Skocz do zawartości


Zdjęcie

Polemika z artykułem M. Boczkowskiego


  • Please log in to reply
16 replies to this topic

#1 ISZBIN

ISZBIN

    Elita forum (> 1000)

  • Validating
  • PipPipPipPip
  • 1184 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:POLSKA

Napisano 2004-03-04, godz. 11:56

Na zyczenie Yogiego wrzucam polemike z artykułem (tak określil to Yogii, nie ja) M. Boczkowskiego, gdyż On sam - Yogii - nie M.B. nie może wejśc na Forum:

---------------------------------------------

Odnoszę się do artykułu:



http://warsaw.com.pl...yn/listodmb.htm



Parę uwag:



Nie mam zbytnio czasu żeby teraz odpowiedzieć na wszystko omawiając każdy aspekt tego artykułu. Postaram się jednak w najbliższym czasie rozpatrzyć pewne drobne według mnie nieporozumienia i niepotrzebne zarzuty rzucone przez autora tekstu. Dla mnie jednak pewne jest że cały ten wykład nie składa się z argumentacji którą obmyślił sam jedynie Marek. I zdaję się też że nie ma sensu iść dalej [omawiać kolejne aspekty] jeśli nie rozpatrzy się poprzednio omówionych. Wprawdzie gratuluję znajomości języka angielskiego:



Emphatic Diaglott

This and is the age-lasting life, that they might know thee the only true God

A to jest wiecznotrwałe życie, że oni z mocą znają ciebie jedynego prawdziwego Boga



Sam to tłumaczyłeś? :) Kto dał to tłumaczenie, bo myślałem że spadnę z krzesła jak to przeczytałem. Jakiś nieuk, a że to Twój artykuł i dajesz takie argumenty na swoje konto - więc jesteś nieukiem! A odnośnie znajomości języka greckiego, gratuluję lenistwa [nawet nie chciało Ci się poszukać niczego w literaturze odnośnie tego słowa] - odnośnie słowa ginosko, zajrzałbym wpierw do Vaine-a zanim coś „znowu w furii napiszę” [zapraszam do analizy słowa ginosko użytego w Jana 17:3 na http://mysite.freese...n/john17.3.htm].



Co do Johannesa Gebera, no to już mało co mnie interesuje ten argument jeśli w ogóle można go nazwać jeszcze „argumentem”. Nie będziemy takich rzeczy omawiać bo one są śmieszne, naprawdę śmieszne podejście. Ale jeśli już o tym mowa, Stafford w swojej książce opracował ten temat [ja osobiście nawet bym się za to nie brał] jednak na necie dostępny jest całkiem dobry tekst opracowany przez Heinza odnośnie Gebera [http://www.geocities...le/greber.htm].



Hebrajczyków 1:6, sprawa tłumaczenia słówek niczego tutaj nie zmienia [w jakim stopniu oddaje się cześć Jezusowi a w jakim Jehowie]. Świadkowie Jehowy nie mieli nigdy z tym problemu i ja też nie mam problemu z “oddawaniem czci Jezusowi”.





Wstęp:



Na samym jeszcze wstępie: „czytałem i widziałem” - jestem pod wrażeniem, ale oczywiście w negatywnym świetle na to spojrzałem, bo tego to już po Tobie się nie spodziewałem. Wygląda to na Twój akt desperacyjny przeciw organizacji. Well it’s very dramatic, … very dramatic. Aż chwila ciszy mnie w środku ogarnia. Szczególnie ostatnie ostre słowa, oj Marek Marek.



„Towarzystwo od początku do końca jest fałszywym prorokiem”



brzmi jakby już „skończyli”, miła zagrywka słowna. Wróćmy do artykułu: “They Shall Know that a Prophet Was Among Them” (z 72 roku):



„W powyższych cytatach Towarzystwo samo utożsamia się z prorokiem Jehowy!”



Ciekawe, bo jeśli właśnie tak to odebrałeś, to albo nie czytałeś całego tego artykułu albo zupełnie nie zrozumiałeś w jakim sensie ocenia się tutaj działalność Międzynarodowych Badaczy Pisma Świętego. Stronie 197 Strażnica odnosi się do Świadków Jehowy jako grupy która „acts like a „prophet” of God” [podkreślenie moje]. Warto zaznaczyć że samo słowo prorok jest w cudzysłowie. W jaki sposób powinniśmy rozumieć to zachowywanie i działanie? Przeczytaj cały ten artykuł, nie ma sensu go tutaj przytaczać, jesteś człowiekiem rozumnym i na spokojnie odpowiesz sobie na pytanie czy celem artykuły było uzgodnienie że dzisiejsi wybrani są tak samo zainspirowanymi prorokami jak Ezechiel czy nie [w jakim sensie odnosi się tam porównanie do Ezechiela]. Na przyszłość rozważ: This pouring out of God’s spirit upon the flesh of all his faithful anointed witnesses does not mean those now serving as Jehovah’s Witnesses are inspired. I does not mean that the writing in the magazine The Watchtower are inspired and infallible and without mistakes. It does not mean that the president of the Watch Tower Bible and Tract Society is inspired and infallible, although enemies falsely charge us with believing so” [„Manner of Inspiring the Bible”, The Watchtower, 15 May 1947, 157-158, podkreślenia moje]. Proponowałbym też artykuł z 15 marca [75], gdzie także występuje porównanie ŚJ względem Ezechiela. Na stronie 187 czytamy: „fact that Jehovah appeared to him [Ezekiel] in a remarkable vision (and later in the vision revealed things to him that could not otherwise have been known by Ezekiel), also that Jehovah commissioned him directly – all these things prove that what Ezekiel said and wrote in prophecy was inspired by Jehovah”.



Nie ma co się rozpisywać, osobiście uważam że to bardzo słaby argument. Na sam koniec:



“It is not our intention to enter upon the role of prophet to any degree, but merely to give below what seems to us rather likely to be the trend of events - giving also the reasons for our expectations.” [“Views From the Watch Tower”, Zion’s Watch Tower and Herald of Christ’s Presence, 1 March 1904]



“… Not that these prophesy in the sense of foretelling events under inspiration, but rather in that they are making public proclamation of the inspired dreams and visions long ago recorded.” [“Questions from Readers”, The Watchtower, 1 January 1971, 32]



Dalej:



„W powyższym cytacie rok 1914 opisano jako „datę końca ucisku”, a nie jego początek, jak to się naucza obecnie! A na dodatek uczono, że jest to „data Boża”! A zatem wyraźnie dostrzegam tu fałszywe proroctwo.”



Kolejny raz, co innego jest „interpretacja Biblii” a co innego jest być prorokiem inspirowanym przez Boga. „We are far from claming any direct plenary inspiration” [„Worship the Lord in the Beauty of Holiness”, No. 2, Zion’s Watch Tower and Herald of Christ’s Presence, 15 December 1896, reprint, 2080. Mógłbym się rozpisać co incydentu z rokiem 78 i od czego tak naprawdę się to zaczęło, jednak porównam to z prostym przykładem mylnego zrozumienia jaki zaistniał także w rozumienia Piotra [Jana 21:20-23, Biblia Tysiąclecia]:



„Piotr obróciwszy się zobaczył idącego za sobą ucznia, którego miłował Jezus, a który to w czasie uczty spoczywał na Jego piersi i powiedział: «Panie, kto jest ten, który Cię zdradzi?» Gdy więc go Piotr ujrzał, rzekł do Jezusa: «Panie, a co z tym będzie?» Odpowiedział mu Jezus: «Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę, co tobie do tego? Ty pójdź za Mną!» Rozeszła się wśród braci wieść, że uczeń ów nie umrze. Ale Jezus nie powiedział mu, że nie umrze, lecz: «Jeśli Ja chcę, aby pozostał aż przyjdę, co tobie do tego?»”



Jezus raczej wolał by ten skupił się raczej na „pasieniu owiec” niż nad istnieniem Jana. Piotr rozprowadził mylną interpretację pośród swoich braci jakoby Jan nigdy nie miał umrzeć – czy to oznacza że Piotr był „fałszywym prorokiem”? Nie [faktem jest że Piotr napisał później dwa listy które zwierały inspirowane przez Boga myśli].



Rocznik 25, „Jest to kolejne nietrafione proroctwo”



Kolejny raz, mylna interpretacja Biblii według Rutherforda, a nie proroctwo. W grudniu, 21 roku w New York City’s Hippodrome, Rutherford dał swoją gadkę w której odniósł się też do 25 roku. Pod koniec powiedział: „The Scriptures clearly indicate that the climax in the fall of Satan’s empire…” [“Rutherford at the Hippodrome”, The Golden Age, 4 January 1922, 217, podkreślenie moje]. To możesz tak do swoich cytatów dołożyć dla uściślenia tego faktu.



Przy okazji jeden komentarz odnośnie: „Ciało Kierownicze się zmienia - a nie Bóg” – kolejny ciekawy chwyt, ale dobrze że rozróżniłeś że ludzie nie są Bogiem. Co do roku 75 dałem już swój komentarz na forum.



To na razie tyle.

#2 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2004-03-05, godz. 17:40

Taaaa... Kolega Yogi i jego dyżurny proBrooklynski apologeta Stafford zawsze wszystko wiedzą lepiej. Niech im będzie.

Chciałbym coś wyjaśnić:

1) Nie napisałem tego listu, żeby polemizować z kimkolwiek ani żeby burzyć czyjąkolwiek wiarę. Może dla Yogiego poruszane tam wątki są śmieszne i nieprzekonywujące, ale to nie moje zmartwienie. Jak sam odważy się w końcu napisać coś do zboru niech to zrobi wg własnego uznania. Nic mi do tego. Każdy ma swoje powody.

2) Jeśli idzie o treść, to nie upieram się, że wiem wszystko najlepiej ani że moje spostrzeżenia czy wnioski są odkrywcze, bo i błędy Strażnicy nie są niczym odkrywczym. Wystarczy przeszperać setki listów o odłączeniu się od ŚJ, żeby się przekonać, iż zarzuty wobec WTS są często te same na całym świecie i pod każdą szerokością geograficzną. Z wieloma zarzutami wobec nauk Strażnicy się zgadzam, dlatego nie widziałem problemu, by po ich gruntownym przemyśleniu uznać je także za swoje własne. Świadkowie Jehowy czytając literaturę WTS przyjmują jej wykładnię Biblii, a jej poglądy uznają za osobiste. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Sam powinieneś o tym wiedzieć najlepiej.

3) Co do desperacji. Tak, w pewnym sensie był to akt desperacji, bo sumienie nie dawało mi już dłużej spokoju. Jako ŚJ dobrze wiesz, z czym wiąże się odejście od Organizacji, w której miało się dosłownie wszystko - rodzinę, znajomych, przyjaciół, czasem pracę, albo inne sprawy. Jako były starszy zboru noszę na swoim sumieniu ogromny ciężar - "Niechaj niewielu z was zostaje nauczycielami, bracia, gdyż wiecie, że czeka nas cięższy osąd" (Jk 3:1). Nie wiem, ile osób zwiodłem gorliwie propagując fałszywe doktryny WTS, ale modlę się, żeby Bóg mi to wybaczył. Jakim trzeba być cynikiem, żeby lekko traktować kilkanaście lat poświęceń i uważać, że bycie lub niebycie ŚJ nie wywiera żadnego wpływu na psychikę.

Podsumowując:
Z mojej strony żadnej polemiki nie będzie. Jak chcesz sobie kpić, szydzić i obrażać swojego dawnego kumpla - wolno Ci.
Dla mnie rozdział życia pt. "Świadkowie Jehowy" jest już zamknięty raz na zawsze. Nie mam zamiaru okazywać się 'złym niewolnikiem, który bije swoich dawnych współbraci' (Mt 24:48,49). Skłamałbym twierdząc, że u ŚJ spotykało mnie samo zło. Nauczyłem się tam wielu cennych rzeczy i poznałem wielu wartościowych ludzi. Ale obecnie nie po drodze mi z nimi. Swoje powody wyłuszczyłem w liście. Na tym sprawę kończę.
"Co napisałem, to napisałem" (Jn 19:22).
Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#3 ISZBIN

ISZBIN

    Elita forum (> 1000)

  • Validating
  • PipPipPipPip
  • 1184 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:POLSKA

Napisano 2004-03-07, godz. 21:20

Na życzenie Yogasa przesylam jego odpowiedź...


Ze względu na naszą znajomość oszczędzam Tym razem zbędnych krytycznych komentarzy odnośnie Twojego zachowania i wypuszczenia na net listu o organizacji Świadków Jehowy. Ominę także Twój „stosunek” do prawdy jaki deklarowałeś w swoim ostatnim „reply”.

In defense of New Word Translation…

Zobaczmy to: „To, co dzieje się w praktykowanym przez Towarzystwo wstawianiu słówek w Biblię, można ująć następująco: 1) pojawiają się tam, gdzie nie powinny, i 2) poprzez taki dodatek zmieniają cały kontekst wypowiedzi!”

Well… muszę przyznać że organizacja ŚJ najwyraźniej ma wtyki u innych towarzystw Biblijnych. Nie wiem jak to skomentować :). Może wpierw zacznę od katolickich:

"God...gave him a name that is above every other name." New Living Translation Catholic Edition
"God...gave him the name which is above all other names." New Jerusalem Bible
"God...gave him the name that is greater than any other name." Good News Bible Catholic Edition
"God has...given him that name which is greater than any other name." Knox Bible
"God...gave him the name which is above all other names." Jerusalem Bible
"God...gave him a name which is above every other name." Living Bible
See also:
"God...has given Him the name that is above every other name." CB Williams NT
"God...gave Him the name that is above every other name. Beck
"God...has conferred on Him the Name which is supreme above every other." Weymouth NT
"God...gave him the Name which stands above all other names." 20th Century NT
"God...giving him a name that is above every other name." 21st Century NT
"God has...given him the name above all others. Smith & Goodspeed's An American Translation
"God made the name of Christ greater than every other name." New Century Version
"God...gave Him a name that is greater than any other name." New Life Study Testament
"God has given him...the name honored above all other names." God's Word Bible

O Hebrajczyków [jak wcześniej] można by pisać i pisać, ale dodatkowo: już czaję na czym polega Twoje podejście do sprawy. Katolicka biblia o nazwie „Jerusalem Bible” podobnie zmieniła tłumaczenie słówka w Hebrajczyków 1:6 z „Let all the angels of God worship him” na „Let all the angels of God pay him homage” [w the New Jerusalem Bible]. Następna katolicka The Confraternity Version z “And let all the angels of God adore him" na "Let all the angels of God worship him” [w ulepszonej już wersji znanej jako the New American Bible, nawet to samo słowo w Mateusza 2:2 oddano tam jako "homage"]. Twoja argumentacja to takie bazowanie na zmianach w rozumieniu Pisma Świętego przez WTS, uważam że to jest zbyteczne.

To na razie znowu wszystko, a część dalsza z czasem [a postaram się o więcej]. Będę sporo nad tym siedział i nawet jeśli Cię to nie interesuje – postaram się by każdy kto przeczytał Twój list dostał się także do mojej odpowiedzi ukazując jedynie fakt że Twoje argumenty są fałszywe i szerzą jedynie pośród innych „nieładne” kłamstwa.

"P.S. a jak tłumaczenie Emphatic Diaglott wisi tak wisi (!) I taki jest Twój stosunek do wszyskiego"

#4 grzesiek32

grzesiek32

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 184 Postów

Napisano 2004-03-10, godz. 21:57

[quote]
>In defense of New Word Translation…
[/quote]
- The defence failed!!!

[quote]
>Zobaczmy to: „To, co dzieje się w praktykowanym przez Towarzystwo wstawianiu słówek w Biblię, można ująć następująco:
1) pojawiają się tam, gdzie nie powinny,
[/quote]
- To zależy. Nie przeczę, że zawsze dostawianie słówek jest niedozwolone. Dozwolone jest oczywiście tam, gdzie nie zmienia w jakikolwiek sposób znaczenia natchnionej wypowiedzi, ale o tym troszkę później.

[quote]
>i 2) poprzez taki dodatek zmieniają cały kontekst wypowiedzi!”
[/quote]

- Te przykłady które podałeś mogą jak i nie muszą zmieniać znaczenia wypowiedzi. Słowo "other" jest tam dozwolone, pod warunkiem, że chodzi o inne imiona niż imię Jezus.

"Bóg dał Mu imię, które jest ponad wszelkie inne imię". Takie tłumaczenie jest poprawne, pod warunkiem, że chodzi tu o wszelkie inne imię niż Jezus. Wtedy jest to równoważne całkowicie ze zdaniem "Bóg dał Mu imię, które jest ponad wszelkie inne imię". Natomiast zamysłem tłumaczy PNŚ było to, żeby zwrócić czytelnikowi uwagę na to, że tu chodzi o inne imię niż imię "Jehowa", na które to organizacja kładzie tak potężny nacisk. W tłumaczeniu nie jest dozwolona zupełna dowolka, tzn. jak się komu podoba, tak sobie przetłumaczy. Żeby zwrócić uwagę na to, że chodzi tu o imię inne niż Jehowa (czyli tak jak życzył by sobie tego pan Stafford), to trzeba najpierw mieć jakieś uzasadnione podstawy. Jednakże Biblia wyraźnie przeczy tym teoriom, wyraźnie eksponując w Biblii imię "Jezus", a nie "Jehowa".

Dz.Ap. 4:12
12. I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni.
(BW)

1 Kor. 1:2
2. Zborowi Bożemu, który jest w Koryncie, poświęconym w Chrystusie Jezusie, powołanym świętym, wraz ze wszystkimi, którzy wzywają imienia Pana naszego Jezusa Chrystusa na każdym miejscu, ich i naszym:
(BW)

Dz.Ap. 9:14
14. Ma także upoważnienie od arcykapłanów, aby tutaj uwięzić wszystkich, którzy wzywają imienia twego.
(BW)

Dz.Ap. 9:21
21. Wszyscy zaś, którzy go słuchali, zdumiewali się i mówili: Czy to nie ten, co prześladował w Jerozolimie tych, którzy wzywają imienia tego, i po to tu przyszedł, aby ich w więzach odprowadzić do arcykapłanów?
(BW)

Dz.Ap. 19:13
13. A niektórzy z wędrownych zaklinaczy żydowskich próbowali wzywać imienia Pana Jezusa nad tymi, którzy mieli złe duchy, mówiąc: Zaklinam was przez Jezusa, którego głosi Paweł.
(BW)

Rzym. 10:9-13
9. Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz.
...
13. Każdy bowiem, kto wzywa imienia Pańkiego, zbawiony będzie.
(BW)

Tak mocnych wersetów nie znajdziesz w całym NT odnośnie Jehowy!!! Dlatego bardzo one współgrają z takim a nie innym tłumaczeniem tych wersetów:

Filip. 2:9
9. Dlatego też Bóg wielce go wywyższył i obdarzył go imieniem, które jest ponad wszelkie imię,
(BW)

Efez. 1:21
21. Ponad wszelką nadziemską władzą i zwierzchnością, i mocą, i panowaniem, i wszelkim imieniem, jakie może być wymienione, nie tylko w tym wieku, ale i w przyszłym;
(BW)

Wszelka argumentacja Stafforda w tej kwestii jest tak naciągana, że szkoda gadać. Dla ŚJ, który na siłę wyszukuje czegokolwiek, co by stanęło po stronie organizacji, to zadowoli byle co. Natomiast te "byle co" już nie zadowoli człowieka, który myśli samodzielnie i szuka prawdy. Powtarzam jeszcze raz. Nie macie żadnych logicznych podstaw, aby wytłumaczyć swoją manipulację na wersecie Flp 2,9.

A teraz po raz kolejny odniosę się do całości przekładu PNŚ, tym razem z troszeczkę innej strony. Na początek anegdotka zaczerpnięta z mojego podręcznika do Metod Numerycznych - to taki bardzo trudny dział matematyki, ale anegdotka jest wyjątkowo prosta.

Pan Kowalski zlecił tokarzowi wykonanie tulejki:
- Zrób mi pan tulejkę o średnicy wewnętrznej 10 mm i o średnicy zewnętrznej 11 mm. (Jest to tulejka o przekroju pierścienia o grubości obręczy 11-10=1mm).
- A jaka ma być dokładność tych pomiarów? - spytał się tokarz..
- a... +/- 5% wystarczy - powiedział niewiele myśląc Kowalski.

Tokarz zabrał się do roboty. Tak się nieszczęśliwie złożyło, że średnicę wewnętrzną wykonał dokładnie o 5% za dużo, a średnicę zewnętrzną dokładnie o 5% za mało i.... tulejki nie było :-)

Dokładnie to samo się dzieje w PNŚ!!! Każdy werset przed przetłumaczeniem był badany, jak najkorzystniej z punktu widzenia organizacji można go przetłumaczyć. Raz maksymalnie dogieliście w jedną stronę, raz maksymalnie dogieliście w przeciwną stronę i.... Bóstwa Chrystusa tam nie ma!!! Ależ nie.... Co oni od nas chcą?!? Przecież wszystko się mieści w granicach tolerancji...
Wtedy, kiedy jest wam to wygodne, to tłumaczycie dany werset tak, że nie ma nic wspólnego z dosłownym tłumaczeniem i wtedy się tłumaczycie, że "tłumaczenie nie polega na tłumaczeniu słowo w słowo" (np. Hbr 1:5, 1 J 4:1-3, Ap 16:13-14). A innym razem, kiedy jest to wam wygodne tłumaczycie bardzo dosłownie tłumacząc się "Przecież tak jest dokładnie w oryginale", nie licząc się nawet z tym, że to, co tłumaczycie, są wyrażenia idiomatyczne, a ich dosłowne tłumaczenie nie ma nic wspólnego z właściwym znaczeniem tejże wypowiedzi (np. J 2:4, Łk 23:3)



[quote]
O Hebrajczyków [jak wcześniej] można by pisać i pisać, ale dodatkowo: już czaję na czym polega Twoje podejście do sprawy. Katolicka biblia o nazwie „Jerusalem Bible” podobnie zmieniła tłumaczenie słówka w Hebrajczyków 1:6 z „Let all the angels of God worship him” na „Let all the angels of God pay him homage” [w the New Jerusalem Bible]. Następna katolicka The Confraternity Version z “And let all the angels of God adore him" na "Let all the angels of God worship him” [w ulepszonej już wersji znanej jako the New American Bible, nawet to samo słowo w Mateusza 2:2 oddano tam jako "homage"]. Twoja argumentacja to takie bazowanie na zmianach w rozumieniu Pisma Świętego przez WTS, uważam że to jest zbyteczne.

>To na razie znowu wszystko, a część dalsza z czasem [a postaram się o więcej]. Będę sporo nad tym siedział i nawet jeśli Cię to nie interesuje – postaram się by każdy kto przeczytał Twój list dostał się także do mojej odpowiedzi ukazując jedynie fakt że Twoje argumenty są fałszywe i szerzą jedynie pośród innych „nieładne” kłamstwa.
[/quote]

- Oczywiście nie zapomnimy wywlec na wierzch te Twoje głupoty.

Widzisz Yogiii, sieć neuronowa to jest skomplikowana sprawa. My technicy umiemy już zbudować jej proste modele, mają ogromne zastosowanie w technice, mimo iż ciężko nam zrozumieć jak to działa. Nie wiem czy wiesz, ale żaden człowiek nie jest tak dobry w analizowaniu badania EKG jak właśnie sztuczna sieć neuronowa. Żaden lekarz nie dorówna w tej kwestii maszyny. Uczenie sztucznej sieci neuronowej polega na tym, że podaje się jej b. wiele badań ludzi zdrowych. Jak sztuczna sieć neuronowa zapamięta te badania, to jak podasz jej jedno badanie z patologią to ona to wykryje. Nikt nie będzie potrafił sprecyzować potem, po czym ta maszyna to poznała. Ta sieć neuronowa patologie poznaje po tym, że w tym badaniu coś jej nie pasuje. W tym przypadku te badanie się jakoś różni od pozostałych, jest jakieś inne... Nie wie czemu, ale wie, że coś w nim nie gra. I zazwyczaj ta sztuczna sieć neuronowa ma rację. Na tym się opierają się te algorytmy. U człowieka jest podobnie. Ciężko sprecyzować, co konkretnie jest złego w PNŚ, ale każdy człowiek intuicyjnie widzi, że coś jest tu nie tak, jako całość. Dlatego tacy wielcy naukowcy jak Stafford potrafią poruszając sie po przestrzeni jednowymiarowej, udowodnić, że wszystko jest OK i w granicach tolerancji. Ale logicznie myślącego człowieka nie uda mu się oszukać. Oczywiście, wielką radochę sprawi tym, którzy na siłę będą poszukiwać obrony swoich dogmatów. Ale ci, którzy sami się nie okłamują, nie dadzą się tak łatwo oszukać. Zacznij myśleć samodzielnie Yogiii, bo narazie zastępujesz to gotowymi pomysłami Stafforda i spółki. Dla nas chrześcijan najważniejsza jest wiara w Boga, a ja widzę, że dla Ciebie liczy się tylko to, żeby to było "naukowe",

Mat. 11:25
25. W tym czasie odezwał się Jezus i rzekł: Wysławiam cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom.
(BW)


To narazie tyle. Do innych Twoich wypowiedzi jeszcze wrócimy, a szczególnie z tych z pierwszego postu. Dziś już nie mam czasu (w ogóle mam mało czasu), ale ten drugi post mnie trochę bardziej zainteresował... Nie siedzę głęboko w fałszywych proroctwach Strażnicy, ani w ich zwyczajach, szczegółowych naukach, bo to dla mnie osobiście strata czasu. Ale jeszcze kiedyś na ten temat pogadamy.

Pozdr.

Grzesiek[/quote]

#5 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2004-03-12, godz. 09:19

Z serii "moje głupoty" vs. "dam Ci fragment z książki Bednarskiego":

>> Zacznij myśleć samodzielnie Yogiii, bo narazie zastępujesz to gotowymi pomysłami Stafforda i spółki.

Widzisz jak to śmiesznie brzmi? Jeśli chodzi o moją osobę - rozpocząłem wszystko samodzielnie, i sporą część mojej wiedzy zgromadziłem SAM przesiadując w łódzkich bibliotekach a później na necie. Sporo też czasu poświęciłem na rozmowy z ludźmi [do tego zaliczam przede wszystkim głoszenie jako ŚJ], dziś mam jeszcze okazję pogadać z wykładowcami w swojej szkole. Natomiast Stafford, Gertoux, Heinz czy inni pojawili się być może ze trzy lata później od kiedy to zacząłem amatorsko zajmować się tłumaczeniem Biblii. Są oni jedynie dodatkami w tym wszystkim, ponieważ mają dużo większą wiedzę niż ja, ale napewno nie pod względem wyszukania wersetów a raczej pod względem nagromadzenia wiedzy o językach biblijnych. Z czasem jestem w stanie sam ocenić czy mają rację czy też nie. Ja natomiast bardziej martwiłbym Cię o Twój wizerunek względem pana Bednarskiego i raczej wątpię że zaczynałeś swoją stronkę bez jego książki. Bo z tego co widzę, w Twoim wypadku Ty zapożyczasz "myślenie wersetowe".

>> Dla nas chrześcijan najważniejsza jest wiara w Boga, a ja widzę, że dla Ciebie liczy się tylko to, żeby to było "naukowe"

Niczego takiego nigdy nie powiedziałem. Ale przyznam że jesteś całkiem niezły skoro dajesz taką konkluzję pod wyżej podane wyjaśnienia typu:

>> "Widzisz Yogiii, sieć neuronowa to jest skomplikowana sprawa. My technicy umiemy..."

Dobrze podane na koniec:

Mat. 11:25
25. W tym czasie odezwał się Jezus i rzekł: Wysławiam cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom.
(BW)

Przemyśl zanim cokolwiek napiszesz następnym razem!

>> Nie siedzę głęboko w fałszywych proroctwach Strażnicy

Z góry zakładasz że WTS jest fałszywym prorokiem chociaż nie liznąłeś tematu.

I jeszcze to:

>> Ciężko sprecyzować, co konkretnie jest złego w PNŚ, ale każdy człowiek intuicyjnie widzi, że coś jest tu nie tak

Podzielę się z Tobą pewną uwagą: jak narazie Twoje wpisy świadczą jedynie o Tobie a nie o prawdzie którą przedstawiasz.

>> Wszelka argumentacja Stafforda w tej kwestii jest tak naciągana, że szkoda gadać.

Piszesz TAKIE GŁUPOTY że nawet nie dziwię się że AW nie będzie nawet odpowiadał na Twoje artykuły. W którym momencie argumentacja Stafforda w tej kwestii jest naciągana? Jaka argumentacja jak nawet nie wiesz co Stafford napisał na ten temat albo czy cokolwiek kiedykolwiek napisał odnośnie tego wersetu?! Zacytuj Stafforda ... czekamy...

Celem Marka B. było skrytykowanie polityki działania w tłumaczeniu PNŚ, nie wiem czy go interesowało czy tam powinno być słowo "other" czy też nie [napewno nie wynikało to z jego artykułu]. Ja odpowiedziałem że zmiany w tłumaczeniu Biblii to rzecz normalna, podałem przykłady odnośnie tego czy innego wersetu. Odpowiedziałem "jego taktyką", bo uważam że mieści się ona raczej w zdaniu "ostateczną bronią słabych jest wyłapywanie błędów silnych". Ja tutaj prowadzę rozmowę z Markiem i jeśli on zadecyduje się na omówienie argumentu którego Ty podałeś to możemy pogadać. Ty narazie skup się na 2 tematach jakie omawiamy na forum, bo z tego co widzę bierzesz się za wszystko i za nic.

#6 grzesiek32

grzesiek32

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 184 Postów

Napisano 2004-03-12, godz. 10:43

>Z serii "moje głupoty" vs. "dam Ci fragment z książki Bednarskiego":


Jak do tej pory nie zauważyłem u Ciebie samodzielnego myślenia. To co pisałeś o "ego eimi" jest żywcem ściągnięte z artykułu Arka Wis. Nie widziałem tam nic więcej odkrywczego z Twojej strony, ponad to, co jest w tym artykule. A z tym "dam Ci Bednarskiego" chciałem wkleić gotowe wersety, aby nie wyważać na nowo otwartych drzwi. To co ja przepisuję od Bednarskiego, to jest tylko mały procencik. Większości moich argumentów w tej książce po prostu nie znajdziesz. A nawet można już znaleźć moje argumenty w tej książce (o ego eimi, o wszechwiedzy itp.)

>>> Zacznij myśleć samodzielnie Yogiii, bo na razie zastępujesz to gotowymi pomysłami Stafforda i spółki.

>Widzisz jak to śmiesznie brzmi? Jeśli chodzi o moją osobę - rozpocząłem wszystko samodzielnie, i sporą część mojej wiedzy zgromadziłem SAM przesiadując w łódzkich bibliotekach a później na necie. Sporo też czasu poświęciłem na rozmowy z ludźmi [do tego zaliczam przede wszystkim głoszenie jako ŚJ], dziś mam jeszcze okazję pogadać z wykładowcami w swojej szkole. Natomiast Stafford, Gertoux, Heinz czy inni pojawili się być może ze trzy lata później od kiedy to zacząłem amatorsko zajmować się tłumaczeniem Biblii. Są oni jedynie dodatkami w tym wszystkim, ponieważ mają dużo większą wiedzę niż ja, ale na pewno nie pod względem wyszukania wersetów a raczej pod względem nagromadzenia wiedzy o językach biblijnych. Z czasem jestem w stanie sam ocenić czy mają rację czy też nie. Ja natomiast bardziej martwiłbym Cię o Twój wizerunek względem pana Bednarskiego i raczej wątpię że zaczynałeś swoją stronkę bez jego książki. Bo z tego co widzę, w Twoim wypadku Ty zapożyczasz "myślenie wersetowe".


- Zaczynałem, ale to co jest na mojej stronie, to nie jest przepisywanie jego argumentów. Sam tworzę. A jak coś przepisałem, to tylko po to, aby pokazać inne spojrzenie na daną kwestię i zaznaczyć autorstwo danego pomysłu (aczkolwiek Bednarski sam tak na prawdę wszystkiego nie wymyślił - ale to już inna sprawa).

>>> Dla nas chrześcijan najważniejsza jest wiara w Boga, a ja widzę, że dla Ciebie liczy się tylko to, żeby to było "naukowe"

>Niczego takiego nigdy nie powiedziałem. Ale przyznam że jesteś całkiem niezły skoro dajesz taką konkluzję pod wyżej podane wyjaśnienia typu:

>>> "Widzisz Yogiii, sieć neuronowa to jest skomplikowana sprawa. My technicy umiemy..."


- Nie rozbierałem tutaj wersetów biblijnych pod względem naukowym. Tutaj chciałem zaznaczyć, że człowiek intuicyjnie potrafi wykryć fałsz w tym, co mu próbują wcisnąć. Człowiek nie wie czemu, ale widzi, że PNŚ jest sfałszowany. To chciałem powiedzieć. Człowiek prosty czytając Pismo Święte bez trudu dostrzeże Bóstwo Chrystusa, osobowość Ducha Świętego, karę piekielną, duszę nieśmiertelną, a tylko naukowcy potrafią im zamieszać w głowie ot chociażby w kwestii rodzajnika w Jn 1:1. Natomiast ten mój zarzut wziął się stąd:

>Jakiś nieuk, a że to Twój artykuł i dajesz takie argumenty na swoje konto - więc jesteś nieukiem!


Dobrze podane na koniec:

Mat. 11:25
25. W tym czasie odezwał się Jezus i rzekł: Wysławiam cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom.
(BW)

>Przemyśl zanim cokolwiek napiszesz następnym razem!


- Ty też. Spróbuj przemyśleć następnym razem o co mi chodziło w mojej wypowiedzi.

>>> Nie siedzę głęboko w fałszywych proroctwach Strażnicy

>Z góry zakładasz że WTS jest fałszywym prorokiem chociaż nie liznąłeś tematu.


- To, że nie siedzę głęboko w tym temacie, to jeszcze nie znaczy, że go nie liznąłem. Sam na własne oczy widziałem ich niesprawdzone przepowiedznie końca świata, które organizacja miała czelność prorokować w imieniu Boga.

>I jeszcze to:

>>> Ciężko sprecyzować, co konkretnie jest złego w PNŚ, ale każdy człowiek intuicyjnie widzi, że coś jest tu nie tak

>Podzielę się z Tobą pewną uwagą: jak na razie Twoje wpisy świadczą jedynie o Tobie a nie o prawdzie którą przedstawiasz.

>>> Wszelka argumentacja Stafforda w tej kwestii jest tak naciągana, że szkoda gadać.

>Piszesz TAKIE GŁUPOTY że nawet nie dziwię się że AW nie będzie nawet odpowiadał na Twoje artykuły.


- A to ciekawe. Chciało mu się odpowiadać na takie zagadnienia jak "Zniszczenie Sodomy a kwestia Trójcy", a nie chce mu się odpowiadać na moje argumenty.

>W którym momencie argumentacja Stafforda w tej kwestii jest naciągana? Jaka argumentacja jak nawet nie wiesz co Stafford napisał na ten temat albo czy cokolwiek kiedykolwiek napisał odnośnie tego wersetu?! Zacytuj Stafforda ... czekamy...


- In defense of New Word Translation… - to nie jego książka? Nie jego argumenty? Jeśli nie, to przepraszam. Tak samo jak te argumenty o ego eimi? Sam do tego doszedłeś?

>Celem Marka B. było skrytykowanie polityki działania w tłumaczeniu PNŚ, nie wiem czy go interesowało czy tam powinno być słowo "other" czy też nie [napewno nie wynikało to z jego artykułu]. Ja odpowiedziałem że zmiany w tłumaczeniu Biblii to rzecz normalna, podałem przykłady odnośnie tego czy innego wersetu. Odpowiedziałem "jego taktyką", bo uważam że mieści się ona raczej w zdaniu "ostateczną bronią słabych jest wyłapywanie błędów silnych". Ja tutaj prowadzę rozmowę z Markiem i jeśli on zadecyduje się na omówienie argumentu którego Ty podałeś to możemy pogadać. Ty na razie skup się na 2 tematach jakie omawiamy na forum


- Zaostrzanie przekładu coraz bardziej pod doktrynę za każdym razem, to nie jest wg. mnie normalne.



>z tego co widzę bierzesz się za wszystko i za nic.


- o co Ci chodzi?

Pozdr.

GZ

#7 grzesiek32

grzesiek32

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 184 Postów

Napisano 2004-03-12, godz. 12:19

Wracając do poprzedniej wypowiedzi, którą przed chwilą wysłałem, to muszę powiedzieć, że może Cię nie słusznie osądziłem, że nic z Twoich argumentów nie jest Twojego. Ale tyle cytujesz innych opracowań za każdym razem, posługujesz się juz gotowymi argumentami, że juz nie wiem, co jest Twoje a co nie...

Pozdr.
GZ

#8 grzesiek32

grzesiek32

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 184 Postów

Napisano 2004-03-12, godz. 21:01

I jeszcze jedno.

[...]Wprawdzie gratuluję znajomości języka angielskiego:



Emphatic Diaglott

This and is the age-lasting life, that they might know thee the only true God

A to jest wiecznotrwałe życie, że oni z mocą znają ciebie jedynego prawdziwego Boga



Sam to tłumaczyłeś? Kto dał to tłumaczenie, bo myślałem że spadnę z krzesła jak to przeczytałem. Jakiś nieuk, a że to Twój artykuł i dajesz takie argumenty na swoje konto - więc jesteś nieukiem!


- Czemu to widzisz drzazgę w oku brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku. Zauważyłeś źle przetłumaczone słowo "might". Teraz Ci przypomnę fragment Twojej wypowiedzi z wątku "Brooklyn i jego wspaniały kicz":




Reply: Mój kolega który dość dobrze zna język grecki – jego odpowiedź:

If John had used EGO HN could have been used and so we would translate "I was." But he claimed that not only that he existed before Abraham but that he continued to exist right up to that time he spoke. That was SOME claim that the Jews wanted to stone him.

Ego HN???
Ja był???

Twój kolega jeśli po dwóch latach nie doszedł jeszcze do odmiany imperfectum, to jest nieuk. A jeśli Ty się utożsamiasz z jego nauką i wciągasz to do swojej polemiki, to i Ty jesteś nieuk!!! Nawiasem mówiąc, przez to sam się zasugerowalem tą jego odpowiedzią i jak polemizowałem z Tobą, to zrobiłem identyczny błąd. Ale po pewnym czasie na szczęście go zauważyłem... Ale sam widzisz, jak to jest, jak się zjedzie kogoś za zrobienie byka.

Pozdr.

GZ

#9 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2004-03-14, godz. 11:14

Najłagodniej jak mogłem to skomentuję:

"Wiesz co? Popracuj trochę nad stylem pisma, bo razem z Jankiem głowiliśmy się o co Ci chodziło w tym poście - nijak zrozumiałem o co Ci biega."

#10 grzesiek32

grzesiek32

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 184 Postów

Napisano 2004-03-14, godz. 16:14

Cześć Yogiii!
Musisz sprecyzować, czego nie rozumiesz. Jeśli jest to moja ostatnia wypowiedź, to już udzielam wyjaśnienia:

Twój kolega walnął dużego byka pisząc "EGO HN", bo to tak, jakby po polsku powiedzieś "Ja był" - "EGO" jest pierwszą formą l. poj. od "Ja", a "HN" jest 3 formą l.poj. od "Być" - czyli "był", "była", "było". Poprawnie powinno to brzmieć "EGW HMHN" - i to właśnie znaczy "Ja byłem". Poniżej podaję całą odmianę czasownika "być" w imperfectum:

Sg
1. EGW HMHN (czyt. ego emen)
2. SY HS (czyt. sy es)
3. AYTOS, AYTH, AYTO HN (czyt. autos, aute, auto en)

Pl
1.`HMEIS HMEQA (czyt. hemeis emetha)
2. `YMEIS HTE (czyt. hymeis ete)
3. AYTOI, AYTAI AYTA HSAN (czyt. autoi, autai, auta esan)

PS. Zastanawiam się, czy w ogóle odpisywać na temat o ego eimi.
pozdr.

GZ

#11 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2004-03-14, godz. 18:00

Well, that's the whole point - bo to nie argument mojego kolegi lecz Twoich kolegów trynitarzy którzy wpierw wyskoczyli z Ego en! To pierwsza sprawa.

Druga sprawa, mój kolega też wtrącił słówko odnośnie zarzuconego przez Ciebie "odmiany imperfectum" HN:

The present tense of the Greek verb "to be" in the first person singular is eimi, whereas the same first person singular in the imperfect tense (the only past tense of this irregular verb) is e or alternatively en (both forms with eta, not epsilon). Whoever your respondent is who stated that HN or en(depending on how you transliterate the Greek letters) is not imperfect does not know what is basic Greek!

[Paul] I do not think you should waste to much time on your correspondent. es- is the stem of the verb of existence "to be" and is conjugated depending on the mood and tense. eimi is the indicative present first person singular and means "am." en is the indicative imperfect or Aorist first person singular and means "was." "hmen" (his HMHM) is the indicative imperfect second person and so Jesus would not have used that in reference to himself! Any standard Greek grammar handbook will inform one of this.

Mam nadzieję że dało do myślenia.
Pozdrawiam, Paweł Cichoński

#12 ISZBIN

ISZBIN

    Elita forum (> 1000)

  • Validating
  • PipPipPipPip
  • 1184 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:POLSKA

Napisano 2004-03-14, godz. 21:08

Najłagodniej jak mogłem to skomentuję:

"Wiesz co? Popracuj trochę nad stylem pisma, bo razem z Jankiem głowiliśmy się o co Ci chodziło w tym poście - nijak zrozumiałem o co Ci biega."


Głow sie głow... a moze skapujesz kim jestes

#13 grzesiek32

grzesiek32

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 184 Postów

Napisano 2004-03-14, godz. 23:40

The present tense of the Greek verb "to be" in the first person singular is eimi, whereas the same first person singular in the imperfect tense (the only past tense of this irregular verb) is e or alternatively en (both forms with eta, not epsilon).


Yogiii!!! Wake up. To nie jest antyczny grecki, jakim się posługiwał Homer, tylko to jest KOINE!!!
tO prawda, że e lub en z etą oznaczało w antycznej grece "byłem" w pierwszej osobie, ale w Koine NIGDY!!! Sprawdź sobie to samodzielnie w programiku ISA, na link którego podawałeś. Jest tam opcja wyszukiwania i wpisz w polu "lemma=eimi" a w polu "Grammar tags" za pomocą "Wizarda" wybierz opscję "Verb+Inperfect+1+Singular". Znajdzie Ci tylko 15 wersetów w których wystąpi tylko i wyłącznie wyraz "HMHN" (czytaj emen). Podaję te wersety: Mt 25:35, 25:36, 25:43, Mk 14:49, J 11:15, 16:4, 17:12, Dz 10:30, 11:5, 11:17, 22:19, 22:20, 1 Kor 13:11, Gal 1:10, Gal 1:22.
Natomiast jak zrobisz szukanie WH_NA="HN" a Grammar Tags="Verb 1" to Ci nic nie znajdzie. Nigdzie w Biblii "HN" nie wystepuje jako jakikolwiek czasownik w pierwszej osobie! Widać, że Twój kolega bierze się za interpretację Biblii, a jej na oczy nie widział w oryginale. Niech lepiej zajmie się interpretacją Homera.


Whoever your respondent is who stated that HN or en(depending on how you transliterate the Greek letters) is not imperfect does not know what is basic Greek!


No pokaż w którym miejuscu ja twierdziłem, że HN nie jest imperfectum!!! Zaznacz mi to na czerwono!

[Paul] I do not think you should waste to much time on your correspondent. es- is the stem of the verb of existence "to be" and is conjugated depending on the mood and tense. eimi is the indicative present first person singular and means "am." en is the indicative imperfect or Aorist first person singular and means "was."

tia...


"hmen" (his HMHM)[...]


Po pierwsze to moje HMHN a nie HMHM. Po drugie hmen jest to alternatywne dla HMEQA (od byliśmy). A te moje HMHN oznacza "Byłem" w pierwszej osobie liczby pojedynczej.


"hmen" (his HMHM) is the indicative imperfect second person


bullshit. HMEN jest liczba mnoga i pierwsza osoba. Podaję wszystkie wersety (jest ich 8):

Dz 11:11, 16:12, 20:8, Rz 7:5, Gal 4:3, 1 Tes 3:4, 2 Tes 3:10, Tyt 3:3. Sprawdź sobie. Nigdy HMEN nie występuje z innym kodem gramatycznym.

Any standard Greek grammar handbook will inform one of this.


Niech tam zajrzy jeszcze raz.

Pozdr.

GZ

#14 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2004-03-15, godz. 10:40

Unfortunatley I have not the time to overturn such nonsense and I do think you are wasting your time with your fellow correspondent. His ex. of Mat.25.35 we have ""emen" and is the indicative _imperfect_ first person singular which means "I was." Please refer you correspondent to Analytical Greek N.T B & T Friberg. Jesus did not use this at J.8.58 but "eimi" indicative _present_ first person singular meaning "am." For why John used the present tense of the verb of existence instead of the imperfect HN/en or HMEN/emen see my reply to you from the first.

>> "Po pierwsze to moje HMHN a nie HMHM"

He [GZ] made the mistake then.

>> Example with Acts 11:11

Yes, emen(HMEN) is the indicative imperfect first person plural at Acts 11.11 and is translated as "we were." Remember to look at the accents.


>> bullshit.

No to teraz już przecholowałeś, nie jesteś moim kolegą żeby tak do mnie mówić ... i na przyszłość nie mamy już o czym rozmawiać. Kończę z Tobą konwersację.

Poraz kolejny zignorowałeś moją odpowiedź że argment z Ego En użyli sami trynitarze a nie ja czy mój kolega. Ja zwróciłem na forum szczególną uwagę na emen zamiast en, TY oczywiście to zignorowałeś [lub nie doczytałeś]. Niepotrzebnie rozpocząłem z Tobą rozmowę, to była strata czasu


#15 grzesiek32

grzesiek32

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 184 Postów

Napisano 2004-03-15, godz. 13:16

Widzę, że się trochę za daleko zaszedłem z tą dyskusją... Nie będę jej dalej kontynuowł, aby nie podkładać jeszcze bardziej do ognia.

>> bullshit.

No to teraz już przecholowałeś, nie jesteś moim kolegą żeby tak do mnie mówić ...


Przepraszam. Nie miałe na mysli nikogo obrażać.

Poraz kolejny zignorowałeś moją odpowiedź że argment z Ego En użyli sami trynitarze


Oki. Masz rację... To był argument niektórych trynitarzy. Ale jednak uważam, ze zrobili oni błąd, bo pomylili grekę klasyczną z koine.

Ja zwróciłem na forum szczególną uwagę na emen zamiast en, TY oczywiście to zignorowałeś [lub nie doczytałeś].


- Nie doczytałem. Mogę wiedzieć gdzie to napisałeś?

Przepraszam jeszcze raz, jeśli obraziłem

Pozdr.

GZ

#16 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2004-03-15, godz. 14:48

Dziękuje że zostałem oczyszczony z zarzutu. Pierwszy raz spotkałem się z tym argumentem poprzez Joannę Cz. która mi zarzuciła że Jezus mógł użyć właśnie Ego En:

>[2003-05-21]
>
>Odpowiedz mi, Pawle, na poniższe pytania:
>Jeśli Jezus istotnie by chciał zwrócić swym słuchaczom uwagę na swój
>wiek, to czy natchniony ewangelista nie umieściłby w swym
>sprawozdaniu słów "ego en", czyli "ja byłem"?

Taki sam argument występuje np. na serwisie chrześcijańskim u Alfreda Palla:

[http://www.nadzieja....02_trojca.html]

"Nie chodziło Mu tylko o to, że istniał przed Abrahamem, gdyż w takim przypadku Jezus powiedziałby „Byłem” (gr. Ego En)."

Z początku myśleliśmy z Jankiem że chodzi nieporozumienie imperfect/was, dlatego odpisałem z tym do kumpla. Nie martwiłem że chodzi o sam argument w sobie bo cytat mojego kolegi był wpierw podpisany "replay" względem argumentu Joanny [ten cały post to właśnie zawierał].

Jednak z czasem sam zająłem się użyciem Ego En i Dnia 2-12-2003 napisałem:

Z tego co wiem Ego En chyba nie występuje w Nowym Testamencie. Jeśli już, użyłby raczej EGO HMHN jak w Dziejach Apostolskich 22:19

Biblia Tysiąclecia: „A ja odpowiedziałem: Panie, oni wiedzą, że zamykałem w więzieniach tych, którzy wierzą w Ciebie, i biczowałem w synagogach”

YLT „and I said, Lord, they--they know that I was imprisoning and was scourging in every synagogue those believing on thee;”

Dobrze że sobie to wyjaśniliśmy

#17 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2004-03-17, godz. 08:14

Chciałem jeszcze dodać że miałeś rację w zwiążku z HMEN [imperfect indicative active 1st pers. pl.]. Z tego co się jeszcze dowiadywałem HN było używane także w dialekcie koine.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych