Skocz do zawartości


Zdjęcie

"Greckie fantazje o kilku bogach"


  • Please log in to reply
18 replies to this topic

#1 Gonzalo

Gonzalo

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 666 Postów

Napisano 2006-11-22, godz. 20:45

... koleiny platonskich rozmyslan i greckich fantazji... greckie fantazje o kilku bogach...

Czy mógłbyś rozwinąć te hasła?

#2 ihabot

ihabot

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 226 Postów

Napisano 2006-11-24, godz. 16:29

Czy mógłbyś rozwinąć te hasła?


Wiesz z pewnoscia Gonzalo ze osoba Platona byla bardzo bliska sercu pierwszym tzw. Ojcom Kosciola. Gro apoleogotow po apostolskich wywodzilo sie z filozofow greckich. Byli obeznani z pismami czolowych filzofow szczycac sie swoim wyksztalceniem. Platon uczen Sokratesa notabene homoseksualista byl poczytnym w tym okresie autorem. Jego znajomosc nalezala do podstawowego obowiazku chcacych byc zaliczonych do medrcow. I nie ma co ukrywac ze czerpali z niego pelnymi garsciami. Dogmat Trojcy jest zakorzeniony w jego pismach,aczkolwiek nie wystepuje w sposob osobowy ale od czego fantazja jego uczniow.
:)
„A potem będzie koniec, gdy odda królestwo Bogu i Ojcu, gdy zniszczy wszelkie przełożeństwo i wszelką zwierzchność, i moc.(25) Bo on musi królować, póki by nie położył wszystkich nieprzyjaciół pod nogi jego.(26) A ostatni nieprzyjaciel, który będzie zniszczony, jest śmierć.(27) Bo wszystkie rzeczy poddał pod nogi jego. A gdy mówi, że mu wszystkie rzeczy poddane są, jawna jest, iż oprócz tego, który mu poddał wszystkie rzeczy.(28) A gdy mu wszystkie rzeczy poddane będą, tedyć też i sam Syn będzie poddany temu, który mu poddał wszystkie rzeczy, aby był Bóg wszystkim we wszystkim.”

#3 Gonzalo

Gonzalo

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 666 Postów

Napisano 2006-11-24, godz. 16:48

Dogmat Trojcy jest zakorzeniony w pismach [Platona]...

A w jaki sposób?

Jak na doniosłość Platona to dziwię się, że w NT więcej jest stoików niż jego.

#4 ihabot

ihabot

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 226 Postów

Napisano 2006-11-24, godz. 17:19

Jak na doniosłość Platona to dziwię się, że w NT więcej jest stoików niż jego.
[/quote]


sory,mozesz troche uscislic? ;)
„A potem będzie koniec, gdy odda królestwo Bogu i Ojcu, gdy zniszczy wszelkie przełożeństwo i wszelką zwierzchność, i moc.(25) Bo on musi królować, póki by nie położył wszystkich nieprzyjaciół pod nogi jego.(26) A ostatni nieprzyjaciel, który będzie zniszczony, jest śmierć.(27) Bo wszystkie rzeczy poddał pod nogi jego. A gdy mówi, że mu wszystkie rzeczy poddane są, jawna jest, iż oprócz tego, który mu poddał wszystkie rzeczy.(28) A gdy mu wszystkie rzeczy poddane będą, tedyć też i sam Syn będzie poddany temu, który mu poddał wszystkie rzeczy, aby był Bóg wszystkim we wszystkim.”

#5 Gonzalo

Gonzalo

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 666 Postów

Napisano 2006-11-24, godz. 17:34

Jak na doniosłość Platona to dziwię się, że w NT więcej jest stoików niż jego.
sory,mozesz troche uscislic? ;)

Proszę bardzo:

Pawłowy podział duch:dusza:ciało jest pomysłem stoickim.
Oni również rozpropagowali ideę logosu - boskiej myśli przenikającej świat (to z kolei teologia Jana).
Ich etyka bardzo chrześcijaństwu pasowała.

No a teraz napisz o tym platonizmie.

#6 Gonzalo

Gonzalo

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 666 Postów

Napisano 2006-12-03, godz. 18:25

Ihabocie,

mam nadzieję, że esej o Platonie masz już na ukończeniu.
Przecież obiecaliśmy sobie nie ukrywać jego decydującego wpływu na chrześcijaństwo. ;)

#7 ihabot

ihabot

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 226 Postów

Napisano 2006-12-03, godz. 20:39

Ihabocie,

mam nadzieję, że esej o Platonie masz już na ukończeniu.
Przecież obiecaliśmy sobie nie ukrywać jego decydującego wpływu na chrześcijaństwo. ;)


okey, to tylko mala probka czym sie bawili doktorzy kosciola .




Augustyn jest znany jako autor własnej koncepcji filozoficznej, która była przez ponad 700 lat oficjalnie obowiązującą w Kościele katolickim doktryną, aż do jej odrzucenia przez sobór trydencki i przyjęcia zamiast niej teorii Tomasza z Akwinu, obowiązującej w Kościele do dzisiaj. W Kościele prawosławnym jest on zazwyczaj nazywany błogosławionym Augustynem. Wielu protestantów uważa go również za duchowego przodka protestantyzmu, jako że jego pisma miały duży wpływ na nauki Lutra i Kalwina.

System filozoficzny Augustyna można najkrócej scharakteryzować jako konsekwentne przystosowanie klasycznego platonizmu do treści zawartych w teologicznej doktrynie chrześcijańskiej. Próby takiego przystosowania były już przeprowadzane przez wcześniejszych filozofów chrześcijańskich (Orygenes, Pelagian), jednak dopiero Augustyn zdołał przez stworzenie nowych pojęć iluminacji, łaski i teodycei stworzyć w miarę spójny i przekonujący system filozoficzny w tym duchu.


Teoria Bytu filozofii Augustyna wychodziła z podobnych przesłanek co Platona, jednak z uwzględnieniem Boga rozumianego na sposób osobowy i wyciągnięciem dalej idących konsekwencji z faktu przyjęcia wieczności i nieskończoności świata idei. Podobnie jak Platon, Augustyn zakładał istnienie świata idei, który istnieje niezależnie od świata materialnego, jest wieczny, nieskończony i doskonały. Augustyn rozwinął jednak teorię hierarchii idei o ideę Boga. Dla niego podstawową i jedyną istniejącą z własnej mocy ideą był właśnie Bóg. Wszystkie pozostałe idee stawały się emanacjami Boga, które ten tworzy z sobie wiadomych powodów. Idee te Augustyn rozumiał wciąż po platońsku - tzn. były dla niego realnie istniejącymi obiektami, z którymi można się bezpośrednio stykać. Zgodnie z teologią chrześcijańską, Bóg jest jednak też bezpośrednim twórcą świata materialnego. Zmusiło to Augustyna do odrzucenia neoplatońskiej teorii emanacji, zakładającej powstanie świata materialnego na skutek niedoskonałego procesu "odbijania się" doskonałych idei w materii. Ze względu na to, że to Bóg stworzył świat materialny, nie może on być zły z natury ani nazbyt niedoskonały. Teoria emanacji została więc zastąpiona teorią "ciągłego stwarzania" świata materialnego. Wg tej teorii Bóg nie tylko stworzył świat, lecz także ciągle go "napędza". Bez woli Boga nic nie mogłoby istnieć ani chwili i zapadłoby się w nicość. Stąd istnienie świata materialnego jest ciągle odtwarzającym się cudem Bożym. Jak pisał Augustyn - "Bez woli Boga nawet jeden listek nie spada z drzewa". Dusza w tym systemie jest też rozumiana na sposób platoński, z dokonaniem niezbędnych jednak poprawek wynikających z teologii chrześcijańskiej. Dusza jest zatem boską ideą, stworzoną na wzór samego Boga. Nie jest ona ograniczona w czasie - tj. jest nieśmiertelna, ale jest ograniczona w przestrzeni. Ma ona, podobnie jak to przyjmował Platon, możliwość bezpośredniego kontaktu ze światem idei, gdyż bezpośrednio od niego pochodzi. Wszystkie dusze po zesłaniu na ziemię zostają "odcięte" od tego kontaktu, jednak w odróżnieniu od koncepcji platońskich tylko niektóre mają szansę odnaleźć ten kontakt, przy czym nie zależy to zupełnie od nich, lecz wyłącznie od woli Boga.


„A potem będzie koniec, gdy odda królestwo Bogu i Ojcu, gdy zniszczy wszelkie przełożeństwo i wszelką zwierzchność, i moc.(25) Bo on musi królować, póki by nie położył wszystkich nieprzyjaciół pod nogi jego.(26) A ostatni nieprzyjaciel, który będzie zniszczony, jest śmierć.(27) Bo wszystkie rzeczy poddał pod nogi jego. A gdy mówi, że mu wszystkie rzeczy poddane są, jawna jest, iż oprócz tego, który mu poddał wszystkie rzeczy.(28) A gdy mu wszystkie rzeczy poddane będą, tedyć też i sam Syn będzie poddany temu, który mu poddał wszystkie rzeczy, aby był Bóg wszystkim we wszystkim.”

#8 ISZBIN

ISZBIN

    Elita forum (> 1000)

  • Validating
  • PipPipPipPip
  • 1184 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:POLSKA

Napisano 2006-12-03, godz. 20:56

okey, to tylko mala probka czym sie bawili doktorzy kosciola .
Augustyn jest znany jako autor własnej koncepcji filozoficznej, która była przez ponad 700 lat oficjalnie obowiązującą w Kościele katolickim doktryną, aż do jej odrzucenia przez sobór trydencki i przyjęcia zamiast niej teorii Tomasza z Akwinu, obowiązującej w Kościele do dzisiaj. W Kościele prawosławnym jest on zazwyczaj nazywany błogosławionym Augustynem. Wielu protestantów uważa go również za duchowego przodka protestantyzmu, jako że jego pisma miały duży wpływ na nauki Lutra i Kalwina.

System filozoficzny Augustyna można najkrócej scharakteryzować jako konsekwentne przystosowanie klasycznego platonizmu do treści zawartych w teologicznej doktrynie chrześcijańskiej. Próby takiego przystosowania były już przeprowadzane przez wcześniejszych filozofów chrześcijańskich (Orygenes, Pelagian), jednak dopiero Augustyn zdołał przez stworzenie nowych pojęć iluminacji, łaski i teodycei stworzyć w miarę spójny i przekonujący system filozoficzny w tym duchu.



A które przykazanie to NIE KRADNIJ?

Intelektualny złodziej

#9 Gonzalo

Gonzalo

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 666 Postów

Napisano 2006-12-03, godz. 21:21

Ihabocie,

Obiecałeś mi wyjaśnić platońskie pochodzenie dogmatu o trójcy, a serwujesz koncepcje Augustyna, który żył już po przyjęciu tego dogmatu. I jeszcze ta wiki.

Jak się nie znasz, to nie powtarzaj cudzych głupot.
("przekonanie wyćwiczone badaniem" - dobre!)

#10 ihabot

ihabot

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 226 Postów

Napisano 2006-12-05, godz. 09:13

A które przykazanie to NIE KRADNIJ?

Intelektualny złodziej




:) Urodzilismy sie w XX wieku wiec kazda wiedza jaka posiedlismy ma swoje zrodlo. Wiedza encyklopedyczna jest wiedza w pigulce i nie uwazam aby korzystanie z niej bylo kradzieza intelektualna . Inna sprawa jezeli czyjes osiagniecie przedstawiamy jako wlasny twor, albo korzystamy lamiac prawa autorskie. Nawiasem mowiac moje oprogramowanie Windows XP za pomoca ktorego dyskutuje jest legalnym oprogramowaniem uczciwie zakupionym :) . Musze przyznac ze w odpowiedzi na pytanie Gonzalo w poczatkowej fazie mialem zamiar wlasnie wstawic pare linkow , ale uznalem ze bylo by troche niegrzeczne i wstawilem to co wstawilem. Takie opracowania sa uczciwe poniewaz sa tworzone na podstawie badam naukowych , ktore charakteruzuja sie przesledzeniem calej literatury na ten temat jaka wyszla w danym temacie. Moim konikiem sa kroniki historyczne opisujace wydarzenia z zamieszlej przeszlosci widziane oczyma naocznych swiadkow.Wiec czytajac taka wiedze w pigulce dochodze do przekonania ze jest ona wystarczajaca do przecietnego laika lub bardzo mlodego czlowieka . Troszeczke przekazalem swojej wiedzy w temacie "Miriam" :) szkoda ze do niej nie znajduje odpowiednich i zadowalajacych intelektualnie odniesien.
„A potem będzie koniec, gdy odda królestwo Bogu i Ojcu, gdy zniszczy wszelkie przełożeństwo i wszelką zwierzchność, i moc.(25) Bo on musi królować, póki by nie położył wszystkich nieprzyjaciół pod nogi jego.(26) A ostatni nieprzyjaciel, który będzie zniszczony, jest śmierć.(27) Bo wszystkie rzeczy poddał pod nogi jego. A gdy mówi, że mu wszystkie rzeczy poddane są, jawna jest, iż oprócz tego, który mu poddał wszystkie rzeczy.(28) A gdy mu wszystkie rzeczy poddane będą, tedyć też i sam Syn będzie poddany temu, który mu poddał wszystkie rzeczy, aby był Bóg wszystkim we wszystkim.”

#11 ihabot

ihabot

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 226 Postów

Napisano 2006-12-05, godz. 10:00

Ihabocie,

Obiecałeś mi wyjaśnić platońskie pochodzenie dogmatu o trójcy, a serwujesz koncepcje Augustyna, który żył już po przyjęciu tego dogmatu. I jeszcze ta wiki.

Jak się nie znasz, to nie powtarzaj cudzych głupot.
("przekonanie wyćwiczone badaniem" - dobre!)


Okey,Gonzalo rozmawiajmy rzeczowo. Na tym forum jest specjalny dzial poswiecony trojglowemu Cerberowi jak to swego czasu trojce okreslil Michal serwet. Wiec odsylam Cie do tego dzialu do zapoznania sie z opiniami i tekstami w tym temacie :rolleyes: droge znasz :) . Powiem tylko tyle ze ten tekst sluzyl unaocznieniu tego czym sie zajmowali prawie wszystkie tzw" Autorytety" dzisiejszego nauczania KK. I jest to fakt ktorego tylko ignorant moze nie zauwazyc . Gleba na ktorej wzrastalo chrzescijanstwo okreslamy jako powszechnym uniwersalizmem spolecznym, ktorego wspolnym mianownikiem byla koncepcja i idea swiata hellenistycznego czyli synkretyzm. Duch i mysl judaistyczna byla zawsze oponencka, bo te dwa nurty zawsze i wszedzie beda sobie przeciwne. Filarami jednej zawsze byla tzw.mysl."madrosci greckiej" wyrazonej roznego rodzaju filozofami(notabene wedlug wspolczesnych apoleogotow chrzescijanskich takich jak Justyn , owi filozofowie byli zlodziejami intelektualnymi takiego czlowieka jak Mojzesz) a drugiej Tora czyli prawo Boze ktorego podstawowym skladnikiem byl Monoteizm. Zreszta w pierwotnej formie chrzescijanie byli nazwani ateistami tzn. nie wierzacymi w bogow !!. Ta walka trwala .trwa i bedzie trwala az po skonczenie swiata. Jezeli ktos tego nie widzi to jest zwyklym slepcem. Slepym jest kazdy kto nie widzi ze dzisiejsza cywilizacja jest kontynuacja swiata hellenskiego . Sam jezyk ktorym sie poslugujemy ma bardzo wiele zapozyczen z jezyka greckiego.Ktos kto zada sobie trud przesledzenia, przebadania tematu zauwazy to. I nie umknie Mu uwadze ze greckie slowo "pneuma" oznaczajace hebrajskie "ruach" czyli tlumaczone jako duch oznacza powietrze i jest w jezyku greckim forma bezosobowa. Mysl hellenistyczna jest glownie mysla synkretyczna i dzisiejszy kosciol katolicki napelnial swoje pluca tym duchem czyli pneuma. Dzis oddycha jeszcze glebiej modlac sie przed Sciana Placzu , calujac Koran i modlac sie w meczecie w strone Mekki. Zmieniaja sie realia i kochankowie ale duch w kosiele KK jest ten sam.
„A potem będzie koniec, gdy odda królestwo Bogu i Ojcu, gdy zniszczy wszelkie przełożeństwo i wszelką zwierzchność, i moc.(25) Bo on musi królować, póki by nie położył wszystkich nieprzyjaciół pod nogi jego.(26) A ostatni nieprzyjaciel, który będzie zniszczony, jest śmierć.(27) Bo wszystkie rzeczy poddał pod nogi jego. A gdy mówi, że mu wszystkie rzeczy poddane są, jawna jest, iż oprócz tego, który mu poddał wszystkie rzeczy.(28) A gdy mu wszystkie rzeczy poddane będą, tedyć też i sam Syn będzie poddany temu, który mu poddał wszystkie rzeczy, aby był Bóg wszystkim we wszystkim.”

#12 Gonzalo

Gonzalo

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 666 Postów

Napisano 2006-12-05, godz. 11:28

Ihabocie,

Okey,Gonzalo rozmawiajmy rzeczowo.

Jak zaczniesz pisać do rzeczy, to może się uda.

Na tym forum jest specjalny dzial poswiecony trojglowemu Cerberowi jak to swego czasu trojce okreslil Michal serwet. Wiec odsylam Cie do tego dzialu do zapoznania sie z opiniami i tekstami w tym temacie droge znasz .

Postawiłeś (przepraszam: powtórzyłeś) tezę, której obrona intelektualnie Cię przerasta. Podziwiam Cię jednak za to, że nie tracisz rezonu i znajdując się w głębokiej defensywie odpowiadasz atakiem. Takie są prawidła skutecznej retoryki, więc liczy Ci się to na plus. Zmieniłeś temat, okrasiłeś go nierozstrzygalnymi ogólnikami, walnąłeś jadem w KK (ach, bez KK życie wolnomyśliciela byłoby koszmarem) i wszyscy mogą Ci skoczyć. Zasejwuj to sobie i wpisuj do każdego CV w staraniach o pracę jakiegokolwiek PijaRowca.

Platońska triada nie jest osobowa, ale od czego pomysłowość jego wielbicieli?
Platońska triada nie pasuje do chrześcijańskiej trójcy, ale od czego pomysłowość tych, którzy tak twierdzą! No, tylko sęk w tym, że właśnie tej pomysłowości brak. Musisz więc albo liczyć na to, że trafisz na ignorantów, albo pozostaje Ci już tylko uciec w ogólniki.

Grecka filozofia i żydowska teologia to sprzeczność? Co, informacja o bezpośrednich nawiązaniach NT do stoicyzmu nie zdążyła się jeszcze przebić do Twojej świadomości? Rozumiem, kruszenie betonu musi potrwać…

Powiem tylko tyle ze ten tekst sluzyl unaocznieniu tego czym sie zajmowali prawie wszystkie tzw" Autorytety" dzisiejszego nauczania KK. I jest to fakt ktorego tylko ignorant moze nie zauwazyc.

To, na czym się znali, a to, czy ich argumentacja była heterogeniczna, to dwie zupełnie różne sprawy. I tylko ignorant może je pomylić.
A poza tym mam propozycję: podaj mi swoje przekonania o naturze Boga i Jezusa lub ich wzajemnych relacjach, a ja Ci powiem, który z greckich filozofów twierdził to przed Tobą, zgoda? Np.:
Monoteizm? – Arystoteles!; Boży jedynak? – Filon!, Umysł Boga w przyrodzie? – łatwizna: stara pogańska idea ufilozoficzniona przez Heraklita.
Jakieś inne propozycje?

Gleba na ktorej wzrastalo chrzescijanstwo okreslamy jako powszechnym uniwersalizmem spolecznym, ktorego wspolnym mianownikiem byla koncepcja i idea swiata hellenistycznego czyli synkretyzm. Duch i mysl judaistyczna byla zawsze oponencka, bo te dwa nurty zawsze i wszedzie beda sobie przeciwne. Filarami jednej zawsze byla tzw.mysl."madrosci greckiej" wyrazonej roznego rodzaju filozofami(notabene wedlug wspolczesnych apoleogotow chrzescijanskich takich jak Justyn , owi filozofowie byli zlodziejami intelektualnymi takiego czlowieka jak Mojzesz) a drugiej Tora czyli prawo Boze ktorego podstawowym skladnikiem byl Monoteizm.

Pierwszą, filozoficznie solidną podbudowę monoteizmu dał Arystoteles, uczeń Platona. Myślisz, że to ostatecznie kompromituje tę ideę?

Zreszta w pierwotnej formie chrzescijanie byli nazwani ateistami tzn. nie wierzacymi w bogow !!

To tak, jak greccy filozofowie, którzy szydzili z panteonu na Olimpie i miewali przez to kłopoty. Przypomnij mi, który z greckich filozofów wierzył w bogów olimpijskich?

Ta walka trwala .trwa i bedzie trwala az po skonczenie swiata. Jezeli ktos tego nie widzi to jest zwyklym slepcem.

A jeśli ktoś tak twierdzi jest zwykłym głupcem. Bez obrazy, to moja subiektywna opinia.

Slepym jest kazdy kto nie widzi ze dzisiejsza cywilizacja jest kontynuacja swiata hellenskiego.

I mam nadzieję, że tak pozostanie.

Sam jezyk ktorym sie poslugujemy ma bardzo wiele zapozyczen z jezyka greckiego.Ktos kto zada sobie trud przesledzenia, przebadania tematu zauwazy to. I nie umknie Mu uwadze ze greckie slowo "pneuma" oznaczajace hebrajskie "ruach" czyli tlumaczone jako duch oznacza powietrze i jest w jezyku greckim forma bezosobowa.

To ważne odkrycie. Pisałeś już o tym naszym klasycystom?

Mysl hellenistyczna jest glownie mysla synkretyczna i dzisiejszy kosciol katolicki napelnial swoje pluca tym duchem czyli pneuma. Dzis oddycha jeszcze glebiej modlac sie przed Sciana Placzu , calujac Koran i modlac sie w meczecie w strone Mekki. Zmieniaja sie realia i kochankowie ale duch w kosiele KK jest ten sam.

Jasne. „Nie wiesz, co powiedzieć? Pluń na KK!” Całowanie Koranu ostatecznie mnie przekonuje, że trójca pochodzi z pism Platona. Że też wcześniej tego nie widziałem!

#13 ihabot

ihabot

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 226 Postów

Napisano 2006-12-09, godz. 21:02

QUOTE Slepym jest kazdy kto nie widzi ze dzisiejsza cywilizacja jest kontynuacja swiata hellenskiego. I mam nadzieję, że tak pozostanie.



No tak....„Kubek, z którego ta ladacznica odlewała wino na cześć bogów, jest teraz głęboko pod kamieniami i popiołem”.

Turyści zwiedzający starożytne Pompeje znów mogą podziwiać najważniejszą atrakcję starożytnego miasta – lupanar, czyli dom publiczny, ozdobiony erotycznymi freskami. Przybytek ten, do którego jeszcze kilkanaście lat temu kobiety wpuszczano bardzo niechętnie, został ponownie otwarty po pracach restauracyjnych. Trwały one rok i kosztowały 254 mln dol. W Pompejach, unicestwionych 24 sierpnia 79 r. n.e. przez katastrofalny wybuch Wezuwiusza, niszczeje wiele gmachów sprzed dwóch tysiącleci, wystawionych na działanie wiatru, słońca i deszczu. Znamienne, że władze znalazły pieniądze tylko na odnowienie domu uciech. W tym osobliwym budynku jest bowiem co oglądać: „Patrzcie, ona obsługuje gościa w stylu Moniki Lewinsky”, podekscytowani amerykańscy turyści pokazują sobie obsceniczne malowidła. Lupanar został wzniesiony w wyjątkowo korzystnym miejscu – w pobliżu forum, przy zbiegu ulic, tak że klienci mogli wchodzić z dwóch stron. Zachęcał ich pokaźnych rozmiarów wizerunek fallusa, opatrzony napisem: Hic habitat felicitas, czyli: „Tu mieszka szczęście”. Spragnionych rozkoszy bogini Wenus witał właściciel, rezydujący w przedsionku, czyli atrium, zdobionym malowidłami. Zapowiadały one erotyczne doznania najwyższej klasy z nieziemsko pięknymi kobietami o śnieżnobiałej skórze. Szef sprawnie pobierał opłatę, a nie była ona wysoka. W przybytku zachowało się około 120 napisów, sporządzonych przez pensjonariuszki i ich klientów, w tym także pozycje w „cenniku usług”. W większości (16 na 28) przypadków spragniony płatnej miłości musiał zapłacić tylko dwa asy, przy czym niekiedy w cenie zawarty był seks oralny – fellatio. Za dwa asy można było kupić dwa bochenki chleba lub pół litra znakomitego wina z Falernum. Dniówka robotnika wynosiła 16 asów. Nie ma wątpliwości, że usługi seksualne były w imperium rzymskim zadziwiająco tanie. Na chwileczkę zapomnienia w ramionach płatnej dziewczyny mógł sobie pozwolić nawet niewolnik, który zaoszczędził parę miedziaków. Dwa asy pobierała m.in. „Eutychis, Greczynka, o miłym usposobieniu” czy też „Lahis, która lubi ssać”. Oczywiście mając specjalne życzenia, należało głębiej sięgnąć do sakiewki. Pewna córa Koryntu o imieniu Attice ceniła się na 16 asów, a jej koleżanka Fortunata (Szczęśliwa) nawet na 23. Ale standardowa cena wynosiła tylko dwa asy. Takie niskie stawki zdumiewają, lecz wytłumaczenie jest proste. W cesarstwie rzymskim amatorów płatnego seksu nie brakowało – w przeciwieństwie do cudzołóstwa prostytucja nie była karalna. Uważano ją nawet za konieczną, gdyż mężczyźni mogli się wyszaleć w ramionach sprzedajnych dziewczyn i zostawiali mężatki oraz „uczciwe” panny w spokoju. Jednak podaż niemal zawsze przewyższała popyt. Z Grecji, a zwłaszcza z Egiptu, Syrii i krain Orientu kupcy sprowadzali rzesze ślicznych niewolnic, ponadto nie brakowało wolnych kobiet oraz wyzwolenic, które tylko poprzez kupczenie własnym ciałem mogły zarobić na chleb. Z powodu wielkiej konkurencji wśród cór Koryntu ceny musiały być przystępne nawet dla hołyszy. Pompejańczyk, który rozliczył się z gospodarzem, mógł wejść do którejś z cellae (pokojów), zasunąć za sobą kurtynę (drzwi nie było) i wywiesić tabliczkę z napisem occupata (zajęte). Na parterze znajdowało się pięć cellae, na piętrze tyle samo, przy czym przeznaczone były one dla zamożniejszych obywateli. Ale ten, kto spodziewał się luksusowego gniazdka miłości, zazwyczaj przeżywał rozczarowanie. Pokoje były małe, ciasne, ciemne, bez okien (z wyjątkiem jednego na piętrze). Łoża z betonu przykrywały tylko cienkie materace. Kochano się szybko, akt zazwyczaj nie trwał dłużej niż dziesięć minut, wielu gości nie fatygowało się nawet, aby zdjąć obuwie. Tacy szybcy amanci potwornie porysowali ściany obcasami. Łoża zresztą zapewne były za krótkie. Brytyjski historyk Malcolm Lawry dziwił się, że „pompejańskie lupanary zbudowano chyba dla karłów pragnących zaspokoić tu swoje żądze”. Oczywiście zamożniejsi obywatele nie musieli szukać ekstazy w takich loci inhonesti (miejscach niegodnych) jak lupanar (nazwa pochodzi od słowa lupa, czyli wilczyca, oznaczającego w potocznej, a mocno dosadnej łacinie także prostytutkę). Bogatsi po prostu sprowadzali sobie luksusowe hetery do domu. Ale niewolnik czy ubogi szewc zazwyczaj zadowolony opuszczał progi pompejańskiego przybytku miłości. Pewien Scordopordonicus pochwalił się na ścianie: „Było super!”, obok zaś anonim nagryzmolił: „Tutaj wychędożyłem wiele dziewcząt”. Inny dumny ze swych wyczynów pompejańczyk obwieścił potomności: „Obym wszędzie i zawsze był tak jurny, jak byłem tutaj”. Te graffiti mówią wiele o życiu prywatnym obywateli Imperium Romanum.Od czasów nowożytnych wyobrażano sobie Rzymian jako mężów cnotliwych i surowych, w rodzaju Cyncynatusa czy Katona. Kiedy jednak w XVIII w. zaczęto odkopywać Pompeje i Herkulanum, uczeni nie wierzyli własnym oczom. „Miasta Wezuwiusza” pełne były erotycznych wizerunków, symboli i napisów. Fallusy najrozmaitszej długości pojawiały się na szyldach domów publicznych, tawern i sklepów, na posągach zdobiących fontanny, na lampach, sosjerkach i rączkach dzwonów. Sprośne napisy pokrywały mury i ściany budynków. Większość podręczników wstydliwie pomija ten aspekt pompejańskiego życia, zamieszczając jedynie graffiti przyzwoite, będące przecież w mniejszości. Za motto czy życiowe hasło pompejańczyków można jednak uznać napis: Mentula tua iubet: amatur (w łagodnym przekładzie: „Twój penis rozkazuje: kochaj”). Obywatele przechwalali się na ścianach swą męskością lub też udzielali sobie dobrych rad w rodzaju: Victor, bene valeas, qui bene futues („Jak dobrze pochędożysz, będziesz się dobrze miał”). Wielu wyjawiało też swe erotyczne gusty: „Nie lubię golonych / Nie lubię strzyżonych / Ta, co dobrym futrem okryta, / Ciepła ci da dziś do syta”. Pewien młodzieniec poskarżył się na murze, że tak długo musiał spełniać erotyczne zachcianki samego cesarza Nerona, że o mało nie wyzionął ducha. W łaźni w sąsiadującym z Pompejami Herkulanum, także unicestwionym przez erupcję Wezuwiusza, odczytać można wyznanie: „Posługacz Apelles posilał się tu w bardzo miłym towarzystwie cesarskiego niewolnika Dekstera i jednocześnie chędożył”. Filologom nie udało się ustalić, czy Apelles podczas konsumpcji obłapiał Dekstera, czy też był z nimi jeszcze ktoś. Nie brakowało także melancholijnych kochanków, którzy pozostawili wyznania w rodzaju: „Tu dosiadałem śliczną, dorodną dziewczynę, lecz moje serce pozostało smutne”. Erotyzm miast Wezuwiusza często wprawiał w zakłopotanie zwłaszcza turystki i dostojnych gości. Przed laty ówczesny premier Waldemar Pawlak zwiedził wprawdzie Pompeje, lecz zapewnił, że nie przekroczył progu Domu Wettiuszów, ozdobionego kilkoma frywolnymi freskami. A przecież malowidła z Domu Wettiuszów, niewyraźne i zniszczone przez czas, dalekie są od tego, co nazywamy pornografią. Z bogów starożytni pompejańczycy hołdowali przede wszystkim Wenerze. W liczącym 20 tys. mieszkańców mieście archeologowie naliczyli aż 17 dużych domów uciech. Ich ściany zdobione są erotycznymi rysunkami, pokazującymi miłosne pozycje, które mogli wypróbować goście. Płatną dziewczynę można było jednak znaleźć także w tawernach, oberżach, zajazdach i w aż 117 „barach winnych” ciągnących się wzdłuż najważniejszych ulic. W tawernach można było zażyć miłosnej rozkoszy jeszcze taniej – za jednego asa. Pompejańscy bogacze mieli osobliwe gusty. Jak wyraźnie widać na freskach, urządzali w swych willach szalone orgie ku czci Bachusa, boga wina, połączone z biczowaniem obnażonych młodych adeptek kultu. Wszystko to wprawiło w głębokie zakłopotanie nowożytnych moralistów. W 1840 r. brytyjski uczony Thomas Arnold doszedł do wniosku, że w czasach antycznych nad Zatoką Neapolitańską rozgrywał się „przerażający dramat z udziałem Rozkoszy, Grzechu i Śmierci”. Jego syn, Matthew Arnold, przekonywał, że życie takie jak w starożytnych Pompejach, upływające pod znakiem ustawicznego folgowania zmysłom, „zmęczyłoby nas i wzbudziło odrazę”. Oczywiście starożytni podchodzili do spraw seksu inaczej. Tylko Żydzi i nieliczni wówczas chrześcijanie uważali, że zagłada miast Wezuwiusza była karą boską dla ich oddających się grzesznej rozpuście mieszkańców. W dniu katastrofy Pompejów pewien Judejczyk lub wyznawca Chrystusa zdążył wyskrobać na ścianie: „Sodoma i Gomora”.




Artykul pochodzi z miesiecznika "Mowia Wieki"
„A potem będzie koniec, gdy odda królestwo Bogu i Ojcu, gdy zniszczy wszelkie przełożeństwo i wszelką zwierzchność, i moc.(25) Bo on musi królować, póki by nie położył wszystkich nieprzyjaciół pod nogi jego.(26) A ostatni nieprzyjaciel, który będzie zniszczony, jest śmierć.(27) Bo wszystkie rzeczy poddał pod nogi jego. A gdy mówi, że mu wszystkie rzeczy poddane są, jawna jest, iż oprócz tego, który mu poddał wszystkie rzeczy.(28) A gdy mu wszystkie rzeczy poddane będą, tedyć też i sam Syn będzie poddany temu, który mu poddał wszystkie rzeczy, aby był Bóg wszystkim we wszystkim.”

#14 Gonzalo

Gonzalo

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 666 Postów

Napisano 2006-12-09, godz. 23:08

Ihabocie,

Nie ma chyba wątpliwości, że nie doczekam się od Ciebie żadnej jedynie słusznej, pozbawionej greckich wtrętów, ‘judaistycznej chrystologii’. Nie doczekam się, bo nie jest ona możliwa. Dla judaizmu Bóg jest jeden i nie ma nikogo podobnego do Niego. Kropka.
(Pomimo tej ‘kropki’ jestem otwarty na zdanie przeciwne.)

Jednak na wszelki wypadek z góry i w ciemno „zdemaskuję” greckie źródło chrystologii we wszelkiej postaci. Jest nim mianowicie myśl Filona z Aleksandrii. Wszelkie wersje chrystologii rozciągające się pomiędzy koncepcją ‘drugiego boga’ a koncepcją ‘mniejszego boga’ da się w pismach Filona odczytać wprost. Znalezienie tam koncepcji trynitarnej wymagałoby odrobiny wyobraźni. A koncepcja adopcjonistyczna to po prostu obiegowe pogaństwo, w którym deifikacja była częstą przypadłością popularnych bohaterów.

Jakiej byś zatem chrystologii nie wyznawał, da się „udowodnić” jej pogańskie pochodzenie.

Nie mam racji?

PS W kwestii cywilizacji polecam lekturę Feliksa Konecznego.

#15 ihabot

ihabot

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 226 Postów

Napisano 2006-12-15, godz. 15:29

Ihabocie, Nie ma chyba wątpliwości, że nie doczekam się od Ciebie żadnej jedynie słusznej, pozbawionej greckich wtrętów, ‘judaistycznej chrystologii’. Nie doczekam się, bo nie jest ona możliwa. Dla judaizmu Bóg jest jeden i nie ma nikogo podobnego do Niego. Kropka. (Pomimo tej ‘kropki’ jestem otwarty na zdanie przeciwne.)



Problemem apoleogotow chrzescijanskich byla chec nawrocenia ludzi, ktorzy nawrocic sie nie chcieli. Mam tu na mysli filozofow greckich obstajacych przy swoich pogladach. Szczerze mowic nie wiem jak mozna doszukiwac sie elementow stoicyzmu w pismach greckich(Nowy Testament) skoro po zydach nie nawroconych, byli druga sila z reki ktorej w tamtym okresie gineli apoleogoci chrzescijanscy.Istnienie tych dwoch nurtow obok siebie dowodzi raczej duzej roznicy w pojmowaniu prawd glownych co do ktorych zdawaloby sie ze zgodni. W innym razie ktores ugrupowanie powinno sie rozmydlic. I w rzeczywistosci tak sie stalo, ale tylko w sytuacji kiedy glowne "prawdy" zostana zaakceptowane przez ktoras strone. W rzeczywistosci chrzescijanstwo wchlonelo filary filozofii greckiej z calym dobytkiem" gleby" na ktorej wzrastalo. Filozofowie kreowali swoje nauki w kierunku rozlaczenia osobowosci sil sprawczych na rzecz bezosobowej sily stworczej na wzor dzisiejszego buddyzmu lub szintoizmu. Ci ostatni na widok cudnego tworu natury, oddadza jej czesc i uwielbienie oraz modlitwe , ale nie powiaza jej z osobowym architektem. Jest to dla nich totalnym niezrozumieniem wrecz obezwladniajacym dla typowego monoteisty. I tu sie potkneli chrzescijanie ktorzy kiedys parali sie filozofia a na sile chcieli udowodnic pitagorejczyka lub stoika ,ze w ich przekonaniach sa slady odwiecznej monoteistycznej prawdy. Czesto placili za to zyciem bo im publicznie udowadniali ze sa chciwcami , pederastami oraz lakomcami. Odwolywanie sie do koncepcji mniejszych bogow lub drugiego boga, mniejszego boga,moze i miala slusznosc na samym poczatku gloszenia ewangelii aby na poziomie najnizszym wytlumaczyc Chrystusa, ale mialo to byc tylko czasowe z mysla ze sluchajacy z czasem dorosnie do zrozumienia monoteizmu, aby go nie zgorszyc na samym poczatku. Przyrownal bym to okresu zycia plodowego niemowlecia w ktorym oddychanie i krwioobieg jest specyficzny i trwa okreslony czas a przedluzanie tego czasu powoduje zgon . Chrzescijanstwo stanelo w tym punkcie i prawami natury obumarlo.

Jakiej byś zatem chrystologii nie wyznawał, da się „udowodnić” jej pogańskie pochodzenie. Nie mam racji?



Mysle ze nie masz .Moim zdaniem potykasz sie, poniewaz negujesz wplyw "klimatu" na poglady roznych ludzi w ktorych zwrastali albo byli ksztaltowani. Gro strzal ktorymi miotasz pochodzi z kolczanu ateistycznej terminologi dawnego komunizmu a dzisiejszego postmodernizmu. Proby udawadniania monoteizmu na podstawie starozytnego Achnetona jest dla mnie anachronizmem, poniewaz dla mnie podmiotem domyslnym jest prawdziwosc historycznosci biblii. W moim przekonaniu to Achneton uslyszal o monoteizmie od Hebrajczykow niz Hebrajczycy od Echnatona. I nie Mojzesz przejol ustawodastwo od Hamurabiego a Hamurabi uslyszal od potomkow Noego ,a Noe od Adama. Najwiekszego ataku na historycznosc bibli dokonywali w XVIII i XIX wieku o dziwo teologowie. Jednak odkrycia archeologiczne wkrzesily biblijne cywilizacje i dzieje. Idac za nauka krytykow biblii dzis bysmy nic nie wiedzieli, bo dla nich to byly tylko bajeczki prostych pasterzy. I te odkrycia pokazaly ze urbanizacja biblijnego Babilonu byla porownywalna z dzisiejszym Nowym Jorkiem.
Ja nie traktuje KK jako przyslowiowego "chlopca do bicia" , ale nie moge milczec kiedy jego glowne autorytety neguja kreacjonistyczna historie stwarzania swiata na rzecz dziwnej hybrydy ewolucyjnej Darwina
„A potem będzie koniec, gdy odda królestwo Bogu i Ojcu, gdy zniszczy wszelkie przełożeństwo i wszelką zwierzchność, i moc.(25) Bo on musi królować, póki by nie położył wszystkich nieprzyjaciół pod nogi jego.(26) A ostatni nieprzyjaciel, który będzie zniszczony, jest śmierć.(27) Bo wszystkie rzeczy poddał pod nogi jego. A gdy mówi, że mu wszystkie rzeczy poddane są, jawna jest, iż oprócz tego, który mu poddał wszystkie rzeczy.(28) A gdy mu wszystkie rzeczy poddane będą, tedyć też i sam Syn będzie poddany temu, który mu poddał wszystkie rzeczy, aby był Bóg wszystkim we wszystkim.”

#16 Gonzalo

Gonzalo

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 666 Postów

Napisano 2006-12-15, godz. 16:50

Odwolywanie sie do koncepcji mniejszych bogow lub drugiego boga, mniejszego boga,moze i miala slusznosc na samym poczatku gloszenia ewangelii aby na poziomie najnizszym wytlumaczyc Chrystusa, ale mialo to byc tylko czasowe z mysla ze sluchajacy z czasem dorosnie do zrozumienia monoteizmu, aby go nie zgorszyc na samym poczatku.

A mówiąc tak po ludzku, to kim jest Jezus?

#17 ihabot

ihabot

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 226 Postów

Napisano 2006-12-15, godz. 18:06

A mówiąc tak po ludzku, to kim jest Jezus?


Jest osoba dla ktorej stwierdzenie:sfera bezczasowości, w której takie pary pojęć, jak: ‘początek’ i ‘koniec’ lub ‘przed’ i ‘po’, mają sens. Jest osoba ktora zstapila z strefy bezczasowosci przywdziala nasz namiot i bedac uczestnikiem ciala i krwi byla poddana wszystkiemu temu czemu kazdy rodzacy sie tutaj doswiadcza i przezywa z wyjatkiem grzechu.To moze jest truizm ale taka postawa zwyciezyl bez broni a teraz czeka az wszyscy nieprzyjaciele poloza glowy pod jego stopy.A tym ktory to sprawi jest sam JHWH , poniewaz w jego swiatyni pelni sluzbe jako najwyzszy arcykaplan blagajac za Nami i modlac sie za Nami do swojego Boga.Dlatego Pismo uzylo w stosunku do Niego nazwy "Syn Czlowieczy". Do nikogo innego Pismo nie uzywa takiej nazwy, aby podkreslic jego sposob ofiarowania.Ostatnie zdanie jest do tych ktorzy neguja jego preegzynstecje ;) .
„A potem będzie koniec, gdy odda królestwo Bogu i Ojcu, gdy zniszczy wszelkie przełożeństwo i wszelką zwierzchność, i moc.(25) Bo on musi królować, póki by nie położył wszystkich nieprzyjaciół pod nogi jego.(26) A ostatni nieprzyjaciel, który będzie zniszczony, jest śmierć.(27) Bo wszystkie rzeczy poddał pod nogi jego. A gdy mówi, że mu wszystkie rzeczy poddane są, jawna jest, iż oprócz tego, który mu poddał wszystkie rzeczy.(28) A gdy mu wszystkie rzeczy poddane będą, tedyć też i sam Syn będzie poddany temu, który mu poddał wszystkie rzeczy, aby był Bóg wszystkim we wszystkim.”

#18 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2006-12-15, godz. 18:20

Proby udawadniania monoteizmu na podstawie starozytnego Achnetona jest dla mnie anachronizmem, poniewaz dla mnie podmiotem domyslnym jest prawdziwosc historycznosci biblii.


Dla mnie anachronizmem jest teoria względności Einsteina bo można ją obalić wychodząc z założenia (będącego dla mnie podmiotem domyślnym), że Ziemia jest płaska.

P.S. Co to jest "podmiot domyślny"?
[db]

#19 Gonzalo

Gonzalo

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 666 Postów

Napisano 2006-12-15, godz. 18:34

[db],

proszę, nie bądź okrutny.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych