w ZAWIESZENIU
#1
Napisano 2007-01-22, godz. 17:25
Np.moja ciocia jest świadkiem i niedawno szczerze z nia gadałam na temat fałszu w organizacji, "kryzysu sumienia"itp. a ona przyznawała mi wielka rację po to by za chwile powiedieć że musi lecieć na zebranie,czyli dla niej ta wiedza jest tylko mała sensacja i to wszystko.Watpie czy niektórzy swiadkowie odeszliby nawet gdyby poznali najgorszą prawde o organizacji. Dla niektórych to tak jakby gorliwy katolik miał nagle porzucić kościół dla buddyzmu.
#2
Napisano 2007-01-22, godz. 18:03
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#3
Napisano 2007-01-22, godz. 18:36
Na przykład mnie.
Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.
#4
Napisano 2007-01-22, godz. 19:07
No na przykład A kiedy janno uchwycisz Jego czaszkę w dłonie rzekniesz: poznawać czy nie poznawać oto jest pytanieTakich jak na tym forum
Na przykład mnie.
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#5
Napisano 2007-01-22, godz. 21:08
No i oczywiście mnie Joasiu !Takich jak na tym forum
Na przykład mnie.
Pozdrawiam cieplutko
Dosia
#6
Napisano 2007-01-22, godz. 21:26
dolaczam do powyzszych
milo, jak kolejna osoba dolacza do forumowego grona
pzdr
asia
#7
Napisano 2007-01-22, godz. 21:53
Hahaha...No na przykład A kiedy janno uchwycisz Jego czaszkę w dłonie rzekniesz: poznawać czy nie poznawać oto jest pytanie
No nie, to maska odpornościowa, w rzeczywistości staram się być dostępny i ciepły, pewnie często mi nie wychodzi, ale się staram
Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.
#8
Napisano 2007-01-22, godz. 22:13
Hahaha...
No nie, to maska odpornościowa, w rzeczywistości staram się być dostępny i ciepły, pewnie często mi nie wychodzi, ale się staram
...a na dowod tego roza we flakoniku(czy to jest jakas fiolka z trucizna????)
pzdr
asia
#9
Napisano 2007-01-23, godz. 08:42
JannaHej to znowu ja, już raz byłam na forum jako klopsik a teraz wracam bo sama nie umiem sobie odpowiedzieć na wiele pytań. Jestem w tzw.prawdzie od 18 lat, teraz mam 24 i zgadnijcie kim są moi dotyczsasowi znajomi? Oczywiście sa to sami śJ więc rzecz jasna gdyby doszło do odłączenia to ja i mąż zostaniemi właściwie sami. Takie sa skutki tyluletniej izolacji od otoczenia. Nawet wiekszość mojej rodziny jest w zborze więc już na samą myśl o tym co nas czeka czuję ogromna pustkę.
Np.moja ciocia jest świadkiem i niedawno szczerze z nia gadałam na temat fałszu w organizacji, "kryzysu sumienia"itp. a ona przyznawała mi wielka rację po to by za chwile powiedieć że musi lecieć na zebranie,czyli dla niej ta wiedza jest tylko mała sensacja i to wszystko.Watpie czy niektórzy swiadkowie odeszliby nawet gdyby poznali najgorszą prawde o organizacji. Dla niektórych to tak jakby gorliwy katolik miał nagle porzucić kościół dla buddyzmu.
Nie zazdroszczę ci sytuacji w jakiej się znalazłaś z mężem. WTS celowo izoluje swoich wiernych od innych ludzi, aby gdy staną przed dylematem iść za Bogiem, czy nadal ich słuchać, ze względu na znajomych i rodzinę nadal tkwili w "organizacji".
Rozmowa z rodziną i ze znajomymi jest dobra i po pewnym czasie może przynieść efekty. Jest też pewne niebezpieczeństwo. Znam przypadek, że córka doniosła starszym w zborze na swoich rodziców, przez co spotkali się ze strony zborowników z całkowitą izolacją. Stąd warto zwracać uwagę na to z jakimi osobami się rozmawia.
Cieszę się, że tu zaglądasz i życzę ci, abyś pomimo tego, że zawiodłaś się na swoich nauczycielach, nauczyła się ufać Bogu.
#10
Napisano 2007-01-23, godz. 08:44
P.C. Dick daj spokoj ona jest mezatka. wstyzilbys sie!!!Hahaha...
No nie, to maska odpornościowa, w rzeczywistości staram się być dostępny i ciepły, pewnie często mi nie wychodzi, ale się staram
hihih
#11
Napisano 2007-01-23, godz. 10:15
Na tym właśnie polega zniewolenie umysłowe w organizacji WTS. Ludzie boją się odejść, bo co będzie dalej ? - myślą, a mosty przecież popalone. Na Twoim miejscu nie ograniczałbym się do kontaktów wyłącznie ze SJ - znajdź innych wierzących. Kto wie ? Może przyjdzie Ci się kiedyś opuścić tonący okręt... Polegaj na Bogu i proś Go o kierownictwo.
#12
Napisano 2007-01-23, godz. 10:23
#13
Napisano 2007-01-23, godz. 10:46
tym wiekszy bezwstyd..hihihihHubercie, ja myślę, że PKDick nie musi się wstydzić... Przeciwnie, myślę, że nawiązanie kontaktu między dwoma małżeństwami "na wylocie" z organizacji, mogłoby przynieść korzyści obu stronom...
golebie zlatuja i odlatuja... jak u proroka
#14
Napisano 2007-01-23, godz. 12:22
#15
Napisano 2007-01-23, godz. 12:23
gdy sie lubi co sie nie ma to sie lubi co sie maja tam sie szybciutko odnalazłem w świecie
#16
Napisano 2007-01-23, godz. 12:56
#17
Napisano 2007-01-23, godz. 13:38
A co do wyjścia do ludzi, to już sie z meżem umówiłam że w koncu pójdziemy do kina w lutym a on na to jak na lato.I w ogóle jeśli chodzi o poglądy i tą cała rewolucję myslenia to on mnie w stu %popiera, tylko martwi mnie ze on tak mi wierzy na słowo, bo sam niczego nie przeczyta, nie sprawdzi a juz chce sie odłaczać jak ja.Nie chce mieć na sumieniu jego kryzysu, bo widzę,że on tak do końca nie jest przkonany co do odejścia ze zboru. Czasem nawet mówi,że może błedy ogranizacji trzeba przebaczyć,bo dokąd pójdziemy?
Ja z kolei mówię,że nie można byc wiedzionym na smyczy a przy tym oszukiwanym i że organizacja powinna być uczciwa, a skoro nie jest to tak jakby sam Bóg też nie był, a to przecież bzura.
[color=#CC33CC]Tylko wiecie czego mi najbardziej "szkoda?"Tej nauki o zyciu w raju na ziemi. Zawsze marzyłam by ze swym mężem mieć takie słodkie gniazdko w pięknym zakątku, drewniany domeczek, winnica i ogródek i piękne konie i kosz owoców i że będę tak sobie wiecznie z moim mężem ukochanym tam żyła w spokoju i miłości.A życie w niebie jakoś mnie nie pociaga i nie ma tam takich mozliwości jak tu, na ziemi.W koncu czemu Bóg ta naszą planete tak pieknie uczynił, skoro mielibyśmy z niej skorzystac tylko 70lat?No i Boga pierwotnym zamierzeniem było by Adam z Ewą żyli w raju na żiemi. A co Wy, kochani o tym myślicie?
Użytkownik janna edytował ten post 2007-01-23, godz. 13:39
#18
Napisano 2007-01-23, godz. 13:47
[color=#CC33CC]Tylko wiecie czego mi najbardziej "szkoda?"Tej nauki o zyciu w raju na ziemi. Zawsze marzyłam by ze swym mężem mieć takie słodkie gniazdko w pięknym zakątku, drewniany domeczek, winnica i ogródek i piękne konie i kosz owoców i że będę tak sobie wiecznie z moim mężem ukochanym tam żyła w spokoju i miłości.A życie w niebie jakoś mnie nie pociaga i nie ma tam takich mozliwości jak tu, na ziemi.W koncu czemu Bóg ta naszą planete tak pieknie uczynił, skoro mielibyśmy z niej skorzystac tylko 70lat?No i Boga pierwotnym zamierzeniem było by Adam z Ewą żyli w raju na żiemi. A co Wy, kochani o tym myślicie?
A co stoi na przeszkodzie, abyś nie pozbywała się tych marzeń o własnym domostwie? I abyście razem z mężem robili cos konkretnego w tym kierunku? Mnie jakoś nie pociągało nigdy rozważanie i gdybanie, jak wyglądałoby takie nowe życie po zyciu. Wolę działać już tu i teraz i nad tym się skupić, co daje mi szczęscie i poczucie spełnienia.
#19
Napisano 2007-01-23, godz. 13:52
I tylko ten strach ze znowu nadejdzie krach
#20
Napisano 2007-01-23, godz. 13:54
i jamam podobne pragnienia. wlasnie buduje moj maly swiat zanim nadejdzie ten wlasciwy. kochajaca mnie osoba, jej czulosc. sniadania i kolacje przy swiecy. dzieci biegajace w ogrodzie
I tylko ten strach ze znowu nadejdzie krach
No właśnie, a w nowym świeci o którym tak marze nie byłoby żadnego strachu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych