmienieni, w jednym momencie, w mgnieniu oka'.

Często odwołujesz się do przykładów z przyrody, więc też posłużę się analogicznym wyobrażeniem węgla. (alotropia, polimorfizm)

Znanych jest kilka odmian alotropowych węgla, z czego najbardziej znane to grafit oraz diament. Właściwości fizyczne węgla zależą od odmiany w jakiej występuje. Na przykład diament jest przezroczysty, natomiast grafit jest nieprzezroczysty i czarny.
[url="http://&lt;a%20href="http://pl.wikipedia.org/wiki/W%C4%99giel_(pierwiastek)"%20target="_blank"&gt;http://pl.wikipedia....el_(pierwiastek)&lt;/a&gt;"]Tutaj[/url]

A zatem duch jako Słowo(diament) jest przezroczysty i ten sam, tym razem Jezus jako człowiek (grafit) jest nieprzezroczysty. Za każdym razem w jednej naturze - węgiel.
Możemy się też zastanowić również o sytuacji, gdy aniołowie, czyli istoty duchowe, zostawali zamienieni w ludzi z krwi i kości. Znajdziemy chociażby w rozdziałach; Rdz. 17-19 . Też można by się spytać, co się stało z nimi poprzednimi, na czas wizyty u Abrahama i Lota? Czy może tymczasowo posiedli dwie natury; anioł-człowiek ? A może po powrocie do nieba są tam dalej, aniołowie-ludzie ? Czy nie trzeba by być konsekwentnym, skoro Jezus, Bóg-człowiek, Maria z ciałem w niebie ? Dla mnie, to absurd z tymi ciałami ludzkimi w niebie wyssany z "palca" a nie z Biblii, a jeżeli, to już naciągane jak naj, naj, bardziej rozciągliwa guma.

A to pierwszy raz słyszę, bowiem Biblia wyraźnie informuje, iż diabeł nigdy nie będzie unicestwiony:
Ap 20:10 Bw „A diabeł, który ich zwodził, został wrzucony do jeziora z ognia i siarki, gdzie znajduje się też zwierzę i fałszywy prorok, i będą dręczeni dniem i nocą na wieki wieków.”
Po prostu duch, jako nieśmiertelny, nie może przestać istnieć.

No ale owo jezioro ognia oznacza, że cała zawartość, czyli m.in. fałszywy prorok i szatan oznacza
,,owo jezioro ogniste, to druga śmierć". (Ob.20:14; 21:8) Również 'dręczenie dniem i nocą', prócz ognia będą:
Mk 9:44 Bw. "gdzie robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie." Dręczenie wieczne ognia i robaków sugeruje, że gdyby zgasł ogień i zginęły robaki, to mogłyby się odrodzić do życia z popiołu, niczym legendarny feniks a tak to te czynniki podkreślają wykluczenie takiej samoistnej możliwości.

Ponadto dalej czekam na odpowiedź, co to za duchy zmarłe, które nie wstaną do życia, gdyż zostały zniszczone ? Czy i to nie dowodzi śmiertelności duchów ?
Iz.26:14,Bw. Umarli nie ożyją, duchy zmarłych nie wstaną z martwych, dlatego że nawiedziłeś ich i zniszczyłeś, i zatarłeś wszelką pamięć o nich.

Zdaje się, że nie rozumiesz idiomu "ciało i krew". Na forum jest oddzielny wątek na ten temat:
http://watchtower.or...?showtopic=2235

Może innym razem w podanym wątku się odniosę.
-- gambit

Użytkownik gambit edytował ten post 2009-02-22, godz. 17:07

Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#307 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2009-10-01, godz. 05:16

Niektórzy twierdzą, że trudno zrozumieć aby ktoś posiadał dwie natury. Jednak istnieje wiele przykładów z życia, które to mogą unaocznić. Weźmy na przykład osobę, która posiada dwa obywatelstwa: polskie i angielskie czy niemieckie. Dzisiaj jest to najzupełniej możliwe. Możemy spytać kim w zasadzie ta osoba jest: polakiem czy obywatelem angielskim czy też niemieckim? Okazuje się, iż dopiero w zależności od sytuacji można to określić. Dana osoba posiadająca dwa obywatelstwa może dostosować się do panujących przepisów. Gdy na przykład przyjeżdża do Polski to oczywiście jest Polakiem, gdy pracuje i mieszka w Anglii to oczywiście jest obywatelem angielskim. Problemem nie jest też, gdy wyjeżdża na urlop, bowiem gdy zabierze polski paszport jest polakiem a gdy niemiecki paszport jest niemcem. Nigdy nie zabiera ze sobą dwóch paszportów, gdyż jest to niedopuszczalne. Ale zgodzimy się, iż pomimo posiadania niemieckiego czy angielskiego obywatelstwa osoba taka wśród osób z rodziny traktowana jest jako polak.

Wiele możnaby pisać w sprawie niuansów posiadania podwójnego obywatelstwa. Zdaje się, że są same plusy. Ale podobnie jest w przypadku Jezusa. Raz na kartach biblii mówi się o nim jako o Bogu a innym razem jako o człowieku. Suma sumarum wychodzi, iż posiada dwie natury: Boga i człowieka. Mam nadzieję, iż teraz łatwiej jest nam zrozumieć podwójną naturę Jezusa.
On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych