Pytania
#21
Napisano 2008-02-10, godz. 19:31
Jeśli powstanie wielu religii nie było zamierzeniem Boga to powstanie, której było Jego zamierzeniem? Coś za łatwo dał sobie Bóg pokomplikować swój projekt.
Co do psychiatry, to myślę że w każdym jest trochę geniusza i wariata, a średnio i dominująco przeciętność z niewielkimi odchyleniami w jedną lub drugą stronę.
#22
Napisano 2008-02-10, godz. 19:31
Lepiej się chyba nie wtrącać i zachować bezpieczną odległość.
#23
Napisano 2008-02-10, godz. 22:16
Zamierzeniem boga było to, żeby ludzie byli świadomi swojego pochodzenia i związku z nim jako ich Twórcą, Opiekunem, czy Ojcem. Pod nazwę religie dostały sie więc wszystkie te pozniekształcane historie o prawdziwym Bogu.Nie zgadzam się się, że jeden język zapewniłby nam "precyzyjną historię o naszym pochodzeniu" i brak wojen. ...
...Jeśli powstanie wielu religii nie było zamierzeniem Boga to powstanie, której było Jego zamierzeniem? Coś za łatwo dał sobie Bóg pokomplikować swój projekt.
Odnośnie zagubienia własnej historii ludzkości, miałem to na myśli, że zamieszki wojenne czesto prowadzą do grabieży, zniszczeń, spaleń i giną wtedy np cenne zbiory archiwalne dotyczące np zapisanych dawnych kronik, literatury, i wszystkiego tego co daje możliwość późniejszym pokoleniom wnikać w przeszłość historyczną. Giną też np wtedy zapisy rodowodowe. W wyniku zamieszek np. rodziny zostają porozdzielane . Takie zaś zapisy rodowodowe z kolei gdyby istniały byłyby najlepszym dowodem naszego pochodzenia.
#24
Napisano 2008-02-24, godz. 18:24
Otóż czytając Rodz 3:22,23 logicznie wynika, że Adam i Ewa nie byli wygnani za karę z powodu zjedzenia owocu z drzewa poznania dobra i zła, ewentualnie za przekroczenie ustanowionego zakazu, lecz ze względu na niebezpieczeństwo ewentualnego na przyszłość zjedzenia owocu z drzewa życia.
Występuje tu tzw podwójne zabezpieczenie przed tym niebezpieczeństwem. Nie dość, że jest wygnany z tego rejonu, to jeszcze zostaje postawiona straż przy tym drzewie.
Następuje więc tu wyraźne pokrzyżowanie bożego planu co do zasiedlenia ziemi przez ludzi.
Nie wydaje się logiczne, aby z tego powodu Jehowa miał zmieniać warunki przyrodniczo strategiczne, aby ziemia była dla człowieka teraz przeklęta, i przez to miał on za karę odczuć trudy zdobywania plonów. (Rodz 3:17)
Może chodzi tu o przeklętość ziemi w sensie, że plan jej zasiedlenia nie powiedzie się teraz wg pierwotnego założenia? A więc czyżby można było tak zakładać, że zasiedlanie ziemi przez ludzi o mniejszej wiedzy miało być pierwotnym celem?
Można też rozważać o jakie poznanie dobra i zła chodzi tu. Czy tylko teoretyczne w sensie głębszego zrozumienia czyli nabycie szerszej wiedzy, czy też o praktyczne przeżycie zarówno dobra i zła, czyli naukę przez doświadczenie na sobie, a nie przez teoretyczne nabycie wiedzy, przez odblokowanie np. rejestrów pamięciowych dzięki biochemicznemu działaniu owocu.
#25
Napisano 2008-03-22, godz. 08:23
Do rzeczy. Na stronie 493 tom1 podana została rola tego drzewa jako funkcja symboliczna. Nie wnika się w to czym skutkuje konsumpcja owocu z tego drzewa, lecz zwraca się ważniejszą uwagę na sprawę samego przekroczenia zakazu bożego.
Stawiam pytania. Czy aby chodziło tylko o funkcję testu podporządkowania się zakazowi? Czy kochający Ojciec będzie podkładał pułapki na dzieci i to specjalnie tylko w tym celu, aby na nie wpadły i z tak groźnymi następstwami? Może chodziło tu raczej o coś nieodzownego i potrzebnego, lecz zarazem i groźnego? Dlaczego więc na wstępie nie było specjalnej straży przy tym drzewie?
Uważam, że coś musi być z tej rzeczywistości oddziaływania owocu drzewa poznania dobra i zła. Twierdzę tak dlatego, bo są tu dwa drzewa, a to drugie już nie ma symbolicznego działania. Ono ma funkcję konkretną. Przedłuży życie na wieczne, jeśli zje się owoc. O tym że ma konkretną funkcję świadczy fakt, że trzeba było dla zabezpieczenia przed konsumpcja z niego poczynić aż podwójne zabezpieczenie! Wygnać parę ludzką poza obręb tego drzewa i jeszcze postawić super strażników przy drzewie.
C.K. Często stosuje w dowodzeniu biblijnym kontekstowe znaczenie dwóch występujących koło siebie spraw. Jak są jakieś dwie sprawy złączone, to domniemywa się, lub wnioskuje, że należy odnosić się do tych spraw podobnie.
Przypomina mi się tu dowodzenie o literalności znaczenia liczby 144 tyś, bo w kontekście towarzyszy temu np szczegółowe wyliczanie plemion izraelskich. Czemu zaś drzewa nie są analizowane podobnie? Nie rozumię tego podejścia analitycznego.
Użytkownik Colargol edytował ten post 2008-03-22, godz. 08:34
#27
Napisano 2008-03-24, godz. 13:02
#28
Napisano 2008-03-24, godz. 19:36
#29
Napisano 2008-03-25, godz. 00:28
#30
Napisano 2008-03-25, godz. 08:57
#31
Napisano 2008-03-25, godz. 23:08
Pomysłodawcą tej tezy jest domorosły kupiec, który nie znając greki wydumał, że biblijny okup to zamienny handelek ciałem Jezusa za Adama. Lektura 3-go rozdziału listu do Rzymian pozwala to błędne nauczanie skorygować.Ś.J. nauczają, że Adama i Ewę Bóg stworzył nieśmiertelnymi.
#32
Napisano 2008-03-26, godz. 06:09
Teraz powinieneś "Adelfosie" zacytować, gdzie tak napisał.Pomysłodawcą tej tezy jest domorosły kupiec, [...]
Adam mógł żyć wiecznie.
Nie mógł być nieśmiertelny, ponieważ nigdy nie umarł by.
Wiesz...Nazwanie dziś właściciela sieci Biedronek "domorosłym kupcem" - byłoby obraźliwe dla niego.
#33
Napisano 2008-03-26, godz. 06:44
Przez wszystkie tomy jego autorstwa przewija się argumantacja odgórnego założenia, że:Teraz powinieneś "Adelfosie" zacytować, gdzie tak napisał.
"Filozofia planu odkupienia zostanie przedstawiona w jednym z następnych tomów. Teraz ustalamy tylko fakt, iż odkupienie przez Jezusa Chrystusa ma sięgać tak daleko ze swymi błogosławionymi skutkami i sposobnościami, jak daleko sięgał grzech Adamowy w swoim nieszczęściu i zniszczeniu, aby wszyscy, którzy zostali potępieni i znosili cierpienia z powodu upadku jednego, 'we właściwym czasie' mogli na pewno być uwolnieni od wszelkiej niedoli dzięki zasłudze drugiego." (Boski Plan Wieków)
#34
Napisano 2008-03-29, godz. 18:55
Drzewo poznania dobra i zła, to symbol podporządkowania się nakazowi bożemu.
Drzewo życia zaś, to symbol prawdziwej mądrości, owocu człowieka prawego, nadejścia upragnionej rzeczy. (Wnikliwe Poznawanie Pism str 493 tom1)
Wiadomo, że będą i tacy religianci, którzy i sam raj z pierwszą parą ludzką będą uznawali za symbolikę, a Boga pojmowali np jako kreatora ewolucjonizmu. Ja natomiast wolałbym się doszukiwać pełnej realności w funkcji tych rajskich drzew. Jestem za rozpatrywaniem tej histori z Edenem jak faktycznej, lecz bardzo pobieżnej relacji. Zwróciłem już tu uwagę na ten fakt, że jeśli drzewo życia miałoby wyraz symboliczny, to nie byłoby aż tylu przedsięwzięć zabezpieczających, na zagrodzenie dojścia do niego przez Adama i Ewę.
A właśnie uważam, że rola drzew musi być logicznie biorąc rozważana wspólnie. Albo obydwa drzewa są symboliką, albo obydwa drzewa nie są symboliką, ale pełnią wtedy konkretną rolę w dawnym raju.
Pomijając już sam aspekt sprzeciwu co do zakazu, rozważmy np co oznaczałoby przy symbolicznym znaczeniu "drzewa poznania dobra i zła" zjedzenie z niego owocu. Myślę, że mogłoby to oznaczać np że człowiek zdecydował się, że chce poznać dobro i zło. Więc albo ktoś mu teraz będzie to wyjaśniał i coś jakby jakaś nauka w szkole, albo nauka na samym sobie przez doświadczenie. Więc logicznie pasowałaby tutaj interpretka, że dlatego Bóg wydala ich z Edenu, aby w trudach opornej do uprawy ziemi poznawał to dobro i zło.
Ale momencik! Dokładne czytanie tekstu podaje, że "Oto człowiek stał się jak jeden z nas pod względem znajomości dobra i zła" Rdz3:22 W BT "Oto człowiek stał się taki jak my: zna dobro i zło" Więc powyższa argumentacja z symbolikami i tym, że teraz człowiek będzie poznawał dobro i zło rozjeżdża się z tekstem biblijnym. Człowiek od tamtego momentu poznał dobro i zło. Coś się zmieniło z jego wiedzą. Zauważył np w wyniku nowej wiedzy, że jest nagi.
Wracając zaś do drzewa życia chciałbym poruszyć jego rajską funkcję w świetle koncepcji, że samo zjedzenie owocu, nie czyni rajskiego człowieka np tamtego dawnego Adama jakimś "stalowo-gumowym" niezniszczalnym supermenem, lecz sprawa tej niesmiertelności jaką to drzewo miało zapewnić ludziom, ma bardziej złożony i subtelny wymiar.
Trzymając się np koncepcji, że niesmiertelność człowieka polega na przechowywaniu przez Boga kompletnego zapisu informatycznego o człowieku i w związku z tym, polegałaby ona na możliwości wymiany bioorganizmu po zużyciu lub uszkodzeniu, doszukiwałbym się więc jakiegoś związku takiej właśnie koncepcji, z funkcją tamtego drzewa życia. Wiadomo, że przy takim pojmowaniu, nieśmiertelność człowieka zależy więc tylko od decyzji Boga, bo on tylko dysponuje tą wiedzą o nieśmiertelności i technologią do tego.
Jak już nadmieniłem, mogłoby to mieć związek z tym, że stało się niebezpieczne zasiedlanie ziemi przez ludzi znających dobro i zło, oraz decydujących samodzielnie o sposobie używania Ziemi. Bóg więc uniemożliwił osiągniecie ludziom w tej sytuacji nieśmiertelności. Postanowił jakgdyby zabezpieczyć Ziemię przed nieszczęściem jej zniszczenia przez tych ludzi, którzy będą się kierowali złem przy jej zagospodarowywaniu, a ich wieczne życie nie ucinałoby tych ich złych czynów.
Wydaje mi się, że pierwsza przymiarka na rozwiązanie takiej zagadki mogłaby być np taka:
1. Drzewo życia, a ściślej owoc z drzewa, daje wiedzę podobnie jak drzewo pozn. dobra i zła, ale tym razem wiedzę na temat technologii życia wiecznego. Możnaby zadywagować, że otwiera np dostęp do informacji o tym zalegającej w głowie. Jak gdyby umożliwia wejście w tajemnicę technologii o życiu wiecznym.
Albo:
2. Owoc z drzewa życia umożliwia całkowite usuwanie świadomości w bioorganiźmie ludzkim, co jest niezbędne do wymiany archiwizowanych świadomości. Stosowane np przy wymianie bioorganizmów po zużyciu, lub na inne potrzeby.
Zwracam tu uwagę na to, że Bóg nie zabezpiecza możliwości dotarcia ludziom do tego drzewa życia, poprzez proste choćby usunięcie lub zniszczenie drzewa, lecz zachowuje to drzewo. Logicznie więc, jest ono jeszcze do czegoś potrzebne. Można domniemywać, że do czasu potopu mogło istnieć i być potrzebne do pewnych celów.
#35
Napisano 2008-03-30, godz. 02:41
Jednak gadający wężyk to już zdecydowanie symboliczny. "No bo, co współwyznawcy sobie o mnie pomyślą?"A właśnie uważam, że rola drzew musi być logicznie biorąc rozważana wspólnie. Albo obydwa drzewa są symboliką, albo obydwa drzewa nie są symboliką, ale pełnią wtedy konkretną rolę w dawnym raju.
#36
Napisano 2008-03-30, godz. 19:24
#38
Napisano 2008-03-31, godz. 07:25
#39
Napisano 2008-03-31, godz. 08:01
#40
Napisano 2008-03-31, godz. 08:43
Jeśli tak, to współczuję.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych