Znacie jakąś firmę, która inwestuje 60 lat bez zysku i ma nadzieję, że biznes się jeszcze rozrusza?
To nie prawda, że bez zysku.
Sytuacja 1 - WTS działa tylko w Niemczech
1. Niemcy odbierają X literatury.
2. Niemcy płacą xx za literaturę, co pokrywa koszty produkcji.
Sytuacja 2 - WTS działa w Polsce i w Niemczech
1. Niemcy odbierają X literatury.
2. Polacy odbierają Y literatury.
3. Polacy płacą yy, co nie pokrywa kosztów produkcji literatury Y ale...
4. Niemcy płacą xx plus yy' na pokrycie kosztów literatury dla Polaków.
W sytuacji 1 WTS drukuje X literatury i otrzymuje xx pieniędzy.
W sytuacji 2 WTS drukuje X + Y literatury i otrzymuje xx + yy + yy' pieniędzy.
W jednym i drugim przypadku SUMARYCZNA kwota wpływająca pokrywa SUMARYCZNE wydatki na produkcję i generuje mały ale stały zysk. Większy obrót przekłada się wobec tego wprost na większy zysk.
CBDU
Cały geniusz idei polega na tym, że płaci kto inny, niż dostaje a więc dopóki ten płacący więcej jest skłonny to robić, to gdzie indziej można rozdawać po cenie dumpingowej byle tylko zwiększać obrót (będzie "wzrost" w Rosji to wzruszony braciszek w Dojczlandii sięgnie do kieszeni wesprzeć dzieło). Klasyczny mechanizm marketingowy: Produkujesz dwa proszki, jeden z luksusowym trejdmarkiem za kosmiczne pieniądze, a drugi dla Tesco. Dopóki ten luksusowy przynosi ogromny zysk, to ten dla Tesco możesz opchnąć nawet nieco poniżej kosztów.
Proste?
Jak drut.
Użytkownik [db] edytował ten post 2007-07-10, godz. 15:17