W książce "ŚJ głosiciele" na Na stronie 625 uwypuklono słowa: "niektóre osoby podziwiające Russella przekonały się, że ich stosunek do Rutheforda ujawnił komu naprawdę służą"
a na s. 625-626 zamieszczono czołobitny list "pewnego sługi Jehowy z Kanady" do prezesa WTS który napisał m.in. że Russell był zbyt dobry i zbyt i ludzie czcili go "bardziej niż Stwórcę. Dlatego Jehowa powołał na prezesa WTS człowieka o innej osobowości.
na innej stronie napisano, że Rutheford bywał "szorstki" wobec oponentów.
Jeśli osobowość Rutheforda spowodowała większą chwałę dla Jehowy, to na logikę, Jehowa odbierałby jeszcze większą chwałę, gdyby prezesem WTS został Bogusław Linda.
Co o tym myślicie?
